Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

6/10
postaci: 7/10 grafika: 5/10
fabuła: 5/10 muzyka: 6/10

Ocena redakcji

6/10
Głosów: 11 Zobacz jak ocenili
Średnia: 6,09

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 1504
Średnia: 7,9
σ=1,79

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (reffid)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Służąca Przewodnicząca

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2010
Czas trwania: 26×24 min
Tytuły alternatywne:
  • Kaichou wa Maid-sama!
  • Maid Sama!
  • 会長はメイド様!
Gatunki: Komedia, Romans
Widownia: Shoujo; Postaci: Meido, Uczniowie/studenci; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Realizm
zrzutka

Kaichou wa Maid­‑sama! to seria sztampowa i przewidywalna. Ale nie zrażajcie się. Okazuje się, że nawet z tych wielokrotnie powielanych schematów można jeszcze stworzyć lekką i przyjemną komedię romantyczną.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Piotrek

Recenzja / Opis

Liceum Seika od niedawna stało się szkołą koedukacyjną. Niestety, ze względu na wątpliwą reputację płeć piękna omija tę placówkę szerokim łukiem. Zmianę opinii szkoły obiera sobie za cel nowa przewodnicząca szkolnego samorządu – Misaki Ayuzawa – dziewczyna o zdecydowanie większej ilości testosteronu niż niejeden facet. Autorytet Ayuzawy mógłby jednak podupaść, gdyby któryś ze szkolnych kolegów odkrył jej sekret – demoniczna przewodnicząca po szkole pracuje jako kelnerka w meido kissaten, czyli kawiarni, w której kelnerki noszą urocze przebrania francuskiej pokojówki. Na trop jej sekretu wpada nie kto inny, jak Takumi Usui, szkolny przystojniak i łamacz serc niewieścich. Załamana Misaki jest pewna, że nowina szybko rozniesie się po szkole, a jej kariera przewodniczącej błyskawicznie się skończy. Ku jej zaskoczeniu Usui zachowuje jej sekret dla siebie, a w dodatku pojawia się następnego dnia w kafejce jako klient! Dlaczego nie wydał Misaki? Czego on w ogóle od niej chce?

Fabularnie anime nie powala na kolana: pewnie nawet nikt nie starał się być oryginalny. Już wiele razy przerabialiśmy wakacyjne wycieczki nad morze, szkolne święta i zielone szkoły. Jednakże te utarte schematy wcale nie nudzą. Anime jest lekkie i miłe, z niewielką dawką humoru od czasu do czasu, który (ku mojej uciesze) rzeczywiście śmieszy. To chyba przede wszystkim zasługa postaci, które są naprawdę sympatyczne. Misaki to charyzmatyczna i energiczna dziewczyna. Gdziekolwiek się nie pojawi, sieje strach i zniszczenie wśród męskiej części społeczności. Jest pracoholiczką, chociaż chyba sama przed sobą nie chce się do tego przyznać. Wszystko bierze na siebie, by potem jęczeć, że ma strasznie dużo roboty. Z początku bardzo przypadła mi do gustu, niestety okazało się, że miłość zmienia ludzi. Przy Usuiu Misaki zawsze zachowuje się tak samo, nieważne, czy jest to czwarty, czy dwudziesty czwarty odcinek. Zarumieni się, z opóźnioną reakcją odepchnie go i powie „nienawidzę cię, głupi Usui” (dostępne także w innych kombinacjach). Także wątpliwa wydaje się jej słynna inteligencja. Bystra to ona na pewno nie jest – nie wiem, jakim cudem, mimo tylu poświęceń i deklaracji ze strony Usuia, można nadal ślepo wierzyć, że jego celem jest jedynie wyprowadzenie jej z równowagi. Czasami miałam ochotę walnąć głową w klawiaturę i wrzasnąć, żeby się rozejrzała za swoim mózgiem, bo chyba zgubiła go po drodze… Ale może teraz poświęćmy trochę czasu naszemu księciu. Usui jest ideałem pod każdym względem. Przystojny, mądry, uzdolniony we wszystkich kierunkach, zawsze znajdzie się w odpowiednim miejscu, żeby uratować Misaki. Do każdego problemu podchodzi na luzie i wydaje się pewny uczuć Ayuzawy do niego. Niewiele jednak ujmuje mu to z jego człowieczeństwa. Jest zazdrosny, zaborczy i potrafi sprzeciwić się przewodniczącej dla własnych korzyści, nie zważając na uczucia innych. Reszta postaci jest sympatyczna, lecz nie wyróżnia się z tłumu. Warto może jeszcze wspomnieć, że w drugiej połowie serii Usui doczekuje się rywala w osobie Hinaty – przyjaciela Misaki z dzieciństwa.

Grafika jest przeciętna. Tła bywają momentami okropne, zwłaszcza jedno mnie przeraziło, w pierwszym odcinku. Wyglądało, jakby ktoś zwymiotował na kolorowo, a potem zaczął rysować na środku kółko lewą ręką. Rekompensuje to jednak wygląd postaci, które są naprawdę ładne. Usui jest przystojny, nieważne, co na sobie ma, a w zbliżeniach jego twarz hipnotyzuje niesamowitym kolorem oczu. Tylko zarumieniona twarz Misaki jest strasznie… czerwona. Wygląda, jakby miała gorączkę albo usnęła na słońcu. Strona muzyczna prezentuje się nie najgorzej. Opening i endingi to zupełnie nie moje klimaty, ale niektórym mogą się spodobać. Soundtrack jest miły i dobrze oddaje klimat serii.

Zakończenie nie rozwiązuje wszystkich wątków, dodatkowo z endingów można wywnioskować, że Usui ma za sobą ciekawą przeszłość, więc myślę, że wielu widzów liczy na kontynuację serii. Ja byłabym temu raczej przeciwna, bo to oznaczałoby odgrzewane kotlety i powrót związku Usuia i Misaki do zależności z początku serii mimo przełomowego ostatniego odcinka. W końcu po miłosnych deklaracjach, gdy już jest jasne, kto kogo kocha i z kim chce być, nie jest już tak ciekawie, nie? Myślę, że to anime można polecić każdemu, kto szuka czegoś lekkiego do oderwania się od poważniejszych i cięższych pozycji. Nie denerwuje (aż tak) i pozytywnie nastraja. Na szare, nudne dni.

Reffid, 5 lutego 2011

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: J.C.STAFF
Autor: Hiro Fujiwara
Projekt: Yuki Imoto
Reżyser: Hiroaki Sakurai
Scenariusz: Mamiko Ikeda
Muzyka: Wataru Maeguchi