Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Hal

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 1
    Nigihayami 3.01.2020 01:41
    Wydaje mi się że twórcom chodziło o pokazanie trudu żałoby, więc wątki dotyczące samego świata przedstawionego są raczej mniej znaczące.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Tenskwatawa 12.09.2018 07:48
    Słabo
    Zapewne miało być pięknie i wzruszająco, ale wyszło nijako. To było po prostu nudne i mdłe. Film trwa ledwie godzinę, wprowadza różne postacie i wątki bez odpowiedniego przedstawienia czegokolwiek (np. taki Ryuu, postać kompletnie „znikąd”), wskutek czego dostajemy nieprzekonującą, nieangażującą w żaden sposób historyjkę. „Akcja” gna do punktu kulminacyjnego (który jest… naciągany? przedramatyzowany?), po drodze tak naprawdę nie pokazując nic konkretnego. Nie wiem, czemu miałyby mnie obchodzić losy tych postaci, skoro tak naprawdę nic nie wiem o nich ani ich relacjach. Te 60 minut dłużyło mi się niesamowicie i nie sądzę, by cokolwiek z tego filmu (poza pewną… żyrafką) miało zapaść mi na dłużej w pamięci. Samo przesłanie to za mało, historia musi mieć jakieś ręce i nogi, żeby mnie do siebie przekonać.
    Maksymalnie 5/10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Farathriel 27.09.2014 21:55
    Dość mądre jakby nie patrzeć anime. Fabularnie… proste. Ale zdaje sie nie o fabułę się tu rozchodzi – a o jakiś rodzaj filozofii personalizmu. Miło obejrzeć anime, które w sposób nie nachalny, ale subtelny daje do zrozumienia, że człowiek jest istotowo całością. A że nie można wyrywać poszczególnych fragmentów z życia lub śmierci danej osoby gdyż ta jest całością.

    W sumie to to też całkiem sympatyczna odpowiedź na bardzo proste pytanie – „Żyć w szczęściu doskonałego kłamstwa?” czy raczej – „Cierpieć i nauczyć się funkcjonować w bolesnej prawdzie?”.

    Dobre anime bo krótkie anime – tak. Tu wyjątkowo muszę to powiedzieć. Opowieść jest bardziej symboliczna niż fabularna, więc jej okrojony charakter tylko wychodzi na dobre.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Tuvo 6.08.2014 01:32
    mogło być lepiej, ale nie jest źle
    Do seansu zabierałem się już jakiś czas, ale w końcu się udało.

    Właściwie to naprawdę fajna produkcja. W tym sensie używam słowa fajna, że spełnia moje oczekiwania jako okruchy życia i dramat, mam jednak kilka zastrzeżeń, które nieco obniżyły ocenę. Wydaje mi się, że próba wpychania niepotrzebnych scenek, które pretendowały do śmiesznych, a dały wrażenie raczej zapychacza, nie wyszła na dobre. Odniosłem wrażenie, że sceny z paniami emerytkami były mocno na siłę – niby trochę rozładowywały dramatyzm, trochę łagodziły, ale to nie do końca to.

    Bardzo za to na miejscu wydawał mi się zabieg odwrócenia ról. Było to zaskoczenie i przyznam, że przez chwilę głowiłem się nad tym, co tak naprawdę się dzieje, ale myślę, że o taki właśnie efekt chodziło twórcom. Zabieg, jak wszyscy wiemy, znany i stosowany, ale akurat tutaj nie czułem nachalnej wtórności.

    Po seansie właściwie można, ale nie trzeba, zastanawiać się nad przesłaniem. Wszystko widać jak na dłoni – ludzie robią różne rzeczy, aby ulżyć sobie w cierpieniu. Można natomiast postawić całkiem zasadne pytanie, czy mogłoby tak być w przyszłości, że automatyzacja obejmie również sferę ludzkich emocji, nawet tak osobistych i głębokich jak smutek związany ze stratą ukochanej osoby?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Subaru 28.06.2014 17:48
    Hal

    Nastawiłem się chyba na coś ciut lepszego, ale i tak całkiem udany film.

    Nie ma tutaj egzystencjalnych rozmyślań nad istotą życia, nie ma moralizatorstwa, że robot jest tylko namiastką człowieka, że nigdy nie będzie w stanie odczuwać tak jak istota ludzka. Te wszystkie kwestie są w jakimś stopniu obecne, ale zamiast przydługich monologów zastosowano pokazanie ich poprzez czyny, akcję, o pewnych rzeczach nie trzeba mówić i tłumaczyć, skoro równie dobrze, a nawet lepiej, jest je po prostu pokazać. Wątki techniczne są tu jednak tylko pretekstem do przedstawienia właściwej historii, czyli związku Hala z Kurumi, z żałobą po stracie ukochanej osoby.

    Hal jak Hal – na początku nieporadny, z czasem jego charakter się uwypukla. Za to intrygująca wydała mi się Kurumi, bardzo ludzka i emocjonalna postać, jej smutek przekonał mnie, była dla mnie wiarygodna.

    Zakończenie dość zaskakujące przez nagły zwrot akcji, ale według mnie jest tylko smaczkiem, historia równie dobrze mogłaby się obyć bez niego, toczyć bardziej normalnie.

    Grafika i animacja bardzo staranne.

    Niby wszystko fajnie, ale czegoś mi w tym anime jednak brakuje. Może bardziej wyrazistych emocji? Nie wiem, ale mam poczucie, że czegoś jest za mało, temu 6/10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    harpagon 18.01.2014 21:39
    Zgadzam się z oceną recenzenta. Ogólnie bardzo dobre anime z pewnymi brakami i bladym zakończeniem. Może niepotrzebnie dążyłem do tego boom na końcu, w końcu to spokojna opowieść, prawdziwe okruchy życia. Bardzo ładnie narysowane, a tła aż zapierają dech. Ode mnie 8/10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Windir 14.01.2014 05:39
    7/10
    Muzycznie i graficznie świetne, całościowo dobre. Przynajmniej o 30 minut za długie, wiadomo jaki zwrot akcji na plus, a na minus  kliknij: ukryte . Jak dla mnie zabrakło epilogu, czyli jak skończył nasz  kliknij: ukryte .
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    AngelsDream 10.01.2014 17:05
    Nie wiem, co sądzić o tym anime
    Skończyłam oglądać przed chwilą. Skończyłam i sama nie wiem, co sądzić o tym filmie. Niby wiem, że powinien mnie poruszyć i poruszył, ale chyba nie tak mocno, jak powinien. Czegoś zabrakło lub czegoś było za dużo. Zamiast się wzruszyć, zrobiłam takie 'acha…'. Jakby zwrot akcji wybił mnie z rytmu. Mimo wszystko, polecam obejrzeć samemu i przekonać się, co się stanie. To taki typ anime, że u każdego może wywołać trochę inne uczucia. W dodatku bardzo skrajne.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    usuniety3 4.01.2014 01:35
    Kiedy kończyłam film, w mojej głowie pojawiło się pytanie: „Czy to anime nie powstało przypadkiem jedynie dla samego zwrotu akcji?”
    Takie bowiem odniosłam wrażenie.

    Całość odczułam jako produkcję mocno przeciętną. Ani mnie to specjalnie nie wciągnęło, ani nie poruszyło.
    Wiele elementów w tym tytule wydaje mi się średnio udanych, a jedyną sprawą, którą daje się jako tako usprawiedliwić, jest początkowa drętwota głównego bohatera. Relacje między dwójką protagonistów nie wypadły dla mnie przekonująco. Zbyt szybko zmieniło się nastawienie jednego do drugiego, zabrakło mi czasu na przedstawienie stopniowego rozwoju przywiązania (i nawet plot twist, którym można byłoby to próbować uzasadnić, mnie nie przekonuje). Prawdę mówiąc, samo rozplanowanie czasowe wydaje mi się najbardziej kulawą częścią tytułu. Otóż, z jednej strony, według mnie, przydałyby się tak z dwie godzinki na odpowiednią ekspozycję materiału. Spokojnie można byłoby rozwinąć, subtelnie poprowadzić i ładnie zakończyć fabułę (mówię zarówno o realistycznym budowaniu więzi między bohaterami, jak i wąteku Ryuu). Z drugiej strony natomiast, pierwsze pół godziny było w pewnych miejscach rozwleczone, jak gdyby twórcy nie mieli pomysłu, co mogą tam umieścić i chcieli zapełnić czas antenowy.
    Nieszczególnie podobało mi się przejście, a raczej jego brak, pomiędzy zmianami atmosfery utworu. Nagła dhramatyczność w drugiej połowie filmu wywołała u mnie uśmiech zażenowania, a potem przerodziła się raczej w niesmak.

    Grafika średnio w moim guście, za to spokojniejsze partie instrumentalne były dla ucha całkiem miłe.

    Jak dla mnie, nic specjalnego. Można sobie obejrzeć, taki tam zapychacz na godzinkę, chociaż ja osobiście nikomu bym nie poleciła.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    tamakara 3.01.2014 16:50
    Film zdecydowanie nie jest stratą czasu, oglądało się go bardzo dobrze. Pomysł z marzeniami wypisanymi na kostce Rubika uważam za coś absolutnie wspaniałego. I oh, to wszystko było takie estetycznie przyjemne. Poza tym emerytki rządzą i wymiatają. Wspaniały jest również Ryu, chociaż gości na ekranie jakieś 5 minut. Lubię ten typ postaci. Zgodzę z recenzją o tyle, że jego wątek został potraktowany po macoszemu. Poświęcenie mu dodatkowych dziesięciu minut, byłoby bardzo na miejscu. Myślę jednak, że ostatecznie jego intencje są wyjaśnione w całkiem czytelny sposób.
    Chociaż kilka szczegółów nie spotkało się z moją aprobatą.
    Dramat katastrofy z samego początku –  kliknij: ukryte 
    Nie mogę też powiedzieć, że ten kluczowy, wielki i niespodziewany zwrot akcji naprawdę mnie zaskoczył. kliknij: ukryte 
    Poza tym scena na dnie rzeki była trochę za bardzo wydumana.
    Gdyby nie takie motywy, może wzruszyłabym się trochę bardziej. Tak czy inaczej główny bohater i jego odkrywanie rzeczywistości/prawdy zrobiły na mnie wrażenie i bardzo go polubiłam. No i Hosoyan <3.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    IndridCold 2.01.2014 21:19
    KTO SIĘ NIE ZGADZA?
    Przychodzi taki czas w życiu „animewidza” (może nie u każdego), gdy co sezonowe serie pełne schematu, dziecinady, fanserwisu eksponowanego aż do zażenowania i doprowadzające do brutalnego palmfejsa sprawiają, że nie ma co oglądać. Jeszcze 4,5,6 lat temu sam takie ogladałem… zbrzydło mi. Są jednak perełki, które sprawiają, że ANIME nabiera dla mnie wysokiej wartości.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Hiromi 27.12.2013 01:44
    Pierwsze wrażenia
    Właśnie skończyłam oglądanie filmu mam niesamowicie mieszane uczucia z jednej strony cieszy mnie, to że Hal „powrócił do żywych” kliknij: ukryte  Podziwiam postawę dziadka dziewczyny, ja na jego miejscu, nie zniosłabym widoku tego chłopaka. Jeśli chodzi o stronę graficzną nie mam większych zarzutów, choć sceny „ostatecznego pożegnania” były nie co nie doszlifowane, a szczególnie animacja twarzy Hala, gdy uświadomił sobie całą prawdę. Film godny polecenia, ponieważ pod dość sielankowa oprawą skrywa bardzo głębokie przesłanie, kochajmy ludzi puki żyją i po ich śmierci oraz starajmy się, aby nic nie było dla nas ważniejszego niż nasi bliscy.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime