Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 7/10 grafika: 8/10
fabuła: 7/10 muzyka: 5/10

Ocena redakcji

brak

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 6
Średnia: 7
σ=1,29

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Grisznak)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Jungle Taitei -Yuuki ga Mirai o Kaeru-

Rodzaj produkcji: film (Japonia)
Rok wydania: 2009
Czas trwania: 104 min
Tytuły alternatywne:
  • Jungle Emperor Leo [2009]
  • ジャングル大帝 -勇気が未来をかえる-
Gatunki: Dramat, Przygodowe
Widownia: Shounen; Postaci: Zwierzęta; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Azja; Czas: Przyszłość; Inne: Magia
zrzutka

Najnowsza wersja Kimby – białego lwa, nakręcona z okazji osiemdziesiątej rocznicy urodzin Osamu Tezuki. Mroczniejsza i poważniejsza od poprzednich, ale czy lepsza?

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Nieodległa przyszłość, w której na Ziemi coraz mniej miejsca pozostaje dla lasów i dżungli. Kolejne gatunki zwierząt wymierają. Aby ocalić dziką przyrodę przed całkowitą zagładą, zostaje zbudowana wielka sztuczna wyspa, na której odtwarza się wszelkie możliwe rodzaje ekosystemów. Całość nazwana zostaje Neodżunglą. Niestety, mimo iż wydaje się, że warunki, jakie stworzono, pozwolą im spokojnie żyć, nauczone życia na wolności zwierzęta z trudem znoszą fakt, iż są nieustannie śledzone przez kamery i pilnowane. Winią o to białego lwa Panję, swojego króla, który akceptuje taką sytuację i nie pozwala na podjęcie walki z ludźmi czy ucieczkę z tej „złotej klatki”. Jest jednak ktoś, kto nie pogodził się z sytuacją i bezlitośnie rozprawia się z każdym człowiekiem, jaki pojawi się w jego okolicy. To ostatnia czarna pantera na świecie – Toto.

Leo, syn Panji, z trudem znosi fakt, że większość zwierząt zarzuca jego ojcu tchórzostwo. Na dodatek sam bywa często ofiarą ich żartów, gdyż cierpi na lęk wysokości. Cóż to za lew, który goniąc za ofiarą, nie potrafi przeskoczyć nad przepaścią? I wtedy pojawia się Kenichi – syn twórcy Neodżungli. Jego ojciec, Kenzou – założyciel i spiritus movens całego projektu, oczekuje właśnie na wizytę kontrolerów z Organizacji Narodów Zjednoczonych, licząc na ich pozytywną opinię. Jeśli ONZ poprze projekt, możliwy będzie jego dalszy rozwój. Niestety, zwierzęta dziesiątkuje tajemniczy wirus, który może pokrzyżować całe przedsięwzięcie. Kenichi, który z niewyjaśnionych przyczyn rozumie mowę zwierząt, początkowo wierzy, że Neodżungla jest najlepszym dla nich miejscem, gdy jednak spotyka Leo, Panję, a także Toto, zaczyna rozumieć, że coś tu jest nie tak i że jego ojciec wcale nie jest aż tak dobrym człowiekiem, jak mu się wydawało.

Jeden z moich redakcyjnych kolegów podczas rozmowy półżartem stwierdził kiedyś, że Tezuka musiał nienawidzić ludzi. Faktem jest, że bardzo często w produkcjach Osamu Tezuki to ludzie są sprawcami zła, zaś inne istoty, takie jak roboty (Metropolis, Astro Boy) stworzenia półludzkie­‑półzwierzęce (Bagi), byty nadnaturalne (Hi no tori) czy zwierzęta (Jungle Emperor Leo) są ich ofiarami. Poza Kenichim, w zasadzie wszyscy ludzcy bohaterowie tego filmu to osoby antypatyczne. Kenzou – szaleniec, przekonany o tym, że jest nowym demiurgiem, jego pomocniczka, profesor Hikawa – mająca świadomość, że czyni zło, ale niepotrafiąca się mu przeciwstawić, odhumanizowany szef ochrony Gouda – na ich tle nawet okrutny Toto wydaje się o wiele bardziej sympatyczny. Choć film nakręcono dwadzieścia lat po śmierci Osamu Tezuki, zachowano charakterystyczne dla jego twórczości elementy.

Ten film to najnowsza produkcja, wieńcząca na chwilę obecną pokaźnych rozmiarów cykl różnego rodzaju adaptacji mangi, wydawanej w pierwszej połowie lat pięćdziesiątych. W skład tego cyklu wchodzą ponadto trzy filmy kinowe oraz trzy serie telewizyjne, z których jedna, powstała w roku 1989, była wyświetlana także i u nas pod tytułem Kimba – biały lew. Co godne uwagi, seria ta była także inspiracją dla kultowej kreskówki wytwórni Walta Disneya pt. Król Lew. Opisywany tutaj film nie ma jednak fabularnie zbyt wiele wspólnego z poprzednikami. Przenosi akcję w inne czasy, stawiając przed bohaterami zupełnie inne wyzwania. Jest poważniejszy i znacznie bardziej mroczny. Mniej tu humoru, a więcej dylematów natury okołoekologicznej. Także rola ludzi jest większa – we wcześniejszych wersjach przygód Leo ludzie nie rozmawiali ze zwierzętami. Aby jednak oglądać ów film, znajomość poprzednich adaptacji nie jest potrzebna, gdyż jest to zupełnie autonomiczna produkcja.

Niestety, film nie ustrzegł się wad. Nie wyjaśniono, w jaki sposób Kenichi posiadał zdolność kontaktowania się ze zwierzętami – ot, po prostu ją ma i tyle. Rozczarowuje zakończenie, a w zasadzie fakt, że jest ono niedopowiedziane. Mam jednak wrażenie, że próba pójścia dalej z tą historią mogłaby się niezbyt dobrze skończyć. Ponadto rozumiem, że mamy do czynienia z filmem dla młodszych widzów (co nie przeszkadza twórcom pokazać np. sceny śmierci w wyniku porażenia prądem), ale miłość i solidarność międzygatunkowa w wydaniu zwierząt jest tak naiwna, że nawet jako element konwencji średnio się sprawdza. Dla odmiany ludzie są albo podli, albo szaleni, a widzowi czasem trudno oprzeć się wrażeniu, że dzięki zdolnościom Kenichiego bliżej mu do zwierząt niż do ludzi. Cukierkowe sceny w finale, gdzie z iście chrześcijańskim miłosierdziem złamana zostaje nienawiść między ludźmi a zwierzętami, kojarzą się nieodmiennie z amerykańskimi produkcjami dla dzieci, które mają narzucać młodym widzom hasła tolerancji.

Powyższy akapit nie oznacza jednak, że mamy do czynienia z filmem słabym. Przede wszystkim duże wrażenie robi grafika. Choć Jungle Taitei -Yuuki ga Mirai o Kaeru- jest produkcją do bólu nowoczesną, to jednak zachowano pewną stylowość. Oczywiście tam, gdzie było trzeba, wykorzystano w pełni możliwości, jakie daje technika, dotyczy to zwłaszcza bardziej skomplikowanych ujęć i efektów specjalnych. Z drugiej strony – film nie razi sztucznością, jak to się czasem zdarza produkcjom przeładowanym nowoczesną grafiką. Zerwano także z typowo tezukowymi projektami postaci i „systemem gwiazd” – ludzie wyglądają tu jak we współczesnych anime. Kompromis ten sprawdza się, moim zdaniem, całkiem nieźle, dzięki czemu zarówno najmłodsi widzowie, jak i starsze pokolenie powinni być najnowszą wersją przygód Leo usatysfakcjonowani. Całkiem nieźle dobrano motywy muzyczne, sięgając po różne gatunki muzyki (od etno po orkiestrę).

Film ten, mimo że trwa ponad sto minut, ogląda się płynnie. Akcja jest dynamiczna, zaś wydarzenia następują bardzo szybko, nie ma tu przestojów i zwolnień, tak typowych dla starszych produkcji. Położenie głównego nacisku na poważniejsze wątki sprawia, iż mimo że wcześniejsze produkcje celowały głównie w młodego widza, tutaj co najmniej kilka razy miałem wątpliwości, czy jest to film, który mógłbym pokazać dziecku. Ale może dzisiejszym dzieciom nie przeszkadza już to, co mogło przeszkadzać dziesięć albo i dwadzieścia lat temu? Co jak co, ale scen przemocy (oczywiście, bez przesady, nie jest to żaden Hellsing czy inne Higurashi no Naku Koro ni) tu nie brakuje. O ile poprzednie produkcje były raczej lżejsze w treści, tak ten film to momentami już ekodreszczowiec. Mam wątpliwości, czy dobrze się stało, ale to już kwestia indywidualnego odbioru tegoż anime.

Film ten powstał w osiemdziesiątą rocznicę urodzin „Boga Mangi”. Niedługo pojawi się najnowsza, amerykańsko­‑japońska wersja Astroboya, a w planach są filmowe wersje dwóch kolejnych klasyków Tezuki – Princess Knight (uważany za pierwszy w historii tytuł z gatunku shoujo, w Polsce znany jako Czopi i Księżniczka) oraz Budda. Wszystko to dowodzi żywotności tytułów stworzonych przez Tezukę i wielkiego potencjału, jaki się w nich kryje, dzięki któremu ich miejsce jest nie tylko na półkach muzealnych, a kolejne generacje fanów anime wychowują się na przygodach tych samych bohaterów. Opisywany tutaj film jest tego najlepszym przykładem. A że bardzo różni się od wcześniejszych wersji? „The times, they’re a­‑changin’”, jak śpiewał Bob Dylan.

Grisznak, 23 października 2009

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Tezuka Production
Autor: Osamu Tezuka
Projekt: Kenji Teraoka, Shinji Seya, Takahiro Kimura, Yoshitaka Amano
Reżyser: Gorou Taniguchi
Scenariusz: Osamu Suzuki
Muzyka: Takefumi Haketa