Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Bleach: Jigoku-hen

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    Turbotrup 9.04.2016 14:24
    Gdyby nie zespoilerowali wszystkich wydarzeń na trailerach, to dałbym 8/10 spokojnie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Orihime-chan 27.01.2014 11:14
    Dwukrotnie zagłębiłam się w ową kinówkę i nie żałuje. Animacja cudowna, projekty postaci takich jak Kokuto i Shuren zachwycają oczy. Fabula może nie jest niesamowicie odkrywcza, ale w żadnym wypadku nie jest beznadziejna. Dzięki parom scenom delikatnie się uśmiechnęłam bądź również i zasmuciłam. Zakończenie jak najbardziej mi się podobało. :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Lilnette 7.07.2013 02:37
    Uważam, że jest to najsłabsza kinówka. Oglądając to, miałam wrażenie, że twórcy z czasem nie mieli już co wymyślić, że wszystko było na siłę, byleby tylko skończyć. Muzyka na kolana nie powala, czasem można odczuć nawet jej brak (np. scena w której po dostaniu się do piekła uciekają przed Kushanadami, by odnaleźć siostrę Ichigo), przez co jest dosyć „cicho”. Na plus ciekawe przedstawienie piekła. Zdecydowanym minusem jest brak efektownych, wciągających walk… to wszystko mogłoby być naprawdę lepsze, bardziej dopracowane.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Lory 17.04.2013 15:05
    Co mogę na wstępie powiedzieć o Jigoku­‑hen? Może coś, co pozwoli przybliżyć trochę fabułę… Zaraz, zaraz! Fabułę?! O czym ja mówię?!

    A tak – po pierwszym 'akapicie' można by wywnioskować, że moja opinia na temat Hell Chapter będzie niezbyt pozytywna – nic z tych rzeczy! Ten film jest genialny!(oczywiście w granicach zdrowego rozsądku). Jeśli miałabym w skrócie opisać ten film wystarczyły by mi 2 słowa – „wybuchowy” i ,cóż poradzić, „krzykliwy”. Bo co jak co, ale popis głosu Masakazu Mority wyrabia normę za cały Fade to Black (gdzie ze względu na wszechobecną depresję pokrzyczeć okazji nie było) i to jeszcze z nawiązką.
    Oprócz tego było chyba coś o jakimś porwaniu, łańcuchach i chyba czymś jeszcze, ale kto by tam się tym przejmował – rozwalanie widzom narządu słuchu jest przecież najważniejsze!

    À propos słuchu – pomiędzy poszczególnymi seriami wrzasków i krzyków wszelakiej maści dało się wyłapać całkiem przyzwoitą ścieżkę dźwiękową. Tak naprawdę to samo 'przyzwoita' raczej nie starczy – muzyka była po prostu wspaniała, a utwór „Save the on, save the all” autorstwa T.M. Revolution samym tytułem idealnie wpasowuje się w filozofię Bleacha. Również oprawa graficzna potrafi oczarować – złożoność oraz dopracowanie projektu piekła robi wrażenie, a wygląd samych postaci nie różni się od tego prezentowanego bezpośrednio przez Tite Kubo.

    Chociaż w komentarzu do poprzedniego filmu opartego na Wybielaczu napisałam, że tych produkcji po prostu nie da się porównać, tutaj właśnie tego dokonam (w granicach ludzkich możliwości bez zastosowania umysłowego harakiri).
    Weźmy na przykład takiego Ichigo – w produkcji nr. 3 pokazał jaki to załamany być on potrafi, no ale tego akurat nam nie potrzeba. Tym razem udowodnił nam, że oprócz zamartwiania się potrafi również wykrzesać z siebie trochę gniewu (choć w tym wypadku na mój gust była to po prostu czysta desperacja).
    Inną cechą wspólną (pojęcie mocno naciągane) jest zastosowanie scen wyrżniętych tasakiem prosto z anime – o chirurgicznej precyzji nie ma mowy, ale najważniejszy jest efekt, a on natomiast jest całkiem niezły. W Fade to Black wykorzystano wybrane chwile z pierwszej części, a do Jigoku­‑hen dodano momenty walki Ichigo z Ulquiorrą – i w jednym, i w drugim przypadku ten zabieg wyszedł całości na dobre.

    Może po prostu jestem zbyt pobłażliwa dla tego filmu przez sentyment do samego Bleacha, ale z wielką chęcią dałabym mu 9/10 – gdybym oczywiście zapomniała o fabule. Sklerozy niestety nie mam, Alzheimera również, więc o jedno oczko ocena w dół idzie. Końcowy wynik – 8/10 i na więcej nie ma co liczyć.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Kaizokukuma 2.11.2012 00:27
    Bleach: Jigoku-hen
    Łał, jedno wielkie łał..
    Kompletne zaskoczenie. Po przeczytaniu i usłyszeniu wielu, negatywnych opinii o tej pełnometrażówce, byłam pewna, że seans skończę po 20 minutach, a tu…
    Film jest cholernie, starannie i przede wszystkim, dobrze zrobiony. Oprawa graficzna, muzyka, walki, to wszystko mnie doszczętnie urzekło. Można by powiedzieć, iż oglądałam go z otwartą gębą. Mimo tych wszystkich plusów, jednak czegoś brakowało w tym filmie. Nie wiem do końca czego, bo byłam zbyt zasłuchana w niezwykłą muzykę i zagapiona w świetną kreskę. Jak dotąd, najlepszy film wśród bleachowskich produkcji.
    Kawał dobrej roboty, po prostu. :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    tamcia15 22.08.2012 00:25
    generalnie mam mieszane uczucia, w sumie niespecjalnie spodziewałam się kokosów, jednak drażniące szczegóły skutecznie zakłóciły mi seans kliknij: ukryte 
    dużo wybuchów, machania mieczem i innych – trochę jak odgrzewany kotlet – smaczne, ale już nam się znudziło – nie wiadomo co, kto i dlaczego.
    no i standardowo mangowe postacie drugoplanowe zostały zredukowane do elementów dekoracji tła.

    a co mnie miło zaskoczyło? grafika – i nie, nie mam tu na myśli projektów postaci, które przez większą część filmu miały zniesmaczone miny typu „wtf' – naprawdę przyjemne dla oka tła oraz projekt Piekła.
    muzyka – dawno nie słyszałam tak dobrego soundtracku.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Byczusia 19.06.2012 23:40
    Cóż
    ].Ale co do plusów:  kliknij: ukryte . No i  kliknij: ukryte . Kreska całkiem ładna.
    Też tekst Ichigo o zemście:,,To tylko…obarczanie swoim bólem wszystkich dookoła,nie?„Mszcząc się starasz tylko uciec od cierpienia”- robi wrażenie.Tak samo nowa forma Ichigo.Zakończenie było jak najbardziej ok.
    Odpowiedz
  • juniorka 10.04.2012 17:21:17 - komentarz usunięto
  • dawidssj34 3.11.2011 12:20:46 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Kabraxis 2.11.2011 23:03
    Słabe
    Słabe, słabe i jeszcze raz słabe. Właściwie to zawsze traktowałem kinówki jako fillery z trochę większym budżetem i tym razem się nie pomyliłem. Zdecydowanie najsłabszy z filmów: głupkowata fabuła; nie wiadomo kiedy, gdzie i po co; przewidywalne aż do bólu. Szkoda, bo trochę przyszło nam czekać na ten film, a tu taki „zawód”.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Souless 5.09.2011 11:50
    Tak sobie
    Moim zdaniem najsłabsza kinówka do tej pory. Nie spodziewałem się co prawda jakiejś wymyślnej fabuły, bo w sumie nie tego od Bleacha oczekuje, ale film zawodzi w elementach w których zdecydowanie nie powinien. Brakło jakichś ciekawych, naprawdę efektownych walk, których pełno było w poprzedniej kinówce. Ostateczna przemiana Ichigo… no cóż, jak dla mnie strasznie kiczowata kliknij: ukryte  Design przeciwników też nie powalał – wszyscy wyglądali strasznie przeciętnie, tak jakby wymyślono ich w 5 minut. Niestety zawiodła mnie również muzyka. Gdzieś tam w tle słychać było nieśmiało przygrywające, dobrze wszystkim znane kawałki, ale odnoszę wrażenie, że nie bardzo było je gdzie podłożyć, bo w filmie brakło naprawdę efektownych, epickich momentów. Kreska i animacja jak to w filmie kinowym stały na całkiem wysokim poziomie, lecz wydaje mi się, że w poprzednich kinówkach też było z trochę lepiej. No i brak kapitanów (oczywiście prócz obowiązkowego Byakui) to kolejna rzecz, która niezbyt pozytywnie wpływa na odbiór. Szczerze mówiąc spodziewałem się czegoś na poziomie Fade to Black, który to film uważam za świetny, ale jak widać oczekiwałem za dużo. Mam nadzieję, że następnym razem wyjdzie lepiej. Ode mnie 5/10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Shun-Shun 3.09.2011 21:48
    cieniutko
    Fabuła generalnie nie istnieje w tym filmie, ot nasz Młody Zdolny z Karakury złapał mocny wkurw zszedł do piekła i wyłączył logiczne myślenie. kliknij: ukryte . Muzyka jest trochę za monotonna, za dużo molowych tonacji z których nie płyną żadne konkrety i nie buduje tak naprawdę nastroju. Gotei 13 też jak na lekarstwo w tym filmie. Ale jak jest Yama­‑jii to jest już połowa sukcesu. Ale dla najzagorzalszych ultrasów i tak będzie to dobry filmik.
    Ja osobiści daję 5/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    gość 30.08.2011 21:46
    słabo
    Jak do tej pory bezapelacyjnie najsłabsza kinówka Bleacha. Ani w miarę ciekawej, interesującej fabuły, ani spektakularnych walk – nie ma po co marnować czasu.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Altramertes 30.08.2011 20:38
    Średnio, ale
    Czwarta kinówka faktycznie nie należy do cudów, ale daleko jej do anime słabego. W telegraficznym skrócie:
     kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    MiszczKoszykufki 27.08.2011 22:12
    Wybielanie na srebrnym ekranie – cześć czwarta~!
    Jeeee~! Mamy kolejny film~! I co tym razem dostajemy? Kolejnego przeciętniaka, którego nie wiemy gdzie umieścić w uniwersum „Bleach’a”. Właściwie nie było nawet aż tak źle, zwłaszcza, że twórcy bardziej postawili na ciągłe walki niż na przydługawe monologi przeplatane krzykami i potokami łez. Na samym początku wita nas retrospekcja walki  kliknij: ukryte  Wielkim zaskoczeniem, a może zniesmaczeniem, było dla mnie zobaczenie powtórki z rozrywki, czyli  kliknij: ukryte  Po zobaczeniu tego nie miałam wątpliwości, że niestety z filmu dużo przyjemności nie wyniosę i próbowałam się na każdy kroku utwierdzać w przekonaniu, że „Bleach: Jigoku­‑hen” jest jedynie produkcją żerującą na fanach.
    Tak jak zawsze fabuła koncentruje się wokół naszej Truskawy, który znów musi uratować kogoś mu bliskiego, pojawiają się nowe złe postacie (niekoniecznie ładne, ale to w końcu shonen a nie szojec), które trzeba będzie pokonać oraz dostajemy thragicznego bohatera z TraumąTM. Film próbuje być poważny, większość akcji działa się w Piekle a wszędobylskie czaszunie dodawały tego mhrocznego klimaciq. Tylko szkoda, że został on częściowo zniszczony przez jakieś różowe blaski, ataki i wybuchy (!), a ja tylko czekałam jak pojawi się ni z gruchy, ni z pietruchy magiczny, gwiezdny pyłek ;D Sceny komediowe nie były w ogóle śmieszne (vide rysunki Rukii), prędzej uśmiech na twarzy mogła wywołać  kliknij: ukryte  lub chara design Kokuto (ten z białymi włosami). Bardzo mnie za to ucieszył epizodyczny udział kapitanów z SS w akcji (film bez Byakui to film stracony!!!), zaś na rytualnym „Kurosaki­‑kuuun!” prawie mi uszy nie odpadły ;( Chociaż w jednym filmie mogłoby nie być tej małej, cycatej wredoty. Zdziwiło mnie strasznie to jak szybko  kliknij: ukryte , a szczyty irytacji wzbudzała nadmierna łatwowierność Ichigo.  kliknij: ukryte  Graficznie – podrasowana kreska i animacja z tego co reprezentuje obecnie seria TV, jeśli chodzi o muzykę to przewijały się stare soundtracki, nowe pewnie leciały, ale nie byłam ich w stanie wyłapać :> Prawdopodobnie były za mało charakterystyczne.
    Ogólnie nie było źle chociaż zawsze mogło być lepiej. Sama miałam wrażenie, że ten film był lepszy od poprzedniego, z którego niewiele pamiętam, bo jego senna atmosfera prawie ululała mnie do snu. „Bleach: Jigoku­‑hen” jest idealnym dodatkiem dla zapalonych fanów albo dla starych fanów, czujących sentyment do serii i cierpiących na nadmiar wolnego czasu. Spokojnie można to potraktować jako parodię, tylko nie zaśnijcie~! ;D
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime