Komentarze
Kidou Senshi Gundam 00 -A Wakening of the Trailblazer-
- Klątwa filmowych Gundamów : chi4ko : 11.08.2015 09:26:32
- komentarz : bobik : 17.04.2015 16:04:04
- Niesamowite : Agatex : 17.04.2014 01:10:09
- Seria ok film do bani : Bakral : 4.09.2012 21:57:48
- "Aby wprowadzić pokój należy starać się wzajemnie porozumieć" : yuki88 : 27.04.2012 21:56:16
- Chłam : Broken Fang : 2.03.2011 23:50:29
- Wróżkowy Pyłek i duuuużo kwiatków~ : Qualu : 2.03.2011 19:48:38
- Calkiem calkiem : Aki : 11.02.2011 22:21:35
- Jaka piękna... katastrofa! : wa-totem : 5.01.2011 21:37:39
- Eee... : waren : 4.01.2011 01:24:09
Klątwa filmowych Gundamów
Brzmi frapująco? Gundam i kliknij: ukryte kosmici? To się to je razem? A jednak taki dobry pomysł zmarnowano. Fabuła na papierze pewnie wygladała nieźle, ale jej realizacja w formacie filmu przerosła zdolności ludzi zaangażowanych. Za bardzo rozwleczone. Za mało napięcia. Za dużo bezsensownych zapychaczy. Przez większość czasu film jest zbyt nijaki, zbyt wyprany z emocji. Całość sprowadza się do prostej kwestii, którą można było pokazać bez wszechobecnego rozciągania: .
Za to jedna z części epilogu była świetna: kliknij: ukryte powrót Setsuny. Ta scena była najbardziej sci‑fi i w największym stopniu działała na wyobraźnię w całym filmie.
Tekst openingu (w wykonaniu THE BACK HORN) to u mnie oficjalny kliknij: ukryte Setsuna Character Song.
kliknij: ukryte 'Zmartwychwstały' Tieria to przegięcie na równi z kliknij: ukryte 'jestem jego bratem bliźniakiem' z serii TV.
Niesamowite
Nigdy bym nie przypuszczała że to możliwe, jednak „wybitni” twórcy wyprowadzili mnie z błędu.
Udowodnili mi, że taką ilość absurdu i głupoty jednak da się zmieścić w zaledwie 123 minutach.
Ludzie SERIO? Kwiatek ?!
To było najśmieszniejsze zakończenie jakie (niestety) widziałam.
Stanowczo odradzam sięganie po to „dzieło”
Seria ok film do bani
"Aby wprowadzić pokój należy starać się wzajemnie porozumieć"
Ogólnie film rewelacyjny i nie ma do niego żadnych zastrzeżeń Jak tylko oznajmić że Gundamy rządzą ^^
Chłam
Wróżkowy Pyłek i duuuużo kwiatków~
Widać ładnie upływający czas w projektach postaci, więc i za grafikę spory plus ( zwłaszcza głównemu mesjaszowi, Setsunie, się trochę dorosło na twarzy i w barach ( w sumie to wszystkie postaci jakby „przypakowały” ). Starzy, dobrzy acz szurnięci bohaterowie: innowator Setsuna jakoś przystopował z głębokimi tekstami o zbawieniu ludzkości i misji ratowania Wszechświata, za to jego pałeczkę przejęła Marina, która w odmianie do drugiej serii nie śpiewa magicznych piosenek z dzieciaczkami, tylko udaje, że coś robi, czasem nawet robi, może niezbyt zgrabnie i bardzo irytująco, ale chociaż nie gra marionetki. Mongolscy turyści, Marie, Alleluya i Halleluya dalej grają zakochanych, Lockonowi coraz lepiej idzie w udawaniu pierwowzoru, zaś Tieria.. Jego czuwanie nad bohaterami z jednej strony trochę kojarzyło mi się z Evangelionem, gdy Shinji pływał w Evie, z drugiej zaś Gundamową Wróżką prowadzącą Setsunę do poznania Prawdy. Zaskoczyło mnie, że Saji w po dwóch seriach nauczył się bronić krzesłem przed kliknij: ukryte Ribbonsem ( tak, ten Saji, któremu kliknij: ukryte Setsuna wystawiał drugi policzek! Ten Saji, który kliknij: ukryte wmawiał sobie, że nikogo nie zabił, ten Saji, który kliknij: ukryte dryfował nago po umyśle Setsuny! Ten Saji, on się czegoś nauczył! ), że fryzura tej rogalikowej i denerwującej dziewczynki z Celestal Being uległa poprawie ( choć i tak nadal ma sevendaysa zamiast mózgu ), Feldt kliknij: ukryte zaczyna kręcić z Setsuną, Graham‑arm przestał wyznawać miłość Gundamowi, Billy kliknij: ukryte przygruchał sobie nową dziewoję.. zmian sporo i mimo iż drobne, cieszą widza. Różnice u reszty postaci to zwykle zmiana fryzury, trochę wątków rozpoczęto i urwano, ale przypomniałam sobie o tym dopiero podczas pisania tego komentarza, co raczej dobrze świadczy o zdolnościach kamuflujących twórców. Moim zdaniem fabuła nie była najważniejsza w tym filmie, choć rozwiano sporo wątpliwości i dokończono część wątków, co zdecydowanie wyszło lepiej, niż zaczynanie „nowej przygody”.
Na koniec wspomnę o scenach po napisach, które zresztą świetnie jak i „świetnie” podsumowały kinówkę. Szybujący niczym Torii kliknij: ukryte kwiatek Miłości Setsuny i Gundam kliknij: ukryte obrośnięty zielskiem, kwiatkami i może i czymś nielegalnym to chyba jeden z ostatnich zapamiętanych pomysłów twórców na ten film, zanim wciągnięty proszek pogrążył ich do reszty i odpłynęli niczym Tieria w Vedzie. Nie wiedziałam, że w Japonii mają tak czyste i mocne narkotyki ( alkohol bym wykluczyła, pewnie nawet po 1o promilach nie miałabym takich wizji ). A na poważnie – film robiony z jajem, idealny dla amatorów absurdalnej historii zawartej w 5o odcinkowym anime o walce o pokój poprzez wszczynanie potężnego konfliktu zbrojnego będącego w wielkim planie nieżyjącego od ponad stu lat doppelgängera Lenina. Nic, tylko cieszyć michę!
Calkiem calkiem
Censored.
Morg
Jaka piękna... katastrofa!
Abstrahując od tego, JAK to robi, film dość zgrabnie spina i zamyka całą historię, czym „odkupia” fatalną wadę serii TV – niepozamykane wątki, jak choćby owe tajemnicze sceny z okolic Jowisza których w serii TV było dość sporo.
W ostatecznym rozrachunku, jest to propozycja wyłącznie dla zagorzałych fanów, tak tej konkretnej serii jak gatunku.
Eee...
Pomijając fakt u góry grafika,muzyka,postaci…wszystko to co już widzieliśmy w serii TV. Jak dla mnie Setsuna stał się jeszcze bardziej irytujący ,ale to już mój odbiór indywidualny.
Szczerze powiedziawszy ciężko mi to nawet polecić zagorzałym fanom Gundam 00. Dosłownie jak nie ma się co robić przez te 2 godzinny (bez żadnych perspektyw) ostatecznie można obejrzeć…
Ocena według mnie…4/10
Ten film należy oglądać tylko dla akcji i czystej rozrywki nie szukając nic więcej, bo przesłanie niby jest, ale raz, że banalne, a dwa że twórcy nie pozwalają ani na chwilę o nim zapomnieć, wręcz krzyczą do ucha, także nie ma co oczekiwać czegoś głębszego. Naiwne to trochę i takie infantylne nawet, a fabuła przewidywalna nawet bardziej niż w serii. Generalnie poziomem do SEED'a się ten film nie umywa, samo stawianie tego w tym samym rzędzie to bluźnierstwo, ale jako tako do serii tv 00 daje radę, bo walki są i to cholernie dynamiczne co bardzo mi się podobało, jak już napisałem technicznie rewelacja, dobrze że udało im się zaangażować tych samych seiyuu co w seriach tv – miło usłyszeć znajome głosy, szkoda tylko że fabuła kierowana raczej ku mało wymagającym widzom.
Mimo wszystko dobrze mi się ten film oglądało. Raz na jakiś czas warto obejrzeć coś lekkiego tylko dla efektów i akcji, a tu „blah blah blah Trailblazer” spisuje się świetnie; także dla fanów mechów/walki/etc. jakieś 8/10, dla bardziej wymagających widzów jakieś 5 może 6 w 10. stopniowej skali.