Komentarze
Kyoukai no Kanata
- Re: Recenzje tanuki : Akawashi : 6.08.2017 02:24:34
- Re: Recenzje tanuki : Alart : 6.08.2017 02:23:28
- Re: Recenzje tanuki : The Beatle : 5.08.2017 14:01:57
- Re: Recenzje tanuki : Maxromem : 5.08.2017 13:59:04
- Re: Recenzje tanuki : Alart : 5.08.2017 13:55:39
- Recenzje tanuki : Konrad : 5.08.2017 11:53:55
- Re: WYJAŚNIENIE ZAKOŃCZENIA DLA NIEZORIENTOWANYCH : michas2 : 11.02.2016 21:53:22
- Re: WYJAŚNIENIE ZAKOŃCZENIA DLA NIEZORIENTOWANYCH : blablabla : 11.02.2016 01:09:37
- Re: WYJAŚNIENIE ZAKOŃCZENIA DLA NIEZORIENTOWANYCH : tamakara : 10.02.2016 21:23:44
- WYJAŚNIENIE ZAKOŃCZENIA DLA NIEZORIENTOWANYCH : blablabla : 10.02.2016 20:56:28
Recenzje tanuki
WYJAŚNIENIE ZAKOŃCZENIA DLA NIEZORIENTOWANYCH
Zamaskowano. Moderacja
yyy
Słabizna
Warto dać szansę temu Anime!
top kek
Niezłe
Anyway bohaterowie są bardzo sympatyczni. Piszecie, że Akihito jest mdły i mało przydatny. Pierwsze- wcale nie jest mdły, a że mało przydatny… sami napisaliście, ze to tylko nieśmiertelny licealista. No to co chłopak ma zrobić, jak „walecznych” umiejętności nie posiada, a wszyscy go ścigają. A trauma w jego przypadku nie jest przesadzona tak jak ten sztuczny melodramat (where?), taki to według mnie występował w Clannand + te głupiutkie, nieporadne bohaterki.
Grafika jest ładna i dobrze. Być może czasami powinni skupić się na dodaniu większej ilości ponurych krajobrazów, ale słowa: anime i realizm zupełnie do siebie nie pasują. Szukacie realizmu- obejrzyjcie zwykły film.
Może niektóre postaci przypominają te z K‑On, no ale to jest to samo studio, więc co się dziwić? Jednak anime jest zupełnie inne i wcale nie takie głupiutkie i słodziutkie.
Odnośnie muzyki… mnie zapadła niesamowicie w pamięć, zwłaszcza ending, którego tekst jest niezwykle poruszający.
No ok z tymi odcinkami z „idolami” to było przegięcie i nie mogłam tego obejrzeć XD KyoAnim chyba przez chwile w głowie miało tylko K‑On! :D. W tej serii ten odcinek wyglądał żałośnie, ponieważ anime zostało tutaj postawione w większości na demony, dramat ect.
Kyoukai no kanata pośród tego wszystkiego co dostajemy ostatnimi czasy pozytywnie się wyróżnia. Być może gdyby zabrało się za to inne studio mające więcej doświadczenia z seriami typu shounen, demony wyszło by lepiej. Jednak moja ocena jest bardzo wysoka, ponieważ seria po prostu mnie wzruszyła :3
Smutno~wesoła historyjka.
Niestety nie posiada niczego co by ją jakoś wyróżniało.
Bohaterowie sympatyczni, jednak nikt poza Kuriyamy jakoś nie wybija się z szarej strefy monotonności. Fabuła była dość przeciętna z nieco wymuszonym, niewyjaśnionym kliknij: ukryte happy endem.
Niemniej jednak 6 odcinek serii był naprawdę dobry i przy nim miałem najwięcej radochy, taka mini‑perełka całej serii.
Co do muzyki, to ending bardzo mi się spodobał i z przyjemnością go słuchałem za każdym razem po odcinku.
Ogółem 7/10 + przyjemność z oglądania.
Kyoukai no Kanata
Tak więc proszę o informację- czy poziom bycia denerwującym Kuriyamy jakkolwiek się zmieni w najbliższych odcinkach? Słyszałąm sporo dobrego o tej serii, więc jestem skłonna dać jej szansę, ale jeśli ta dziewczyna dalej będzie się tak zachowywać, to sobie odpuszczę.
Nic szczególnego
żałosna recenzja
PS: Jak dalej będziecie negatywnie oceniać wspaniałe anime, to w końcu nikt nie będzie odwiedzał waszej strony. :/
Kyoukai no Kanata
Kolejny gniot od KyoAni.
To, że nie potrafią robić romansów i okruchów życia, już wiem, ale żeby im seria akcji nie wyszła?
Pomysł prosty jak drut – Japonia, przyjaciele polujący na potwory. Jeden koleś nieśmiertelny, ona – tworzy broń z własnej krwi. Walki efektowne, całkiem udane, ale poza tym – nuda.
Każdemu bohaterowi starano się na siłę nadać jakąś cechę, by miał jakikolwiek charakter, czyli jeden jest fanem okularów, drugi siostrzyczek, matka mówi słodkim głosikiem itp. W gruncie rzeczy kreacje bohaterów są co najwyżej średnie, no i… dlaczego musiano po raz kolejny wciskać ten sentymentalny kicz w każdą wolną minutę odcinka?! Nie istnieją ludzie bez tragicznej przeszłości, bez wyrzutów sumienia, bo coś kiedyś zrobili? Naprawdę trzeba kadzić widzom i udawać głębię tam, gdzie jej zwyczajnie nie ma? Po co robić z serii akcji dramat, jak się pytam?
Nie kupiłem ani jednej emocji, jaka przewinęła się podczas całej serii. Czasem się uśmiechałem, ale generalnie panuje jedna wielka nuda, wszystko pięknie zrealizowane, ale bez polotu, np. ja chciałbym się dowiedzieć więcej o tych kamieniach, jakie zostają po pokonanym potworze, co się z nimi potem dzieje, może ktoś je do czegoś wykorzystuje? Nie bardzo też wyjaśniono cały sens istnienia potworów i wszystkiego, co z tym związane. Narzuca się myśl, że są one dlatego, że bohaterowie muszą z kimś walczyć… i tylko tyle. Brzmi kiepsko.
Wtórne to wszystko, grafika staranna, animacja płynna, ale sam produkt średni.
4/10.
Prześliczne śliczne piękne arcydzieło ;>
Zostałam mile zaskoczona :)
Jedyny minus to końcówka.Oglądałam bez emocji.Tyle ode mnie 9/10
Koniec
Gdyby Nagi połknął kanatę,a później wypluł to co mu nie zasmakowało(bo silnie…trujące XD)to by taki koniec był w miarę logiczny. I wilk[ nagiXD ]i owca [Mirai] cała…a tak kupa.
Recenzja
drogi recenzencie
Hahahaha
Ogólnie oglądało mi się to szybko, łatwo i przyjemnie. Jeśli powstanie druga seria, to pewnie równie chętnie po nią sięgnę. Co nie znaczy, że to nie było słabe, bo niestety było ;p
Po pierwsze – fabuła jest pełna idiotyzmów, a kulminację tego stanowi jedno z najśmieszniejszych i najgłupszych zakończeń wśród anime, czyli kliknij: ukryte pełno dramatyzmu, wyczerpujące (i efektowne w sumie) walki na śmierć i życie, patetyczne przemówienia, trudne wyznania itp. Wśród tego najbardziej rozbawiła mnie rozmowa Akihito ze swoją pięścią, ale drugie miejsce ma niepodzielnie wielce wzruszające zniknięcie Mirai, by mogła ona na samym końcu pojawić się znikąd. Oczywiście gdzie? Na dachu szkoły, tadam! Dobra, w żadnej minucie seansu nie liczyłam na to, że uda im się zrobić oryginalne zakończenie, w którym Mirai po prostu ginie – w końcu to KyoAni, a słodkie bohaterki nie mogą sobie ot tak znikać. Ale nie znaczy to, że mogli sobie pominąć wszelką logikę – jakiekolwiek wytłumaczenie skąd ona się tam znalazła, byłoby jednak wskazane. Chyba, że studio postanowiło postawić wszystko na jedną kartę, czyli na widzów, dla których moe to wszystko, a reszta jest tylko tłem xd
Po drugie – tak idiotycznego humoru nie spodziewałam się tu znaleźć. KyoAni przeszło samych siebie jeśli idzie o denność dialogów i niektórych scen. Przerywanie dramatycznych wydarzeń humorystycznymi wstawkami przestało śmieszyć od kiedy zgniło z nieświeżości. Żeby tak chociaż te wstawki były oryginalne, ale jak widać chyba sama ich idea miała być super świetna, więc po się było starać o jakieś ciekawe wypełnienie tego ot, chociażby faktycznie zabawnym tekstem xd
I wreszcie po trzecie – bohaterowie to znowu zbieranina standardowych schematów i nikt nawet nie stara się udawać, że mają oni jakiś charakter xd W sumie jedyną postacią, która potrafiła mnie tu zaskoczyć, była Mitsuki, czego naprawdę nie spodziewałabym się patrząc po pierwszym odcinku. Ale polubiłam tę bandę dzieciaków, chociaż nie tyle, by powiedzmy zmartwić się, gdyby któreś z nich po drodze zginęło ;p
Oczywiście graficznie jest ślicznie i słodko – można sobie popodziwiać zarówno moe panienki, jak i całkiem ciekawe walki. Muzycznie szału nie było, ale choćby op i ed mnie się na przykład podobały.
W sumie jak dla mnie jest to przykład złej serii, którą się jednak fajnie ogląda. Bo naprawdę nie żałuję spędzonego nad nią czasu – nie nudziłam się zbytnio i tylko momentami poziom głupot potrafił mnie zirytować. Fanom KyoAni na pewno się spodoba, bo mamy tutaj i słodkie panienki i tonę taniego dramatu, ale reszta w sumie też może spróbować, bo to naprawdę nie jest jakiś wielce odrzucający tytuł. Trzeba mieć tylko dystans do pewnych rzeczy, mnóstwo cierpliwości i nie liczyć na zbyt wiele. Ja tam żadnych oczekiwań co do tego tytułu nie miałam, więc nie zawiodłam się^^ Pewnie szybko o tym zapomnę, bo poza grafiką to niewiele ową serię wyróżniło na plus, ale co tam – ode mnie 5/10
co?
Duży plus za grafikę która jak zwykle u tego studia jest cudowna, płynna animacja, kolorki i w ogóle wszystko cacy. Muzyka była w porządku, aczkolwiek nie akurat ona nie wbiła mnie w fotel. Nieszczególny był opening, ale to może moje osobiste odczucia. Ending był dużo lepszy.
Kyoukai no Kanata było anime świetnym, aczkolwiek cierpiało na niedopracowanie fabuły, niepotrzebne zapychacze, za mało czasu poświęcone postaciom oraz kliknij: ukryte wciśnięte na siłę i bez większego sensu dobre zakończenie. Mimo wszystko ja polecam.
Słabo
Zaczęło się powiedzmy nieźle ale im dalej w las tym gorzej i w sumie jakiś to potencjał miało ale twórcy nie wiedzieli chyba jak ten pomysł ogarnąć. W zasadzie nie mam jedynie nic do zarzucenia warstwie technicznej, kreska jest typowa dla studia, mnie akurat ich styl pasuje więc tu akurat podobało mi się. Co do fabuły to w sumie przydała by się kolejna seria ( a może i nie bo w sumie mogli by tylko dobić rannego) bo w sumie to przy oglądaniu wielokrotnie zadawałem sobie pytanie dlaczego? Po co oni w ogóle to robią? Czemu ten koleś (Miroku) ciągle coś kombinuje i właściwie to kim on jest? Takich pytań miałem sporo i właśnie te niedopowiedzenia gdzieś wkurzają. Już nie mówiąc o samym końcu i kliknij: ukryte nagłym ożywieniu Kuriyamy, jedyne co mi przychodzi na myśl to, że po prostu nie mogło się źle skończyć a szkoda bo to chociaż by dało trochę oryginalności..
Co do bohaterów to byli jacyś tacy nijacy, akurat najlepiej wypadli przy momentach komediowych, gł. to się tyczy głównej parki. Reszta robiła w większości za tło.
W zasadzie to tak trochę ciężko mi było to ocenić z początku, niby wytrwałem do końca itp. ale jednak no te braki i zakończenie wpłynęły, że po prostu nie mogę dać wy żej niż 4‑5.