Komentarze
Makai Ouji: Devils and Realist
- komentarz : marta xxxxxxxx : 11.10.2017 00:10:29
- komentarz : Ev : 21.12.2014 13:40:13
- Re: kiepota, nuda i strata czasu : erochan : 12.04.2014 16:44:37
- Re: kiepota, nuda i strata czasu : Nina : 14.03.2014 19:46:13
- Patrząc na poniższe opinie, po raz kolejny heretyk ze mnie : Moyashi : 13.01.2014 17:57:27
- komentarz : Nerio11 : 20.10.2013 04:36:05
- z pustego i Salomon nie naleje : ursa : 7.10.2013 14:53:41
- Re: kiepota, nuda i strata czasu : Enevi : 17.08.2013 22:42:41
- Re: kiepota, nuda i strata czasu : ela : 17.08.2013 22:17:48
- Re: kiepota, nuda i strata czasu : Kysz : 17.08.2013 22:05:05
Mimo wszystko, miło się do niego wraca z ogląda z uśmiechem na twarzy. Relacje bohaterów tworzą ciekawe, śmieszne sytuacje, a grafika jest przecudna (czasem ta cudność może zbić z tropu, ale przyjemnie się patrzy). Anime dla rozluźnienia i poprawienia sobie humoru.
Czy podteksty shounen‑ai są… Cóż, punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia. Gdy oglądałam tę serię po raz pierwszy (przed modą na relacje męsko‑męskie i zobaczeniem pierwszej takiej serii) żadnych (może jeden, dwa) podtekstów nie widziałam. Zobaczywszy anime po roku albo dwóch, po seansach shounen‑ai, widzę coraz więcej dwuznacznych sytuacji. Wniosek jest jeden – jeżeli ktoś shounen‑ai nie lubi, specjalnie podtekstów nie zauważy.
Upór Williama jest po prostu przeraźliwy, tak samo jak oddanie Dantaliona. Stiri i jego przemiana rodem z Czarodziejki z księżyca potrafi wbić w fotel, ale posiada aspekt humorystyczny.
Polecam osobom szukającym przyjemnej komedii.
Patrząc na poniższe opinie, po raz kolejny heretyk ze mnie
Generalnie serie tego typu mnie denerwują, ale tę akurat miło wspominam i chętnie wracam myślami. Cieszę się, że nie ulękłam się stada bizonów.
z pustego i Salomon nie naleje
kiepota, nuda i strata czasu
A tak apropo jaki niedojda to zagatunkował?.
Shoujo? Josei? – Nic z tych rzeczy. W anime właściwie nie ma nawet kobiety czy dziewczyny.
Toż to zwykły Shounen (byc może z lekkim dodatkiem Shounen‑Ai).
Jak ja nie lubię takich podrabianych serii.
Momentami jest dość zabawnie, ale jakoś nie na moje nerwy. Może to wina głównego bohatera, który budzi we mnie wiele skrajnych emocji? Niby nie jest idiotą, ale jak czasem się odezwie… Arogancki mały gbur!
Zazwyczaj kwestie religino‑teologiczne w anime traktuję bez „zawodowego zaangażowania”, ale to co dzieje się tutaj jest tak żałosne… kliknij: ukryte Najbardziej ujął mnie chyba Sitri i jego przemiana rodem z sailor moon. Awww.
Z założenia miał to być lep na fudziosie i pewnie (duża?) część z nich będzie radośnie fantazjować do końca, ale ja sobie daruję, tak jak darowałam sobie karneval. Shoujo w przebraniu drażni mnie chyba bardziej niż jawne shoujo.