Komentarze
Code:Breaker
- komentarz : Katasza : 22.07.2015 12:10:40
- komentarz : Yagami1 : 7.07.2015 16:59:14
- komentarz : Katasza : 7.07.2015 13:38:33
- UGH! : kuroioni : 19.06.2015 07:23:06
- .. : Zdziwiona : 5.05.2015 18:54:17
- komentarz : Tamago-chan : 30.11.2014 09:39:32
- komentarz : rool : 17.08.2014 18:21:23
- komentarz : Mika-taicho : 16.12.2013 01:52:37
- komentarz : Subaru : 14.03.2013 14:14:23
- komentarz : M : 25.02.2013 20:08:29
UGH!
Odpowiedz: poniewaz gdyby nie ten kliknij: ukryte plot armor, po pierwszym epie kliknij: ukryte jedyne co by z niej zostalo to mala, zarzenowana kupka popiolu.
To przynajmniej jest wniosek, do ktorego dochodzi sie niejako naturalnie, w trakcie ogladania tego… dziela. Co mnie zirytowalo, poniewaz sam poczatek serii mylnie wprowadzil mnie w mniemanie ze glowna bohaterka jest 'nawet spoko'. Ha‑ha. Miungwowata pseudo‑wojowniczka o milosc, dobro i sprawiedliwosc, ktora o powyzszych wie tyle co swinia o niebie. To jednak nie przeszkadza jej ustawic calego swojego piaskowego zameczku ideologicznego na bzdurnym ogolniku wyplutym w ciemno przez jej bisza‑tatusia, ktory potem rozrasta sie (komentarz, nie tatus) i jest bezustannie wyzygiwany przez Sakure na reszte bohaterow z zawzietoscia zdartej plyty. Taki moralizatorski rzep na psim ogonie, ktorego ani nie strzepniesz, ani nie zakneblujesz bo… fabula.
Prawie przetarlam sobie -> klawisz na klawiaturze przez nia.
Gwoli zakonczenia z przytupem raczej niz tym mialkim flabem, wiesc po wsi niesie ze manga duzo lepsza (i.e. Sakura nie upierdliwa), wiec tam byc moze nadzieja na odkupienie znajdzie swoje spelnienie. No, gorsza raczej nie bedzie, hahaha… ha…
4/10
..
Wśród chłamu znajdującego się pośród anime: 9/10
Wbrew pozorom Sakura przypadła mi w pewnym stopniu do gustu. Znaczy się, do pewnego momentu. Mimo iż wyglądała jak typowa Mary Sue to jednak takiej postaci od dawna mi brakowało. Wszędzie tylko te dziewuchy z tym swoim „och, ach, boli, przepraszam, co ty robisz?”. ;-; A dlaczego do pewnego momentu? Bo w pewnym momencie rzeczywiście zrobiła się po prostu nijaka.
Sam opening wyjątkowo przypadł mi do gustu (wina Granrodero do których mam słabość xD).
Mogło być rzeczywiście lepiej jeśli chodzi o fabułę i główną bohaterkę, ale nie uważam swojego czasu poświęconego na to anime za zmarnowanego. Co więcej, uważam, że było bardzo dobre, oczywiście pomijając pewne braki, które opisałam wyżej jak i również te, których wypisywać nie będę.
No i coście narobili…
Wyraźnie widać, że wszystko jest ukrócone i spłaszczone do granic, a materiał na anime bardzo dobry. Mangi nie czytałem, ale potencjał tej historii na dwadzieścia cztery odcinki spokojnie by starczył, a tu zrobiono tylko trzynaście. Mam nadzieję, że druga seria powstanie, bo się po prostu należy.
Bohaterowie są sympatyczni, prócz głównej bohaterki, która jest kompletnie wyzuta z charakteru, nijaka. Kolejna, której się wydaje, że swoimi prośbami poruszy każde serce i zbawi świat.
Mimo uproszczeń oglądało mi się tę serię dobrze, ale im bliżej końca, tym jej poziom gorszy.
Pojawia się coraz więcej absurdów w fabule, zupełnie porzuca się wszelką logikę, byle jakoś efektywne zakończenie strzelić.
Kompletnie niewiarygodne, a mogło być tak pięknie. Lubiłem Oogamiego, ale w końcówce kompletnie stracił cały urok, z odcinka na odcinek bardziej widać było wady w kreacji każdej postaci, pewien fanserwis też.
Szkoda. 5/10.
1. To nie „Łamacze Kodów” tylko „Łamacze Kodeksów”. Ta cała organizacja nie ma absolutnie nic wspólnego z kryptografią, chodzi o nawiązanie do kodeksu Hammurabiego (ang. The Code of Hammurabi) – „oko za oko, ząb za ząb, zło za zło” – i fakt, że członkowie mogą mordować ludzi jak im się podoba i są przez to ponad kodeksy karne (ang. code of law).
2. Wypadałoby wspomnieć, że mangowy oryginał jest całkiem solidny i to ta, pożal się Panie, ekranizacja go zmasakrowała doszczętnie. Szkoda myśleć ile ludzi się przez to zniechęci do całkiem fajnego tytułu.
=.=
A mi się nawet podobało :D
CB ma niezłą kreskę, dobre sceny walki, bohaterów i pod schemat i przyjemnie ekscentrycznych, trochę tajemnicy, trochę humoru, trochę dobrej muzyki i prawie sześć godzin nie moje.
Tak, wiem, to nie jest specjalnie odkrywcza seria i pełno jest w niej motywów z innych anime, ale… to są motywy z dobrych anime i to nawet zgrabnie skomponowane, a to też jest wyczyn.
No i, przede wszystkim, CB nie kończy się ni w 5 ni w 10, tylko akurat, w prawdzie wciąż kilka wątków mogło być lepiej rozwiniętych, ale grunt, że główny ładnie zamknęli i chwała im za to.
Może po prostu stęskniłam się za kolejnym wcieleniem „tego, który ma moc, by odnowić oblicze świata, i nie zawaha się jej użyć” xD
wszystko było
Jednym z niewielu elementów, które pozytywnie mnie zaskoczyły była kliknij: ukryte zmiana frontów Heike'go. Cała reszta była koszmarnie nudna i przewidywalna. Ogami wydawał mi się schematyczną, ale dość ciekawą i konsekwentnie prezentowaną postacią, ale końcówka zupełnie zniszczyła to wrażenie.
Podsumowując: nie polecam tego anime. Naprawdę mam nadzieję, że nikt nie wpadnie na pomysł kręcenia drugiej serii.
W większości wypadków potrafię znieśc głupotę głównej bohaterki ale tutaj to ona mnie roznosiła. Ciągle gada te same teksty . Po paru takich odcinkach miałam ochotę ją udusic. Nawet przytula przestępcę „to jest złe blah blah blah.
Grafika też nie za bardzo mi się podobała. Skoro to było w 2012 to myślałam że to będzie ok ale miałam wrażenie jakbym oglądała anime z 2006 roku lub jeszcze dalej. Postacie tak staro rysowane.
Muzyka też nie przykuła mojej uwagi.
Chyba nie mają zamiaru zrobic 2 sezonu?? Bo pokazali jakichś kolesi na końcu ... oby nie.
Ode mnie 6/10
...
A ta muzyka przy prawie bliskim umieraniu. Przepraszam ale czy ona przypadkiem nie powinna być przy jakimś radosnym zwyciężeniu? kompletnie nie pasuje do sytuacji.
Ogami wersja uke, słodki. ^^
Książe.. co do niego wciąż mam wątpliwości czy to aby na pewno dziewczyna.
Słabiutko.
Gnjott
hmmm
No ale na 6 można ocenić, ale nie wyżej niż 6.5
Nihil novi
To, co zwykle
W każdym razie seria nie prezentuje sobą nic specjalnego a serwuje zestaw schematów, które irytują najbardziej – poczynając od głównej bohaterki – obrończyni sprawiedliwości, poprzez niedostępnego głównego bohatera, a na głównym przeciwniku z ideami kończąc.
Ale przynajmniej jakieś dynamiczne walki tam mieli, więc w kategorii niewypałów chociaż pod tym względem stoi to wyżej niż K‑Project.
Nie wiem jak wygląda oryginalna historia mangowa, ale nijak mnie to nie interesuje po takiej jej reklamie. Krótko mówiąc – zdecydowanie nie warto się przy tym męczyć.
Bez sensu
słabe
A było tyle blue na początku…
zdecydowanie jedno z gorszych animów sezonu
zdecydowanie NOT
anime<manga