Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Strike the Blood

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    Raikami 20.06.2017 22:10
    Rozczarowujące
    Chciałem porzucić Strike the blood, ale dałem mu szansę. Rzadko to przyznaję, ale żałuję seansu. Początkowo wydawało się ciekawe i o ile pomysł zostałby inaczej zrealizowany, moglibyśmy otrzymać porządną serię tv. Jedyna rzecz, która najbardziej przykuła moją uwagę to relacja Asagi z protagonistą. O ile Akatsuki był z początku całkiem dobrze rokującym bohaterem, o tyle z biegiem czasu jego kreacja zaczynała irytować. Do bólu powtarzane schematy, z których niewiele wynikało dla dalszej „fabuły”.

    Walki słabe, ale żeby wystawić lepszą notę temu anime uznajmy je za mało istotną część serii. Relacje między bohaterami kiepskie. Uczciwie pisząc, jedynie wspomniana wcześniej relacja zdawała się być tym takim „magnesem” do dalszego oglądania. Jeśli ktoś tak jak ja liczył na ciekawe zarysowanie historii obu postaci to już na tym etapie warto przestać oglądać.

    Każdy kolejny epizod = nowy ostateczny boss do pokonania = formułka bohaterów: "- Od teraz to moja walka. – Nie. To nasza walka.” Tak. Ta formułka do ostatniego odcinka się powtarza aż do znudzenia i politowania.
    W pierwszym odcinku Kojou wydawał się ciekawą postacią z ciekawą przeszłością… W następnych odcinkach osobowość i tajemnica jaką został owiany nagle przestaje mieć znaczenie. To kim była tajemnicza wampirzyca oddająca mu moc, jego koneksje w kwestii koszykówki. Skoro je zaznaczono całkiem wyraźnie w 1 odcinku, warto byłoby żeby miały jakieś odzwierciedlenie w fabule. Nie. Nie mają. Strike the blood gubi swoją tożsamość.

    Coś co mnie rozbawiło do łez, to sposób w jaki traktuje się bohaterów. Co z tego, że pewna osoba chwilę temu została śmiertelnie ranna i się wykrwawia. Usiądźmy przy niej i porozmawiajmy o tym jak ta nieprzytomna osoba chciałaby żebyśmy się zachowali! O! Przyszedł przeciwnik! Olejmy prawie martwą przyjaciółkę i lećmy daleko za wyspę na uprowadzony statek!
    Głupoty, głupotami poganiane.

    Nie rozumiem także pewnego zabiegu w tym anime. Na serię nałożono cenzurę. Dziewczyny się myją, para w okolicach intymnych zawsze obecna. NAGLE! W ostatnich odcinkach (a dokładniej jednym z ostatnich) postanowiono znieść cenzurę i pokazać jedną z bohaterek nagą. Bez cenzury. Pytanie dlaczego? Skoro sama scena niczego nie wniosła? Dosłownie… Bez tej sceny wydźwięk odcinka nie zmieniłby się.

    Mimo, że nie podoba mi się to do końca, tak jedna rzecz faktycznie udała się w pewnym stopniu na samym końcu. Ostatni nieoczekiwany obrót sytuacji.

     kliknij: ukryte 

    Zostawiam naciągane 4/10. Poważnie… Jest wiele lepszych anime, które o wiele lepiej sprawdzają się na nudne wieczory. Nie wiem. Może wyrosłem z takich głupot jak Strike the Blood?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Arkzyw 6.06.2017 01:17
    Hmm...
    A może po prostu niektórym się gdzieś coś z tyłu(czyli "ciach", ale to „wężykiem, Jasiu”) poprzewracało ?

    Seria owszem nie jest wybitna pod żadnym względem, ale swoją rolę, czyli haremu/akcji/komedii przy której nie trzeba wiele myśleć spełnia bardzo dobrze. Sam lubię ambitne pozycje, ale każdy czasem potrzebuje coś do odstresowania, rozluźnienia, a to anime świetnie spełnia te zadania. W swojej kategorii zasługuje na te 7­‑8/10.

    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    a2 23.09.2016 22:28
    Zakochałem się w openingu, ilekroć bym go nie słuchał, to nadal mi się podoba :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Zachajv 6.03.2016 01:15
    Tak się zastanawiam, skoro wśród tych wszystkich komentarzy jakie można przeczytać o tym anime nie ma chyba żadnego pozytywnego, to skąd się wzięła średnia ocen 7 od redakcji i użytkowników ?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    PEC 29.01.2016 21:16
    Anime
    Na początku było mmmmmuuuuu, potem meeeeeeeeee, a na końcu bleeeeeeee
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 25.03.2015 18:10
    Demony, wampiry, magowie i więcej na jednej wyspie – jest to całkiem niezły pomysł(dałoby się z tego zrobić całkiem niezły seinen), niestety spłycony na potrzeby raczej przeciętnej przygodówki­‑shounena.

    Powiedzmy, że autor miał tam jakąś wizję świata(czy ogółem uniwersum), jednak widać też bardzo wiele zapożyczeń, przez co wyparowały wszelkie przejawy oryginalności i nadaje się bardziej na zabicie czasu, aniżeli coś, co warto dalej śledzić.

    Kreska „ok”, momentami całkiem niezła. Walki całkiem dynamiczne jednak ograniczały się najczęściej do wykonywania „ciosów ostatecznych” w kilkunastu klatkach – a szkoda, mógłby być to element, który przyciągnąłby widza na dłużej.

    Fabuła składa się z segmentów na zasadzie „musimy im znaleźć nowego bossa” – nie ważne skąd i jak się pojawił, jednak najważniejsze jest to, aby zatopić wyspę. Warto wspomnieć, że jak na wyspę, gdzie trzyma się najgroźniejszych osobników na całym globie ochrona(czy władze) jest wyjątkowo niedomagająca, nie mam zielonego pojęcia jak oni wcześniej bronili się przed groźnymi osobnikami.

    Postacie – chciałbym tutaj napisać coś wartościowego ale właściwie wszyscy posiadają charakterystyki przeciętnych bohaterów z przygodówek, których widzieliśmy już nie raz. Zainteresowani jedynie mogliby się zabawić w paringi.

    Jako harem było całkiem ok, Panny niewiele się od siebie odróżniały ale była jakaś tam przyjemność z oglądania(jeśli skupić się w tej kategorii), jako ecchi było raczej mniej zabawne – czyli klasyczne łapanie za piersi, znów przypadkowe łapanie za piersi i przypadkowe pojawienie się w damskiej przebieralni etc. ponownie coś, co pokazywano już na ekranie setki razy.

    Co ciekawe – za każdym razem,  kliknij: ukryte . Rozumiem, że po części było to na potrzeby fanserwisu ale kojarzy mi się to raczej z czymś mało przyjemnym.

    Ode mnie na koniec 6/10 – trzymało jakiś tam poziom ale znów nie jest to coś, co można by wspomnieć po latach.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Svaalbard 8.02.2015 23:33
    Strike the blood
    Jak dla mnie jest to gorsza wersja Ognistookiej Shany. Relacje bohaterów są tutaj bardzo zblizone jak w w.w anime poza tym zauważyłem , że niektóre postaci nakładają się wizualnie. 5/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Apokalips 17.12.2014 05:22
    ....
    Średniak. Zapomnę szybko. Nigdy nie wrócę. Nikomu bym go nigdy nie polecił. Monotonny.

    6/10 nie zraża do przerwania serii po rozpoczęciu.

    PS. Recenzja powinna być napisana dokładnie tak jak mój komentarz.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Zagadkowy 5.10.2014 21:19
    Muszę zgodzić się z poprzednikami,anime przeciętne,żeby nie powiedzieć słabe.Wszystko zbyt schematyczne.Za duża ilość postaci w tym haremie, przez co niektóre postacie dostają mniej czasu antenowego,chociaż może nie ma to znaczenia gdyż kreacja bohaterów nie jest specjalnie oryginalna. Fabułę można określić na podstawie 2­‑3 odcinków,pózniej wszystko się zapętla i mamy to samo przez resztę epizodów,tylko antagoniści się zmieniają.Trochę kiepsko.Humor,hmm jeden „dowcip” powtarzający się przez cały czas,a ten rodzaj humoru jest praktycznie we wszystkich tego typu produkcjach,serio co jest z tymi Japończykami? I warto by dodać więcej tagów,bo patrząc na ocenę i na tagi,można mieć wrażenie,że jest to dobra seria,niestety tak nie jest.5/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    dullman 25.06.2014 06:41
    Najlepsze anime w sezonie
    No cóż mimo dużej ilości negatywnych komentarzy jest to bez wątpienia najlepsze anime przygodowe jakie leciało w tamtym sezonie, ktoś się burzył w komentarzach iż taką samą ocenę otrzymało to aru majutsu index, ale jak dla mnie to anime jest bez wątpienia lepsze od tamtego. Oczywiście ktoś może się dziwić jakie kryterium oceny stosuję, to już mówię ono jest proste jeśli jestem w stanie wytrzymać cały sezon to jest dobrze, a porzucam serię gdy coś mnie wkurzy, tak więc ta seria o dziwo sprawiła iż nie zirytowało mnie nic w niej.

    ps. Ocena najlepszej w sezonie wskazuje na obecną słabość japońskiej animacji, a nie na przebojowości tej serii.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Carnivall 29.05.2014 20:20
    „Od teraz to moja walka.”
    „Nie, senpai, to NASZA walka!”
    I mój facepalm.

    Walki śmiesznie słabe, fanserwis w takim wydaniu (wampir, który musi się podjarać, żeby napić się życiodajnej krwi – choć twórcy byli w tej kwestii bardzo niekonsekwentni) mógł być zrealizowany całkiem fajnie, ale pomysł wykorzystano oczywiście w taki sposób, że wyszło raczej żenująco. No i te wielkie fochy biednych dziewczynek,a główny bohater taki skrzywdzony przez te nieporozumienia… Możliwe, że już mi się to przejadło, ale nawet jeśli, to w tej serii wyjątkowo to odczułam, więc najwyraźniej coś jest na rzeczy.
    Zrobiono papkę z prostych motywów, które przyciągają, niestety gorzej z utrzymaniem ciekawości widza, bo do tego trzeba już być trochę bardziej zdolnym (albo trochę bardziej się starać). Mogło być fajnie, wyszło jak zwykle. Chociaż przynajmniej się nie nudziłam.

    4/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Subaru 23.05.2014 16:16
    Strike the Blood

    Kupka z wytartych klisz.

    Pierwsze odcinki mnie załamały. Fabuła zapowiadała się naprawdę głupkowato. Od samego początku widz jest dosłownie bombardowany dziesiątkami nazw własnych, tajnych organizacji takich i owakich, przeciwników, jakieś intrygi, które mają się dopiero rozwinąć – jest tego zdecydowanie za dużo.

    Upchnięto w tej serii wszystko, co tylko może się spodobać, by sprzedać produkt. Sam wampiryzm jest praktycznie rzecz biorąc zbędny, a sceny fanserwisowe z wysysaniem krwi – serio dziewczyna musi się wtedy rozbierać? Bo nie podano ku temu żadnego sensownego wyjaśnienia, ewidentny chwyt pod publiczkę.
    Jest taka masa elementów nadnaturalnych, że staje się to nudne i śmieszne wręcz.
    Wszystkie odcinki są do siebie podobne, walki w ogóle mnie nie wciągnęły, a wszelkie intrygi są tak przewidywalne, że po prostu się nudziłem.

    Bohaterowie wcale nie lepsi – pod tym względem idealnie wpasowują się w utarty scenariusz. O ile główny bohater jest raczej sympatyczny w swojej poczciwości, o tyle reszta jest zwyczajnie irytująca. Wszelkie ich zachowania, motywacje – wszystko to już było.

    Oczywiście, że można stworzyć udaną serię z wykorzystanych już motywów, ale trzeba umieć to wszystko połączyć i tchnąć w to ducha. A tu wyszła zwykła nawalanka opływająca magią.

    4/10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Nanoko 19.05.2014 13:32
    Randomowa rozrywka
    Miałam oglądać serie w sezonie, ale z jakiegoś powodu wysiadłam po 5 odcinkach. Re watch początku i jedziemy.

    Wiecie co? To anime jest tak beznadziejne, że aż fajne. Serio, jakby szukać kwintesencji słów „tak złe, że aż dobre” to Strike the Blood wpisuje się w nie znakomicie. Ktoś gdzieś napisał, że jej urok polega na tym, że od początku nie próbuje być tym czym w rzeczywistości nie jest i to chyba zapewniło jej wygraną. A czym jest Strike the Blood? Zlepkiem randomowych historyjek na zasadzie – pojawia się randomowy zły, główny bohater jest pro wampirem więc musi go pokonać, trochę paplania, cycków, wykonanie K.O na złym i peace do początku kolejnego odcinka. Tak mniej więcej jawi się schemat przez całe 24 odcinki. Zero czegokolwiek co by tą całą hołotę scalało. Randomy mnożą się jak grzyby po deszczu i nie wiadomo po co. Właściwie to wiele motywów tej serii po prostu jest- dla samego faktu istnienia. Wyjaśnienia? a po co? Have fun.

    Jestem dziewczyną i mogę teraz poddać pod wątpliwość pewne kwestie, ale najbardziej przyjemnie oglądało mi się harem głównego bohatera. (1+8= harem w wersji hard) On sam był dość miałki, za to dziewczyny (prócz tego, że ładnie narysowane) prezentowały zróżnicowane, przyjemne charaktery. Moją faworytką bez wątpienia została Asagi <3

    Humor opierał się głównie na robieniu z głównego wampira zboczeńca. Hahaha…haha…ha…ha. No może jakbym miała z 5 lat mniej to bym się roześmiała bardziej doniośle, tylko znowu pojawia się pytanie: dlaczego nawet mnie to bawiło? Niemniej jednak były też pewne momenty kiedy czułam się z lekka zażenowana…

    Ogólnie polecam w wypadku kiedy ma się ochotę na pogapienie na ładnie narysowane panienki, na małą porcję ecchi i historyjki z mixem magicznych dopalaczy. Mózg można spokojnie wyłączyć bo nawet jeśli jakaś postać wydaje się mieć motywacje – tak naprawdę jej nie ma xD

    Ostatecznie daje 7/10 (bo dostałam swoją przyzwoitą rozrywkę na niskim poziomie), a teraz lecę maltretować Tokyo Raven – zobaczymy która z tych serii bardziej gotowała płyny ustrojowe w sezonie jesiennym :P
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    yasu 9.05.2014 12:38
    Mordęga
    Obejrzałam połowę serii z wielkim trudem.
    Przyczyna jest prosta – harem i ecchi i nic poza tym. Żałuje tylko, że komuś tak ciężko było to zaznaczyć w „rubryczce”.
    Gatunki: Przygodowe
    Widownia: Shounen; Postaci: Uczniowie/studenci, Wampiry; Pierwowzór: Powieść/opowiadanie; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Magia

    Niestety jest to wyraźne karygodne niedopatrzenie.
    Wiedząc to sięgnęłabym po coś innego, bo sądząc po ogólnym zarysie nie należało spodziewać sie za wiele. Uznaje, że przemęczyłam się dość. Oglądałam niejedną dobrą haremówkę lecz tutaj…żeby to choć fabułe miało ciekawą, a nie powtarzający się schemat boleści. Na deser kreska niepowalająca. Podobny wygląd bohaterek odrzuca i wprowadza niesmak. Ponadto w tych 12 odcinkach widać wyraźne luki w fabule i nieznajomość ludzkiej psychiki.

    Omijać szerokim łukiem, chyba że ma sie ochote na haremówkę i ecchi, przeprowadzoną w kiepski sposób +nie oczekując nic wiecej.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Zanzibar 18.04.2014 16:20
    hahaha podziwiam osobę która temu dała 8 ;)Słabe jak a harem/ Słabe jak na akcje/ Brak czegoś ambitnego/ Wiec czym jest ta seria? 8/10 w skali porażki? Jedyne co to panienki są fajnie rysowane ale bardzo do siebie podobne ;)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Barks 13.04.2014 13:15
    Kolejny słaby harem z beznadziejnym MC, pacingiem oraz fabułą. Autor wiele się nie wysilił tworząc ten syf – wrzucił jakąś „niby­‑historię” i poszedł po najmniejszej linii oporu (tj. po wypróbowanych schematach).
    To, co najbardziej irytowało w każdym odcinku, jest jednak postać Yukiny. Wypowiadane przez nią kwestie notorycznie doprowadzały mnie do facepalmów i uśmiechów politowania. Zwłaszcza ta wypowiadana pod koniec każdego arcu.

    Rozumiem, że recenzja jest pisana subiektywnie, ale dawać temu średniakowi tą samą ocenę co Toaru? Przecież różnica poziomów jest wręcz zatrważająca. To tak jakby porównywać Guilty Crown do Code Geass – podobna tematu, ale drastyczna różnica poziomów.

    Mimo wszystko dało się to jednak oglądać, chociaż nie sprawiało mi to jakiejś większej przyjemności.
    5/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 4
    Kamiyan3991 12.04.2014 19:53
    Troll recenzja?
    Serio?
    8/10?
    To jakiś trolling?

    Dobra, dobra – wiem „subiektywizm” itp, ale to jest chyba jakiś trolling… nie chcę mi się wierzyć, że doświadczony redaktor mógł wystawić 8/10 temu chłamowi.

    Początek słabiutki, w połowie znośne, ale koniec jest tragiczny… sam to 5/10 chyba dałem z litości, a tutaj mamy wysoką ocenę dla serii, która jest słabiutka.
    Nie mówiąc już o tym, jak bardzo męczące są te wstawki „kono hentai” i akcja, gdzie poprzedni epizod od następnego praktycznie niczym się nie różni.

    A schematy nie zostały zastosowane dobrze, a bardzo słabo – to było jedno z nielicznych anime, gdzie zdarzało mi się przewijać sceny, które zazwyczaj wymęczam.

    Ciekawi mnie ile ludzi się tu zgodzi z werdyktem Avellany – ja ze swojej strony traktuję to jako zwykły trollingi zdania nie zmienię.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    terry 6.04.2014 11:33
    ciężko to ocenić potenciał miało ale twórcy nie wykorzystali tego ocena 7/10 mógłbym dać więcej gdyby nie pare irytujących momentów i oklepanych scen, ale oglądało się dość przyjemnie, gdyby powstał 2 sezon na pewno bym go obejrzał
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kamiyan3991 2.04.2014 01:16
    Taka tam bajeczka
    Zaczęło się słabiutko, aczkolwiek z pewnym potencjałem.
    W połowie zrobiło się nawet nieźle.
    Ale zgodnie z powiedzeniem ,,nieważne jak się zaczyna – ważne jak się kończy”... no właśnie tu jest pies pogrzebany.

    Typowe schematy japońskich bajeczek + typowy schemat akcji w tej, konkretnej bajeczce.
    O ile na początku jest nawet fajnie, to potem zaczyna tak męczyć, że brak mi słów.

    Bardzo nierówny poziom, nic specjalnego, ale nawet rozerwać się „jako­‑tako” przy tym można.
    Ot taki tam – kolejny klon Toaru.

    5/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    blob 31.03.2014 23:02
    Nic wielkiego, strasznie wtórna seria. Oglądanie wkółko tych samych przekomarzań bohaterów i typowo haremowych motywów szybko stało się nudne. Zamiast wpychać tą nudną historię o alchemiku, mogli trochę więcej czasu poświęcić na ostatni chapter, bo przez to, że były tylko dwa odcinki wydawały się one bardzo rushowane. No i o ile antagoniści nie byli nigdy mocną stroną serii (a w sumie co było), to już ten ostatni był chyba wymyślony w trakcie przerwy na kawę, albo narysowany na papierze toaletowym w czasie „posiedzenia”...

    A tak poza tym to schematyczność i schematyczność. Niby każdy „chapter” był o czym innym, ale co chwila miałem wrażenie deja vu. Co raz te same elementy: „potężny” Kojou nic nie może zrobić (choć ma niby tyle mocy) i dostaje w papu, trochę się bohaterowie miotają, a na koniec chaptera i tak jednak okazuje się, że Kojou może coś jednak zrobić (bo odkrył w sobie nowego chowańca), do akcji wkracza Himeragi, daje się mu ugryźć (dając mu power­‑up'a) i razem z nim i z pomocą tego swojego kijka o śmiesznej nazwie pokonują bobo. Swoja drogą po co super mocę, jak wystarczy taki jeden kijek do wszystkiego. Aha, i tradycyjnie na koniec stwierdza (ona czy też inna dziewczyna z ferajny), że Kojou to zboczeniec. No i ta bierność władz wyspy, za każdym razem wysyłali sę parę helikopterów czy też czołgów do odstrzelenia, a nasi wspaniali musieli robić całą resztę. Hmmm, jak na wyspę potworów to mieli dosyć mały potencjał bojowy…

    PS: Mały szczegół, ale irytował mnie ten metaliczny dźwięk przy eksplozjach. Jak się czpiać to nawet takich małych rzeczy :P
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Bhaal 31.03.2014 19:18
    Powiem tylko tyle seria kiepska przypomina mi i to bardzo 2 wcześniej wydane serie a mianowicie campione a z walki devil survivol 2, czyli 0 sensu, a mogło być dobra seria.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kamiyan3991 23.02.2014 22:39
    Wyrabia się
    Na początku było zbyt szybkie tempo i zbyt wiele oklepanych żartów… ale teraz jest już całkiem dobrze i przyjemnie się ogląda.

    Czym dalej w las – tym lepiej.
    Z pewnością dotrwam do końca, nawet zaskoczyła mnie tak duża poprawa, zazwyczaj jest odwrotnie.

    Anime mogę z czystym sumieniem polecić, ale zobaczymy co będzie dalej.
    Spodziewałbym się drugiego sezonu i na chwilę obecną – coś takiego by mi bardzo odpowiadało.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Mr Kiembasa 15.02.2014 01:47
    Where is your god now...?
    Nie wiem nawet co powiedzieć na temat tego anime… Jest tak żenujące i po prostu zepsute… że chce się płakać. Fanserwis na siłę miażdży.. To wygląda trochę jakby wszystkie laski miały tostery zamiast mózgów. W środku kryzysowej sytuacji gdzie waży się życie lub śmierć jest ważniejsze to kogo ugryzie nasz główny bohater który tradycyjnie już nie ma własnego zdania i rumieni się jak pomyśli o stopie swojej babci. Boże oddaj nam berserka a to po prostu rozp… Nie wiem może laski zaczęły się zabierać za robienie Shounenów czy coś.. Jak by pokroić to anime, wyjąć pomysł i wyrzucić resztę, poźniej dać go komuś z talentem to może by coś z tego zrobił, jeśli nie oryginalnego to poprostu pozytywnego. A to nie dość że nic nie wnosi to coraz bardziej zraża do anime w klimacie fantasy.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Tassadar 4.10.2013 23:39
    Początek to całkowity chaos, jakby autorzy nie do końca byli pewni sposobu, w jaki chcą wprowadzić widza w realia. Na dodatek schemat goni schemat, dialogi drętwe jak rzadko kiedy, a humor nie dopisuje. Na plus dynamika scen walk i zastosowane efekty komputerowe, choć już na przykład przejeżdżające przed restauracją samochody byłby koszmarnie animowane, niczym przesuwające się kukiełki w teatrzyku cieni.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Akaruisama 30.09.2013 02:36
    Czy komuś jeszcze projekty postaci przypominają Yuuki i Zero z Vampire Knight?
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime