Anime
Oceny
Ocena recenzenta
4/10postaci: 3/10 | grafika: 6/10 |
fabuła: 3/10 | muzyka: 6/10 |
Ocena czytelników
Kadry
Top 10
Ookamikakushi
- Okamikakushi - Masque of the Wolf
- おおかみかくし
- Ookami Kakushi - Fukahi no Shou (Komiks)
- Ookami Kakushi - Keshi Murasaki no Shou (Komiks)
Kolejny chłopak przeprowadza się do niewielkiej wioski, w której zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Ileż można?
Recenzja / Opis
Horrory z definicji mają być straszne albo chociaż wywoływać u widza dreszczyk emocji, trzymać w napięciu, czy też przynajmniej ciut niepokoić. Gorzej, gdy „horrorem” okazuje się być produkcja nudna i praktycznie pozbawiona akcji, w której najstraszniejsze jest chyba… nazwanie tego horrorem właśnie. Ookamikakushi niestety do takich należy.
Rok 1983. Rodzina Hiroshiego przyjeżdża do miasteczka zwanego Jouga. Z początku wszystko wydaje się normalne, wkrótce jednak chłopak odkrywa, że w miasteczku dzieją się dziwne rzeczy. Zaczyna się od dość podejrzanej, nagłej „przeprowadzki” kolegi z klasy. Niedługo potem staje się jasne, że to dopiero wierzchołek góry lodowej. Mnożą się tajemnicze zniknięcia i zmiany w zachowaniu osób z otoczenia Hiroshiego… Co powoduje wyraźną niechęć Nemuru? Kim jest tajemnicza dziewczyna z kosą? Kto za wszystko to odpowiada? O czym opowiada stara, zapomniana pieśń i z czym to się wiąże? I jaki ma to związek z legendą? Na te pytania odpowiedzi szukać będzie główny bohater. Mało tego – wielkimi krokami zbliża się festiwal Hassaku (i nie chodzi tu o święto Hassaku, obchodzone w całej Japonii, ale o lokalny festiwal, którego nazwa wzięła się od owoców hassaku), a antagonista serii czeka w ukryciu na swoje pięć minut…
Nie najoryginalniej, ale też i nie najgorzej zapowiada się we wstępie to anime. Szkoda, że pomysł zmarnowano. Wyjaśnienia zostały rozłożone dość niekorzystnie dla Ookamikakushi – już po dwóch trzecich serii wiemy kto, co, jak i dlaczego. Poza tym nie są one zbyt satysfakcjonujące i głównie przez to ochota na oglądanie dalszych odcinków mija szybko. Zachowania postaci w różnych, nieraz niezbyt przyjemnych sytuacjach również pozostawiają wiele do życzenia, a na domiar złego zakończenie okazuje się przewidywalne i banalne. Punkt kulminacyjny ma miejsce w jedenastym odcinku, a ostatni to jedynie lekka komedia, także nie najwyższych lotów, która nie wnosi nic nowego do fabuły.
Bohaterowie do skomplikowanych i oryginalnych nie należą – mamy nijakiego do bólu Hiroshiego oraz wieszającą się po nim przesłodzoną Isuzu, a do kompletu dochodzi wiecznie obrażona na cały świat Nemuru. Sprawę nieco ratują ciekawska Kaname i szczęśliwa mimo wszystko Mana, choć i one pod koniec serii zaczynają irytować. Jest jeszcze Sakaki, którego przynajmniej da się choć trochę zrozumieć, ale i tak to za mało, żeby móc bohaterów Ookamikakushi nazwać „przyzwoitymi”. Żeby było gorzej – postacie drugoplanowe są wręcz bezosobowe, giną w tle, a ich rola kończy się co najwyżej na zamienieniu paru zdań z Hiroshim (o ile w ogóle coś mówią). Co gorsza, mało kto ma choćby imię.
Z oprawą techniczną sprawa ma się trochę lepiej, zwłaszcza jeśli chodzi o grafikę. Szkoda, że tylko trochę. Główny problem stanowi fakt, że o ile tła są całkiem przyjemne, a miasteczko Jouga prezentuje się naprawdę uroczo, postacie brzydkie nie są, proporcje pozostają zachowane (pomińmy milczeniem wielkie, typowe dla anime oczy), o tyle czasem całość wydawała mi się nieco zepsuta przez niezbyt udane efekty 3D. Nieźle sprawdzają się one w otwartych przestrzeniach, jednakże sprawiają, że pomieszczenia oraz ciała bohaterów (a w szczególności twarze) wyglądają na spłaszczone, pozbawione głębi (najbardziej rzuca się to w oczy przy obiektach na dalszych planach). Uważam to za spore niedopatrzenie.
O muzyce wiele napisać się nie da – okazuje się zupełnie przeciętna. Utwory lecące w tle nie przeszkadzają, ale nie są też najwyższych lotów. Za to nie powiem złego słowa o openingu, ponieważ Toki no Mukou, Maboroshi no Sora przypadło mi do gustu ze względu na ładne wykonanie i przyjemną dla ucha melodię. Ending również jest niezły.
Teraz trzeba zadać najtrudniejsze pytanie: komu to polecić? Raczej nikomu, chyba że komuś bardzo, ale to bardzo się nudzi i ma ochotę ponabijać się z dennego anime. Niestety i tak sprawdzi się to tylko jeżeli ten ktoś ma naprawdę sporą cierpliwość, bo w pewnym momencie ciężko się nawet śmiać z fabuły tej serii. Fanów horroru odsyłam do innych, ciekawszych tytułów, po których Ookamikakushi powtarza nudne już schematy: przeprowadzka, kawaii panienki, dziwne zdarzenia – to naprawdę już było! Smutna prawda brzmi: to anime nie wnosi nic nowego, nie skłania do przemyśleń, nie dostarczy rozrywki. Jeśli ktoś dalej ma zamiar je obejrzeć, radzę się zastanowić kilkakrotnie.
Recenzje alternatywne
-
Daerian - 30 maja 2010 Ocena: 5/10
Koleżanko, dlaczego masz takie wielkie oczy? Czyli Bardzo Zły Wilk w wersji moé. więcej >>>
Twórcy
Rodzaj | Nazwiska |
---|---|
Studio: | AIC (Anime International Company) |
Autor: | 07th Expansion, Konami |
Projekt: | Peach-Pit |
Reżyser: | Atsuko Watanabe |
Scenariusz: | Touko Machida |
Muzyka: | Takumi Ozawa |