Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 7/10 grafika: 8/10
fabuła: 6/10 muzyka: 8/10

Ocena redakcji

8/10
Głosów: 5 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,80

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 56
Średnia: 6,75
σ=2,21

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Gamer2002)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Kyoukai Senjou no Horizon II

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2012
Czas trwania: 13×24 min
Tytuły alternatywne:
  • Horizon on the Middle of Nowhere II
  • 境界線上のホライゾン II
Tytuły powiązane:
zrzutka

Drugi sezon anime, które powinno być grą jRPG.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Po uratowaniu Horizon i udanej ucieczce przed papieżem­‑prezydentem Innocentiusem, statkowi­‑miastu Musashi zaczyna zagrażać wroga hiszpańska flota. Jakby ciągła ucieczka przed pościgiem nie była wystarczającym problemem, Musashi znajduje się pomiędzy młotem a kowadłem – musi się skierować w stronę wrogiej Hiszpanii Anglii, która także uważa niezależny statek­‑miasto za zagrożenie. Gdy Anglia i Hiszpania szykują się do odtworzenia historycznej bitwy Wielkiej Armady z 1588 roku, a Musashi na niepewnych warunkach zatrzymuje się w nieufnym kraju na skraju wojny, sprawę komplikuje jeszcze romans Tenzou, wojownika ninja uczęszczającego do Akademii Ariadust.

Drugi sezon adaptacji cyklu książek autorstwa Minoru Kawakamiego jest bezpośrednią kontynuacją przygód Tooriego Aoi i Horizon Ariadust, oraz towarzyszących im przyjaciół z Musashi. Tak samo jak w poprzedniej serii, na świat Kyoukai Senjou no Horizon składa się spotykana tylko w anime specyficzna mieszanka science­‑fiction i fantasy z mnóstwem przedziwnych pomysłów, dodanych na zasadzie „im więcej się upcha, tym lepiej”. Szczęśliwie, przebrnąwszy przez poprzednią część, widz powinien już (do pewnego stopnia) być przyzwyczajony do tej radosnej mieszanki jRPG­‑owego szaleństwa.

Tym razem główna para znajduje się na dalszym planie – rola Tooriego i Horizon w tym sezonie sprowadza się właściwie do wspólnego zastanawiania się nad słusznością zebrania wszystkich Zbroi Grzechów Śmiertelnych, a także nad przyszłością ich związku. Zbytnio się nie zmieniają, więc jakakolwiek była opinia widza na ich temat, zapewne zostanie utrzymana. Ewentualnie można uznać, że Toori stał się jeszcze bardziej irytujący. Na pozycję głównego bohatera wysuwa się trzecioplanowy wcześniej Tenzou. Ninja w czapce z daszkiem imitującej jego mimikę i lekkim zboczeniem na punkcie dużych biustów zaznaje w końcu szczęścia i znajduje osobę, w której się zakochuje… Tylko że jej tożsamość stwarza dyplomatyczny problem w i tak wystarczająco trudnej sytuacji. Dla mnie Tenzou jest jednym z sympatyczniejszych bohaterów: skromny, pracowity i oddany przyjaciołom. Bywa także zabawny, nie starając się o to uporczywie, w przeciwieństwie do co poniektórych. Co prawda jego wątek, sprowadzający się do ratowania ukochanej i wyznania jej miłości, jest powtórzeniem wątku Tooriego i Horizon z poprzedniego sezonu, wypada jednak dużo sympatyczniej, głównie z powodu postaci.

Jeśli chodzi o inne ważne w poprzednim sezonie osoby Masazumi zachowuje istotną funkcję politycznej przywódczyni Musashi, a także dostaje własny wątek, który rozwija jej postać. Jej kuzynka Futayo dostaje już mniejszą rolę, ograniczającą się jedynie do udziału w walkach. Z morza postaci trzeciego planu wyłania się jeszcze Toussaint, noszący okulary strateg grupy i niespełniony pisarz, który zmaga się ze swą przeszłością, ścigającą go w formie jednej z wysłanniczek Anglii, dziewczyny będącej Szekspirem. Toussaint jest nawet dobrą postacią, ale jego wątek wydawał mi się trochę niedopieszczony i za szybko zrealizowany.

Papież Innocentius, antagonista poprzedniego sezonu, tym razem jedynie komentuje wydarzenia z oddali, a jego rolę fabularną przejmują królowa Anglii Elżbieta oraz kanclerz Hiszpanii Felipe Segundo, co okazuje się zdecydowaną zmianą na lepsze. Innocentius to typowy ambitny władca, natomiast wyniosła, ale kryjąca dawne sentymenty królowa oraz skromny i nieśmiały, ale zaskakująco kompetentny kanclerz są dużo ciekawszymi postaciami.

W ramach rozwoju świata przedstawionego, poza przybliżeniem Anglii i Hiszpanii, seria zaprezentowała, jak wygląda sam proces odtwarzania historii, któremu podporządkowane są wszystkie kraje. Wyjawiono także, jaką postać ma przyjąć grożąca światu apokalipsa, oraz jak poszczególne narody próbują jej zapobiec. Wciąż jednak zasady działania świata, a szczególnie jego magii i technologii, są tak samo zagmatwane jak wcześniej i nadal nie mamy okazji w pełni ich poznać. Ponieważ większość widzów zdążyła się pewnie do tego przyzwyczaić, nie przeszkadza to tak jak w pierwszym sezonie, ale tak specyficzny świat bardziej by się sprawdzał w grze komputerowej niż w anime. Ciągłe odkrywanie nieznanych widzowi zasad i wyjątków od nich negatywnie wpływa na odbiór fabuły i akcji.

Przyznam, że pod względem spektakularności starć nic nie można tej serii zarzucić; to wciąż dobre widowisko. Bitwa Wielkiej Armady przebija finał poprzedniego sezonu, jest pełna przemyślanych zwrotów i zagrań wykorzystujących możliwości walczących stron. Jednakże zarówno podczas niej, jak i w poszczególnych pojedynkach, postacie nieraz korzystają z zasad, które albo zostały właśnie wprowadzone, albo i tak nie mogły być przez widza zapamiętane wcześniej z powodu natłoku informacji. Jest to jeden z podstawowych błędów prowadzenia fabuły, przez który widz bardziej się zastanawia nad tym, co scenarzyści znowu wymyślą, zamiast nad tym, co zrobią bohaterowie.

Muzycznie i graficznie seria utrzymuje wysoki poziom poprzedniego sezonu. Jak pisałem wcześniej, walki można bez zastrzeżeń podziwiać jako widowisko, zaś muzyka jest dopasowana do klimatu danej sceny. Na Kyoukai Senjou no Horizon II idzie spory budżet i widać, że ta seria potrafi go naprawdę dobrze wykorzystać.

Tak samo jak poprzednio, seria jest komedyjką ecchi z fabułą nastawioną na spektakularne rozwiązania, ale także z przemyślanymi elementami, takimi jak polityczne negocjacje. Mam jednak zastrzeżenia co do jakości wątków komediowych. Zrozumiałe jest, że nie każdemu musi każdy żart odpowiadać, a ja sam parokrotnie zostałem rozbawiony, więc z mojego punktu widzenia nie było pod tym względem źle. Problem pojawia się, gdy żart staje się przewidywalny, jak chociażby scena, w której śpiąca kobieta upuszcza trzymane listy i lądują one w jej intymnej okolicy, albo gag polegający na tym, że chłopakowi źle zostaje podana definicja seksu i uzbrojony w nią idzie do swej dziewczyny. Jednakże męczenie widowni wciąż tym samym żartem to już koniec z komedią i początek nieśmiesznej farsy. Koronnym przykładem takiego zagrania jest Toori, przez 90% czasu ekranowego latający na golasa. Jest to niepotrzebnie ciągnięte, tym bardziej że po trzech odcinkach nie pojawia się żadna nowa puenta, poza tym, że… Toori biega na golasa i nikt nawet nie zwraca na to uwagi. To zresztą jest główny problem z Toorim jako postacią komediową: praktycznie przez cały czas jego obecność ma prowadzić do zaprezentowania jakiegoś żartu. Tenzou też jest źródłem niewysokiego lotu humoru ecchi, ale on się lepiej sprawdza w tej roli, gdyż jako postać nie ogranicza się do pełnienia niemalże permanentnie funkcji małpy skaczącej na drucie. Dlatego on może jeszcze widza zaskoczyć żartem, Toori zaskakuje jedynie wtedy, jeśli nie robi z siebie idioty. A robi z siebie zawsze i jest to męczące.

Drugi sezon Kyoukai Senjou no Horizon z pewnością spodoba się fanom poprzedniej części. Zawiera większość zalet pierwszej serii, a przy tym łagodzi niektóre jej wady. Wciąż jednak cierpi na te same bolączki, które są bardziej znośne raczej z powodu przyzwyczajenia do nich widza niż zmiany na lepsze.

Gamer2002, 17 marca 2013

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Sunrise
Autor: Minoru Kawakami
Projekt: Satoyasu
Reżyser: Manabu Ono
Scenariusz: Tatsuhiko Urahata