Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

8/10
postaci: 7/10 grafika: 5/10
fabuła: 8/10 muzyka: 7/10

Ocena redakcji

8/10
Głosów: 4 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,75

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 2
Średnia: 7
σ=0

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Avellana)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Patapata Hikousen no Bouken

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2002
Czas trwania: 26×24 min
Tytuły alternatywne:
  • Pada Pada Airship Adventure
  • Secret of Cerulean Sand
  • パタパタ飛行船の冒険
Widownia: Kodomo; Pierwowzór: Powieść/opowiadanie; Miejsce: Świat alternatywny
zrzutka

Podróż w poszukiwaniu brata i marzenia o lataniu. Barwna i udana seria familijna.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Życie córki bogatego bankiera nie zawsze jest różowe. Matka Jane Buxton zmarła przy porodzie, osierocając ją i jej starszego brata, George'a. Druga żona ojca, która najlepiej jak umiała, zastępowała dziewczynce matkę, również umarła, pozostawiając w rodzinie Buxtonów syna z pierwszego małżeństwa, Williama. William nie najlepiej czuje się w nowym domu, w rodzinie, która – wedle jego odczuć – odebrała mu matkę. Jedyną osobą, do której żywi cieplejsze uczucia, jest mała Jane…

Lata mijają, a Jane wyrasta na energiczną panienkę, może zanadto chłopakowatą w zainteresowaniach – a co gorsza, owładniętą marzeniami o lataniu. Marzeniami zaraził ją George, obiecujący młody naukowiec, który wyrusza w podróż na Wschód w poszukiwaniu mitycznej substancji, mogącej stać się napędem dla latających machin. Wtedy też z domu znika William… Po pewnym czasie jednak na rodzinę Buxtonów spadają dwa nieszczęścia. Pierwszym jest wiadomość o śmierci George'a. Drugim – tajemnicza kradzież, rujnująca dotychczasowy dobrobyt. Ojciec Jane, załamany tymi ciosami, dostaje wylewu, po którym pozostaje praktycznie nieprzytomny. Dziewczynka nie poddaje się jednak i przez kilka lat opiekuje się nim, nie zapominając jednak o swoich marzeniach…

Gdy Jane kończy 15 lat, względny spokój jej ducha burzy tajemnicza przesyłka. Podpisana charakterem pisma George'a Buxtona koperta zawiera tylko błękitny kamień, który rozsypuje się w równie błękitny piasek… Jane podejmuje decyzję. Wraz z wiernym sługą rodziny wyrusza w podróż, by odnaleźć swojego brata. Jak poradzi sobie na pełnych niebezpieczeństw pustyniach Wschodu? Czy spotka jeszcze George'a? I czy zgłębi sekret błękitnego piasku?

Secret of Cerulean Sand od początku do końca pozostaje opowieścią skierowaną do dzieci i niemal całkowicie dla nich bezpieczną. Nie ma tu śladu fanserwisu, przemoc jest bardzo stonowana, a ewentualne trupy ukryte przed okiem kamery. Tę serię mogłaby spokojnie puścić każda telewizja europejska w dowolnym paśmie. Fabuła jest trochę zbyt naiwna dla widzów starszych (za często musiałam zadawać sobie pytanie „jakim cudem…”), ale mimo wszystko zajmująca, akcja toczy się wartko i nawet odcinki „wypełniaczowe” nie nudzą. Trochę rozczarowuje sama końcówka – dramatyczny finał trwa zdecydowanie za długo, twórcy nie uciekli przed pokusą użycia najbardziej wytartych „tragicznych” kalek, a śmierci, choć nadal nie pokazane na ekranie, robią się nieprzyjemnie dosłowne.

Znalazłam informację, że to anime czerpie wątki z dwóch powieści Julesa Verne'a – niewydanych u nas, więc nie potrafię powiedzieć, jak luźna jest to adaptacja. Osoba bardziej wyrobiona błyskawicznie dojdzie jednak do wniosku, że twórcy czerpali pełnymi garściami nie tylko z innych anime (podejrzanie przypomina się choćby Laputa), ale i powieści przygodowych dla młodzieży, ze szczególnym uwzględnieniem Verne'a właśnie (chyba, że to sam Verne zapożyczał od siebie, co mu się też zdarzało). Główna wada, jaką jest brak oryginalności, będzie jednak widoczna przede wszystkim dla starszych widzów – młodsi nie powinni na niego zwrócić uwagi.

Przedstawiony świat ociera się luźno o XIX­‑wieczną Europę i Bliski Wschód. Autorzy unikają jak ognia wymieniania nazw krajów, a wspominane miasta nie mają nic wspólnego z rzeczywistymi. Świat jest zdecydowanie „równoległy” do naszej historii – znane są silniki parowe, ale wyraźnie nikt nie próbował lotów balonem. Z kolei po wschodnich pustyniach poruszają się pojazdy, przypominające mniejsze i większe statki parowe i żaglowce, bez wątpienia atrakcyjne wizualnie, ale marnie umotywowane. Tym, co może dziwić w serii nowej, jest fatalny „engrisz”, czyli zniekształcony angielski, pojawiający się wszędzie tam, gdzie potrzebne są anglosaskie nazwiska lub nazwy.

Bohaterowie nie są szczególnie skomplikowani, choć bez wątpienia dają się lubić. Jane prezentuje chwilami irytujący typ idealistki, wierzącej w to, że wszyscy ludzie są dobrzy – jednak akurat w tego typu serii jest to postawa zrozumiała. Bohaterowie negatywni wyglądają na pierwszy rzut oka na podstępnych i złośliwych, a motywacje „głównego złego” byłyby niewątpliwie lepsze, gdyby nie próbowano go na siłę usprawiedliwiać. Liczne postaci epizodyczne nie zapadają na długo w pamięć, ale zdecydowanie ubarwiają poszczególne odcinki. Warto też nadmienić, że obowiązkowa maskotka – przypominający jamnika piesek imieniem Sky – nie jest tutaj szczególnie denerwująca.

Kolorystyka serii jest bardzo ładna – wszystko utrzymane jest w czystych i żywych, ale naturalnych barwach. Kreska natomiast jest typowa raczej dla tytułów starszych – główna bohaterka bardzo przypominała mi postaci Miyazakiego, natomiast jeden z jej towarzyszy, Saburi, przywodził na myśl odgrzewany ostatnio przez jedną ze stacji telewizyjnych prastary serial o przygodach Sindbada. Animacja i tła są przez cały czas raczej oszczędne, choć znowuż – w takiej serii nie ma to kluczowego znaczenia. Irytujące były natomiast wyjątkowo toporne wstawki animacji komputerowej, używane do pokazania latających pojazdów. Zwróciłam też uwagę, że – co rzadko się zdarza – animacja otwierająca odcinek nie zawiera oryginalnych elementów i jest poskładana z ujęć obecnych w serii.

Muzyka rozbrzmiewająca w tle była bardzo przyjemna dla ucha i dobrze podkreślała poszczególne sceny, choć prawdopodobnie słuchana oddzielnie nie zainteresowałaby niczym szczególnym. Piosenka w czołówce, choć niebrzydka, zawiera jedne z bardziej idiotycznych przykładów angielskich wtrętów w japoński tekst, jakie słyszałam w anime – o czym zaświadczyć może choćby jej tytuł: Naked Stories. Obie piosenki towarzyszące napisom końcowym są z kolei po angielsku, a raczej w czymś, co twórcy za angielski uważają – trzymają się w sporej odległości od gramatyki, o sensie nie wspominając.

Patapata Hikousen no Bouken jest serią zdecydowanie wartą polecenia dla młodszych widzów, stąd wystawiam jej cztery gwiazdki. Jednakże osoby, które wolą produkcje pod jakimkolwiek względem kierowane do starszej widowni powinny od tej oceny odjąć przynajmniej jedną gwiazdkę, jeśli nie dwie.

Avellana, 11 października 2005

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Telecom Animation Film
Projekt: Kazuhide Tomonaga, Kenji Hachizaki
Reżyser: Yuuichirou Yano
Scenariusz: Yuka Yamada