x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Lubię PPG Z. Może dlatego, że to było jedno z moich pierwszych anime. A manga PPG Z była moją drugą mangą(przeczytałem ją do końca). Anime nie oglądałem do końca, bo jest długie i bardziej dziecinne iż orginał(teraz nie chodzi mi o mangę, tylko wersję amerykańską). W mandze zabrakło mi zakończenia(chociaż w orginale też niby go nie ma, ale wolę kiedy w anime jest wyraźne zakończenie, pokonanie zła, itp). Podobał mi się za to wygląd wrogów. Mojo‑Jojo(nie wiem jak to się pisze) wyglądał super. Co do Bubbles i Princess się zgadzam. Mimo wszystko lubię to anime, bo przywołuje mi tyle wspomnień. Nie mogę mówić o nim źle. Polecam wszystkim fanom Atomówek, którzy nie mają problemu z tym, że bohaterki się transformują i mają palce. 7/10
W wielu miejscach zgadzam się z recenzentką, ale gdzieniegdzie nasze zdania się rozchodzą.
Po pierwsze potwory. Nie podobało mi się to, że prawie każdy potwór miał jakieś problemy. Princess jest świetnym przykładem. Z wrednej, rozpieszczonej smarkuli, która nie cofnie się przed niczym aby spełnić swoje zachcianki, mamy rozpieszczoną dziewczynkę, która szuka uwagi, bo w domu ta skupia się na jej siostrze.
O pozostałych przeciwnikach i tym jak wypadają w porównaniu do oryginałów mógłbym pisać długo, ale tutaj wystarczy.
Dalej mamy dziewczynki. Tutaj też amerykańska wersja wygrywa. Najlepszy przykład: Bubbles.
Wybrałem ją dlatego, że w oryginale jest genialna. Dziecinna, słodziutka, płaczliwa. W połączeniu z świetnym głosem (nie mówię o polskim dubbingu) dostajemy naprawdę przezabawną postać. Zwłaszcza gdy się złości (jeżeli ktoś nie słyszał jej w oryginale, nie ma pojęcia o czym piszę).
W anime natomiast jest dużo bardziej nijaka.
Jednak najważniejszą rzeczą jest dla mnie humor.
To właśnie humor amerykańskiej wersji sprawił, że ja – dwudziestoletni koleś, wciągnąłem się tę kreskówkę i chętnie oglądałem kolejne odcinki (w pewnym momencie te wprawdzie stają się nudne, ale później serial wraca do norny). Pełno nawiązań i trochę żartów dla dorosłych. Wiele scen po prostu uwielbiam.
Humor w anime jest słabszy i kierowany raczej do młodszych widzów. Chociaż parę razy udało mi się zaśmiać.
Mógłbym na ten temat napisać dużo więcej, ale nikt nie lubi czyać zbyt długich komentarzy.
Dzięki tej recenzji przypomniałem sobie jak kiedyś to oglądałem :D To było jedne z pierwszych anime jakie widziałem (jeszcze wtedy nie wiedziałem, że to anime xD). Wtedy miałem po prostu wrażenie, że oglądam parodię parodii. Atomówki do tej pory czasami zdarzy mi się zobaczyć na którymś programie w TV, szkoda że nie puszczają tego, bo to miejscami jest jeszcze lepsze od pierwowzoru :P Fanom Atomówek polecam jak najbardziej.
A mi się podobało
Po pierwsze potwory. Nie podobało mi się to, że prawie każdy potwór miał jakieś problemy. Princess jest świetnym przykładem. Z wrednej, rozpieszczonej smarkuli, która nie cofnie się przed niczym aby spełnić swoje zachcianki, mamy rozpieszczoną dziewczynkę, która szuka uwagi, bo w domu ta skupia się na jej siostrze.
O pozostałych przeciwnikach i tym jak wypadają w porównaniu do oryginałów mógłbym pisać długo, ale tutaj wystarczy.
Dalej mamy dziewczynki. Tutaj też amerykańska wersja wygrywa. Najlepszy przykład: Bubbles.
Wybrałem ją dlatego, że w oryginale jest genialna. Dziecinna, słodziutka, płaczliwa. W połączeniu z świetnym głosem (nie mówię o polskim dubbingu) dostajemy naprawdę przezabawną postać. Zwłaszcza gdy się złości (jeżeli ktoś nie słyszał jej w oryginale, nie ma pojęcia o czym piszę).
W anime natomiast jest dużo bardziej nijaka.
Jednak najważniejszą rzeczą jest dla mnie humor.
To właśnie humor amerykańskiej wersji sprawił, że ja – dwudziestoletni koleś, wciągnąłem się tę kreskówkę i chętnie oglądałem kolejne odcinki (w pewnym momencie te wprawdzie stają się nudne, ale później serial wraca do norny). Pełno nawiązań i trochę żartów dla dorosłych. Wiele scen po prostu uwielbiam.
Humor w anime jest słabszy i kierowany raczej do młodszych widzów. Chociaż parę razy udało mi się zaśmiać.
Mógłbym na ten temat napisać dużo więcej, ale nikt nie lubi czyać zbyt długich komentarzy.
Buahahaha