Komentarze
Fairy Tail
- komentarz : wojtulace : 5.12.2022 09:28:39
- komentarz : 2312421421421 : 12.03.2018 04:19:32
- komentarz : 2312421421421 : 27.01.2017 17:35:18
- komentarz : Kajka : 21.01.2017 13:24:00
- komentarz : 2xzcxzcdf34123 : 8.01.2017 05:32:07
- komentarz : ceva2 : 8.01.2017 05:27:07
- Re: Proszę o pomoc : Anonimek : 22.07.2016 15:10:06
- Re: Proszę o pomoc : ja tu tylko stoję : 20.07.2016 15:24:53
- Proszę o pomoc : Be My Rin;Kirito;Yato : 20.07.2016 14:54:46
- komentarz : Weiter : 12.02.2016 02:23:12
Uważam, że Nakama Power, jest kurewsko naciągane, ale dodaje temu anime uroku i jest to wada którą jestem w stanie wybaczyć. kliknij: ukryte Ulubione NP to zdecydowanie Gajeel vs Yomazu i obrona przed Acnologią
Proszę o pomoc
- dokładne spoilery w samych openingach
- mnóstwo różnych gadających zwierzątek
- pokonywanie głównych przeciwników mocą przyjaźni… YAY!!!
- 90% (jeśli nie 100) kobiet jest skąpo ubrana. Jestem facetem i jestem hetero, no ale bez przesady; coś takiego mnie zniechęca od postaci, nie traktuję jej poważnie.
- nieważne, że jest zwykłym człowiekiem, który nawet nie ćwiczy swoich mięśni/wytrzymałości, ani nic – i tak bycie wgniecionym w ścianę dla tej osoby to nic wielkiego! (mowa tutaj o kliknij: ukryte Lucy, gdy została zaatakowana przez Gajeela)
- feministyczny slapstick, występujący prawie w każdym anime, tutaj stał się jeszcze bardziej seksistowski wobec mężczyzn, gdyż nawet najsłabsza kobieca postać znokautowała jednego z największych męskich „badass'ów” swoją torebką…
Także cieszę się, że obejrzałem tylko kilka odcinków tego zmoderowano, a urywki niektórych z tych pozostałych ujrzałem kątem mych oczu, jak jeszcze mój brat to oglądał
Niemniej czasu nie zmarnowałam i wystawię ocenę 7/10
Charakterystyki bohaterów jak już ktoś wspomniał dość płytkie oraz mało oryginalne, trzeba kupy czasu, żeby się do nich przyzwyczaić i „zacząć się nimi przejmować”. Swoją drogą w żadnej innej serii nie spotkałem tak irytującego wydzierania się głównej postaci(mowa o Natsu)...
Chciałem przyznać jedno serii FT – brak fillerów, jednak z czasem ma się wrażenie, jakby się oglądało dość przydługie OVA… właściwie z całej serii tak na dobrą sprawę podobały mi się dwa Arc'i( kliknij: ukryte Edolas oraz Turniej), reszta wyglądała jakby takie pomysły na poczekaniu(może jeszcze skłoniłbym ku przekonaniu, że ktoś myślał trochę dłużej nad kliknij: ukryte rajską wieżą, choć to raczej wynikało z potrzeby przybliżenia charakteru Erzy).
Sama seria nie szczędzi również od fanserwisu(praktycznie każda żeńska postać w serii musi mieć piersi wielkości dojrzałych arbuzów, traktowano to prawie jako zasadę… ), jak i również dziur logicznych(choć w tym przypadku nie mam do końca pewności, czy nie trafiłem na felerne tłumaczenie), ponadto wielokrotnie główne postacie kierują się taktyką typu „najpierw bijemy, potem pytamy”.
Kreska raczej przeciętna, momentami w miarę szczegółowa, jednak przy większej ilości elementów, czy dłuższych walkach jakość spadała drastycznie, do podstawowych zarysów i masy efektów typu wybuchy i blaski. No i oczywiście wszędobylska cenzura – choć to jestem w stanie zrozumieć ze względu na target wiekowy serii.
Generalnie około ~45% serii traktowałem jako zapychacz czasu. Bywało, że musiałem wyłączyć niektóre odcinki w połowie i przeczekać, żeby w ogóle załapać ochotę na obejrzenie reszty. Oczywiście pojawiały się również odcinki, przy których się uśmiałem lub po prostu bardzo dobrze się bawiłem.
Co ciekawe – jest to ewidentnie seria przygodowa dla dorastającej młodzieży, jednak wielokrotnie pojawiają się również żarty/gagi dla dorosłych, jest to oczywiście na plus – bo w innych tasiemcach raczej ciężko o takie choćby pojedyncze smaczki. Mogłoby być ich trochę więcej.
Podsumowując Fairy Tail jest całkiem niezłą serią, choć wymaga wiele czasu, żeby móc się do niej ewentualnie przekonać. Czy warto obejrzeć? Fani Bleacha, One Piece, HxH, czy Naruto znajdą tutaj coś dla siebie – inni, którzy szukają dobrej przygodówki powinni raczej poszukać czegoś bardziej ambitnego(przykładowo choćby Magi) – FT nie zaskakuje ani fabułą, ani antagonistami, czy czymkolwiek innym, co wyróżnia się z tłumu(chciałbym powiedzieć, że humor – jednak z czasem i on przestaje bawić).
Ode mnie seria dostaje 6/10 – na więcej niestety nie zasługuje, bywały momenty, przy których dobrze się bawiłem ale niestety były one kontrastowane wielokrotnie momentami, gdzie po prostu wynudziłem się. W każdym razie nie zważając na wątpliwą jakość pierwszego sezonu zaraz zabieram się za drugi.
Ocena filmu dla dzieci przez pryzmat kryteriów dla dorosłych jest – delikatnie mówiąc – godna pożałowania.
Ludzie zostają porażeni prądem o napięciu ok. pół miliona volt, zostają podpaleni, pocięci mieczem, zmiażdżeni, przebici, rozerwani itd a i tak kończy się na paru zadrapaniach. Natsu nie raz został poturbowany, został otruty, przebił swoim ciałem parę budynków, został pocięty i potem sobie wstał i OK. A niektórzy dostaną bułę w mordę i leżą. Taki absurd można by wytłumaczyć dużą ilością magi w organizmie która amortyzuje obrażenia ale i tak byłoby to naciągane. Mówiąc dalej o walkach ta „siła uczuć” jest żałosna, nagły power up /ciach!/ – tyle w temacie…
Ostatnio rozwalił mnie koleś w 2 serii, utonął w magmie czy tam lawie a później gdy go wyciągnęli, miał parę zadrapań.
PAMIĘTAJCIE NIC TAK NIE NISZCZY SHOUNEN'ÓW JAK CENZURA.
Pamiętajcie, jeśli nie chcecie, żeby cenzura niszczyła Wasze komentarze – darujcie sobie wulgaryzmy. Moderacja
Dno
Postacie płytkie, historie z zmoderowano wzięte. Naprawdę ten kto tworzył tą historię zrobił to po prostu na odwal się.
Obejrzałem za dużo. W sumie pierwsze odcinki mówią wszystko.
Ten świat jest tak absurdalny.. pomysł z gildiami które maja wszystko gdzieś, rozwalają domy, niszczą wszystko co im w ręce wpadnie.
Te misje które dostają, no historia z książką mnie rozwaliła. Jakiś gość(totalnie z ulicy) daje ogłoszenie że prosi o zniszczenie książki za 200 000 kryształów(zmoderowano że nikt nie sprawdził czy wypłacalny). Ale pomijając to wpadają do kogoś do domu(włamanie), robią rozpierduche(złodziejstwo), następnie jakaś łzawa historyjka na usprawiedliwienie.
Inne historie jeszcze gorsze.
Postacie są tak płytkie(nie rozijają się i międlą ten sam temat za każdym razem), walki nudne, historie na siłę robione.
Naprawdę są dużo lepsze serie, już lepiej se naruto włączyć heh:)(mimo że naruto też nie polecam) Ale to przeszło wszelkie granice.
Zmoderowano wulgaryzmy.
Mimo że antagoniści to w większości niewypał (chodzi mi głównie o fakt, że kto jest zły- ten jak zły wygląda. A i często ich aspiracje kończyły się na „pogrążymy świat w rozpaczyyyy~"), ale… w tej serii jakoś specjalnie mi to nie przeszkadzało. Może dlatego, że od czasu do czasu aż miło obejrzeć coś niezbyt skomplikowanego, gdzie rozwiązanie problemów można sprowadzić do „nie obchodzi nas, że jesteście silniejsi, zadarliście z Fairy Tail, to skopiemy wam tyłki”. Achhh… i aż się tak ciepło w sercu robiło, gdy ta prawość i przyjaźń wygrywały.
Muzyka to cudo. C U D O. Oprócz openingów i endingów. Nie dość, że piosenki były po prostu koszmarne, to zawierały masę spoilerów. Od razu było widać kto, z kim, jak i gdzie walczy.
Kreska nie była najgorsza, ale… biusty zaginające grawitację, często rysowane w sposób absurdalny (nikt mi nie wmówi, że piersi rosną na boki. Jak chwilami widziałam sylwetkę Lucy to nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać). Ach, i te walki w strojach kąpielowych. Ręce opadają.
Denerwowała mnie Wendy. A właściwie nawet nie sama postać, ale to, że chwilami na siłę starali się z niej zrobić niezdarną, kawaii loli. Erza była fajna :)
Przeszkadzał mi niesamowicie brak… jakiejkolwiek logiki(?) podczas walk. Natsu przelatuje przez pół wyspy i uderza w klif- ma dwa zadrapania i podarte ubranie. A jednocześnie ktoś dostaje w twarz i już nie może się pozbierać. Trochę ciężko było mi potem ocenić, który cios był słaby, który mocny.
Obejrzenie całej serii z przerwami (głównie na fillerach, które był takie sobie) zajęło mi prawie rok. Ale było warto i nie żałuję. Naprawdę lubię Fairy Tail. Może nie jest wybitne, widziałam ciekawsze serie… ale ma w sobie jakiś urok, który sprawiał, że z głupim uśmiechem na twarzy odpalałam kolejne odcinki i trzymałam kciuki za tą nienormalną gildię. I co z tego, że przewidywalne, bo przecież Fairy Tail MUSI wygrać. Co z tego, że bohaterowie nie przeżywają skomplikowanych dylematów, a ich osobowość niewiele się zmienia. Fairy Tail urzekło mnie po prostu swoją prostotą.
a przez Wendy kompleksu lolitki sie nabawiłem:)
Baaaardzo dobre
"Nie mów hop dopóki nie przeskoczysz."
8/10 i trafia do ulubionych by podkreślić jak bardzo trafił w moje serce. :)
...
Dobre
Dodatkwo co mnie dziwi, jako typowy Shonen jest to jedyna seria w której „twórcy” na poważnie zastanawiaja się nad tworzeniem romansów między postaciami, co jest lekkim nieznaczym plusem odemnie.
Największym jednak minusem serii jest „niezmienność” postaci typowa dla shonenów. I o ile będzie kontynuacja mam nadzieje że jakoś nad tym popracują.
Tyle ode mnie bo nad prostymi seriami nie ma co się rozpisywać.
Beznadzieja jakich mało.
Na samym początku widzimy dość cukierkową, ale ładną grafikę, przypominającą mi trochę taką karykaturalną jak z One Piece. Spodziewając się dobrej, trochę bajkowej komedii oglądam dalej. Mamy zwykłą dziewczynę, która idzie do sklepu i chce kupić magiczny klucz, okazuje się, że jest on dla niej za drogi, więc próbuje przekupić sprzedawcę… seksapilem. I w tym momencie wszystkie nadzieje na dobry seans znikają. Ale cóż, oglądam dalej – może będzie lepiej. Ale jak to mówią, im dalej w las tym więcej drzew, więc im dalej oglądałam, tym gorzej było.
Fabuła jest naciągana, sztywna. Podczas seansu bolało mnie to, że czułam się trochę jak podczas oglądania bajki dla dzieci. Z tym, że bajki dla dzieci nie udają czegoś innego niż są – a przez całe 175 odcinków miałam wrażenie, że oglądam bajkę, która próbuje udawać opowieść o przyjaźni, zaufaniu i budowaniu relacji między ludźmi. Właśnie, udawać – bo kompletnie nic z tego nie wyszło. Skończyło się na tym, że średnio 5 razy na odcinek serwowano mi sztuczną gadkę o sile przyjaźni, przez co każdy następny odcinek zdawał się być dla mnie torturą. Do tego dramatyzm, ukazywany dosyć często, znów był sztuczny i nie wywołujący innych emocji niż tylko litość do autora.
Żarty były suche i w większości mnie nie śmieszyły, może gdyby Fairy Tail nie irytowało mnie jako całość oceniłabym to inaczej.
Postacie… Były puste. Nie były dla czymkolwiek więcej niż kolorowymi plamami na monitorze. Oni płakali, a ja zastanawiałam się czemu i kiedy skończą, oni się śmiali, a ja zastanawiałam się co w tym śmiesznego. Ich działania były dla mnie często całkowicie nielogiczne i niczym nie poparte. Postacie najczęściej nie wzbudzały we mnie żadnych pozytywnych emocji, bo za każdym razem myślałam „Hej, przecież ta postać już była!”. Schemat, schemat… I jeszcze raz schemat.
Kreska… Jest przyzwoita. Za to, do tej pory nie wiem co do cholery chcieli osiągnąć twórcy usuwając jakiekolwiek obrazy obrażeń. Zero krwi, zero… czegokolwiek! „No bo przecież to anime dla młodszej widowni” powie ktoś. Ja za to pytam – w takim razie co w anime „o przyjaźni i przygodach” robi tona fanserwisu, gdzie cycki o rozmiarze Z przewijają się mniej więcej dwa razy tyle razy co gadki o przyjaźni. Nie rozumiem i chyba nigdy nie zrozumiem, przepraszam, ale to trochę przykre.
Tak więc z miłej, przygodowej opowieści dostałam plastik o cukierkowym wyglądzie z toną sztucznych „podniosłych” przemów o przyjaźni i jeszcze więcej cycków. Zawiodłam się strasznie, ale po ocenach innych wydaje mi się, że jednak każdy musi spróbować obejrzeć Fairy Tail i sam ocenić, czy mu się podoba. Tak czy inaczej ja kontynuacji raczej nie tknę, chyba, że twórcy przekonają mnie jakimś wątkiem GaLe – czyli jedynym powodem, za którego seria dostała ode mnie nie 1, tylko 2.
Trochę się zmieniło. :3 Na lepsze oczywiście
Tak to z przewidywaniem w pierwszych 50 odcinkach to prawda, ale później się to zmieniło i o wiele mniej rzeczy przewidywałam. (Może też dlatego, że mniej się o to starałam) Bohaterów lubię nawet bardziej niż wcześniej zwłaszcza Natsu, Erze i Jellala. Odcinki przestały mi się dłużyć. Co do wciągania trochę się zmniejszyło i muszę robić przerwy w oglądaniu ale to nie jest minus. xD
Nuda przestała mnie dobijać dzięki czemu z uczciwie mogę dać temu anime 8/10 albo 9/10.
Więc w moim przypadku widzę, że opłaciło się oglądanie dalej i nie rezygnowanie z serii. :3
Teraz wzięłam się za mangę i każdy chapter czytam z ciekawością.
Polecam! (PS. ale moim zdaniem za dużo jak ktoś to kiedyś nazwał na innej stronie Fanserwisu w tym >.<)
*Hym*
Prawie wszystko przewidziałam na 50 pierwszych odcinków nie przewidziałam może od 1 do 4 rzeczy. Jednak są tu bohaterowie których na prawdę BARDZO polubiłam. Wszystkie odcinki mi się dłużą (mija pół odcinka i już prawie wyłączam bo mam wrażenie, że minął już cały) jednak jest coś co mnie wciąga w tej serii i przez to oglądam ją cały dzień, tylko nie wiem co. Nie umiem tego ocenić np. 5/10
mam mieszane uczucia, z jednej strony zasługuje na ocenę 9/10 ale jej nuda dobija tak, że człowiek zastanawia się nawet nad 4/10. (I nie tylko nuda też przewidywalność) Jednak kiedy już czymś mnie zaskoczy to tak na prawdę. :3
Jak już mówiłam nie umiem ocenić tego anime i wątpię bym umiała nawet jak skończę je oglądać ale moim zdaniem jest warte polecenia. (Jak komuś się nie spodoba to, że po jakimś czasie robi się nudno to może po prostu nie oglądać całej serii.) Takie jest moje zdanie. :3
Złe strony? Na pewno jest to kreska i animacja. W wersji papierowej kreska Mashimy jest prześliczna, a w anime niestety ją zepsuli. Nie tyle kreska co animacja budzi instynkt mordercy. Początkowe odcinki – wiadomo, ale im dalej w las tym lepiej to wygląda, a w arcu z igrzyskami czułam jakbym oglądała jakąś niedorobioną kreskówkę. Tak niszczyli piękne kadry z mangi ;-; Wiedzieli, że to już końcówka i zaniedbali, huh. Nakama power! Bywa drażniące, ale ani manga, ani anime się tego nie pozbędą, bo siła przyjaźni i happy endy były już od początku w zamyśle autora. kliknij: ukryte Chyba tylko raz Fairy Tail padło… w starciu z Acnologią, ale i tak wszyscy przeżyli. No i ostatnie wydarzenia w mandze też ukazały porażkę DS'ów… mimo wszystko znów jako tako nastał happy end, gdyż Natsu rozwalił F‑Rogue i smoki zniknęły. Mimo narzekań przygody naszych magów ze szczęśliwym zakończeniem potrafią poprawić humor po ciężkim dniu.
Dobre strony? Muzyka. Soundtracki są po prostu prześwietne, można słuchać godzinami. Poza tym fillery nie były złe. W porównaniu do fillerów z innych popularnych shounenów, te w FT wyszły całkiem dobrze. Nie mówię tu oczywiście o Gangu Trzęsotyłków, bo to było co najmniej żałosne. Postacie też są dużym plusem serii. Każdy znajdzie coś dla siebie. Jedynych się lubi, drugich nie, a jednak jest w nich coś co zdobywa sympatię widza. Można także shippować do woli, większość par jest naprawdę dobrana. Fabuła, cóż… ,,przygody magów'' – pomysł niezbyt zaskakujący, a jednak da się stworzyć na jego podstawie coś fajnego. Mimo, że FT jest serią, która dzieli się na sagi to można znaleźć parę wątków, które ciągną się przez wiele odcinków/chapterów. To jednak bardzo zachęca do dalszego oglądania.
Mogę polecić, bo nie zmarnujecie czasu. Jednakże nie polecam tym bardzo wymagającym, bo dopatrzycie się wielu dziur, a całość jest naprawdę fajnie zrobiona. Mimo wszystko chyba dobrze, że przerwali emisję. Całość wygląda fajnie, ale końcówki nie dało się oglądać. Producenci odpoczną i może jak wznowią to wróci na ekrany to dawne FT. Mimo to muszę przyznać, że wersja papierowa jest o niebo lepsza. Siódemka.
9,5/10
Fabuła może nie jest zbyt odkrywcza, ale wystarczy by nie zanudzić. Prawdziwą perełką FT wg mnie są bohaterowie, których naprawdę cieżko nie polubić. Rzadko główni protagoniści należą do moich ulubieńców, tutaj jednak jest inaczej. Od samego początku Natsu i Lucy zdobyli moją sympatię(zwłaszcza zaskoczyła mnie Lucy, normalnie gardzę bohaterkami tego typu. Gray'a także polubiłam (i to nie tylko dlatego, że nie ustannie cieszył moje oczy fangirl serwisem :3 ) Najbardziej jednak ucieszyłam się wdziąc Jellala, głównie przez sympatię do Siegharta z mangi Rave, z którym dzieli image kliknij: ukryte (mam tylko nadzieję, że nie podzieli jego losu…)
Nie zauważyłam kiedy, Fairy Tail w moim prywatnym rankingu wyprzedziła inne serie i szybko wbiła się na sam szczyt. Choć nie pozbawiona wad, to zdecydowanie warta by dać jej szansę. Pominęłam fillery, oprócz tych pojedyńczych, komediowych. Obok Inuyashy to jedna z moich ulubionych serii i z pewnością będę do niej wielokrotnie wracać.
KONIEC?!?!
Odnośnie niespodziewanego końca...
One Piece ma jeszcze trochę Arc`u z CC i potem mogą walnąć jakiś, krótki wypełniacz więc może nie będzie takiego problemu (w zasadzie połowa odcinka to replay z poprzednich więc myślę, że mają na razie dość materiału żeby to ciągnąć w tej postaci).