Komentarze
Yowamushi Pedal
- Re: goal : Cintryjka : 27.06.2016 16:02:06
- goal : San-san : 11.10.2015 00:59:29
- Re: muzyka : Arci : 10.03.2015 14:06:02
- Anime po prostu dobre. : Apokalips : 28.12.2014 10:07:31
- Główny protagonista = główny zgrzyt xp : Amarette : 18.12.2014 13:19:46
- komentarz : d : 14.12.2014 16:37:41
- muzyka : Szarooczka : 30.11.2014 20:02:49
- komentarz : xxx : 28.09.2014 20:35:21
- komentarz : bobik : 23.07.2014 20:40:11
- komentarz : deduch : 20.07.2014 15:34:38
goal
Zaraz oni nadal nie donikąd nie dojechali prawda? -_-
blisko 40 odcinków to sporo jak na 1 sezon. Z jedne strony poznaje się bohaterów, z drugiej… Kurczę nadal uważam, że dla większości z nich szkoda czasu antenowego. Zwłaszcza dla gościa z rzęsami. I serio? Cały odcinek o tym jak jadą 200m?
No dobrze, przestańmy się pieklić. Obejrzałam z ciekawością jak to się skończy, i więc jestem podirytowana, że najwyraźniej muszę oglądnąć również drugi sezon.
Plusem jest główny bohater, który jest taki drobniutki i chuderlawy, ma ten swój skill ale nie jest wszechmocny. W zasadzie jaki by nie był, żałuję że dostał tak mało czasu. Jakieś wstawki pojedyncze w odcinkach, które skupiają się kompletnie na dhramatycznych retrospekcjach życia innych kolarzy. Podobało mi się jak Onoda wspinał się wyszczerzony na gębie z piosenką na ustach i to jeszcze taką żenującą jak „Love hime” (no wypisz wymaluj San jedzie swoim trekkingiem i drze się na całe miasto).
Bardzo podobała mi się robota seyiuu. Kocham Naruko i drużynę z Kyoto za ich kansai‑ben, a szczególną sympatię mam dla Makishimy. Włosy co prawda ma absurdalne, ale przy tym ta jego wykrzywiona szeroka morda, przećpany wzrok i zachrypnięty głos, uwiódł mnie.
Midosuji jest straszny. Strasznie straszny. To chyba najbardziej obrzydliwa postać jaka mi teraz przychodzi do głowy z anime… Uh, brawa dla tego kto odważył się wpleść to Coś w fabułę i przenieść na ekran. Przerażające.
Tak więc u mnie ta seria ma 6/10.
aż 6 bo rowery <3 ;*** bo fajny bohater i zabawne wstawki gdzieniegdzie (zwłaszcza te końcowe ^^),
i tylko 6 bo się ciągnęło okrutnie, a superskille były absurdalne i czasem zupełnie przedobrzone.
Anime po prostu dobre.
Mamy duża ilość barwnych bohaterów. Można naprawdę przebierać.
Wszyscy mają jakąś przeszłość, i czasami nie wiadomo komu kibicować przed linią mety. Każdy na to zapracował.
Postacie to mocna strona anime.
Główny bohater jest po prostu naprawdę sympatyczny. I miło się ogląda jego zmagania w wyścigach.
Ale..
Są też minusy. Których nie rozumiem.
Po co wstawili tego gościa który gada do swoich mięśni.
Głupie. I wkurzające na tyle żeby przewinąć film.
Tak samo Akira?(jeśli dobrze zapamiętałem imię)
Gość totalnie wyjęty z innej serii, na dodatek z wadą umysłową.
Tak wkurzający że nie do zniesienia.
Jego gadki nudne.
Są w tym anime wstawki które mają na celu popsuć scenę.
Napięta, pełna emocji, to porozmawiam z swoimi sutkami.
Są takie przeskoki z fajnej serii o kolarstwie do parodii kolarstwa.
Oceniam serie 7/10 bo jest po prostu dobra jak ktoś nie obejrzyj raczej nic nie straci, ale obejrzenie też nie będzie stratą czasu.
A i kolejny minus to ucinanie serii w trakcie wyścigu, ja miałem to szczęście że oglądając były już 4 odcinki kolejnej. Więc miałem ciągłość przy 2 dniu wyścigu.
Bardzo chamskie zagranie ze strony twórców.
muzyka
A konkretnie to czego bardzo często mi brakuje- tą swego rodzaju niesprawiedliwość. Bo co my tu mamy? Geniuszy typu Onoda Sakamichi, który nigdy nie jeżdżąc profesjonalnie jest rowerową machiną, bo po prostu 'ma predyzpozycje'. Mamy postaci, które najpierw musiały przezwyciężyć własne wady chociażby kliknij: ukryte Tadokoro, który był potężnie zbudowany, albo Naruko ze swoim wzrostem. No i są w końcu tacy bohaterowie, którzy mimo godzin treningów wciąż pozostali przeciętni. Nie ważne, że poświęcili na to 3 razy więcej czasu niż inni. Wygrywa ten kto jest lepszy i nikogo nie obchodzi czy zwycięzca ćwiczył więcej niż ja.
Ale, ale! Co więcej! Wszystkie te postaci wyglądają inaczej. Są ładni, brzydcy, niscy, grubi. Widziałem ludzi narzekających, że bohaterowie są brzydko narysowani. Nie są. Oni po prostu są brzydcy i tyle.
Kolejnym plusem może nie samych bohaterów jako takich, ale tego co zrobił autor- są naszpikowani takimi małymi faktami. A chociażby to, że Imaizumi uwielbia słuchac muzyki na dobrych słuchawkach. Co to ma do rowerów? Nie mam pojęcia, ale do lubienia postaci ma sporo, bo wręcz kocham wiedzieć takie drobnostki.
No i jest jeszcze Sugimoto, którego zgłaszam na konkurs dla najbardziej irytującej postaci. Nie mam pojęcia jakim cudem to powstało. Ale istnieje, ma się dobrze i jest doświadczony.
A o jakim przekazie mówiłem? Bardzo prosty. Walcz do końca, trzymaj się tego co potrafisz, nie roztrząsaj „co będzie jeśli”. I to co uwielbiam: fakt jak przyjaźń, wspólna pasja i spędzanie czasu oddziałowuje na wszystkie postacie, to jak zmieniają się, są dynamiczni.
I cóż mam powiedziec? Uwielbiam Yowamushi Pedal, ale doskonale rozumiem czemu wielu osobom się nie podobało. Może kwestia tego, że ja nie podchodziłem do tego jak do serii typowo „sportowej”, a może tego, że każdy ma inny gust.
o recenzji
Tutaj autor tak bardzo skupił się na narzekaniach na tempo jazdy (poświęcił temu połowę recenzji – nie żartuję), że zapomniał o innych istotnych kwestiach. Rozumiem, że to może drażnić (choć pewnie bardziej wynika ze zgodności z mangą, bo Shonen Jumpowi mangacy nie potrafią zrozumieć, że dialogi w dymkach w rzeczywistości zajmują więcej czasu, niż ze złej woli studia animacji), ale fajnie by było dowiedzieć się też czegoś np. o postaciach. Z recenzji dowiadujemy się, że w obsadzie jest Onoda (zapewne sympatyczny chłopak), jakiś mutant z chrząstkami zamiast kości i bliżej niesprecyzowani koledzy (choć może ten mutant zalicza się do kolegów). Skąd zatem ocena 7/10 za ten element? Nie wiadomo. Na temat fabuły ani słowa (choć skoro to anime sportowe, to pewnie mamy do czynienia z jakimiś zawodami).
O muzyce teoretycznie coś tam jest napisane, ale tylko odnośnie openingów i endingów (które sporo widzów po jednokrotnym obejrzeniu i tak przewija, więc na jakość rozrywki mają znikomy wpływ).
Podsumowując, warstwa informacyjna kuleje (ktoś mógł autorowi wcześniej zwrócić na to uwagę). Parafrazując recenzję – „Niechaj pisze dalej, ale następnym razem niech to robi w lepszym stylu.”
Coraz dziwniejsze(gorsze ?)
Z każdym odcinkiem Yowamushi traci w moich oczach i nie wiem czy jak tak dalej pójdzie dotrwam do końca.
Po 3 odcinkach
Zapowiada się zatem na typową sportówkę, ale tego właśnie zawsze szukam. Dobra, pewnie nie obędzie się bez dziwnych power upów, ale na tę chwilę nie mam na co narzekać w tej kwestii^^
Jedyną nadzieją, jak na razie, jest chłopiec z limuzyny, jak‑mu‑tam. Wydaje się mieć aspiracje do bycia wielowymiarową postacią, poza tym idea rewanżu zawsze mnie pociągała.