Komentarze
Nagi no Asukara
- komentarz : Ulubiony gatunek : 17.10.2020 13:52:35
- nagi no asakura : akira93 : 17.10.2020 00:56:40
- komentarz : nagi no asakara : 10.10.2019 23:20:48
- komentarz : Keicam : 24.02.2018 00:56:17
- Świetne : łokieć : 27.10.2016 18:44:38
- brzydkie : Chmura : 10.09.2016 20:45:00
- komentarz : Nikodemsky : 14.05.2016 03:10:02
- komentarz : The Beatle : 13.05.2016 23:47:28
- komentarz : Nikodemsky : 13.05.2016 23:35:20
- Do narzekających : Darc : 10.07.2015 22:39:57
nagi no asakura
Graficznie anime cudo: jak na 24 epizody, każdy z nich był zrobiony naprawdę starannie, animacje nigdy nie kulały – szczególnie mimiki twarzy wpadły za każdym razem wyjątkowo elegancko. Każda z postaci była po prostu .. ładna, miło było się przyglądać sylwetkom, twarzom. Tła szczegółowe, dobrze wypełniały całość (w 1080p panorama podwodnego miasta i dziesiątki poruszających się rybek – prześliczna rzecz). Ogólnie cała otoczka graficzna była bardzo kolorowa, jaskrawa, czasami wręcz 'oczojebna' – co kto lubi, ale mi przypadła do gustu.
Udźwiękowienie na wysokim poziomie (moim zdaniem oczywiście), nutki były bardzo klimatyczne i idealnie pasowały do lekko magicznego świata – szczególnie oba openingi i endingi. Niektóre momenty, kliknij: ukryte jak śpiew rybaków podczas Wysyłania, sprawił ciary na plecach co można uznać jako sukces w stworzeniu klimatu.
Ogólnie, jednym z głównych (jak nie jeden najważniejszy) motywów przewodnich jest .. romans. Trójkąty, czworokąty i inne wielokąty oraz zawiłe relacje między bohaterami – wszystko jest tu obecne. Z początku myślałem, że anime pójdzie inną drogą, ale okazało się, że miłość to temat nadrzędny, i wyszło mu to całkiem dobrze. Myślę, że można bezspoilerowo nadmienić, iż w każdym odcinku jest zawarty content związany z uczuciami, przyjaźnią, itd.
Ma to swoje wady i zalety – osoby które bardzo lubią tą tematykę będą pewnie zachwycone, gdyż dzieje się tutaj naprawdę sporo. Natomiast dla osób, które ‘jedynie lubią’, cóż, dla mnie osobiście wyszedł z anime lekki melodramat ze zbyt przekombinowaną fabułą, szczególnie gdy ta szła ku końcowi.
Postacie bardzo barwne, charyzmatyczne i w większości pozytywne, dające się lubić. Szczerze mówiąc jedynie Hikari był od początku do końca lekko irytującą personą, ale dał radę. Jednakże wraz z fabułą, przekombinowano i w tym aspekcie. Wraz z kolejnymi odcinkami można zaobserwować przy każdej postaci przesadzenie z uczuciami i emocjami, które – przynajmniej dla mnie – stworzyło bezsensownie sztuczną otoczkę. Wydaje mi się że twórcy nie chcieli żeby widz odetchnął, tylko przez 24 odcinki czuł, że bohaterowie nie są spełnieni emocjonalnie w większym bądź jeszcze większym stopniu.
Takie 7;8/10
Świetne
brzydkie
Odnośnie „uniwersum” – powiedzmy, że w dość przystępny sposób połączyli świat podwodny z lądem ale zapomnieli dodatkowo wytłumaczyć w jaki sposób mogłoby to wszystko działać(albo nie mieli pomysłu jak to w sensowny sposób wytłumaczyć) i faktycznie zwracając na to uwagę, a nie traktując tego jedynie jako tło można nawabić się tylu zawiłości, że uniemożliwią one w jakikolwiek sposób przyjemny odbiór materiału.
Postacie – widać tutaj grube zapożyczenie charakterystyk z Glasslip i normalnie byłoby to zapewne stwierdzenie, które graniczyłoby z wyłapaniem publicznego linczu ale to nie jest żadna tajemnica, że za obie produkcje odpowiada PA Works i owe zapożyczenie miało jakiś tam cel(możliwe, że dla własnej wygody ale pomijam tą kwestię). Bohaterowie strasznie niedojrzali, nawet jak na własny wiek ich zachowania często prowadziły do sytuacji, w której drama przelewała się bokami i tym samym powodowało to niechęć wczucia się w sytuację.
Oczywiście na pierwszy plan idą tutaj relacje postaci ale naprawdę nie widzę większego powodu się rozpisywać w tym temacie, ponieważ była to prawdę mówiąc tania drama bez pomysłu. Wieczny krzyk, płacz i kompletny brak jakiejkolwiek chęci zrozumienia. No i powtarzanie do oporu o tym, że coś powinno lub nie powinno się zmieniać.
Grafika – akurat przyłożenia przy kresce nie można odmówić PA Works, odwalili kawał naprawdę dobrej roboty i nie tylko od strony samych postaci ale również tła i klimatu, który można było odczuć spoglądając na scenerię.
Fabularnie – tutaj jest niestety nieco gorzej. Fabuła ma dwa główne człony i jest podzielona na kilka pomniejszych części, a całość jest strasznie rozciągnięta pomiędzy 26 odcinków. Już nie mówię tutaj o potrzebie kondensowania scenariusza ale dajmy na to Anohana(podobna koncepcja, dlatego wspominam akurat o tej serii) – zaledwie 11 odcinków ale przez ten czas byli w stanie opowiedzieć dość ciekawą historię i mieli nawet czas na bonusowe wstawki. Nagi no Asukara próbuje wyjaśnić powody zachowań i uczucia postaci ale robi to w strasznie niezręczny i nawet skłoniłbym się ku stwierdzeniu, że nudny sposób.
Wiem, że to raczej spekulacja ale myślę, że autorzy nie do końca zrezygnowali z projektów Glasslip i chcieli przenieść relacje/charakterystyki w nieco inny setting.
Podsumowując – 26 odcinków to dosyć sporo na dramę, która nie jest w żaden sposób innowacyjna, czy nie posiada jakiegoś sporego punktu zaczepienia lub interesującej historii. Mamy tutaj połączenie świata „wodnego” oraz lądu w charakterystyczny, prosty sposób i równie lekko przedstawiono relacje pomiędzy ludźmi z obu światów. Są o wiele lepsze dramy, są również inne serie, przy których warto nacieszyć oko kreską, Nagi no Asukara jest po prostu serią, która próbuje być dobrym dramatem ale przez niedopracowane charakterystyki postaci, zawiłe relacje i nie do końca interesującą fabułę ląduje gdzieś po środku wraz z seriami, które „można” obejrzeć ale nie trzeba.
Osobiście musiałem przemęczyć przynajmniej kilka odcinków i momentami odczuwałem nawet irytację względem bohaterów. Wyceniam na 6/10 – całość ratuje na pewno grafika, którą można nacieszyć oko ale jest to jedna z niewielu zalet serii, także zabierając się za nią proponuję zaniżyć swoje oczekiwania.
Do narzekających
Jedna z lepszych serii ostatnich sezonów
Wszystko zaczyna robić znacząco lepsze wrażenie, kiedy widz przestaje zastanawiać się „jak to działa”, i zwyczajnie zaakceptuje że podział na „wodniaków” i „powierzchniowych” istnieje sobie a muzom, jako metoda uwypuklenia samej istoty podziałów na tle kulturowym, których i nam nie brak.
Seria ma zdecydowanie rewelacyjną grafikę, której towarzyszy równie wspaniała, nastrojowa muzyka. Urzeka zwłaszcza „Ofunehiki no Uta”, śpiewana przez mieszkańców podwodnej wioski Shioshishio w czasie ceremonii.
Ale swoją drogą, zadziwia mnie że ignorujesz wielką paralelę między uczuciowymi wielokątami wśród bohaterów pierwszoplanowych, a odkrywaną przez całą serię po kawałku historią morskiego bóstwa, Umigami. Zupełnie inaczej odebrałem też timeskip – to nie tylko świetny sposób na „potrząśnięcie” cementującymi się relacjami, i pokazanie że trywializowalny z początku podział między społecznościami może mieć dodatkowy, bardzo drastyczny wymiar, a na dodatek – jak się okazuje – buduje połącznie, pokazujące że w legendach z przeszłości tkwić może całkiem praktyczna wiedza o życiu i świecie.
Nagi no Asukara
Piękne anime.
Pierwsze odcinki – zachwyt. Cudowna sceneria, ruch wody, oryginalna fabuła.
A teraz kilka kwestii technicznych: do samego końca czekałem z nieukrywaną ciekawością, czy wyjaśnione zostaną sprawy typu życia pod wodą w sensie praktycznym. To, że ubrania szybko wysychają – okej. Podręczniki do szkoły pewnie zawijane są w foliowe torebki, żeby nie zamokły, makijażu nikt nie stosuje, ale… jak tam na dole działa elektryczność? Bo jakoś ta ich magia mnie nie przekonuje… Są kuchenki gazowe, prąd, wszystko. Pytanie: czy budynki są wypełnione wodą? Raczej tak, bo w wielu scenach po pokoju pływają rybki. Więc dlaczego gość z zewnątrz popłynął do wioski w skafandrze, a w domu go zdjął i… oddychał w wodzie? No bo chyba śluz przy wejściach domów nie ma… Wszelkie aspekty życia pod wodą są fascynujące i mimo że seria jest nastawiona na tematykę okruchów życia i romansu, to jednak oczekiwałem jakiegokolwiek, choćby w najmniejszym stopniu, logicznego wyjaśnienia takich zjawisk. No ale niestety.
Podobało mi się leniwe tempo pierwszej połowy serii, choć tak naprawdę rozpędu nabrała podczas przygotowań do kliknij: ukryte wielkiego zaśnięcia. Jest klimat i bardzo oryginalna historia, szkoda tylko… że po kliknij: ukryte pierwszych wybudzeniach fabuła za bardzo skupiła się na miłostkach, przez co stało się nudnawo. Już od początku serii było wiadomo, że będą tu trójkąty, czworokąty i inne romantyczne kombinacje oraz że kliknij: ukryte nie każdy będzie ostatecznie szczęśliwy.
Przepiękna oprawa graficzna – bałem się, że z każdym odcinkiem w miarę topniejących funduszy animacja będzie gorsza, ale okazała się trzymać poziom do końca. Przepiękna sprawa.
Warto obejrzeć chociażby dla tej urzekającej grafiki. 7/10.
Wrażonka literackie
Zbyt nudne, by obejrzeć do końca
Podczas oglądania nie mogłam się oprzeć uczuciu, że to wszystko jest strasznie podobne do AnoHany. Prawie taki sam zestaw bohaterów, ten sam irytujący łańcuch romantyczny, a Manaka wyglądała jak Menma ze zmienionym kolorem włosów i w innej sukience. AnoHana miała jednak tą przewagę, że tam dramat był bardziej namacalny, rzeczywisty, a do tego była ponad dwukrotnie krótsza, więc nie zdążyła sobą zmęczyć.
Nagi no Asukara w ogóle mnie do siebie nie przekonało, ale nie miałam co do niego specjalnych oczekiwań, więc nie jestem też jakoś szczególnie rozczarowana. Ot, kolejna przeciętna rzecz do szybkiego zapomnienia.
w morzu dramy
Nie da się ukryć, że w Nagi no Asukara stosuje się tanie chwyty i gra się na emocjach widza na każdym kroku. Jeśli komuś to nie przeszkadza, a przy tym potrafi wyłączyć w sobie krytyczne podejście i nie ma nic przeciwko niedorzecznemu wręcz galimatiasowi uczuciowemu, który rozgrywa się w tej serii, możliwe, że polubi ten tytuł. Niby to tylko kolejny melodramatyczny romans, ale skonkludowany ładnym przesłaniem – coś w sam raz dla osób spragnionych odrobiny idealizmu i naiwności ;) Mimo jego obiektywnych wad, czerpałam z seansu dużą przyjemność i dlatego wystawiam na koniec wysoką ocenę – rzecz jasna z pełną świadomością jej skrajnego subiektywizmu.
Zadość
Oj, narzekacie
Odwrót
gut !
Owszem „melodramatyczność” może drażnić, męczyć, ale czy to coś nowego w tego typu anime ? Nie wydaje mi się żeby akurat tutaj [puki co] twórcy jakoś szczególnie przeginali z uczuciowym zagmatwaniem, czy przedramatyzowaniem (sam tego nie lubię, ale na tle wielu szkolnych komedyjko‑romansidełek akurat to anime raczej jakoś szczególnie nie odstaje na minus).
Jak ktoś już wspominał ładne tła, kolorystyka itd. raczej nie ma się do czego przyczepić (przemilczmy prawa fizyki), ogólnie bardzo udane graficzne. Ale pierwsze co rzuciło mi się w oczy to [powierzchowne] podobieństwa do „Shin Sekai Yori” : kliknij: ukryte podobnie narysowane postacie, proporcje – 3 chłopaków : 2 dziewczyny, przeskok z odcinka na odcinek o kilka lat (co praktycznie nie zdarza się w anime) i kilka innych szczegółów, np. „przywołująca” do domu piosenka odtwarzana z głośników – podobieństwa jak wspomniałem zewnętrzne, bo jednak „Nagi No Asukara” to zdecydowanie niższa liga.
Mimo pewnych niedociągnięć anime [przynajmniej na razie] jest zdecydowanie dobre. Czekam z niecierpliwością na kolejne odcinki.
Po odc 15
kliknij: ukryte I do tego Miuna w Hikarim. Kaziroctwo jescze doszło -_-
Robi się ciekawie
kliknij: ukryte
13 odcinek bardzo interesujący. Naprawdę już od paru odcinków czuło się że coś takiego nie długo się wydarzy, co podsycało moje oczekiwania na kolejne odcinki. A najlepsze jest to (naprawdę dawno mi się to nie zdarzyło) że nie mam żadnego pomysłu co może się dziać dalej (Znaczy się w zapowiedzi dostaliśmy dość wyraźny znak że reszta zasnęła, ale chodzi mi o to co się dzieję dalej). Jesteśmy w połowie serii.
miła obyczajówka z kiksami
Ogromnie mi się podoba konflikt między ludźmi morza i lądu. To napędza cała fabułę. Mnie osobiście ogromnie interesuje taka tematyka (my‑oni, czyli kto jest Innym). I sama zdumiewam się, że takie niby mdłe anime jednak mnie wciąga.
Poza tym duże plusy dla endingu. Wylądował już na mojej liście :).
Argh, Manaka!
Postanowiłam sobie obejrzeć serię do końca, ale 10 odcinek to przegięcie. kliknij: ukryte Takiej dawki 'siły przyjaźni' nie uświadczyłam w ciągu wszystkich odcinków FT xd'
Generalnie – trzymać się od tego z daleka.