
Komentarze
Baby Princess 3D Paradise Love
- :) Tu NIE ma kazirodztwa :D! : Donia : 8.09.2020 03:08:06
- nie zero : lasagna777 : 9.01.2015 00:48:44
- komentarz : 32412412 : 21.12.2014 01:07:15
- Kazirodztwo ojcostwo? : Bhaal : 20.05.2014 17:11:30
- komentarz : Femka : 5.05.2014 22:14:55
- Widz chyba nie uważał : Antanaru : 13.02.2012 18:01:15
- Nie jest tak źle. : Misae : 13.02.2012 12:44:09
- Recenzent chyba nie obejrzał do końca : Obejrzałem do końca : 15.01.2012 00:20:01
- mistrostwo dla wyjadaczy cycków ;3 : Myore : 16.12.2011 22:20:29
- Re: Grisz, wracaj na acepa :) : Grisznak : 20.09.2011 13:22:53
:) Tu NIE ma kazirodztwa :D!
Przede wszystkim:
(: On NIE jest z nimi spokrewniony. Tu nie ma żadnego kazirodztwa. :)
Żeby to zrozumieć wystarczy poszukać informacji o pierwowzorze;)
To jest OAV na podstawie light novel. Fabuła wygląda tak:
Yotarou w dzieciństwie stracił oboje rodziców i wychowywała go babcia – ostatnia żyjąca krewna. Kiedy umarła został zupełnie sam na świcie. Jego koleżance z klasy Hikaru (tej, która ma 15 lat) zrobiło się go żal więc zaproponował mu żeby wprowadził się do jej rodziny. On się zgodził i dopiero wtedy dowiedział się, że będzie mieszkał pod jednym dachem z 20 kobietami.
I wszystko jasne. Po prostu on dołączył do nich niedawno i one wszystkie traktują go bardziej jak kolegę a niżeli brata (to nawet wygląda dużo lepiej niż w KissXSis gdzie głównego bohatera podrywały siostry z którymi wychowywał się przez wiele lat). Dlatego Urara i Tsurara powtarzają, że nie chcą zaakceptować pośród nich mężczyzny, a matka martwi się że dziewczęta nie uważają Yotarou za członka rodziny. A już na pewno ma to usprawiedliwienie w przypadku Hikaru, która była jego koleżanką z klasy. I light novel skupiała się nie tylko na fanservisie, ale na pokazaniu jak on dostosowuje się do życia w tak dużej rodzinie ;)
Poza tym wydaje mi się, że cała reszta dziewczynek też NIE jest spokrewniona. Zgadzam się z…
Nie znalazłam na to dowodów, ale też odnoszę wrażenie, że mamy tu do czynienia z rodzinnym domem dziecka. Bo w całej serii nie ma ani słowa o ojcu (czy raczej wielu ojcach, skoro każda dziewczynka wygląda inaczej) i to raczej niemożliwe żeby matka co rok zachodziła w ciążę z innym mężczyzną a potem go porzucała i robiła sobie dziecko z następnym ;)
A mi włącza się zielona lampka: „Ajaj! Recenzent NIE obejrzał ocenianego tytułu do końca” XD Bo po endingu wychodzi na jaw, że one wszystkie (oprócz Hikaru) robiły to tylko dlatego, że kliknij: ukryte mama poprosiła je żeby były dla niego miłe i go pocałowały. Dlatego, one wszystkie, nawet te mające po kilka lat tak się do niego kleiły – żeby spełnić prośbę matki ;) Jedyną osobą która o tym nie wiedziała to była Hikaru.
Że co? :O Ja rozumiem, że recenzent nie wiedział dlaczego one to robią, ale wydaje mi się że nazywanie zachowań tych najmłodszych sukami to przesada. One po prostu mówiły, że chcą dać mu buzi. Czy coś w tym nienormalnego, że małe dziecko che kogoś pocałować? ;) No i jeszcze ta 5‑letnia Mari, która bawiła się w księżniczkę chciała żeby umył jej stopy. Żadna z nich nie zrobiła nic co można by nazwać szczególnie nieodpowiednim. Moi zdaniem one zachowywały się raczej jak normalne dzieci, a nie jak w Kodomo no Jikan, gdzie 9‑latki miały pełną świadomość seksualną, fantazje erotyczne i do tego robiły naprawdę niesmaczne rzeczy kliknij: ukryte jak udawanie, że mają włoski w miejscach łonowych. FUJ! :P
Ten wątek między Yotarou i Hikaru akurat nie jest znowu taki kontrowersyjny jeśli widz wie to co napisałam wyżej. Oni byli kolegami z klasy i pewnie już wcześniej coś do siebie czuli, a teraz jak umarła jego babcia i zamieszkali razem to nadal są dla siebie tym kim byli wcześniej i z dnia na dzień ich relacja nagle się nie zmieni. Szczerze mówiąc myślę, że gdyby w naszej rzeczywistości miała miejsce podobna sytuacja, w której ktoś zostaje przygarnięty przez rodzinę swojej koleżanki, która mu się podobała to pewnie zachowałby się podobnie ;)
Można jeszcze ewentualnie doszukać się jakiś cech romantycznego zainteresowania u Haruki (tej która mówiła do Yotarou per „Książę”, czy u tej Rikki (tej blondynki z warkoczami) i Hotaru (ta od stroju kelnerki) ale te pozostałe (a szczególnie te co miały po kilka lat) to raczej całowały go tylko dlatego, że kliknij: ukryte kazała im matka. ;)
Ogólnie rzecz biorąc nie wydaje mi się, żeby ta seria była aż tak niesmaczna i kontrowersyjna jak wynika z recenzji, bo istnieje wiele znacznie bardziej niesmacznych tytułów dotyczących kazirodztwa. Jak choćby gry w stylu tych, które taka kochała Kirino z Oreimo. XD Albo np. manga kliknij: ukryte Usagi Drop nie wiem jakie pojęcie o psychologi ma autorka tego komiksu ale myślę że powinna obejrzeć Chocotto Sister i zobaczyć jak powinny wyglądać relację między dziewczynką, a jej przybranym opiekunem. Haruma i Choko mieli normalne relacje brat‑sistra bez żadnego romantycznego ani erotycznego zainteresowania, a każde z nich było częścią innego, osobnego romantycznego trójkąta złożonego z ludzi w ich wieku. Zaś Daikichi'emu i Rin w drugiej połowie ich mangi zupełnie (delikatnie mówiąc) poprzewracało się w głowach i nagle po 10 latach z relacji ojciec‑córka zmienili się w kochanków. Totalnie obrzydliwy bezsens :P
Papa na Iukoto wo Kikinasai też wydawało się sympatyczne ale niestety kliknij: ukryte skończyło się bardzo niesmacznie, bo tytułowy ojciec po 5 latach związku zakochał się w jednej ze swoich córeczek :P A miałam taką nadzieję, że on jednak będzie z Raiką, a Sora pozostanie sama ze swoimi uczuciami :/
Powiedzcie sami. Czy podane przykłady nie wydają się być znacznie bardziej chore niż Baby Paradise, gdzie bohaterowie przynajmniej mieszkają ze sobą od niedawna i nie do końca uważają się za rodzinę? ;)
Ok, odniosłam się już do recenzji, to teraz powiem coś o samym anime. :)
Przede wszystkim największą wadą tej serii jest jej stanowczo za krótka forma. Twórcy popełnili błąd ekranizując losowo wybrany fragment serii light novel bez żadnego wprowadzenia i wyjaśnienia.
Przez to mamy te wszystkie niedopowiedzenia i osoby nieznające pierwowzoru będą się zastanawiać dlaczego siostry mówią, że nie zaakceptują mężczyzny w domu”. I czy Yotarou faktycznie jest ich bratem skoro w dialogach padają fragmenty że „dołączył do rodziny”...
Własnie. Trudno jest zapamiętać ich imiona i wiek (zwłaszcza, że są przedstawiane w zupełnie losowej kolejności). Każda prezentuje jakiś klasyczny typ z haremu. Tsundere, Idolka, Chłopczyca, Kucharka, Nieśmiała, Opiekuńcza, Kapłanka, Księżniczka, Fanka Magical Girls, Chinka, Ciamajdowata, Przywódcza, Opiekunka Zwierzątek… Może i mogłyby się rozwinąć, ale też nie ma na to czasu… :/
To powinien być serial Tv a nie OAV.
Zabawne były sceny z siatkówką kiedy w momentach gdy piłkę odbijały starsze dziewczyny ich piersi wydawały odgłosy, a młodsze, które nie miały biustu nie XD
No i ta scena z łodzią podwodną mnie rozbroiła XD
Ogólnie rzecz biorąc mimo kiepskiej formy i zmarnowanego potencjału, który mógłby się rozwinąć w kilku odcinkach nie uważam czasu spędzonego na oglądanie tej OAV za straconego bo jest jeszcze jedna rzecz, która mi się w tej serii podobała i która skłoniła mnie do jej obejrzenia…
Mianowicie (tylko się nie śmiejcie! :D)...
Ile ja bym oddała, że kliknij: ukryte mieszkać od jednym dachem z dziewiętnaściorgiem rodzeństwa. Nie, nie żartuję! :) I wcale nie chodzi mi o fanservice. Ja po prostu od zawsze ubolewałam nad tym, że jestem jedynaczką i chciałam mieć rodzeństwo, ale jakoś nigdy się go nie doczekałam :...( [Mam nadzieję, że przynajmniej uda mi się zostać dawcą szpiku i zdobyć bliźniaka genetycznego!] Oglądając to anime po prostu patrzyłam na idyllę, której sama chętnie bym doświadczyła. :D
Ostateczna ocena : 5/10
nie zero
Generalnie, nie miałam wielkich oczekiwań, zostałam ostrzeżona przez recenzenta, że to rodzina patologiczna (nie dość, że do tego stopnia wielodzietna, że nie da się spamiętać tych wszystkich smarkul, to jeszcze bez ojca, pewnie każde z innym???), więc spodziewać się można jedynie kolejnych patologii…
To gówno jest gorsze od najbardziej gównianego, sztampowego haremu. 1/10
Kazirodztwo ojcostwo?
Jak dla mnie to jest tak, samotna kobieta ma bzika na punkcie dzieci i adoptuje jakie wlezie. Jeżeli anime miało by 10 epkow pewnie dołączyły by jeszcze nowe postacie.
Sumując seria jest kiepska, sporo nie wiadomych.
Jedyne co jest pewne to że dziewczyny nie jest spokrewniona z dorosłą bohaterka czy tez bohaterem. Niektóre sceny są przesadzone i głupie. Czyli z tego raczej nic dobrego nie wyjdzie a szkoda.
Moim zdaniem to anime jest takim typowym odcinkiem na plaży, który występuje we wszystkich (albo prawie wszystkich) haremówkach ecchi. Grafika jest świetna, podobało mi się bardzo przedstawienie sióstr (nie był to jeden wielki moeblob, nawet nie będę się czepiała nierealistycznego przedstawienia życia w tak dużej rodzinie bo nie jest to seria „okruchy życia”), a fabuła (!) faktycznie się trzyma, trzeba tylko obejrzeć anime do samego końca. kliknij: ukryte Nawet jeśli jest to ich rodzony brat (o czym dowiedziałam się dopiero po przeczytaniu Wikipedii) to ich mama wyraźnie im mówi żeby „były dla niego miłe podczas wycieczki i powiedzmy, pocałowały go” o czym nie wiedziała tylko Hikaru Moim zdaniem anime ma solidne 9/10, a jeden punkt odejmuję za Urarę i Tsurarę, bo irytowały mnie tak bardzo, że żadnej sceny z ich udziałem – nawet tej z kliknij: ukryte dziurą w kostiumie – nie mogłam spokojnie oglądać. Wiadomo o co chodzi z tsundere, ale to jest solidne przerysowanie… Za to postać Mizuki mi się bardzo spodobała, uwielbiam dialekt z Kansai.
Nie jest tak źle.
Recenzent chyba nie obejrzał do końca
mistrostwo dla wyjadaczy cycków ;3
19 dziewczyn + jak dla mnie humor wystarczający, by poprawić mi nastrój na cały dzień + wszechogarniające *boing* = ja już jestem szczęśliwa <3
Dobre...
Grisz, wracaj na acepa :)
GENIALNE. Ja chcę serię TV. Teraz. 26 odcinków.
Prawdziwa plejada seiyuu. Haruka Tomatsu wymiata, dostała najlepszą postać (albo taką ją uczyniła swym głosem). Nie zabrakło też Kanae Itou, Kany Hanazawy, Aoi Yuuki i innych. Main hero głos zaś podkłada nowy specjalista od loli, Yuuki Kaiji (Hasegawa Subaru z Ro‑Kyu‑Bu!).
Od strony głosów jest wiec kapitalnie. Podobnie z oprawą graficzną, która jest na całkiem innym poziomie niż zwykłe haremówki, od zwykłych serii tez prezentuje się lepiej (fajne ujecie na wodospad oraz panty shot przy wejściu do mieszkania na początku epa). Widać, że poszło sporo kasy.
Muzyka? Nie zauważyłem, czyli nie przeszkadzała, ok, opening i ending przyjemne.
Postaci – 21, wiekszosć przedstawiono bardzo pobieżnie. Główny bohater – kalka Hasegawy Subaru i setek im podobnych.
Jak mówiłem – Hikaru ftw, Haruka Tomatsu (Anaru z Ano Hany, Rouge z Basquash!) ponownie potwierdza, że jest lepszą tsundere od Rie :P
Rikka – Kanae Itou (Elsie z TWGOK) – ma zdecydowanie najlepsze, najciekawsze ciuchy (ogólnie design), z charakteru też jest fajną, przebojową, pełną energii dziewczyną.
Haruka – Yuko Gotou – niezłe było zwracanie się do brata per ouji‑sama, szczególnie z jej głosem ;)
Fubuki – Minori Chihara (Chiaki z Minami‑ke) – mała dziewczynka wypowiadająca spokojnym tonem mądre teksty i ogólnie wykazująca naukowe podejście do życia ftw (przypomniała mi się Korone z Ichibana)
Mari – nic ciekawego nie zrobiła, ale ma głos godly Aoi Yuuki, wiec musiałem ja wymienić :P
Małe dzieci jak to dzieci, po prostu urocze :P
Urara i Tsurara imo dostały trochę za dużo czasu antenowego, motywy gdy bohaterka nie może się pogodzić z postacią męską bywają irytujące w nadmiarze. kliknij: ukryte za to motyw z dziurą w szkolnym stroju szkolnym wymiótł xD Choć i tak mecz siatkówki plażowej był lepszy
Mistrzowska komedia ecchi, bardzo ładna, wspaniale brzmiąca dzięki seiyuu, do tego zabawna i kolorowa, wszystko czego tylko można potrzebować. Zdecydowanie polecam wszystkim fanom gatunku i ogólnie osobom, które są w stanie zachować dystans i nie mieszać fikcji z rzeczywistością :P
Zakazany owoc... po co go brałem?
I co? W większości się zgadzam. OAVkę ratuje trochę scena w gorącym źródle/łaźni czy co to tam było. Było to nawet śmieszne. Ale reszta… O ile zapędy starszych sióstr mogłem jakoś znieść, to wszystkie sceny z siostrami z podstawówki i młodszymi wywoływały jawny niesmak.
Fabuły nie ma. Oglądnąłem wersje bez napisów i wszystko zrozumiałem. Znajomość japońskiego na poziomie A1 już wystarczy aby się połapać.
Nie było aż tak źle jak się spodziewałem, ale wystarczająco, aby wystawić jedynkę.
Warsztat językowy bardzo dobry, ale recenzja jako taka już słabiej, bo średnio dotyczy samego anime a bardziej zjawiska, z którym autor za żadne skarby świata nie może się pogodzić, mimo że to tylko jakieś rysunki w komputerze.
„Otwarta pozostaje kwestia ojcostwa” – oh please, to naprawdę istotne?
Co do propozycji w ostatnim akapicie – nie pomnę nazwy, ale jest pewna manga guro, gdzie iirc najeźdźcami są dwunożne świnie i chyba jeszcze inne zwierzaki, Japonia spełnia pokładane w niej nadzieje ;)
Marnie