x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Przyjemnie jest zobaczyć po latach, jak spotykają się znowu bohaterowie fabularnego filmu „Starship Troopers” Paula Verhoevena. Dużo starsi, Johnny Rico poszedł w generały, Carl Jenkins jest ucieleśnieniem szalonego naukowca i szarej eminencji, cały ściśle tajny i łamany przez poufne, i tylko Carmen Ibanez wciąż buja się jako kapitan floty; i bardzo dobrze, nie trzeba było wcześniej puszczać Johny'ego w trąbę.
Dobrze zrobione, efektowne, żołnierze bohatersko twardzi, żołnierki bohatersko twarde i seksowne, Robale paskudne. Strzelaniny tyle, że starczyłoby na serial telewizyjny. I tylko pod czaszką zapala się ostrzegawcze światełko, że scenarzysta bezczelnie pozwolił sobie pożyczyć to i owo z filmów „Obcy: decydujące starcie” i „Obcy: przebudzenie” – zwłaszcza z tego drugiego. Ale nic to: Robale muszą zginąć, nawet jeśli w niespecjalnie oryginalnej intrydze.
Dobra zabawa
Dobrze zrobione, efektowne, żołnierze bohatersko twardzi, żołnierki bohatersko twarde i seksowne, Robale paskudne. Strzelaniny tyle, że starczyłoby na serial telewizyjny. I tylko pod czaszką zapala się ostrzegawcze światełko, że scenarzysta bezczelnie pozwolił sobie pożyczyć to i owo z filmów „Obcy: decydujące starcie” i „Obcy: przebudzenie” – zwłaszcza z tego drugiego. Ale nic to: Robale muszą zginąć, nawet jeśli w niespecjalnie oryginalnej intrydze.
Would you like to know more? :)