Komentarze
Nerawareta Gakuen
- Re: Ładne, tylko co? : Bez zalogowania : 13.08.2023 20:23:55
- 10 na 10 mimo wszystko : Anonimowa : 13.08.2023 19:40:24
- Re: Niedomówienia : Velein : 14.08.2015 17:28:58
- komentarz : Maniek12 : 4.10.2013 12:48:48
- Re: Niedomówienia : DemonisAngel : 4.10.2013 11:11:54
- Re: Niedomówienia : MrHybryda : 4.10.2013 03:26:50
- Niedomówienia : TakiTam : 1.10.2013 00:15:51
- komentarz : harpagon : 4.07.2013 19:00:31
- Re: Daje radę. : Luke88 : 2.07.2013 02:24:52
- Ładne, tylko co? : Antanaru : 2.07.2013 00:27:17
10 na 10 mimo wszystko
Stworzyć wiarygodny, prawdziwy i nieprzesadzony obraz ludzkich emocji i niuansów relacji tak, aby to było choć trochę interesujące – już zasługuje na pochwałę.
Dodatkowo film mówi o rzeczach ważnych, o naturalnej potrzebie bezposredniej bliskości, otwartości i szczerości – zanikającej obecnie w dobie cyfryzacji i płytkich kontaktów. W których ilość przedkłada się nad jakość.
Zaskoczyło mnie, że twórcy mówią o tym wprost, ale nie prostacko. Oczywiście można przyczepić się do tego, że dziewczyna uderzyła chłopaka, żeby dotarł do niego jej ból i jej emocje.
Główny bohater tak bardzo jest skupiony na swoich własnych uczuciach, myślach i przeżywaniu, że nie dociera do niego, co czuje jego najbliższa przyjaciółka, i to osoba z którą od lat codziennie spędza mnóstwo czasu.
Temat „jestem blisko kogoś a jednak daleko” bardzo dobrze tutaj ukazano. Jednocześnie wprost i naturalistycznie, ale nie w sposób nierealnie przesadzony.
Zazwyczaj wolę produkcje oparte o zestaw metafor i symbole jak Wielka ryba i begonia albo jak Sonny Boy.
Tu jednak nie przeszkadzało mi, że tak ważna tematyka omawiana była wprost, ustami bohaterów.
Po około 42 minutach wszystko zaczęło się zmieniać, zaczęłam też mieć obawy, czy fabuła i przebieg zdarzeń nie pogrążą tematu i treści. Na szczęście autorom udało się nie zdeptać tematu w kolejnych wątkach. Nie jest to film, który polecam oglądać „jednym okiem”, albo z innymi, albo będąc zmęczonym. Żeby nasycić się tym jednocześnie spokojnym i niespokojnym tempem emocji budowanym w obrazie, słowach i dźwięku – potrzeba skupienia. Trzeba też obejrzeć te produkcję od pierwszych sekund aż do ostatnich, w trakcie napisów końcowych i po.
Film przemawia do widza wprost. Symboli jest niewiele i też są one jasne i czytelne.
Być może rozwinięcie fabuły do postaci serii zadowoliłoby część osób, dla mnie osobiście Grało tu rolę drugorzędną w stosunku do postaci, ich zachowań, ich relacji. Jak na japońska produkcję o nastolatkach, z dodatkiem „metafizyki” i sci‑fi było tu dla mnie niewiele przesady. Czasem w wykonywanych ruchach postaci, czasami w grze kolorów. Jednak w odróżnieniu od najbardziej uznanych produkcji anime – tła nie były lepsze niż postacie, wyraźnie były według mnie spójniejsze niż w niektórych topowych animowanych filmach kinowych z Japonii. W pełni zgadzam się z recenzencką 10 za grafikę.
Rownie wysoka ocena ocena byłaby dla mnie za postacie, za treści, za klimat.
I choć nie przeżyłam tego co na ekranie w sposób niezwykle emocjonalny, i mimo że fabuła wahała się od 4 do 10, czyli od metafizyki/sci‑fi(4) do warstwy obyczajowej(10) – to jednak za jakość strony wizualnej i audialnej i za tematykę według mnie ten film zasługuje na pelne 10.
Mało jest produkcji animowanych, które nie są tylko cukierkiem dla oczu, czy służą jedynie relaksowi i rozrywce. Twórcy podjęli się trudnego zadania, żeby zrobić film „o czymś” i zatrzymać uwagę widza na niemal dwie godziny.
Ja ze swojej strony polecam. Są emocje bohaterów, są uczucia i jednocześnie dzieje się na ekranie opowieść, która wybrzmiewa jak delikatne dźwięki strun np w harfie.
Lubudubu nie ma, ale i tak jest zaje… Znaczy naprawdę nieźle.
Zwłaszcza dla wielbicieli okruszków obyczajowych, lekkiego sci‑fi, czy romantycznych klimatów.
Niedomówienia
np.
kliknij: ukryte
O co chodziło w tym że główny bohater już umarł i Suzuura zamieniła się z nim miejscami, przez co straciła swoją moc?
Kim był tak naprawdę dziadek i to dziecko które mieszkało z głównym bohaterem?
Dlaczego dziadek zmarł gdy Seki przeniósł się do przyszłości?
Na niektóre z tych pytań mogę się domyślać odpowiedzi ale zastanawiam się czy trochę nie przesadzam i doszukuje się większego sensu tam gdzie go nie ma.
Ładne, tylko co?
Ponadto moment przed napisami końcowymi i moje gigantyczne „WTF? Yaoi ending? M- Masaka!”. Nie wiem, o co tu do końca chodziło, musiałbym chyba zapytać autora scenariusza, co to wszystko miało oznaczać, bo początek filmu nijak ma się do finału…
Daje radę.
-Dawać mi wszędzie płatki wiśni, pełno refleksów i załamań światła, scenę z tryliardem baniek mydlanych i nadmiarowe ruchy postaci. Jak gdzieś idą, to mają bez powodu robić piruety, salta i machać rękami jak motyle. Ma być na ekranie tyle „eye candy”, żeby nie było widać co się dzieje!
Poza tym występuje tu trochę zagmatwana fabuła, której niektórych niuansów do końca nie zrozumiałem (co nie przeszkodziło mi w rozumieniu osi fabularnej i głównych wydarzeń).
Bohaterowie ciekawi, muzyka pasująca, fabuła nawet oryginalna (chociaż momentami dziwna).
Pełne 8/10