
Komentarze
Tennis no Ouji-sama
- Odc85 : Bez zalogowania : 19.04.2022 13:04:06
- Odc 71 : Bez zalogowania : 17.04.2022 00:41:52
- Jestem na tak ;) : Anonimowa : 14.04.2022 23:51:06
- Re: Sama nie wiem.. : diabelecke : 11.03.2013 13:36:00
- komentarz : Subaru : 20.09.2012 10:21:17
- komentarz : Airad : 5.09.2012 16:04:37
- to jest na podstawie gry? az dziwne xD : podkladek0713 : 31.10.2011 19:26:08
- Sama nie wiem.. : pewupe : 26.08.2011 06:08:55
- komentarz : Empira : 14.04.2011 11:32:49
- Nie było aż tak źle : Ayanami : 18.12.2010 16:48:54
Odc 71
Jestem na tak ;)
Minusy – projekty pierwszaków w porównaniu z Senpajami. Rok różnicy a z wyglądu 10 lat, szczególnie w odcinkach ok 40tego. Tak jakby ta trójka to 2 klasa podstawowa, a reszta 17, czy nawet 20 lat. I w ogóle grafika z błędami rażącymi.
Plus – wszystkie projekty postaci poza pierwszakami. Nareszcie mogłam popatrzeć na profile ludzi, a nie nosorożców xd. Nawet te duże oczy dawały radę. Drugi plus ewoluujące postacie. Bufon główny bohater staje się Ludzki i mozna go obdarzyć jakąś sympatią.
Generalnie pozytywne wrażenia, dobrze że MC od początku ma umiejętności wysokie i uzasadniony talent. Seria wciąga po trochu, ale jednak :)
Kapitalna seria sportowa, co tu dużo pisać.
Niesamowicie wciąga i zachęca do uprawiania tego sportu (tak!) Przez nią marzę, by wziąć rakietę i regularnie odwiedzać korty tenisowe :)
Czas wypełniają różnego rodzaju turnieje i rozgrywki, przy czym każdy mecz, każdy przeciwnik jest inny, występuje cała gama bohaterów o najróżniejszych umiejętnościach, charakterach. Często są biszowaci, więc myślę, że przy takiej obfitości postaci męskich żeńska część widowni na pewno będzie zadowolona, każdy znajdzie coś dla siebie (Tezuka.. Fuji.. mmm!), zwłaszcza że postaci żeńskich jak na lekarstwo (tak, można pomarzyć o haremie i to nie tak dennym jak w „Hiiro no kakera” xD).
Echizen nie zawsze wygrywa (choć najczęściej), wyniki często nie dają się przewidzieć, nie jest nudno. Dopiero około 110 odcinka seria zaczęła mnie ciut nużyć, ale szybko przestała, bo wprowadzono nowe wyzwania, nowe zwroty akcji.
Po zakończeniu jakiegoś etapu fabularnego następuje kilka odcinków lekkich, z życia tenisistów, humorystycznie, dzięki czemu możemy lepiej ich poznać.
Jedyną wadą jest coś, przed czym mało która seria shounen potrafi uciec, czyli… ko(s)miczne efekty nadnaturalne. O ile w seriach fantastycznych się to sprawdza, o tyle w tenisie – no nie bardzo. Tornada, latające gruzy, trajektorie lotu piłki, które absolutnie nie zgadzają się z prawami fizyki, zmieniające się tęczówki oczu (tak!)... no jest tego trochę i budziło u mnie tylko śmiech.
Poza tym bohaterowie.. no na gimnazjum na pewno nie wyglądają (nie licząc Echizena i Kikumaru może), są wysocy i mają typowo męskie, rozwinięte sylwetki, często nieźle umięśnione. Dałbym im ok. 18‑20 lat, a na pewno nie wiek gimnazjalny… Da się to jednak puścić mimo oczu i cieszyć seansem.
Tenis jest fajny, teraz to wiem. I wiem, że prawdziwi tenisiści nie skaczą po trzy metry w górę, ale nie szkodzi! Świetna rozrywka z solidną dawką humoru (soczki zdrowotne the best). Bohaterów jest tyle, że każdy znajdzie swojego ulubieńca, niekoniecznie z Seigaku.
Polecam, 8/10.
to jest na podstawie gry? az dziwne xD
Sama nie wiem..
Klimat porównywalny do Hikaru no Go? O, nie! Mimo, że obydwie są to serie dość spokojne i nietypowe to ja niewiedzę większych podobieństw, Tam był Sai i masa postaci, które miały swoje charaktery.. a tu? Niekoniecznie..
Powiem tak – nawet ktoś, kto nigdy się tenisem nie interesował, na pewno znajdzie tu dla siebie miejsce. Projekty postaci są genialne! Tylko tutaj mam aż 5 ulubionych postaci, a resztę darzę wielką sympatią! Ich się po prostu nie da nie lubić. I jeśli kogoś średnio będzie interesować przebieg meczów, to nie odpuści tej serii właśnie ze względu na bohaterów.
Fakt, grafika strasznie uboga. Trochę szkoda, bo gdyby mecze miała w sobie coś z dynamiki i płynności kadrów zawartych w openingach skłonna bym była dać 10/10. Pomijając te ekscentryczne wyskoki na trzy metry, salta i kręcenie w powietrzu wokół własnej osi (powrót do Tsubasy jak nic;D). Jestem na tyle stary, by nie jarać się tym jak kiedyś i na tyle smarkata, by całkowicie tego nie skreślać.
Polecam każdemu, kto lubi anime sportowe. Myślę, że się nie zawiedzie.
Nie było aż tak źle
Fabuła, wiadomo- tenis, nic po za tym.
Podsumowując, Prince of Tennis to naprawdę dobre anime sportowe. Polecam. A u mnie ląduje na 4 miejscu w rankingu.
Nie zaprzeczę krytyce, ale zawsze będę kochać
Otóż właśnie skończyłam oglądanie całej serii. Wszystko co powiedziałam poniżej oczywiście jest prawdą. Myślę jednak, że dopiero teraz przekażę celne i te najważniejsze uwagi.
Anime to jest długie. Jednak jak wiadomo, odcinki zleciały niesamowicie szybko. Jestem szczęśliwa, że się za nie zabrałam. Prince of Tennis to bardzo przyjemna seria sportowa, opierając się wszelkim słowom krytyki na jej temat muszę przyznać, że pokochałam ją tak bardzo wcale nie przez to, że jest wybitna. Grafika jest nieciekawa, wszystko stoi w miejscu i mało co się rusza, muzyka nie przypadła mi do gustu. Ale klimat. To wszechobecne poświęcenie dla dobra drużyny, współzawodnictwo i inne takie rzeczy bardzo we mnie uderzyły. I nawet, jeśli to było nierealne… Niemożliwe… Nierealistyczne, to jednak tak bardzo mi się spodobało. I chociaż faktycznie, nawet jeżeli te wszystkie ruchy są niemożliwe do wykonania, to bardzo emocjonująco się je oglądało (jak to już wspomniał Speed). Myślę, że pomimo wad serii to jednak warto po nią sięgnąć. Duże prawdopodobieństwo, że uderzy w serce. Dla mnie, tak prostego człowieka to naprawdę cudowna seria. Warto nie patrzeć na oprawę graficzną. W końcu w sporej części to fabuła i bohaterowie decydują o tym, czy anime jest dobre. Oglądając, nawet nie zwracałam uwagi jak to wygląda… Taka byłam pochłonięta meczami.
Na pewno nie zaprzeczę żadnym słowom krytyki, ale też nie do końca będę się z nimi zgadzać. A już na pewno nie zgodzę się, że cokolwiek z tego decyduje o tym, że Prince of Tennis nie da się oglądać… Bo dla mnie, to naprawdę jest coś, co zostanie w sercu na długo. W końcu, bądź co bądź, nie ma na świecie niczego świetniejszego niż sport.
Świetna seria
Przełamałam strach przed długością