Komentarze
Tari Tari
- :) : Bez zalogowania : 11.02.2024 04:24:45
- 2/10 : Byczusia : 21.09.2019 17:05:23
- Przyjemne : abunia : 26.12.2014 17:12:19
- Nostalgia : Hiromi : 1.10.2013 03:50:27
- komentarz : Subaru : 22.11.2012 15:35:50
- Perypetie chóru i czasem klubu badmintona : usuniety3 : 29.10.2012 16:51:17
- ocena : San-san : 28.10.2012 18:24:48
- Tari Tari:) : Gosiaczek : 28.10.2012 13:59:26
- Re: Tari Tari :) : Gosiaczek : 24.10.2012 14:09:27
- Tari Tari :) : PTB : 23.10.2012 23:30:23
:)
kliknij: ukryte Jak można być tak leniwym żeby samemu nie polać sobie jedzenia sosem.. XD
Reszta odcinka to dość sympatyczne okruchy. Kilka razy nawet rozbawiło.
2/10
Przyjemne
Nie jest to jednak pozycja wyśmienita, pozbawiona wad ani nic z tych rzeczy. Przy niej można się zrelaksować po cięższym dniu i oglądnąć ją z uśmiechem na ustach.
Szczerze polecam fanom okruchów życia i powolnej akcji.
Nostalgia
Strata czasu.
Pierwsze odcinki oglądałem uważnie, sądząc, że ta nuda to tylko chwilowa, bo wprowadzenie do sytuacji bohaterów, ale nie.
Początek prezentuje takie same tempo jak końcówka. Ani przez chwilę nie dzieje się nic, co przykułoby do ekranu, ba, żeby choć na chwilę minimalnie zaciekawiło. Nie ma ani jednej takiej sceny. Ogląda się to w stanie półsennym (lub sennym – zależy od odporności :D).
Rozumiem, że okruchy życia nie zawierają w sobie pędzącej akcji, ale, na niebiosa, naprawdę da się to zrobić lepiej.
Problemy z tworzeniem klubów, karierą chórkową – naprawdę w ogóle mnie nie interesowały. Tu nawet fabuły brak, brak pomysłu na cokolwiek.
Grafika staranna, animacja płynna, tła ładne. Ale co z tego? To cieszy oko przez pierwsze odcinki, a potem już się tego i tak nie widzi, bo oczy zamknięte, śpią.
Odradzam. Błyskawicznie ulatnia się z pamięci. 4/10.
Perypetie chóru i czasem klubu badmintona
Grafika stoi na przyzwoitym poziomie, chociaż w sumie tutaj też nic na większy plus. Zawiodłam się na muzyce, bo choć anime skupia się na działalności chóru, to utwory nie są ładne. Są bardzo takie sobie. W sumie to chyba nawet wolałam, żeby nie śpiewali, ich występy nie przypadły mi do gustu.
Czy polecić? Chyba nie. Ktoś złakniony okruchów życia swoje dostanie, ale ta produkcja nie ma w sobie nic specjalnego, co by ją wyróżniało na tle innych. Nijakie.
ocena
Jeśli chodzi o „pełny rynsztunek jeździecki” to istotnie, brycze, lub jakiekolwiek spodnie by się przydały. Pamiętam jak znajomy zapłacił za jazdę w sztruksach krwawymi znamionami na kolanach. Jednakże i mnie zdarzyło się wsiąść na konia w sukience, sandałach, nawet z parasolką! Fakt, na wyjazd w teren obowiązkowo kask + kamizelka, ale nie czepiałabym się aż tak bardzo tej spódniczki. Już bardziej absurdalna była scena, kliknij: ukryte gdy Sawa jako maleńka dziewczynka wsiadła na konia i pogalopowała na oklep. Dam sobie ogon uciąć, że w realności spadłaby.
Chórowe sprawy oddane są równie szczegółowo, ale stwierdzam i tak o niebo lepiej niż komponowanie w wykonaniu bohaterki „UtaPri”.
Tari Tari:)
Tari Tari :)
Byłem szczęśliwy że mogę oglądać piękne dziewczyny które spełniają swoje marzenia.Dla mnie wątek matki był bardzo dobry i chyba wg mnie najlepszy,wątek Sawy również był dobry :) Ocena 8+/10
Weselsza i ciekawsza wizja szkoły
Zupełnie normalne okruchy życia o zupełnie normalnych nastolatkach. Nie była przeładowania traumą, nie było idealnych dzieci, a ambitność serii równała się zeru. A jednak dało się ciekawie!
Najbardziej urzekło mnie to, że w końcu doczekałam się w anime normalnego obrazu młodzieży, takiego, który widzę na co dzień. Wszystkie bohaterki były dość rozpieszczone, nie zgadzały się ze wszystkimi postanowieniami rodziców, ale też nie popadały w skrajny bunt. Uczyły się jak radzić sobie ze swoimi emocjami i ciągle szukały nowych rozwiązań aby urzeczywistnić swoje marzenia.
Panowie wypadli niestety trochę słabiej, szczególnie Wien, który momentami wydawał się odrobinę zbyt nieogarnięty. Taichiego mocno pogrążyło jego późniejsze wycięcie z fabuły i chociaż sam w sobie był dość dobrze zbudowaną postacią, czułam jakby jego wątek został za szybko zamknięty. Muszę jednak podkreślić, iż mimo mojego marudzenia, męska część „chórku i czasem klubu babingtonowego” wypadła i tak bardzo dobrze, na tle innych tytułów i udało się jej nawet nie wywoływać mojej irytacji.
Do strony estetycznej przyczepić się nie mogę, jednak muzyka mogłaby być trochę lepsza. Z drugiej strony jest to anime o zwykłym chórku szkolnym, więc dobór piosenek jest całkowicie usprawiedliwiony. W końcu seria pokazuje ludzi w trakcie nauki, a nie wykształconych muzyków, czemu więc muzyka miałaby być ambitniejsza.
Jeżeli ktoś ma czas, chce się odprężyć i popatrzeć na ludzi walczących o swoje ważne, małe cele, które nie polegają na ratowania świata to jak najbardziej polecam mu „Tari tari”.
Anime ciepłe jak kocyk i przytulne jak ulubiony miś
A więc – z uwagi na wszystko, co powyżej – nie polecam. Nie znajdzie się tu niezapomnianego humoru, dramatu, romansu, zwrotów akcji, elementów całkiem nietypowych czy oryginalnych na tle innych produkcji. Tari Tari to naprawdę nic szczególnego – ale bardzo przyjemne i cieplutkie nic.
ichi
W Another postaci były chyba bardziej staranne, ale tła i ogólnie całokształt w TT jest bardzo ładny.
Podoba mi się konstrukcja okolicy, zwłaszcza szkoła i jej wnętrza. Chciałabym uczyć się w takim miejscu. Mam poczucie, że sama sala gimnastyczna jest wielkości mojego campusu >_<
Plus ma także koń – Sabure, która wygląda wyjątkowo jak na konia w anime, na które niezmiennie psioczę.
Jeśli chodzi o postaci, z miejsca zapałałam sympatią do Sawy. jeździ konno, strzela z łuku, nosi kapelusz, jest miła, zdecydowana i pomocna.
Na drugim miejscu Australijka. Ma to coś nie będąc przy tym nadpobudliwym bąkiem o piskliwym głosie.
Reszta na razie czeka w kolejce zanim ich polubię.
A sou! Wychowawczyni jest sympatyczną osóbką, a nauczycielka muzyki jest intrygująca. Niby ta zła, ale… Jeszcze nie spisuję jej na straty.
Muzyka – to zapowiada się szczególnie dobrze i przyciąga moją uwagę. Piosenki, które pokazały się jak dotąd są lekkie melodyjne i dobrze się ich słucha.
Czekam co dalej.