Anime
Oceny
Ocena recenzenta
8/10postaci: 3/10 | grafika: 8/10 |
fabuła: 3/10 | muzyka: 8/10 |
Ocena czytelników
Kadry
Top 10
Yousei Florence
- Fairy Florence
- Journey Through Fairyland
- 妖精フローレンス
Klasyczny film o niespełnionej miłości w nieklasycznej oprawie. Dla jednych – wciągająca podróż przez magiczne światy, dla innych – nudna i pozbawiona treści opowieść o niczym.
Recenzja / Opis
Każdy z nas od czasu do czasu trafia na film, który okazuje się kompletnym gniotem. W moim przypadku sprawdzonym przepisem na nieudaną produkcję jest nakręcenie filmu w oparciu o scenariusz, który można z powodzeniem zmieścić na małej samoprzylepnej karteczce. Twardziel szuka porwanej córki i zabija każdego, kto stanie mu na drodze. Młody chłopak marzy, aby zostać mistrzem w pływaniu – jest słabszy od szkolnych kolegów, ale ciężko trenuje, bierze udział w zawodach na szczeblu krajowym i wygrywa. Przykłady tandetnych, oklepanych scenariuszy można mnożyć. Czy jednak brak rozbudowanej fabuły od razu spisuje produkcję na straty? Nie. Zdarzają się filmy, które pomimo nieskomplikowanego przebiegu wydarzeń można obejrzeć z przyjemnością. Jednym z nich jest Yousei Florence.
Scenariusz jest banalnie prosty. Młody oboista imieniem Michael kocha nie tylko muzykę, ale jest także miłośnikiem kwiatów. Potrafi całymi dniami przesiadywać wśród roślin, a kiedy się nimi opiekuje, traci kontakt z rzeczywistością. Niestety rozdarty między dwiema pasjami chłopak nie poświęca należytej uwagi grze na instrumencie i ma problemy z utrzymaniem się w orkiestrze akademickiej. Na szczęście miłość chłopaka do kwiatów nie pozostaje niezauważona. Florence, kwiatowa wróżka zauroczona chłopakiem, z pomocą czarodziejskiej różdżki zabiera go do swojego fantastycznego świata. Para bohaterów szybko zakochuje się w sobie – czy jednak będzie to szczęśliwa miłość?
Nieskomplikowana fabuła jest tylko pretekstem dla całego spektaklu serwowanego przez twórców. Jego cechy charakterystyczne to niecodzienna (jak na tamte czasy) grafika, towarzysząca jej muzyka klasyczna i surrealizm światów odwiedzanych przez Michaela. Ze względu na charakter tego tytułu nie chcę jednak opisywać zbyt wiele, aby umożliwić osobom czytającym ten tekst poznawanie filmu niejako od podstaw. W zamierzeniu twórców cała uwaga widza winna być skupiona na obrazie i dźwięku – dialogi są ograniczone do minimum i przekazują jedynie podstawowe informacje. Taka koncepcja może, ale nie musi się podobać. Co gorsza, pod koniec seansu człowiek uświadamia sobie, że obejrzał film, który właściwie jest o niczym. Pomimo wielu odniesień i możliwości uzupełnienia treści o własne przemyślenia taka jest niestety smutna prawda – i może mieć to bardzo negatywny wpływ na ocenę całości. Wszystko zależy od tego, w jakim stopniu oczarują nas magiczne, aczkolwiek nieco dziecinne światy w akompaniamencie znanych dzieł muzyki klasycznej. Twórcy bezsprzecznie postawili tu wszystko na jedną kartę. Ryzyko polegające na tym, że film zostanie źle odebrany przez poszczególnych widzów jest wysokie, ale przy stosunkowo dobrym wykonaniu podjęcie takiego ryzyka trzeba pochwalić. Nie ma obowiązku słuchania muzyki poważnej w miejsce hitów radiowych, i nie ma też obowiązku oglądania takich produkcji jak Yousei Florence – nie są one tworzone po to, by zadowolić masy i wzbijać się na wyżyny popularności. Produkcja ta ma jednak w sobie „to coś”.
Zgodnie z powyższym od filmu nie należy oczekiwać niespodziewanych zwrotów akcji, rozbudowanych charakterów i skomplikowanej intrygi. O postaciach i fabule nie warto nawet wspominać, te aspekty zostały potraktowane w sposób bardzo powierzchowny, wręcz minimalistyczny – wykreowano dosłownie zarys tego, co potrzeba i skupiono się na innych elementach. Obcowanie z tym anime przebiega według zasady „od utworu do utworu” – to właśnie muzyka determinuje długość poszczególnych scen i momenty zmiany scenografii. Jak już napisałem, z głośników wydobywa się muzyka klasyczna. Mozart, Chopin, Beethoven… – postawiono na najbardziej znanych muzycznych geniuszy, a wybrano głównie najbardziej znane utwory z twórczości poszczególnych kompozytorów, jak otwierający film walc Odgłosy wiosny Straussa czy wybrzmiewający pod koniec Clair de lune Debussy’ego. Wykorzystano też pierwszą część mojej ukochanej ósmej symfonii Schuberta. Charakter kompozycji jest ściśle powiązany z akcją na ekranie, a ich dobór jednych zadowoli, innych nie, jak to zwykle bywa w tego typu kompilacyjnej selekcji. Znane utwory klasyczne uzupełniają kompozycje współczesnego, nieżyjącego już twórcy Naozumiego Yamamoto. Grafika potrafi zaskoczyć i sprawia momentami bardzo pozytywne wrażenie. Poszczególne światy, mimo często wkradającej się oszczędności, mają niepowtarzalny klimat i są interesujące. W momencie powstania filmu kreska niewątpliwie prezentowała się świeżo i atrakcyjnie.
A co z przekazem? Co właściwie prezentuje sobą to anime? To właśnie swego rodzaju podróż przez magiczne światy, w której każdy może znaleźć coś dla siebie, a pomimo nieskomplikowania samej postaci Michaela, wiele osób może w jego losach dostrzec pewne podobieństwa do własnego życia. Koneserów starszych produkcji zachęcam do sięgnięcia po ten film choćby dlatego, że jest jedyny w swoim rodzaju i warto wiedzieć, że coś takiego powstało – o ile pewna doza naiwności i dziecinności tutaj występująca ich nie odstraszy. Nie jest to może dzieło wybitne, ale warte poznania. Jest to również jeden z tych filmów, o których nie warto czytać zbyt wiele, a lepiej po prostu obejrzeć. Wszystkim amatorom niecodziennej formy w akompaniamencie muzyki klasycznej polecam.
Twórcy
Rodzaj | Nazwiska |
---|---|
Studio: | Sanrio |
Autor: | Shintarou Tsuji |
Reżyser: | Masami Hata |
Muzyka: | Naozumi Yamamoto |