x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Krotko : jeśli komuś nigdy dość anime z lat 90 w stylu Lain, gdzie fabula nie była pretekstem,a najważniejszym składnikiem całego dania, a postacie stanowiły coś więcej, niż zbiór modnych archetypów, to zdecydowanie polecam… Poza tym, ze twórcy ŚWIETNIE spaprali końcówkę, przez te nieszczęsne 3 oavki, których nawet nigdzie nie da się znaleźć. Większość osób właśnie w tym momencie odpadała i doczytywała sobie w necie zakończenie… W tym niestety i ja. Niemniej warto, na plus jeszcze staro szkolny, ale ładny opening i ending oraz postać samej Key – począwszy od chara designu, kończąc na charakterze. PS Fani Megatokyo mogą zauważyć pewne podobieństwo miedzy Miho z Key, a bohaterka o tym samym imieniu z wyżej wymienionego komiksu. Inspiracja?
Dawno temu przeczytałam recenzję Key ... na azunime. Napaliłam się na ten tytuł, jak szczerbaty na suchary. W końcu zebrałam się na obejrzenie go. Rozczarowanie miesiąca, może nawet i roku. Czegoś tak popapranego, złego, bez gustu, smaku, ładu i składu do tej pory nie obejrzałam. Totalny chaos i beznadzieja.
Jestem na 5 odcinku i jak narazie jest to naprawde dobra seria. Kojarzy sie nieco z Lain, ze wzgledu na bohaterke, jej relacje z przyjaciolka, no i cybernetyczny watek, ale ta seria.. zdaje sie byc odrobine lepsza. W niektorych momentach naprawde potrafi przerazic – patrz kliknij: ukryte goscie z pornofirmy goniacy za Key, a pozniej i Sakura.. ze juz nie wspomne o tej z robotem‑zabojca goniacym za wspomnianymi panami. Postacie sa ciekawe i az chce sie dowiedziec o nich wiecej. Fabula skomplikowana, ale nie przegieta – wszystko powoli sklada sie do kupy. Muzyka jest oldschoolowa, ale ladna – opening i ending maja klase, ktorej brakuje dzisiejszym j‑popowym, robionym na jedno kopyto potworkom. A mowie to mimo, ze nie jestem fanka popu w jakiejkolwiek postaci. Kreska jest niby zwyczajna, a jednak.. Key cos w sobie ma. Podobnie jak Miho. Polecam wszystkim , szkoda, ze to prawie nieznana u nas seria.
Większość osób właśnie w tym momencie odpadała i doczytywała sobie w necie zakończenie… W tym niestety i ja.
Niemniej warto, na plus jeszcze staro szkolny, ale ładny opening i ending oraz postać samej Key – począwszy od chara designu, kończąc na charakterze.
PS Fani Megatokyo mogą zauważyć pewne podobieństwo miedzy Miho z Key, a bohaterka o tym samym imieniu z wyżej wymienionego komiksu. Inspiracja?
o__________0
Rozczarowanie miesiąca, może nawet i roku. Czegoś tak popapranego, złego, bez gustu, smaku, ładu i składu do tej pory nie obejrzałam. Totalny chaos i beznadzieja.
Key <3
Kojarzy sie nieco z Lain, ze wzgledu na bohaterke, jej relacje z przyjaciolka, no i cybernetyczny watek, ale ta seria.. zdaje sie byc odrobine lepsza.
W niektorych momentach naprawde potrafi przerazic – patrz kliknij: ukryte goscie z pornofirmy goniacy za Key, a pozniej i Sakura.. ze juz nie wspomne o tej z robotem‑zabojca goniacym za wspomnianymi panami.
Postacie sa ciekawe i az chce sie dowiedziec o nich wiecej.
Fabula skomplikowana, ale nie przegieta – wszystko powoli sklada sie do kupy.
Muzyka jest oldschoolowa, ale ladna – opening i ending maja klase, ktorej brakuje dzisiejszym j‑popowym, robionym na jedno kopyto potworkom.
A mowie to mimo, ze nie jestem fanka popu w jakiejkolwiek postaci.
Kreska jest niby zwyczajna, a jednak.. Key cos w sobie ma.
Podobnie jak Miho.
Polecam wszystkim , szkoda, ze to prawie nieznana u nas seria.