
Komentarze
Konjiki no Gash Bell!!
- Za takie recenzje powinno się wywalić na zbity pysk : Exkajer : 6.03.2015 14:04:08
- wystawiona recenzja to kpina : Kururugi : 10.06.2011 12:11:29
- komentarz : P : 2.08.2009 16:40:45
- Bosko : Rzadziak : 3.01.2009 02:36:45
Za takie recenzje powinno się wywalić na zbity pysk
Zacznijmy od początku. Recenzja rozpoczyna się błędem merytorycznym, który jest rozwinięty na cały akapit: porównywane są tutaj dwie serie z kompletnie różnych gatunków: sportówka z bitewnym shounenem. Hikaru no Go, jest rzeczywiście dobrym tytułem, ale nie powinno się go zestawiać z utworem kompletnie innej kategorii. To tak jakby porównać Dragon Balla i Space Brothers i skrytykować tego pierwszego za to, że są w nim same walki.
No właśnie, tutaj jest kolejna bzdurna rzecz w tym tekście: Turniejowy shounen jest krytykowany za to, że są w nim walki! Jeśli ktokolwiek od tego miejsca jeszcze bierze tę opinię na poważnie, to znaczy że kompletnie nie zna się na rzeczy. Istnieje mnóstwo bitewnych shounenów, nie tylko tasiemców i rządzą się one kompletnie innymi prawami, niż wspomniane sportówki.
Główny bohater nie wygrywa tutaj bez przyczyny. Duża część walk w Gash Bellu to coś więcej niż zwykłe nawalanki, jak w typowej turniejówce. Mamy tu do czynienia z analizowaniem kolejnych ruchów oraz tworzeniem taktyki, przez głównego bohatera – partnera Gasha, Kiyomaro. I jest to o wiele lepszy bohater inteligentny od takich geniuszy jak L czy Lelouch, bo jest w swojej inteligencji wiarygodny.
Zestawienie Gash Bella z pokemonami zostało już całkiem słusznie wyśmiane, więc nie będę tego powtarzał. Tutaj relacje pomiędzy partnerami w walce są o wiele lepiej zarysowane, wiele duetów jest bardzo ciekawie stworzonych, czego dobrym przykładem mogą być Brago i Sherry, z których tego pierwszego można by określić mianem „Vegety na smyczy”.
W dalszej części tekstu autorka hejtuje kreskę autora serii. No cóż bo przecież jesteśmy przyzwyczajeni do typowego sposobu rysowania i każda odmiana nas odstrasza, co? No nie. Unikatowa kreska jest plusem dla serii. Anime co prawda nie zawsze oddaje to, co Makoto Raiku stworzył w swoim utworze, ale to co dostajemy, ma na celu stworzenie tego radosnego klimatu serii. Gash Bell jest typem battle shounena kierowanego do tej młodszej części przedziału wiekowego (ok 13 lat), stawia bardzo na komedię i ma trochę olewatorski stosunek do własnego uniwersum, co jest celowym zabiegiem, który potem pojawia się np. w Katekyo Hitman Reborn! .
Poziom animacji jest taki sobie. Ale z wyłączeniem jednego z ostatnich odcinków (130‑któryś) jest to poziom charakterystyczny dla większości tasiemców. Nie każdy tasiemiec to hunter. A gash bella robili tydzień w tydzień, jak większość tego typu serii. A porównując go do innych nie jest wcale tak źle jak być mogło. Animacja znacznie krótszego MAR'a czy Flame of Recca wypada o wiele żałośniej.
A skoro już mówimy o sprawach technicznych – nikt nie zwrócił jeszcze uwagi na pewną część oprawy dźwiękowej – anime Gash Bella może się pochwalić (moim zdaniem) najlepszymi inkantacjami zaklęć spośród wszystkich anime. Są bardzo pomysłowo zrealizowane, w taki sposób, że czuć ich wielką moc i stojące za nimi emocje, które zgodnie z zasadami uniwersum są motorem napędowym zaklęć.
„Oszałamiająca liczba tragicznych przeszłości” jest tutaj argumentem wtrąconym bardzo na siłę. Wielu złych wcale się nie nawraca, w tym również ci główni (pomijając Zeona, który jednak nawraca się tylko w mandze).
Aby oceniać tę serię trzeba rozumieć ideę turniejowych shounenów, wiedzieć, jakie są cechy fabuły takich serii, oraz co faktycznie jest tutaj rzeczą do oceny. Ten tekst powinien być z miejsca usunięty, ponieważ tworzy mylne wrażenie dla użytkowników, szczególnie takich, którzy nie porównują sobie recenzji z innymi.
Gash Bell jest tytułem wysoko ocenianym na całym świecie. A autorka tego tekstu powinna dostać bana na pisanie do czasu aż nauczy się zasad pisania rzetelnych recenzji i pozna najbardziej podstawowe pojęcia związane z mangą i anime.
wystawiona recenzja to kpina
szczytem zaś jest porównanie Gash bell do Pokemonów! jedyne podobieństwo tkwi w tym że gash posiada moce elektryczne.
Grafika w porównaniu do pokemonów o niebo lepsza(chociażby walki)
Ja choć mam za sobą dużo serii oglądnąłem z przyjemnością. Polecam bo anime jest naprawdę ciekawe 6/10 to minimum
Bosko