Tanuki-Anime

On Your Mark powstało na zamówienie popularnego w Japonii rockowego duetu Chage & Aska. Technicznie rzecz biorąc musi zostać zaliczone do kategorii „kinowej”, ponieważ początkowo było wyświetlane w kinach razem z inną produkcją Studia Ghibli, Szept serca.

Ten króciutki film w pełni ukazuje mistrzostwo Miyazakiego, jednego z najwybitniejszych – jeśli nie najwybitniejszego – twórcy anime. 6 minut i 40 sekund pozbawionego dialogów obrazu wystarczyło, by ukazać historię, która potrafi zaciekawić i wzruszyć. Oto mamy obraz Ziemi postapokaliptycznej, skażonej radioaktywnością (znaki ostrzegające przed promieniowaniem pojawiają się wielokrotnie), na której ludzie mogą egzystować tylko wewnątrz betonowych miast­‑schronów. W takim mieście właśnie policja dokonuje bezpardonowego ataku na siedzibę jakiejś organizacji religijnej. Po zakończeniu strzelaniny dwóch policjantów odkrywa przetrzymywaną przez kultystów skrzydlatą dziewczynę. Starają się jej pomóc, po to tylko, by po chwili została przejęta przez jednostkę specjalną i zawieziona do laboratorium. Policjanci nie potrafią się pogodzić z jej powtórnym uwięzieniem i decydują się na próbę uwolnienia dziewczyny…

Historia nie jest liniowa – kilkakrotnie „zawraca”, jakby restartowana do punktu wcześniejszego, zgodnie ze słowami piosenki, mówiącej o dążeniu do celu, niepoddawaniu się i próbowaniu od nowa. Muzyka jest dobra, mnie przynajmniej dynamiczna i melodyjna piosenka bardzo się podobała, choć być może niektórym widzom wyda się zbyt konwencjonalna i popularna. Każdy jednak musi docenić perfekcyjne wykonanie grafiki. Zastosowano tu nieco renderowania, jednak wtapia się ono w tło i z pewnością nie razi. Tło jest niesamowicie wręcz szczegółowe, z mnóstwem drobiazgów w każdym kadrze i z wyjątkowo bogatą paletą odcieni. Postaci rysowane są w stylu typowym dla Miyazakiego, a skrzydlata dziewczyna jest bardzo podobna do bohaterki jednej z jego najbardziej znanych mang i filmu anime, Nausicai (która przecież – dzięki swojej lotni – doskonale czuła się w powietrzu).

Nie potrafiłabym powiedzieć, co w tym teledysku jest takiego urzekającego. Jednakże ilekroć oglądam On Your Mark, połączenie muzyki i obrazu wywołuje we mnie wzruszenie i powoduje ściskanie w gardle, choć zazwyczaj jestem na tego typu emocje odporna. Mówiąc krótko: pozycja obowiązkowa!