Komentarze
Yumekui Merry
- Re: Ech, tłumacze : Cthulhoo : 19.12.2013 21:33:15
- Re: Ech, tłumacze : Altramertes : 19.12.2013 20:19:43
- Re: Ech, tłumacze : Cthulhoo : 18.12.2013 17:38:54
- Re: Ech, tłumacze : Altramertes : 18.12.2013 15:52:13
- Re: Ech, tłumacze : Cthulhoo : 17.12.2013 15:04:57
- Re: Ech, tłumacze : Costly : 17.12.2013 12:48:05
- Ech, tłumacze : szopen : 17.12.2013 11:17:42
- Lekkie, przyjemne, z nutką melancholii. : Iskierka : 1.11.2012 17:02:37
- Polecam! : Lewusek : 20.08.2012 20:13:55
- komentarz : eureka : 22.07.2012 17:12:21
Ech, tłumacze
Lekkie, przyjemne, z nutką melancholii.
Moja ocena to 9/10, zawyżona, co nieczęsto mi się zdarza. Zakochałam się i tyle :)
Polecam!
Ocena: 7/10
W Yumekui Merry strasznie spodobała mi się muzyka, opening i graficznie, i muzycznie jest po prostu boski, ending jest też niczego sobie, ale opening rządzi ^^. Fabuła…ciekawa, lubię takie opowiastki w demonami itp. więc mnie od razu wciągnęło ;]
Podsumowując, dla mnie seria godna polecenia, tak więc… POLECAM ;] Pozycja przyjemna i oryginalna, chociaż moim zdaniem w zakończeniu jest pewna luka, ale może tak musi być :)
Największym minusem tej serii jest jej statyczność. Dominują tu nieruchome obrazy i ujęcia pojedynczych postaci poruszających się na tle innych. Kuleje też animacja, której brakuje albo często jest niezmiernie uboga przy mało ważnych scenach – ma się wrażenie że mimika postaci wręcz przeskakuje pomiędzy kadrami bez jakiegoś łagodnego przejścia. Finałowa rozgrywka też została zrobiona małym nakładem pracy i pomysłu – nie wiadomo czy główny czarny charakter walczy czy też próbuje odganiać muchy sprzed nosa.
No ale seria ma też mocne strony. Na niewątpliwie wysokim poziomie zostały stworzone tła i otaczający głównych bohaterów świat. Trudno wybrać kawałek nieba czy też trawy namalowany jedną barwą. Nawet taka prozaiczna płytka od chodnika składa się z pięciu różnych barw przechodzących w różne odcienie. Niestety coś za coś – piękne rozbudowane tła prawdopodobnie spowodowały opisaną wcześniej statyczność serii.
Ocena: 6‑7/10
Bohaterowie nie mają w sobie niczego intrygującego, przyciągającego uwagę, są nijacy. Dobrze, że odcinków jest mało, choć i tak pod koniec przewijałem, totalnie mnie nie zaciekawiło. Pomysł ze snami dobry, ale zmarnowany. Dla mnie był to stracony czas.
Merry...
Yumekui Merry to anime całkiem przyjemne,z ładną kreską i ciekawą fabułą.
Podobało mi się jak przedstawione były inne Senne Demony oraz to co „robiły” z ludźmi.Jedyną wadą jest zbyt mała liczba odcinków.Ktoś już tam na dole stwierdził,że odcinki są schematyczne i po części to prawda.Yumekui Merry to anime na chwilę.Obejrzysz,ale po kilku dniach zapominasz.Ja oglądałam kilka miesięcy temu,ale teraz pamiętam tylko 2 postaci: Isane i Merry.
Ja wystawiłam ocenę 6.
Na prawdę nic wielkiego,nic nie wnosi do życia (xd) jeśli nie obejrzysz to nic się nie stanie…
Ciau!
udana ...promocja
Jakieś 70% czasu mamy do czynienia z wierną ekranizacją, ale potem zaczynają się zmiany, ewidentnie pomyślane tak, by sprawniej „zamknąć” serię. W tym celu wprowadzono cały łuk z kliknij: ukryte atakiem na Isanę. Niestety, rezygnacja z elementów które w tym „miejscu” pojawiły się w mandze, całkiem pozmieniała sens niektórych wydarzeń (w zasadzie traci znaczenie i sens cały pierwszy odcinek), i mocno zmieniła odbiór i role poszczególnych postaci – zwłaszcza Merry i Yumeji'ego.
Inna sprawa, że jeśli chodziło o przyciągnięcie nowych czytelników, to zapewne był sukces, a co zrobić z „pasztetem” wynikającym ze zmian prędko martwić się nie będzie trzeba, bo nie sądzę by kiedykolwiek próbowano kontynuować anime… a szkoda.
Cóż, na razie pozostaje przejść nad anime do porządku dziennego i sięgnąć po mangę.
Przyjemne
Przyznaję się bez bicia, że na początku przeraził mnie strój Merry i Isana. Na całe szczęście postanowiłam zaryzykować i dobrze się stało.
Na plus zaliczyłabym stonowane postacie, które właśnie dzięki temu są w pewien sposób oryginalne. Isana zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie, spodziewałam się typowej, do bólu słodkiej i irytującej „przyjaciółki z dzieciństwa”, dostałam coś bliższego starszej siostry, uroczej i wypadającej bardzo naturalnie. Tak samo z Merry, której cechy typowe dla schematu postaci zostały przygaszone, co pomogło ją urealnić i sprawić, że stała się sympatyczną, nietracącą rozsądku bohaterką. Yumeji był do bólu zwyczajnym głównym bohaterem z ciągotami do pomagania innym, ale w sumie nie irytował i zdołałam go nawet polubić. Reszcie postaci też nie mam nic do zarzucenia. Spodobał mi się sposób ujęcia relacji Saki i Takateru – taki miły, subtelny szczegół. Antagoniści to nic oryginalnego, chociaż to ich szaleństwo było odrobinę intrygujące.
Fabuła okazuje się całkiem zajmująca i nienaciągana, śledzenie jej na pewno nie nudziło. Niesamowicie przypadła mi do gustu konwencja snu i jawy, gdzie to pierwsze przedstawiono naprawdę różnorodnie i ciekawie. Chętnie poznałabym ciąg dalszy, bo zostało parę pytań bez odpowiedzi.
Po dłuższym przyglądaniu się doszłam do wniosku, że podobają mi się projekty postaci. Bardzo dobrze pasowały do ich charakterów, odniosłam takie wrażenie zwłaszcza przy Yui i Mistletine. Oczy Sennych Demonów stanowiły przyjemne urozmaicenie, podobnie jak projekty niektórych z nich (tych mniej ludzkich, jak Serio).
Seiyuu dobrze się spisali,częściowo dzięki nim postacie wypadły tak dobrze. Odnośnie Ayane Sakury – momentami bardzo przypominała mi Ayę Hirano, ale za wadę tego nie uznaję. Ciekawa jestem jak się dalej rozwinie, bo z tego co widzę, jest to jej pierwsza rola.
Yumekui Merry uznaję za miłą niespodziankę i chyba największe zaskoczenie sezonu. Fajnie było odkryć, że w tym gatunku powstają jeszcze anime nieopierające się na haremie i fanserwisie. 7/10
Poprawione na wniosek. Moderacja
Polecam!
Dobre anime
Sama grafika jest rowniez ciekawa, projekty snow sa doskonale, a muzyka jest przyjemna, i wpada w ucho.
Calosc jest czyms nieco innym nic reszta masowek. Warto dac szanse i samemu ocenic.
09.01.2011r. - 09.04.2011r.
Kogo najbardziej lubiłam? Saki i Engi, gdyż jest to taki typ bohaterek, który po prostu lubię. Yumeji, był całkiem, całkiem, natomiast Merry i irytowała i dało się ją lubić. Do Issany nic nie mam. Jeśli pójść dalej, no to trzeba przyznać, że większość odcinków po prostu nudziło. Każdy kolejny był prawie taki sam – kliknij: ukryte zwykły dzień, pojawienie się 'Snu na jawie', Merry walczy, Merry czegoś się dowiaduje, Merry odsyła sennego demona. Nie mówię, że były tak zbudowane wszystkie odcinki, ale większość. Jeśli chodzi o końcówkę to trochę się zawiodłam i ze względu na ukazanie walk i na rozwiązanie tej całej sprawy. kliknij: ukryte Merry mogła od razu tak zrobić, a nie czekać na nagły przypływ mocy nie wiadomo skąd. Nie podobały mi się walki. Postacie po prostu potrafiły latać, bo czasami zastygały w powietrzu na dobre kilkanaście sekund.
To co mi się podobało, to to, że w końcowych odcinkach, wszystkie zdobyte informacje się ze sobą połączyły i w końcowym efekcie, wyszło to całkiem nieźle.
Patrząc na ostatnie minuty 13 epka, będzie II seria, gdyż niektóre wątki nie zostały wyjaśnione.
Tyle z mojej strony. Będzie mi niezmiernie miło jak ktoś moje zdanie uszanuje (:
Merry
Co do samego anime – znośne, chociaż końcówka otwarta na drugi sezon. Nie dowiadujemy się, kim jest Merry, dlaczego może chodzić po prawdziwym świecie, kim jest Elcres, dlaczego Merry zabijając inne demony nie powoduje zniszczenia marzeń właściciela, dlaczego Yumeji widzi aurę innych, kim jest ojciec Isany (odnoszę wrażenie, że on nie jest zwykłym, przeciętnym człowiekiem). Po prostu dużo niewiadomych, mało odpowiedzi, może drugi sezon to rozwiąże, jeśli kiedyś powstanie. Jak dla mnie takie 6,5/10.
słabo :-/
Co do samych postaci to były schematyczne , niektóre wręcz puste bez charakteru :/ Autorzy chyba zakładali że magnesem przyciągającym widza do serii będzie Merry. Niestety tak nie było, a sama Merry częściej zachęcała widza do tego by kliknąć „krzyżyk” w prawym górnym rogu ekranu .
Hmmm co do muzyki to nie zwróciła jakoś mojej uwagi ( może oprócz openingu ) .
Z mojej strony takie naciągane 5/10
Takie se
Nuda
Nie zgodzę się z Pierce co do walk. Merry dostaje po tyłku. Mało, ale zawsze coś ;)
Wracając do oceny, to jak na razie daje 7/10.
:|