Komentarze
Kami Nomi zo Shiru Sekai: Megami Hen
- Re: Zakończenie? : Zomomo : 19.01.2021 12:34:30
- Re: Zakończenie? : Daerian : 19.01.2021 12:20:48
- Re: Zakończenie? : Zomomo : 19.01.2021 12:17:15
- Re: Zakończenie? : Daerian : 19.01.2021 11:58:17
- Re: Zakończenie? : Daerian : 19.01.2021 11:53:15
- Zakończenie? : Zomomo : 19.01.2021 11:32:35
- komentarz : Zima : 15.07.2015 12:43:38
- Re: Opinia : draciel : 8.09.2014 20:37:45
- Kami Nomi zo Shiru Sekai: Megami Hen : Subaru : 30.04.2014 15:17:29
- Re: Opinia : Tomio : 7.04.2014 19:25:38
Zakończenie?
Czy dla odmiany jakaś dobra dusza :) znająca mangę, podzieliłaby się wiedzą na temat dalszego ciągu i oczywiście zakończenia całego cyklu? :)
Efekt końcowy był taki, że przestałem kojarzyć, co znam z anime a co z mangi więc wytykane tu nieciągłości fabularne jak dla mnie straciły zupełnie znaczenie. Po prostu pogodziłem się z faktem, że czasem aby w anime nadrobić ileś tam tomików, coś trzeba wyciąć lub streścić. Myślę, że zrobiono to w miarę zgrabnie by dojść do bieżącego wątku.
Mało tego, momentami byłem przekonany, że „przecież ja to widziałem w anime” a tu niespodzianka, ten czy inny fragment był tylko w mandze. Mózg ludzki jest zadziwiającym tworem.
Megami Hen jako kontynuacja poprzednich wątków i jako ekranizacja mangi daje radę, obejrzałem całość z niekłamaną przyjemnością i nieraz ze sporym rozbawieniem.
A co do „urwanego” zakończenia – taki cliffhanger dobrze rokował na jakiś ciąg dalszy, ten arc to tylko częśc historii, podobnie jak poprzednie.
Nie wiem, czy się tego ciągu dalszego doczekamy, aczkolwiek manga ma jeszcze sporo materiału i ma już też zakończenie.
Też może nie do końca zamknięte, ale imho całkiem szczęśliwe i też dobrze rokujące na przyszłość :)
Kami Nomi zo Shiru Sekai: Megami Hen
Nieźle, ale bez fajerwerków.
Poprzednie części były bardzo sympatyczne i zabawne, ale nie miały stałego wątku fabularnego, były dzielone na w sumie niezależne od siebie „podboje”, nie odniosiłem wrażenia, że zmierza to do czegoś więcej, do jakiegoś wyższego celu. Tym razem twórcy zmienili konwencję – jest jedna linia fabularna, która trwa od początku do końca serii, przez co widz od razu widzi wyraźnie zarysowany cel. Co nie znaczy, że anime jest przewidywalne, bo nie jest.
Katsuragi niewiele się na początku zmienił, ale pozbawiono go cech maniaka komputerowego, nie ma ani jednej sceny (prócz końca), w której gra na konsoli, brakowało mi tego. Nadal obserwujemy jego podboje, ale tym razem jest o wiele bardziej zdeterminowany, a wyzwania znacznie trudniejsze. Napotyka też komplikacje, tworzą się trójkąty miłosne, z których on, który nie jest w ogóle zainteresowany dziewczynami w 3D, musi jakoś wybrnąć.
Przyznam, że początkowo seria mnie raczej nudziła, wciągnąłem się mniej więcej od połowy, bo dopiero tam przemówiły do mnie emocje z ekranu i zaczął się najbardziej interesujący wątek.
Niestety, jest mniej scen komediowych, tylko na kilku się roześmiałem. Na pewno jest to seria inna od poprzedniczek, co się może podobać lub nie. Po prostu stawia na inne elementy tej samej historii. Na szczęście nie wypadło to sztucznie i nie ma usilnego dramatyzowania, czego się bardzo obawiałem.
Ale jednak wolę klimat pierwszych serii, bo dla mnie największą zaletą tej trylogii jest humor, a tu jest go znacznie mniej.
6/10.
NERW
Jaka komedia romantyczna kończy się w najważniejszym momencie!!! kliknij: ukryte To nawet nie był koniec, tylko urwane gdzieś tam… Bochater kocha, ona kocha… i mi przerwać! KU***ca mnie bierze!
Pomijając końcówkę, 8/10.
I jako fan romansideł animowanych, mam nadzieje że ostatnia z urwanym zakończeniem.
Kami Nomi zo Shiru Sekai: Megami Hen
28.01.2014r. – 30.01.2014r.
no nie wiem
Bardzo lubię tę serię i ten sezon mnie nie zawiódł. Oglądając kolejne odcinki nie mogłem się nadziwić, jak szybko potrafi minąć 20 minut. W porównaniu do poprzednich sezonów tempo akcji było szybsze, a fabuła bardziej dramatyczna. Nie zabrakło też charakterystycznych dla serii elementów komediowych, choć wiele z nich występujących mandze wycięto, co w sumie wyszło na dobre, bo pozwoliło zwiększyć dramatyzm danej sceny. Dla mnie 9/10
Opinia
1. Pierwsze dwa sezony mnie urzekły już dawno temu. Z zapowiedzi zawartych na ich końcu wynikało że 3 seria będzie kontynuacją romansów. A tu niespodzianka… Zawalili sprawę.
2. Rozumiem że zamierzali zrobić przeskok do fragmentu z boginiami. Przez co seria ucierpiała. Brak w niej przynajmniej trzech najważniejszych romansów. kliknij: ukryte Mam na myśli Tsukiyo, Yui oraz tą małą „szaloną doktorkę”.
Pominięcie tych 3 z 9 nieopowiedzianych romansów było karygodnym błędem. Reszta by uszła bo nie miała tak dużego wpływu na wątek bogiń.
3. Ocena: Seria sama w sobie jest dobra. Nawet bardzo dobra. Od strony graficznej i muzycznej nic się nie zmieniło – nadal jest bardzo dobra. Choć zdawało mi się że ostatni odcinek ma zbyt dużą dynamikę.
Mam jednak żal za wykonanie serii w takiej a nie innej formie fabularnej.
4.Mam nadzieję że kolejna seria Kami Nomi zo Shiru Sekai będzie prequelem i nadrobi te 9 nieopowiedzianych historii.
PS.
Komentarz pozbawiony jest języka niestosownego. Miałem jednak dużą ochotę trochę wylać trochę emocji.
Wpadł mi również pomysł, by napisać mail do studia tworzącego tą serie w celu przedstawienia mojej opinii. Niestety skończyło się tylko na chęciach (bo nie znalazłem adresu). ;)
Mnie jedno zastanawia.
Osobiście odpadłem na 10 odcinku pierwszego sezonu i nie wiem, czy „gra jest warta świeczki”.
A mi się podobało
Jednym słowem zakochałem się w tym sezonie i ogólnie tej serii. Aż chyba sięgnę po mangę.
Jedynymi zgrzytami było wycięcie podbojów nie dwóch a trzech postaci: kliknij: ukryte Yui, Tsukuyo i Akari, no i także kliknij: ukryte straszne skrojenie wątku Haquy w piekle. i większość komediowych wstawek, zwłaszcza przy końcu serii.
Co do Vintage – oni odgrywają większą rolę w dalszych rozdziałach, które są bardzo dobre i jeśli Manglobe zdecyduje się je zekranizować, to niech lepiej nagromadzą fundusze na 26 albo więcej odcinków.
Grafika stoi dalej na wysokim poziomie, projekty postaci nadal wyglądają ładnie, lecz widać małe uproszczenie względem pierwszych dwóch sezonów. Muzyka tak, jak przystało na tę serię wypada także dobrze, a zwłaszcza opening.
Adaptacja ta nie była aż taka zła, to nadal stary(no nie aż tak stary) i dobry The World God Only Knows. Ja ze swojej strony daję 7/10.
Do tego wątek kliknij: ukryte Vintage i sposób, w jaki go zakończono, to jakaś pomyłka. Na co komu budowanie napięcia wokół kliknij: ukryte boginek, skoro i tak nie ma to większego przełożenia na efekt końcowy. Owszem, Keima nie jest w stanie sam jeden wszystkiego załatwić i stoi w dużej mierze obok tej części akcji nastawionej na intrygę, ale i tak mam wrażenie, ze kliknij: ukryte jakoś zbyt gładko im wszystko poszło. 11 1/2 odcinka podkreślania jak bardzo mają przerąbane i jak to Vintage ma wszędzie wtyki, a rozwiązanie zajmuje 30 sekund narracji w napisach końcowych… Może ciąg dalszy mangi pokazuje, że to tylko ułuda, ale ważniejsze jest wrażenie, które pozostawia po sobie adaptacja.
Na plus – wątek Chihiro i ciągły rozwój charakteru Keimy, który mocno się zmienił od początków pierwszego sezonu.
PS. Pomiędzy zakończeniem drugiej serii a rozpoczęciem trzeciej, w mandze miejsce miało jakieś 7 podbojów, w tym była Tenri, która otrzymała OVA.
Szkoda
Ps. Wiem, że 2 odc to mało na przedstawienie tych postaci, ale chodzi mi o to, że nie pokazano tych dziewczyn przed tym jak poznały Keime, bo po spotkaniu z nim wszystkie są inne…