Komentarze
Zrywa się wiatr
- 7/10 : SF : 16.09.2017 02:51:45
- komentarz : tamakara : 16.04.2016 14:10:20
- ...i zabierze to, co najcenniejsze : Razeroth : 30.03.2015 07:54:05
- Re: DVD : IKa : 22.01.2015 23:42:37
- Re: DVD : ukloim : 22.01.2015 22:46:05
- DVD : ukloim : 22.01.2015 17:43:54
- Re: Literówka : Ciasteczkowa : 20.01.2015 11:26:34
- Re: Literówka : IKa : 16.01.2015 19:30:32
- Literówka : Ciasteczkowa : 16.01.2015 19:13:14
- komentarz : Madt : 16.01.2015 18:55:58
7/10
Tu trzeba dodać, że to wciąż Miyazaki, mimo wieku nadal odwalający kawał dobrej roboty. Pokazanie, jak daleko z głową w chmurach tkwił główny bohater, utalentowany inżynier, poprzez lawirowanie narracją pomiędzy snem a jawą, przypadło mi do gustu. Głos podkładał mu Hideaki Anno (tak, ten Anno); okazuje się, że talent reżyserski nie musi iść w parze z talentem aktorskim. Ciężko się przyzwyczaić do nosowej, monotonnej intonacji Anno, ale jeśli dasz radę się jednak przyzwyczaić w trakcie filmu, zaczyna ci to nawet osobliwie pasować do charakteru postaci.
Wątek romantyczny jest dość dziwny, łamie znacznie płynność filmu, choć zapowiedziany jest dużo wcześniej. Gdy przypomnę sobie inne filmy Miyazakiego, z jasnym, konkretnym przekazem, tutaj brakuje mi trochę jakiegoś kierunku; całość też kończy się tak trochę w środku, i choć zegar wskazuje 120 minut z okładem, człowiek się dziwi, że to już. Jakbym miał użyć dosadniejszego języka, to bym powiedział, że to wszystko tak trochę miejscami z d… No, ale to wciąż Miyazaki, jak pisałem. Można obejrzeć, dobry film.
...i zabierze to, co najcenniejsze
DVD
Literówka
Koniec ostatniego akapitu.
Dopiero pod koniec wszystko zyskało sens. 8/10
Strasznie miłe anime.
Zacznijmy od tego, że nie jestem fanką lotnictwa – samoloty mnie nudzą i podziwiam wszystkich zainteresowanych. Ale ten film mnie zachwycił. Był wyjątkowy. Zarówno ze strony dramatycznej, romantycznej, historycznej – łapało za serce, wciągało. Momentami przyznam, że oczy same mi się zamykały, ale nie potrafiłam wyłączyć filmu. I dotrwałam do końca, ale nie zmęczona. Film był lekki, ale wzruszający.
Dobry na deszczowy wieczór.
Zapadnie mi w pamięci na długo, chociaż po obejrzeniu myślałam, że będzie wręcz przeciwnie.
Zachęcam każdego, czy się interesuje lotnictwem, czy nie.
Minusik za niezrozumiałe dla mnie zakończenie.
biografia...
Spodziewałam się czegoś lepszego
huh...
Potencjał był mega duży, można było zrobić dobry dramat a stworzono dosyć mdłe okruchy życia. 6/10 za cudną grafikę i niezły ost. (I tak na siłę zawyżam)
meh
Niby wszystko było, a jednak czegoś brakowało. Nie porwał mnie ten film.
7/10
Mieszane uczucia... film spóźniony o jakąś dekadę...
Ramy fabularne były dobre, pomysł też niezły i generalnie film uważam jako krok (a raczej kroczek) w dobrym kierunku, ale niestety Miyazaki i spółka za długo kisili się w jednym bagnie i próba zrobienia czegoś innego nie wyszła tak jak mogła… wyszła nijako.
Marzenia (temat chyba przewodni) przestawiono nieprzekonująco (trochę w tym winy Hideaki Anno, ale nie tylko), dramat też raczej mało wyraziście, dylematy głównego bohatera również jakoś bez rewelacji.
Niestety za bardzo skupiono się na usprawiedliwianiu i ubolewaniu jaka to Japonia nieszczęśliwa, jaka to biedna, jaka to zacofana, że oni wcale tej wojny nie chcieli itd…
Wybór Hideaki Anno do roli głównej to moim zdaniem nie błąd tylko sabotaż (już lepiej byłoby wziąć kogoś z ulicy). Próby tłumaczenia, że pasuje bo bohater to oderwany od rzeczywistości inżynier, zaspany itd. brzmią tak samo niedorzecznie jak Hideaki Anno.
Graficznie dobrze, dźwiękowo gorzej.
Gdyby Miyazaki zrobił ten film 10 lat wcześniej (np. po „Spirited Away”) to, idąc tą ścieżką, spokojnie do 2013/2014 zdążyłby wykreować godne swojej sławy pożegnanie, a tak wydaje mi się że jest właśnie jakieś 10 lat lub jakieś 3 „ostatnie” filmy od rzeczonego.
Jeśli chodzi o kwestię nominacji do Oskara to zakładając, że Japonii mogła przypaść jedna, to w mojej opinii po obejrzeniu 2 z 3 możliwych kandydatów szkoda, że nie wybrano trzeciego filmu Madoki zamiast próbującego dość nieudolnie odrabiać stracony czas (nieśmiałym kroczkiem w innym kierunku – starającym się trochę odejść od politycznej poprawności) swoim być może ostatnim podrygiem starca Miyazakiego.
Ogólnie i w miarę możliwości obiektywnie ocena 7/10 wydaje mi się najodpowiedniejsza.
Zaraz sie na mnie posypią gromy, ale mnie osobiście denerwowało podejście H.M. do udziału Japonii w II WS.
Zmiany języków
To przecież nic nowego w kinematografii.
A mnie się nie podobało
Jeżeli postać musi walić cytatami ze znanych ludzi to znak, że scenariusz jest słaby. Co więcej, mnóstwo tam anachronizmów. Kto w tamtym okresie krzyczałby „Nice catch!”? Na pewno nie Japonka.
Nie obyło się bez rasistowskich stereotypów – malowanie europejczyków jako długowąsych długonosowców już mi się przejadło lata temu.
Brak konsekwencji też irytował – raz samoloty są udźwiękowaiane normalnie, a raz przez pierdzenie ustami japończyka. Dlaczego?
Jedyne, co nie zawodzi to kreska. Dla mnie jeden z najsłabszych filmów Ghibili, jakie kiedykolwiek powstały.
głos
Oscar