Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

5/10
postaci: 7/10
fabuła: 6/10 muzyka: 5/10

Ocena redakcji

brak

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 11
Średnia: 6,82
σ=2,12

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Grisznak)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Ranma 1/2 [2011]

Rodzaj produkcji: odcinek specjalny (Japonia)
Rok wydania: 2011
Czas trwania: 114 min
Tytuły alternatywne:
  • Ranma Nibun no Ichi [2011]
  • らんま1/2 [2011]
Postaci: Uczniowie/studenci; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Live action, Magia
zrzutka

Najsłynniejszy zmiennopłciowy w dziejach mangi w walce z gejowskim spiskiem, czyli od powietrza, głodu, ognia i japońskich adaptacji aktorskich uchroń nas, Panie.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Myore

Recenzja / Opis

Souun Tendou, samotny ojciec trójki córek – Kasumi, Nabiki i najmłodszej Akane – a zarazem właściciel szkoły sztuk walki, piętnaście lat temu umówił się z Genmą Saotome, że jedna z córek tego pierwszego wyjdzie za syna tego drugiego – Ranmę. W ten sposób dla dojo pojawi się szansa na spadkobiercę i kolejne pokolenia prowadzące szkołę. Jednak gdy Ranma i Genma powrócili z Chin, okazało się, że jest mały problem. Podczas treningowej walki ojciec i syn skąpali się w magicznych źródłach. Od tej pory Genma po kontakcie z zimną wodą zmienia się w pandę, zaś Ranma… w dziewczynę. Niby wystarczy polanie ciepłą wodą, by proces odwrócić, ale przyznać trzeba, że komplikuje to kwestie ożenku. Szczególnie zaś niezadowolona jest Akane, bo to właśnie ona została wybrana (bez pytania jej o zdanie) na narzeczoną Ranmy.

Czy z tej kłopotliwej sytuacji jest jakieś wyjście? Wszystko wskazuje na to, że i owszem – podobno gdzieś w okolicy dojo Tendou znajduje się magiczne źródło, które każdego zmienia na stałe w mężczyznę. Dla Ranmy jest to święty Graal, jednak nie tylko dla niego. Źródła poszukuje także gejowski gang transwestytów, których niecnym zamiarem jest przemienienie wszystkich kobiet na świecie w mężczyzn. Jakby tego było mało, żeńska forma Ranmy wpadła w oko szkolnemu zabijace Kuno, który do tej pory zezował wyłącznie na Akane. Chłopak jest wystarczająco uparty, zamożny i zdolny, by nie można go było tak łatwo zignorować.

Aktorska adaptacja jednej z najsłynniejszych komedii romantycznych w dziejach anime obejmuje mniej więcej pierwszy tom mangi (czyli pojawienie się Ranmy w dojo Tendou i perypetie w trójkącie Ranma – Kuno – Akane), czasami sięgając po wydarzenia z kolejnych (jak choćby utrata włosów przez Akane), poza tym wprowadzono opisany powyżej motyw gangu gejów. Pierwszy tom pozostaje też granicą, jeśli chodzi o bohaterów – nie zdecydowano się na wprowadzenie tych występujących później – może i trochę szkoda, bo Ranma ½ bez takich postaci jak Ryoga Hibiki, Shampoo, Happosai (o reszcie nie mówiąc) sporo traci. Wszak to właśnie kreacje dramatis personae pozostają najmocniejszą stroną twórczości autorki Ranma ½, Rumiko Takahashi.

Drugi mocny atut oryginalnej wersji Ranma ½ to humor – tu wersja aktorska również ustępuje mandze, powiedziałbym nawet, że właśnie od tej strony jest generalnie najsłabiej. Czytając komiks, wybuchałem śmiechem co kilka stron, czego zasługą były zarówno błyskotliwe dialogi, jak i absurdalnie śmieszne sytuacje. Tu wszystko wydaje się stonowane, szaleństwu autorki nałożono jakby kaganiec, w efekcie czego tylko część oryginalnych żartów trafiła do filmu. Szkoda, bo jeśli dla kogoś ta produkcja będzie pierwszym kontaktem z opowieścią o przygodach Ranmy, to i rozczarowanie gotowe.

Film jest także dużo grzeczniejszy – w mandze nie brakowało przecież golizny, tymczasem tu nawet o lekkim ecchi nie ma mowy. Chęć uniknięcia sytuacji choćby odrobinę erotyzujących doprowadziła do takich absurdów, że nawet gdy bohater zostanie polany wodą, to jako dziewczyna pojawia się w suchych ciuchach. Psuje to całość, bo Ranma ½ bez erotyki to jak Gundam bez różowych wybuchów i antagonisty w masce – niby się da, ale wiadomo, że to nie jest to samo.

Uczciwie trzeba jednak oddać, że większość aktorów, którym powierzono główne role, dała radę udźwignąć ciężar legendy. Jedyną uwagę miałbym do samego Ranmy. Keno Kaku, aktor grający jego męską wersję, wypada jakoś cherlawo. Męski Ranma był przecież silnym karateką, może nie przepakowanym mięśniakiem, ale zdecydowanie 100% samca w samcu, tymczasem ten tutaj nie przekonuje. Z trójki sióstr jedynie Nabiki różni się nieco wizualnie od pierwowzoru. Świetnie wypadają obaj tatusiowie, a i bucowaty Kuno oraz doktor Tofu wyglądają jak skóra zdjęta z pierwowzorów. To chyba najmocniejsza strona filmu, bo nawet ich mocno „japońskie” aktorstwo jakoś nie razi, pasując do zwariowanej konwencji całej opowieści.

Cieszę się, że raczej oszczędzano na efektach specjalnych, bo te, które widzimy, nie przekonują, jak w większości przypadków, jeśli chodzi o aktorskie adaptacje anime i mang. Transformacje mają miejsce „poza kamerą”. Zwraca uwagę całkiem fajnie (choć oczywiście sztucznie) wyglądająca panda, w którą zmienia się Genma. Nie przekonują mnie natomiast sceny walk – wszystkie ciosy są gaszone i w zasadzie trudno uwierzyć, by mogły one kogokolwiek powalić, nie mówiąc już o rzucaniu przeciwnikami na kilka metrów. A że w Ranma ½ walk jest pełno, to i razi ta sztuczność. Sympatycznie wygląda quasi­‑komiksowe przedstawienie bohaterów.

Traktowałbym aktorską wersję Ranma ½ jako ciekawostkę dla fanów, broń Boże jako coś, co może zastąpić pierwowzór. Szkoda, że zdecydowano się na film, a nie na np. serial, gdzie by można wprowadzić więcej wątków i bohaterów. Rzecz nie jest bardzo długa, trwa półtorej godziny, ale już w połowie zaczynamy odczuwać lekkie znużenie. Dałoby się to zrobić lepiej, zdecydowanie, a tak nie sposób oprzeć się wrażeniu zmarnowanej szansy. Który to już raz?

Grisznak, 8 marca 2012

Twórcy

RodzajNazwiska
Autor: Rumiko Takahashi
Scenariusz: Yoshihiro Izumi