
Komentarze
Log Horizon
- komentarz : Damian : 25.01.2022 01:51:41
- Re: przemyślenia, czyli czasami tragicznie ucieka logika : vagon : 28.12.2018 13:30:47
- Re: przemyślenia, czyli czasami tragicznie ucieka logika : Slova : 28.12.2018 09:17:25
- Re: przemyślenia, czyli czasami tragicznie ucieka logika : Tomik : 28.12.2018 02:53:00
- przemyślenia, czyli czasami tragicznie ucieka logika : vagon : 28.12.2018 01:32:35
- komentarz : Uratugo : 3.09.2017 20:57:19
- Re: tylko 8/10 - przez te bachory : MiszczKoszykufki : 27.03.2015 11:29:20
- Re: tylko 8/10 - przez te bachory : Mementomoris : 26.03.2015 22:56:25
- komentarz : Ichi : 16.02.2015 13:30:15
- Re: grafika : MarcowyZajac : 25.11.2014 21:27:38
chodziło o turowym cnie?
przemyślenia, czyli czasami tragicznie ucieka logika
zacznijmy od tego, że osoby zaczynające grać w gry (tu MMORPG) są na przestrzeni lat coraz młodsze. Wiadomo – szeroki dostęp do elektroniki oraz podtykanie młodym takich urządzeń od najmłodszych lat jako swoistej niańki sprawia, że nawet dzieciarnia z podstawówki/gimnazjum wie jak ogrywać dane gatunki gier. W anime po wspomnianej „katastrofie” mamy obraz wyraźnego podzielenia ról na dorosłych i dzieci/młodzież gdzie ta druga zgraja zachowuje się jakby nie znała absolutnie żadnych podstaw ogrywania tego typu gier. Zresztą słabe jest to identyfikowane w sposób – mała postać – niski level – młodziak. Przecież należy pamiętać, że tutaj każdy mógł mieć awatar różniący się od rzeczywistego kliknij: ukryte (np. Akatsuki). Idąc dalej nietrudno dzisiaj znaleźć o wiele bardziej ogarnięte dzieciaki od osób starszych. Dodam tylko, że nawet by dojść do tego poziomu 25‑30 jaki ma często prezentowana dzieciarnia to trzeba się wykazać znajomościa itd, a tutaj serio nieogaru jakby dzieci 10 lat i lvl 1
druga sprawa
dziwna jest skala walk. Często jest mowa o setkach lub tysiącach potworków do pokonania, a ukazana jest walka (często młodzików) w sposób jakby było przeciwników kilkanaście/kilkadziesiąt. Wśród poszukiwaczy przygód jest podobno znaczna ilość bohateróv mających lvl 90, a w decydujących scenach walki z kliknij: ukryte goblinami na frontalnej linii wiwija tylko kliknij: ukryte Krusty – znowu efekt skali. Widać często także braki rozdzielenia różnicy mocy pomiędzy poziomami. Tu za przykład mogę podac znowu walkę, gdzie najlepszy wojownik przymierza półksiężyca – Shouryuu lvl 90 z resztą starszych walczy praktycznie jak dzieciarnia lvl 25‑30
trzecia sprawa
lenistwo i głupota graczy. Skoro gracze nie dostają już questów od tubylców to nikt nie rozgryzał tematu by w jakiś sposób wynajmować się do różnych zadań, serio? Analogicznie ze zdobywaniem tych pojemnych sakw na ekwipunek? Tubylcy znają recepturę, gracze są, ale chęci poszukania zadań u tybylców to już brakowało. Nie wierzę też, że skoro ludzie zostali przeniesieni na premierę nowego dodatku zwiększającego maksymalny lvl o kilka poziomów powyżej 90 to nikt się nie zajął najbardziej podstawowym sposobem levelowania – grindem. Każdy prawdziny gracz od razu dążyłby do maksymalnego poziomu – ZAWSZE
czwarta sprawa
rzecz, która wywałała u mnie dużą niestrawność i najbardziej mnie uwiera. Zasadniczo rzecz, która rozwala całą logikę tego świata. Akcja gdzie okazało się, że kliknij: ukryte „Rudy” był tubylcem. Jakim cudem nikt wcześniej na to nie wpadł? Przecież przeglądająć statusy napotykanych osób w świecie gry widać było czy ktoś jest tubylcem, czy poszukiwaczem przygód. Kolejną kwestią jest w jaki sposób ten tubylem podpiął się pod system graczy i miał dostęp do całej wiedzy/umiejętności/levelowania jak reszta? Przypominam, że zwykli tubylcy byli tymi bezbronnymi nie mającymi dostępu do siły i umiejętności graczy, a tu proszę. kliknij: ukryte Dzieciak posiadł moc o jakiej się tubylczym śmiertelnikom nie śniło (a przypomnijmy, że to na oko 15latek w grze gdzie czas płynie 12x szybciej niż w realnym świecie) i w dodatku potrafił bardzo szybko levelować z innymi więc dlaczego inni tubylcy nie mogliby sami się tego nauczyć? W dodatku, na koniec został przyłączony do gildi i zystał prawa gracza (nieśmiertelność) czyli rzecz zarezerwowaną dla ludzi przeniesionych do świata gry. Teraz pytanie, w przypadku ewentualnego powrotu tych ludzi do realnego świata, taka osoba zaadaptowana do gildii liczyłaby się jako prawdziwa osoba?
na koniec
zawsze mnie zastanawia, że nie podejmowana jest próba wyjaśnienia tego co się dzieje z ciałem w realnym świecie w momencie gdy nasza świadomość jest „w grze”. Tylko w Sword art online było to wyjaśnione – i miało to sens, a tam mieliśmy do czynienia ze światem VR. Tutaj gracze tylko siedzieli klasycznie przed monitorami. Więc kwestia jest ciekawa. Mając na uwadze upływ czasu 12x szybciej w grze, gdzie minęło około 6mc daje nam około 15dmi w realnym świecie. Osoba, która pogrążyłaby się w śpiączce już by nie żyła. Nie odnotowaliśmy dziwnego znikania graczy więc ciało w realnym świecie nie ma wpływu na nasze „ja” w grze. Zatem bardziej prawdopodobną wersją jest skopiowanie postaci graczy do gry, a zatem nie ma do czego wracać w realnym świecie. taka moja wizja :)
Zostawię też plusy: miło, że poruszane są kwestie ekonomii i ktoś sdaje sobie sprawę, że po przeniesieniu do świata gry – to jest ich nowy dom i trzeba w trybie przyśpieszonym utworzyć cywilizację.
Mimo wylewu gorzkich żali oglądało się przyjemnie i zabieram się za sezon 2. Zainteresowanych zachęcam do dyskusji.
PS. Zastanawia mnie ża wiele tytułów bazujących na przenoszeniu się do świata gry/utkwienia tam musi w jakimś miejscu „dać dupy” i psuć odbiór :(
Nie jestem fanem anime, których fabuła dzieje się w wirtualnej rzeczywistości, być może z tego względu, że w ogóle nie jestem fanem jakichkolwiek gier komputerowych, poza pasjansem i Faraonem, w którego grałem lata temu. Nie ukrywam jednak, że sam pomysł wydaje mi się zawsze ciekawy, ale kiedy przychodzi co do czego, to takie serie mnie potwornie nudzą. SAO obejrzałem trochę na siłę i stwierdziłem, że porzucę chęci oglądania „komputerówek”.
Do Log Horizon podchodziłem dwukrotnie. Za pierwszym razem (czyli, kiedy było nowością) porzuciłem ją po pierwszym odcinku. Za drugim razem po czterech odcinkach. Jednak ciągle coś mnie do tego anime przyciągało. W końcu usiadłem i obejrzałem. A było warto. :)
Postaci są tu dobrze wykreowane (choć bez wielkich rewelacji), ale najmocniejszym punktem jest wątek polityczno‑antropologiczny. Formowanie się społeczeństwa, które musi poradzić sobie ze wszystkim od zera- dodatkowo w warunkach zupełnie obcych i oderwanych od norm przyjętych w rzeczywistości pozawirtualnej, jest bardzo ciekawe. Można to było bardzo łatwo zepsuć i zrobić z tego pseudoegzystencjalny dramat, a jednak udało się twórcom poprowadzić fabułę w sposób stosunkowo uproszczony, ale bynajmniej nie naiwny, infantylny, czy oderwany od logiki. Za to należą się ogromne brawa.
Soundrack był dobry, podobnie, jak kreska. Z animacją już gorzej, ale też nie było tragedii. Pod względem technicznym SAO stoi przynajmniej ze dwie półki wyżej od Log Horizon, ale to te drugie anime jest znacznie lepsze, jeśli uwzględnić całokształt.
Polecam wszystkim, nawet osobom, których tematyka gier komputerowych w ogóle nie interesuje. Anime jest bardzo ciekawe i zahacza o problemy natury filozoficznej, choć nie robi tego na siłę, a jedynie „przy okazji”, co jest ogromnym walorem serii.
tylko 8/10 - przez te bachory
Co prawda dlugo zajelo mi przelamanie sie do seansu ze wzgledu na gleboki uraz do podobnych produkcji (jaki we mnie SAO zostawilo) ale w koncu sie za nie wzielam – i poszlo!
Normalnie, Log dostalby ode mnie przynajmniej 9/10 i powaznie bylabym zmuszona zastanawiac sie nad dycha. Jednakze, ten wyzej wymieniony problem jaki z ta seria mam, sprawil ze ocena poszla w dol.
Czego sie czepiam mianowicie? Any wlasnie tych bachorow drugoplanowych oraz irytujacej ilosci czasu ekranowego, jaki ich 'dramatom', rozterkom etc zostal poswiecony. Szlag mnie trafial, kiedy po doslownie minucie zajmujacej akcji skupionej na glownych bohaterach, zostawalam od tego sila odrywana i zmuszana do sledzenia calymi odcinkami bandy dzieciakow probujacej pullnac packa mobow w dungeonie.
Tak czy siak, nie jest to cos co kompletnie niszczy anime – bachory mozna mniej wiecej przwinac – a reszta trzyma poziom zaskakujaco wysoki.
xzcc
ciekawy pomysł i realizacja
złożona osobowość głównego bohatera, znaczy pełna, nie jednowymiarowa
zero durnej akcji dla akcji
7
Log Horizon
Porządna seria fantasy osadzona w klimatach RPG.
Od razu nasuwają się porównania ze „Sword Art Online” – na szczęście ten tytuł jest lepszy.
Już po kilku odcinkach widać, że akcja będzie skupiała się przede wszystkim na radzeniu sobie w tym świecie, a nie na romansach, co dla mnie jest plusem. Nieśmiałe wątki romantyczne pojawiają się tak naprawdę dopiero pod koniec, lecz jako kliknij: ukryte nieodwzajemnione uczucia dziewczyn do Shiroe, jest to jednak tylko element ich relacji, który na fabułę nie wpływa w znaczący sposób. Fajne jest tutaj też to, że gra to nie tylko walki i zdobywanie kolejnych poziomów, ale także wymiana handlowa, polityka, negocjacje. I to właśnie to, co czyni tę serię ciekawą.
Z przyjemnością obserwuje się, jak Shiroe wprowadza w życie swoje kolejne plany, jak wszystko jest przemyślane od początku do końca. To bardzo udany główny bohater, postać wyważona, inteligentna i rozsądna. Brakuje takich bohaterów w anime…
Oglądałem tę serię z nieukrywaną ciekawością, ale pod koniec zaczęła być nużąca przez lekkie popadnięcie w schemat jak z „Death Note'a” – inteligencja Shiroe zaczęła być zbytnio podkreślana, wysunięta na pierwszy plan, anime stało się przegadane, skupiło na strategiach, tak jakby… wyciszało się przed końcem i nadchodzącą drugą serią. Zabrakło akcji. Tak po prostu.
Muzyka nie przypadła mi go gustu, ale co kto lubi. Grafika momentami zbyt oszczędna, ale nie przeszkadzało mi to.
7/10.
WOOP WOOP
A ładniejszego linka nie łaska? Moderacja…
9,5/10
plusy:
+ o wiele więcej gadania i myślenia niż „oczojebnych efektów i darcia mordy w super hiper ultra atakach, które oneshotują w ostatniej sekundzie”. wiadomo o co chodzi.
+ sensownie pokazane prowadzenie negocjacji, dyplomacji, polityki.
+ mechanika typowa dla MMO! kliknij: ukryte są cooldowny, są combosy, jest kombinowanie pomiędzy klasami.
+ są cyferki! skille zdają określoną ilość dmg itd.
+ klasy! z unikalnymi sensownymi skillami.
+ specjalizacje, które maja sens i przedstawione w interesujący sposób.
+ kot stoi na palcach!
+ awatary w grze są takie jak chce gracz. każdy wie, że odgrywanie roli to cześć MMO.
+ sensowna ekonomia. kliknij: ukryte jest waluta, jej wartość, wycena, przenoszenie systemów ze świata realnego do gry, a nawet biurokracja!
+ tubylcy, aludzie.
+ system śmierci.
+ flashbacki z real life'a . (nieliczne, ale podkreślają jeszcze bardziej, że to jest MMO)
+ sam fakt, że stary koń jak ja, się wzruszył przy „kontrakcie” (i chodzi o samą formę, a nie muzykę czy ujęcia)
+ OP! kompletnie nie mój klimat, ale to jest właśnie to co powinno być!
!!!SPOILER!!!
kliknij: ukryte ten BITCH SLAP! wow… miazga!
!!!SPOILER!!!
minusy:
- grafika (who cares?).
- słabiutki, ograny do bólu humor (wałkowanie tych samych gagów w kółko).
- dobór noobów => kliknij: ukryte same modele dzieci. w zbiorowych ujęciach „świeżaków” są też starzej wyglądający bohaterowie. z drugiej strony świetnie oddany progres a'la mmo i wpływ PRO>reszta.
- końcówka anime, część epków trochę na siłę robiona.
- nie wydano soundtracka :( [ten minus powinien być wyżej, zbyt dużo świetnych motywów się marnuje :/]
ps1: w sumie to i dobrze, że jako pierwsze z ostatniej dwójki „MMO Anime” widziałem Sword Art Online. Po zobaczeniu Log Horizon dałbym sobie spokój z SAO po kilu epkach… zupełnie inna liga.
ps2: byle do jesieni!
komentarz
Największym problemem całego anime jest kompletny brak napięcia. Głównym tematem wielu odcinków jest JEDZENIE. Wrogów zwykle brak, a jeśli już są, to są słabi w porównaniu do bohaterów (w końcu radzą sobie z nimi niskopoziomowe dzieci…). Postaci nie umierają, tylko odradzają się, co powoduje, że całe napięcie podczas nielicznych i nudnych walk wydaje się jedynie śmieszne. Do tego problemy „ekonomiczne” (w świecie, w którym nikt nie musi pracować), które ukazane są w sposób tak idiotyczny, że nic tylko się za głowę łapać. Humor dziecinny. Irytowało mnie też, że wszyscy są dla siebie mili, a słodkie rozmowy to lwia część czasu anime. Ponadto, anime ponosi całkowitą porażkę w kwestii ukazania dramatu ludzi, którzy uwięzieni są w MMO i całkowicie oddzieleni od swojego dotychczasowego życia – ten temat właściwie nie był poruszany. Akcja przebiega dramatycznie wolno, przez kilka odcinków trwają przygotowania do wydarzenia, które była oczywista już dużo wcześniej – w związku z czym w tym okresie nic się nie dzieje.
I tak dalej…
Krótko mówiąc: dziecinne, sielankowe anime o tym, jak zorganizować przyjemne życie bezrobotnym uwięzionym w grze MMO.
Było kilka odcinków, które oglądało się z przyjemnością, ale nie warto męczyć się przez resztę serii.
Akurat mechanikę MMO w wielu miejscach SAO miało dopracowaną znacznie bardziej od Log Horizon, do tego stopnia, że autor skonstruował całkiem ciekawą zagadkę kryminalną opartą właśnie o wykorzystanie mechaniki MMO. Tymczasem Log Horizon nie potrafi wykorzystywać mechaniki MMO w zasadzie do niczego poza „flavour” i potyka się na najprostszych problemach fabularnych jakie ona stwarza – cały wątek sierotek zmuszanych do szycia zbroi przykładem.
To jest jedna i jedyna rzecz, której o LH nie da się powiedzieć. Akurat spadki jakości były notoryczne i tak wyraźne, że wręcz kuriozalne.
ja odpadam
Dziecinni bohaterowie i humor (to napieprzanie z kolanka Akatsugi vs Naotsugu to miałoby być smieszne? sztampa i dziecinada), słaba muza, cienki klimat, fabuła póki co mało interesująca. Właściwie jedyna zaleta to… fantasy.
Jestem dopiero po kilku odcinkach, ale z tegp co widzę po komentarzach chyba charakter serii nie zmieni się wraz z jej postępem, więc chyba sobie odpuszczę…..??
Cudne
Jako „ex‑pro‑elo” gracz WoWa – serię uważam za najlepszą ekranizację MMO, jaką daną mi było ujrzeć.
Z niecierpliwością czekam na drugi sezon, który ukarzę się jeszcze w tym roku… ale do tego czasu pewnie zdążę już przeczytać LN.
I właśnie tak powinno się robić anime – a nie jakieś bezmózgie, beznadziejne SAO, które nie ma nic wspólnego z MMO (no może poza nazwą).
Tylko LH!
10/10
Niespodzianka sezonu
Log Horizon, a przynajmniej pierwsza seria, koncentruje się na tej praktycznej stronie przystosowania się do nowej sytuacji i wypada to naprawdę interesująco. Wart podkreślenia jest również fakt, że główny bohater to nie żaden wojownik, który rzuca się w wir walki i koksi na pierwszej linii, a niezwykle utalentowany i przebiegły strateg (gest poprawiania okularów już nigdy nie będzie taki sam). Plejada bohaterów jest barwna, ale psychologicznie prosta, co wcale nie oznacza, że nieciekawa – postaci są zwyczajnie sympatyczne i dają się lubić (w moim przypadku wyjątkiem była jedynie Minori, natomiast cichym faworytem został Krusty). Biorąc pod uwagę informacje ujawnione w połowie serii lub dalej, można zacząć się zastanawiać, czy to wszystko dalej jest tylko tym, na co wygląda, czy może czeka nas mała niespodzianka? Jedno jest pewne – scenariusz został przemyślany i raczej nie jest zlepkiem kilku różnych pomysłów bez powiązań. Zapowiedź drugiej serii jawi się niezwykle obiecująco, pozostaje więc tylko oczekiwać na jesień.
Seria bardzo ciekawa – tym bardziej, że na poważniej podjęto się tematu MMO, zarówno klasy postaci, taktyki, działania gildii i wiele więcej – dla przeciętnego gracza, który spędził co najmniej kilkadziesiąt godzin przy jakimś wschodnim MMORPGu raczej niewiele nowych informacji, jednak dla reszty jak najbardziej ciekawe wytłumaczenia(choć czasami niekoniecznie znaczące).
Przez całą serię pokazało się kilka różnych i interesujących wątków( kliknij: ukryte choć segment poświęcony Eastalowi był dla mnie trochę nudnawy i pojawiało się w nim trochę więcej „luźnej” zawartości) i praktycznie mówiąc przez całą serię zastanawiałem się czy to dobrze, że pozostawili główny problem gdzieś po boku, dalej w zasadzie nie jestem pewien…
Można by się przyczepić do kilku rzeczy, jeśli chodzi o rozróżnianie bohaterów – w zasadzie ciężko odróżnić wizualnie tych z niskimi poziomami, od tych z wysokimi(w grach ci na wysokich zazwyczaj są obładowani metalem z każdej strony), po jednym i drugim Tanku(głowach gildii) było widać – choć już po reszcie klas niekoniecznie. Troszkę również rozczarowało mnie ograniczenie się do jednego terenu(prowincji?), w reszcie świata na pewno działo się wiele interesujących rzeczy, a informacji na ten temat było po prostu niewiele…
Jeśli chodzi o porównywanie z SAO – są to dwie różne serie, o dwóch różnych wątkach i właściwie łączą je dwie kwestie, jednak jestem przekonany, iż raczej ciężko byłoby je porównywać ze względu tylko i wyłącznie na te dwa „łączniki”, charakter obu serii jest zgoła inny i całość opiera się na nieco innych fundamentach. Jeśli ktoś zapytał mnie co lepsze – na tą chwilę zapewne byłby to SAO, choć znów LH też nie obejrzałem całego(tj. następne sezon/y), więc na pewno przy odpowiedzi byłoby lekkie wahanie. Obydwie serie mają mnóstwo zalet i zaleciłbym po prostu obejrzeniu obu :)
Jestem jednak w pełni zadowolony z obejrzenia serii – w połowie gdzieś akcja trochę spowolniła, jednak pod koniec całkiem zgrabnie wyciągnęli fabułę pod następny(potwierdzony przede wszystkim) sezon, na pewno powrócę do LH oglądając zmagania Shiroe(wiem, że to mało oryginalne – ale był to mój ulubiony bohater).
Ode mnie na koniec nieco wyciągnięte 9/10 – uważam, że daliby radę wcisnąć trochę więcej materiału, gdyby pominęli wszystkie „luźne” odcinki, które moim zdaniem nie był potrzebne serii.
Polecam!
Jest przemyślana, dobrze prowadzona i interesująca. W Log Horizon było wszystko to co w wielu seriach w klimatach fantasy po prostu nie wyszło. Znajdziemy tu politykę, ekonomię, intrygi, akcję, relacje międzyludzkie itd. A wszystko to w dobrze wyważonych ilościach.
Seria jest w sumie zrealizowana tak, że choć należy do serii typu „żywi ludzie uwięzieni w świecie MMO”, bardziej przypomina anime z gatunku fantasy, bo poza odniesieniami bohaterów do realnego świata tu czy tam i wszechobcnymi elementami interfejsu rodem z RPG (wyświetlające się okienka z paskami energii czy imionami i „klasami postaci”) akcja cały czas dzieje się w świecie fantasy (który jednakże zawiera współczesne elementy np. ruiny wieżowców z Akahibary, bo świat przedstawiony w LH wzorowany jest na Japonii)
Miło, że poprzez narrację Shiroe tłumaczone są różne aspekty świata, więc nawet ludzie nie w temacie MMO szybko się w nich połapią.
Tak wogóle, choć w serii wprowadzono naprawdę wiele postaci, wydaje się, że każda dostała odpowiedni czas antenowy. Gwiazdą jest oczywiście Shiroe, błyskotliwy i spokojny główny bohater, którego moim zdaniem nie da się nie lubić. Polubiłem też Crusty'ego, za jego charyzmę. Ciekawymi postaciami są też Nyanta (koto‑człek? o sympatycznym uspodobieniu, ale też ktoś na kim można polegać w chwilach zwątpienia) i Naotsugu (na pierwszy rzut oka lekkoduch, ale też wierny i niezawodny przyjaciel). Z żeńskich postaci moją największą sympatię wzbudziły Henrietta (mający swoje dziwactwa żenśki odpowiednik Shiroe, choć na mniejszą skalę), Akatsuki (za jej kawaii‑stość) i Minami (spokojna, ale rozsądna dziewczyna, fajna też ze względu na to, że należy do grupy mniej doświadczonych bohaterów, co pośród wymiataczy typu Shiroe czy Crusty nadaje jej „ludzkiego” oblicza). Wątki romantyczne nie są tu jakoś bardzo nakreślone, ale nie jest też tak, że ich nie ma. Mamy tu zarys pewnych uczuć i wątków, które być może zostaną w przyszłości rozwinięte. Nie bardzo by mi w tej serii by to pasowało, ale jest to wielce prawdopodobne, gdyż mimo wszystko seria zmierza raczej w stronę realizmu jeśli chodzi o interakcję między ludźmi. Jedyna postać, która mnie wkurzała to księżniczka Lenessia, która była wiecznie zblazowana…
Pozatym ładna grafika, dużo smaczków dla fanów MMO czy RPG'ów, dobrze dobrana muzyka (fajny OP i ED). Seria ma również komediowe wstawki, ale nie są one nachalne.
W przypadku LH nie da się też nie odnosić do Sword Art Online. Obie serię traktują o ludziach uwięzionych w świecie MMO, ale zdecydowanie różnią się nastrojem. LH jest o wiele mniej dramatyczne, zapewne z uwagi na to, że graczy nie da się zabić (to nie spojler, bo wiadomo to już po pierwszym odcinku). Odbiera to serii trochę dramatyzmu, ale jednocześnie daje ciekawe spojrzenie na fabułę…
Wad praktycznie nie ma. Tak jak wspomniałem może trochę za mało dramatyzmu. Ponadto momentami może za bardzo łopatologicznie tłumaczone są zasady gier MMORPG. Ale to w sumie tyle…
PS: Patrząc na fabułę zanosiło się, że historia szybko się nie skończy, dlatego dużą radość sprawiła mi informacja w ostatnim odcinku, że drugi sezon jest już „klepnięty” i będzie miał premierę jesienia 2014, czyli stosunkowo szybko :D
Jak dla mnie 9.5/10
Bardzo dobra seria o MMO
Zgrabnie przedstawia realia MMO, jednocześnie dorabiając do tego ciekawą historię i całkiem niezłych bohaterów (którzy jednak rozkręcają się „po czasie”, na początku są trochę mało wyraziści).
Porównanie do SAO raczej nie mają sensu, ale od siebie dodam, że również je widziałem i uważam je za typowo shounenowego gniota, gdzie tam temu tytułowi do LH.
Serial nadal trwa, rozwija się wiele ciekawych wątków, także tymczasowo wystawiam:
8/10 – z przeświadczeniem, że ocena pewnie nieco poszybuje w górę.
Śmierć w Log Horizon
kliknij: ukryte
Jak wiadomo, jedzenie przygotowane za pomocą recept dostępnych w grze nie ma smaku, dopiero przygotowane własnymi rękoma nabiera smaku. Analogicznie jest z rzemiosłem itd.
W związku z tym śmierć zadana własnymi rękoma(nie za pomocą skilli) nie jest czasem ( nie powinna być) permanentna?
Dla fanów MMO
Dobre
Muszę przyznać że anime jest dość ciekawe. Dobra fabuła i co ciekawe każda z istotnych postaci dostaje swoje 5 min. Serie głównie nastawiona jak widzę na fabułe lecz i tak kilka ciekawych walk już widzieliśmy .. o co ciekawe mimo tego że czasem może minąć cały odcinek bez żadnej walki (albo i dwa) nigdy nie odczuwa się „niedosyt”... Co jest dziwne :P
podrobiona podróba podróby
RiwerWorld