
Komentarze
Paranoia Agent
- komentarz : Puk116 : 24.02.2025 15:43:11
- Re: Slabiutko, ladna kreska i muzyka polaczona z brakiem fabuly. : wojtulace : 23.10.2023 11:21:58
- dlaczego : Chmura : 21.10.2016 23:52:51
- komentarz : Diffie Hellman : 22.04.2016 21:19:52
- komentarz : NN : 22.04.2016 19:45:27
- komentarz : dfgfdgh : 27.01.2015 16:44:01
- 10/10 : Windir : 26.01.2015 06:56:46
- Re: ''Chłopiec z kijem'' i... palma? : Windir : 26.01.2015 06:55:35
- PA : Anonim : 5.12.2014 21:42:57
- Zaczęło się przyzwoicie... : MarPett : 17.03.2014 00:48:22
dlaczego
10/10
Zaczęło się przyzwoicie...
Kolejne epizody 8 i 9 to takie pół‑filery – coś one z głównym wątkiem wspólnego mają, ale niewiele. Generalnie nie są złe, ale też nie powalają.
Następnie odcinek 10. W tym momencie zacząłem się poważnie irytować – dziwna historyjka, która zaczyna się jak bajka dla dzieci. Co jakiś czas wtrąca się gadająca maskotka, żeby przedstawić postacie. Na Boga… Gombrowicz, czy Lem też eksperymentowali z formą, ale nie traktowali odbiorcy jak przedszkolaka, nie wiem co twórca chciał osiągnąć, ale zupełnie mu to nie wyszło.
Zakończenie zupełnie nie trzyma się kupy, początkowo realistyczna historia kończy się zupełnie nieprawdopodobnie – ja rozumiem, że czasem można popuścić wodze fantazji ale w tym przypadku ktoś przesadził… Ukrytego sensu w końcówce nie dostrzegam, jak również czegoś co skłaniało by do przemyśleń. Ot na 7 odcinku skończyły się pomysły, a serię trzeba zamknąć.
Czytając niektóre komentarze wydaje mi się, że niektórzy trochę tę serię nadinterpretują i szukają sensu tam gdzie go nie ma.
Zastanawia mnie dla kogo to anime powstało – gdyż porusza zbyt poważne problemy dla dzieci, a dla dorosłego odbiorcy momentami może być zbyt infantylne – odcinki 5 czy 10.
Openning przypadł mi do gustu, był dość oryginalny, ogółem muzyka w tej serii stoi na dobrym poziomie.
Slabiutko, ladna kreska i muzyka polaczona z brakiem fabuly.
Choc seria ma tylko 13 odcinkow, parwie polowa z nich nie jest w zaden sposob powiazana z glowna fabula, a w 3 nie wystepuje nawte zadna z glownych postaci.
Dobra muzyka, dobra kreska, dobry opening, niestety scenarisuz lezy i kwiczy.
7 oidcinkow fabuly i kolejne 4 nie wiem czego, nazwac to mozna tylko fillerem, i 2 odcinki ala m night shyamalan ( czyli najgorszy twist ending jaki moze byc ).
Dla mnie 8/10 za pierwsze 7 odicnkow, 4/10 za pozostale
Czyli 6/10 w najlepszym wypadku.
Ocena redakcji to neistety jakies nieporozumienie.
Nie mozna sobie po prostu oceniac dobrych odcinkow a ignorowac tych slabych, albo oceniamy anime jako calosc albo w ogole.
zaiste
Problem polega na tym, że śledztwo, o które chodzi, nie jest główną osią fabuły. Powtarzam, NIE JEST.
Fabuła rozwija się cały czas, bez względu na stan śledztwa.
Fillery? Kpina. Po pierwsze, w tych dalszych odcinkach widz dowiaduje się ważnych rzeczy, które mają bezpośredni związek z fabułą, więc jak można to nazwać fillerem?
Po drugie, kilka z nich same w sobie stanowią świetne zamknięte historie, które po drobnych modyfikacjach mogłyby istnieć jako krótkie oddzielne produkcje.
Ja akurat nie zwracam na to uwagi i jak chcę, to oglądam, ale ciekawa jestem, ilu ludzi po przeczytaniu takich komentarzy już sobie odpuściło obejrzenie tego anime.
Jeśli komuś się nie podobało i twierdzi, że bez sensu, to na przyszłość po prostu niech się nie zabiera za podobne serie. I tyle, wszystkim będzie lepiej.
do nowej recki
Zupełnie subiektywna ocena
Są tutaj osoby, które powiedzą:
„to tylko dla osób o wysokim IQ!” lub też
„tylko ludzie mądrzy są w stanie zrozumieć takie niszowe anime!”
Ale niestety tak nie jest. Anime nie jest trudne, chociaż dotyka problemów bliższych starszemu widzowi, więc faktycznie młodszym go nie polecam. Ale nawet i tym starszym powiem, oglądajcie! jest świetne! ale dajcie sobie spokój z wszystkim co mamy po 7 odcinku! Chyba, że nie liczysz na rozwiązanie fabuły (jak, ja --> how silly!) i wiesz, że będą to po prostu epizody, które możesz oglądnąć jako pojedyncze króciutkie (bo jednoodcinkowe) animce nawet nie znając fabuły.
Ja osobiście jestem zawiedziona. Oglądnę odcinki 10‑13 ale raczej przewinę niż skupię się na „dokładnym analizowaniu treści” jak radzą co niektórzy.
Podsumowując 1‑7 SUPER! --> dalej SHIT
i przykro mi, że tak muszę się brzydko pożegnać z tą serią
Moja ocena nie miała na celu nikogo urazić, to tylko subiektywna opinia ;)
PS. Opening wymiata! (choć trzeba się do niego przyzwyczaić)
''Chłopiec z kijem'' i... palma?
Do pewnego momentu oglądało się w miarę dobrze. Mamy zagadkę, nieuchwytnego przestępce i w jakiś sposób powiązane ze sobą ofiary. Myślałam, że ta seria będzie czymś wielkim. Kryminał połączony z dramatem w mrocznym, psychologicznym wydaniu(tutaj mocno zapała mi w pamięć postać kliknij: ukryte tej kobiety z rozdwojeniem jaźni. Dwie strony, alterego, każda chce przetrwać. Przykład tego, że nie z każdej sytuacji można znaleźć wyjście). Niestety, szybko to się popsuło, około do odcinka gdzie kliknij: ukryte schwytano Shounen Kija, czy jak mu tam. Przyznaję, że to mnie zaskoczyło – no bo kto by przypuszczał, że to nastąpi tak szybko?! Punkt dla nich, wyrwali się i zaskoczyli. Jak na ironię, potem już zaskakują cały czas – szkoda tylko, że negatywnie.
Fabuła to poplątany poplątaniec z kolorowymi farbkami, NIC nie da się zrozumieć. Twórcy rzucają aluzjami, intrygami, absurdami, tajemnicami, niemal wrzeszcząc: ,,Widzisz to!? I to? Ha, nie powiemy ci, dlaczego to się zdarzyło! Oglądaj dalej, pewnie dopiero pod koniec zrozumiesz!''. No właśnie, nie zrozumiałam. To jest mało logiczne zarówno na początku, jak i na końcu. Pisząc ''początek'' nie mam na myśli początku serii, bo ona zapowiadała się dobrze, ale kliknij: ukryte śmierci rzekomego (lub nie rzekomego, kto wie?)Kijaszka. Potem fabuła pędzi na łeb na szyję, nagle widzimy martwego chłopca, który żyje, ba! Zamienia się w potwora, a detektyw świruje i udaje suberbohatera! Potem już nie wiadomo, co jest realne, a co nie. Nie rozwinięto wątku Trójki Samobójców – a szkoda, bo był fajny. Zionął czarnym humorem, ale nie wpływał w kompletnie żaden sposób na fabułę. Po co on komu – nie wiem. Kolejne pytanie bez odpowiedzi
Dobra, rozumiem, przekaz. Faktycznie, niektóre wydarzenia są bardzo realne i przyziemne, niosą przesłanie, ale na litość boską!! Nie można się na tym skupić, gdy okazuje się, że kliknij: ukryte pluszowy gadający piesek i jego twórczyni tworzą wielką chmurę dymu, która wszystkich zabija, a na dodatek Kija, który potrafi rosnąć i zmieniać się w postać nie z tego świata. A, i nie zapomnijmy o drogim detektywie, który zwariował i wymachuje kijem od mopa, myśląc, że to miecz, a on jest rycerzem.
Czasami odniosłam wrażenie, że to parodia, a nie kryminał psychologiczny. Były fajne pomysły, ale widać chęć stania się ''oryginalnym'' sprawiła, że twórcy, zamiast poukładać na wystawie ładne, plastelinowe zwierzątka obok siebie, postanowili zgnieść je w jedną wielką kolorową breję.
Muzyka? Ujdzie. Opening jest… dziwny, ale taki miał być. Niby wszyscy się śmieją, jest radośnie, ale aż człowieka ciarki przechodzą. Bohaterowie też dobrzy, ale to, co z nimi zrobiła fabuła jest karygodne. Szkoda postaci, naprawdę. Za fabułę dałabym 3/10, to i tak za wysoko, ale przyznaję, że umiała wciągnąć.
No i palma. Cholera, do dzisiaj się zastanawiam, jaką rolę odegrała w tym ta palma którą niósł ten gruby?! Zaatakowano go, chociaż kliknij: ukryte nie chciał się oderwać od rzeczywistości, a potem chłopak (ten zdolny, brązowowłosy) znalazł w szafce tą nieszczęsną palmę. Ktoś mi to wytłumaczy? (O ile ktoś w ogóle przeczyta tą moją recenzję. Przeszłam samą siebie, jest najdłuższa, jaką napisałam w życiu).
I tyle. Wybaczcie chaotyczną treść, zbulwersowałam się, jestem świeżo po seansie.
Dziwna Seria
Mistrzowska reżyseria. Anime bez ani jednej zbędnej sceny, wszystko dopracowane w najdrobniejszych szczegółach, każdy kadr. Fabuła jest przemyślana, wciąga, no i oczywiście jak sam tytuł wskazuje – paranoiczna. Od razu warto zaznaczyć, że nie jest to tytuł łatwy w odbiorze.
W świecie „Paranoia Agent” nic nie jest oczywiste, rzeczywistość miesza się z iluzjami, snami, tak często wykorzystywanymi przez Satoshiego Kona. Powiewa grozą, są zagadki, jest napięcie. Zarzucić chyba nic się nie da, nawet muzyka jest niezwykła, a grafika też w niczym nie ustępuje. Na minus można by zaliczyć tą trudność w odbiorze, która wymaga skupienia i dokładnego oglądania, więc nie każdemu to pasuje.
Polecam.
Równia pochyła
Opening i ending na początku mnie drażniły ale po odsłuchaniu po raz kolejny w końcu mi się spodobały. Kwestia oswojenia się z dość charakterystyczną muzyką. Kreska jest w porządku, brzydota niektórych postaci wcale nie przeszkadza w oglądaniu.
Podsumowując rysunek i muzyka są bardzo dobre, tylko fabuła od 7 epka mocno kuleje. Niewykorzystany potencjał, mogła być seria wybitna, w efekcie dostajemy takie nie wiadomo co. Świeżo po obejrzeniu mam mieszane uczucia, i ciężko mi ocenić „Paranoia Agent”, raczej warte obejrzenia – ale tylko do 7, ewentualnie 10 odcinka.
chyba coś przegapiłam...
Oczywiście opening jest znakomity. Postacie są brzydkie i takie mają być, to kolejna zaleta. Nie mogę jednak oprzeć się wrażeniu, że, tak jak poniżej zostąło to już napisane, ktoś miał dobry pomysł i nie za bardzo wiedział, co z nim zrobić. Wydaje mi się, że odpowiedni rysunek, muzyka i temat, to i tak za mało, żeby zrobić głębokie anime. Jak dla mnie równie potężnego przesłania można się doszukiwać w Pocahontas. Tylko, że tam rysunki są bardziej kolorowe. Ponieważ a Paranoia Agent jest więcej szarości, wielu uzna to anime za niszowe, wybitne i poważne. Jednak, jak dla mnie, wszystko w nim było podane jak na dłoni. Nie było tam miejsca na domysły, ani własne refleksje. Żadnych zagadek, ani niespodziewanych olśnień.
Może nadal jestem zbyt młoda do tego anime. Może spróbuje jeszcze raz, gdzieś po trzydziestce.
Genialne anime, ale absolutnie nie dla wszystkich.
Paranoia Agent to jedno z niewielu anime, które starają się coś przekazać i nie boją się być totalnie niszowe.
To, co uwielbiam u Satoshiego Kona, to to, jak pięknie łączy szara, codzienna rzeczywistość z drobnymi elementami magicznymi. Kojarzy mi się to nieco z ksiazkami Philipa K. Dicka, albo może raczej – Haruki Murakamiego.
Dlatego tez zakończenie mi się podobało. Świetne podsumowanie historii o zgubnych skutkach pustego eksapizmu, obsesji na punkcie ikon popkultury czy uciekania przed odpowiedzialnością. O presjach społecznych…. i ludzkich zachowaniach.
Nie wydaje mi się, aby to anime trudno było zrozumieć – jeśli jednak ktoś jest przyzwyczajony do płaskich animek, w których jedyne postacie to moe stereotypy , to faktycznie może mieć problem. PA kompletnie odrzuca sexy‑błyszczącą, moe‑kuszącą estetykę anime, wręcz wyśmiewa ją(patrz GENIALNA życiowa historyjka bab spod bloku i ich zachwyt kiczowatym romansem czy też pokoik otaku).
Ktoś wspominał, ze NGE jest o wiele trudniejsze. Nic podobnego! Eva czarowała nie tylko skomplikowana psychika bohaterów, ale tez sztampowymi schematami, fanserwisem i „kakkoi” nawiązaniami do chrześcijaństwa.
(Porównanie tych serii to w sumie dobry pomysł, bo zajmują się podobnym problemem….I w obu pewne rzeczy wracają do punktu zera, mimo zmian, jakie zaszły w bohaterach)
PA nawet nie ma chara designu, który by spodobał się Typowemu Odbiorcy Anime.Tak, postacie są brzydkie, nawet uroczej Sagi Tsukiko daleko jest do bycia moe – ale o to chodzi! Nie wyobrażam sobie innej kreski w takiej poważnej serii. Poza tym.. więcej spotkacie brzydkich panów z brzuszkiem, niż bishonenów, prawda?
Muzyka genialna,zarówno opening, ending jak i utwory brzmiace w serii, jak np ten z ostatniego odcinka…
Daje 10/10 tej serii, bo może i ma jakieś wady – niektórzy bohaterowie mogą zostać odebrani jako mniej ciekawi, ale są to drobiazgi w porównaniu z genialnym poziomem całości.
Zal mi się z nią rozstawać. Oby więcej takich anime…
Polecam wszystkim fanom inteligentnych, niszowych anime… zwłaszcza, jeśli podoba im się późniejsze NHK ni Youkoso!
Po weryfikacji...
Znacznie przyjemniej sie oglada jak wiadomo czego sie spodziewac – trzeba zwracac uwage na szczegoly i dac sie poniesc na fali abstrakcji (nieraz niemal irytujacej;)
Muzyka dalej rzadzi no i do tego opening i ending, ktore sa jakoscia same w sobie.
Oczywiście nie jest to dzieło, które ogląda się dla rozrywki, ale raczej dla refleksji, stąd nie trafi w gusta przeciętnego widza, dla którego szczytem wysublimowania jest NGE, ani typowego nastolatka.
Na boxach z tym anime powinno znajdować się wyraźne ostrzeżenie, że nie jest ono przeznaczone dla widzów poniżej 20 lat i o mniej niż 120 IQ.
Już opening zapowiada interesujący, psychodeliczny klimat. A skoro jestem przy openingu, to zwrócę jeszcze uwagę na dwie rzeczy z nim związane: jest nieziemsko uzależniający, to raz, a dwa, polecam zwrócić uwagę na tekst. Zestawienie muzyki, obrazu i tekstu w tym wypadku daje bardzo… Niezwykłe… Wrażenie.
Samo anime składa się, przynajmniej początkowo, z opowieści o różnych ludziach walczących z problemami, które ich dotykają, a łączy je postać Shounen Bata, chłopaka na złotych rolkach, z wygiętym kijem baseballowym, który napada i bije ludzi… Którzy tego pragną.
Dalej robi się bardziej zawile i bardziej psychodelicznie; odbieranie tej serii dosłownie całkiem traci sens. Skoncentrować trzeba się na przekazie (nie, nie mówię tu o przekazie w sensie kazania z ambony) i symbolice (nieraz pokrętnej), albo chłonąć niezwykłą atmosferę, nie próbując zrozumieć.
Kolejne odcinki są lepsze lub gorsze; za znakomity uznaję ten o kobiecie z dysocjacyjnym zaburzeniem identyfikacji, na przykład. Niektóre są po prostu śmieszne, chociaż to czarny humor – jak ten o trójce samobójców.
Oprawa jest niezła: lubię taki styl graficzny; dość realistyczny, a zarazem czasem odpowiednio przerysowany, o przygaszonych kolorach i dopracowanych tłach. Muzyka jest świetna (jeszcze raz: opening! Ale nie tylko, bo i podczas serii jest sporo wpadających w ucho kawałków), kropka.
Generalnie jestem bardzo miło zaskoczony, bo podchodziłem z pewną nieufnością; dostałem lynchowskie wręcz pokręcone dziwadło wymagające dojścia do jakiegoś sensu samemu – czyli to, co lubię.
Kolejny genialny projekt
Anime chaotyczne za to muzyka...:)
Byl jeden powod dla ktorego warto bylo obejrzec te serie:
MUUUUUZYYYKA!!!
posluchajcie Jouken Douji – oryginalne i wykrecone dziwactwo, ale jedyne w swoim rodzaju.
nie oglądajcie tego... proszę!
fajnie, fajnie iiiii bum
Anime zapowiadało się na świetne (i w sumie takie było) ale końcowe wyjaśnienie i zawiązanie akcji totalnie mnie rozczarowało. kliknij: ukryte motyw z ukazaniem Shonen Bat'a jako potwora czy wytwór wyobraźni, zniszczenie miasta itd itp etc w ogóle do mnie nie trafia… miałąm nadzieję, na zagadkę godną Sherlock'a Holmes'a ze szczyptą magii czy mistycyzmu, a zamiast tego dostałam kliknij: ukryte aż nadto paranormalny finał. Pewnie, najłatwiej jest wyjaśnić to wszystko wielkim potworem niszczącym miasto xD
po obejżeniu ostatniego odcinka siedziałam chyba z pół godziny patrząc się w czarny ekran tv i nie mogłam uwieżyć że tak spartaczyli to zakończenie… ehh… no ale seria i tak fajna ;)