x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Można obejrzeć, ale co tu kryć – manga lepsza i przede wszystkim pokazuje ciąg dalszy :D
Seiyuu głównej pary mi nie przypadli, projekty większości postaci tez nie. Yazawa kiedyś reklamowała to OVA, twierdząc, że Akira jest w nim jeszcze bardziej cool – no nieee, mangowy Akira jest dla mnie ładniejszy i ma więcej uroku osobistego ^^ Przynajmniej Mamirin wyszła w porządku.
Trochę szkoda, że to tylko początek historii, bo ogólnie jako adaptacja anime jest okej – ma ładne kolory i parę lepszych momentów – ale że historia kończy się, zanim zdąży się na dobre zacząć, to jest jak jest.
Wprawdzie nie jestem zaznajomiony z komiksowym pierwowzorem Tenshi Nanka ja Nai, lecz odniosłem wrażenie, że anime prezentuje się jak skrót mangi, co w sumie nie jest złe, gdyż fabuła nie ma przestojów.
Nie jest to skrót, a typowy wstęp. Potem w mandze dzieje się w sumie właściwie fabuła.
Mnie ta historia spodobała się na tyle, że zdecydowałam się sięgnąć po mangę (co mi się rzadko zdarza). Bez jej znajomości jest właściwie do szybkiego zapomnienia i faktycznie tylko dla potrzebujących szybkiego zastrzyku shoujo. Szkoda, że nie zdecydowano się na zrobienie z tego pełnej serii – tak, jak to było w przypadku Gokinjo Monogatari.
A propos Gokinjo – bohaterowie Tenshi Nanka… pojawiają się także w Gokinjo Monogatari, które jest znowuż powiązane z dość popularnym Paradise Kiss (chronologicznie to wygląda tak: Tenshi Nanka – Gokinjo – Paradise i każdą z tych historii dzieli kilka lat różnicy). Osobiście oglądałam to w totalnie odwrotnej kolejności, więc niestety nie mogłam się cieszyć w pełni z tych nawiązań :/
Seiyuu głównej pary mi nie przypadli, projekty większości postaci tez nie. Yazawa kiedyś reklamowała to OVA, twierdząc, że Akira jest w nim jeszcze bardziej cool – no nieee, mangowy Akira jest dla mnie ładniejszy i ma więcej uroku osobistego ^^ Przynajmniej Mamirin wyszła w porządku.
Trochę szkoda, że to tylko początek historii, bo ogólnie jako adaptacja anime jest okej – ma ładne kolory i parę lepszych momentów – ale że historia kończy się, zanim zdąży się na dobre zacząć, to jest jak jest.
Nie jest to skrót, a typowy wstęp. Potem w mandze dzieje się w sumie właściwie fabuła.
Mnie ta historia spodobała się na tyle, że zdecydowałam się sięgnąć po mangę (co mi się rzadko zdarza). Bez jej znajomości jest właściwie do szybkiego zapomnienia i faktycznie tylko dla potrzebujących szybkiego zastrzyku shoujo. Szkoda, że nie zdecydowano się na zrobienie z tego pełnej serii – tak, jak to było w przypadku Gokinjo Monogatari.
A propos Gokinjo – bohaterowie Tenshi Nanka… pojawiają się także w Gokinjo Monogatari, które jest znowuż powiązane z dość popularnym Paradise Kiss (chronologicznie to wygląda tak: Tenshi Nanka – Gokinjo – Paradise i każdą z tych historii dzieli kilka lat różnicy). Osobiście oglądałam to w totalnie odwrotnej kolejności, więc niestety nie mogłam się cieszyć w pełni z tych nawiązań :/