x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
KTO w tym całym studiu przeczytał scenariusz i stwierdził „to jest dobre, kręcimy to”?! Skrócić o głowę, tak pieniądze w błoto wyrzucić…
Poziomem „fabuły” przypomina kinówki Shippuuddeennaa (tak się to pisze?).
5/10 tylko za animacje i dźwięk.
Nie warto.
Można ewentualnie się spić i obejrzeć dla beki kwiatki takie jak kliknij: ukryte Killula przywracający prądem do życia martwą od kilku godzin dziewczynę z nożem w sercu. Ponieważ PLOT TWIST!!!!1oneone!
Oglądając ten film zastanawiałam się, czy mam zbyt wysokie wymagania, czy to po prostu słaba produkcja.
Widać, że jest tu jakiś pomysł. Śmiem twierdzić, że w sam raz na kilkanaście/kilkadziesiąt odcinków fillera do serii telewizyjnej… jakiegoś innego shounena, bo do hunterowego uniwersum przyszyto toto bardzo grubymi nićmi. Ale pal sześć, mogłaby wyjść z tego całkiem logiczna historia, gdyby twórcom chciało się te pomysły jakoś ogarnąć. Niestety przez większość czasu na ekranie jest chaos, a akcja gna na złamanie karku.
Wprowadzono milion wątków, które urywa się albo spłaszcza, albo kończy na zasadzie „bo tak”. Zapowiadało się mrocznie i nawet intrygująco, a ostatecznie dostajemy banalne do bólu rozwinięcie z jeszcze banalniejszym zakończeniem i kliknij: ukryte następnego dnia już nikt o niczym nie pamięta. Ostatnia scena natomiast wyglądała, jak żywcem wycięta z jakiegoś serialu z lat 90tych, wtf.
Co do bohaterów, to niestety sprawa ma się bardzo podobnie, czyli ilość za jakość. Przez ekran przesuwają się znane i lubiane (?) postacie, które w dużej mierze wepchnięto tam chyba tylko po to, by widz powiedział „o! jak fajnie cię zobaczyć”, ale niestety większości zapomniano wręczyć scenariusz, więc snują się tak bez konkretnego celu i improwizują, jak tylko mogą. Najlepiej widać to na przykładzie Leorio, który wystąpił chyba tylko dlatego, że wypadało. Gon i Killua biegają, skaczą, walczą i opromieniają świat swoją piękną przyjaźnią, Kurapika angści z kamienną twarzą, Hisoka gada jak potłuczony i tak dalej…
Antagoniści są słabo skonstruowani. Najwięcej sensu ma „szef wszystkich złych”, ale tylko na początku. Pozostała trójka natomiast… Niby mają jakieś tam motywy i cele, ale ich strategia jest dość naiwna. kliknij: ukryte Jeden przejmuje kontrolę nad systemem komputerowym i przez większość czasu zabawia się rozpylaniem gazu o trudnych do sprecyzowania właściwościach, drugi z niepokojącą przyjemnością bije dzieci, a panienka na dzień dobry popełnia samobójstwo i unieruchamia Netero, który niczym Atena z saint seiya, upozowany malowniczo, może jedynie przyglądać się całemu zamieszaniu.
No i jeszcze na marginesie, skoro film wydało to samo studio, które jest odpowiedzialne za serię tv, to mogliby zadbać o to, by sposób rysowania postaci też był taki sam. Nie jest to straszne wykroczenie, ale parę razy zgrzytnęłam zębami. kliknij: ukryte Włosy Kurapiki, rany… T_T
Reasumując, film robiony na szybkiego, z dziurawą fabułą i średnią grafiką. Szkoda, naprawdę na to czekałam :|
słabizna
Poziomem „fabuły” przypomina kinówki Shippuuddeennaa (tak się to pisze?).
5/10 tylko za animacje i dźwięk.
Nie warto.
Można ewentualnie się spić i obejrzeć dla beki kwiatki takie jak kliknij: ukryte Killula przywracający prądem do życia martwą od kilku godzin dziewczynę z nożem w sercu. Ponieważ PLOT TWIST!!!!1oneone!
Widać, że jest tu jakiś pomysł. Śmiem twierdzić, że w sam raz na kilkanaście/kilkadziesiąt odcinków fillera do serii telewizyjnej… jakiegoś innego shounena, bo do hunterowego uniwersum przyszyto toto bardzo grubymi nićmi. Ale pal sześć, mogłaby wyjść z tego całkiem logiczna historia, gdyby twórcom chciało się te pomysły jakoś ogarnąć. Niestety przez większość czasu na ekranie jest chaos, a akcja gna na złamanie karku.
Wprowadzono milion wątków, które urywa się albo spłaszcza, albo kończy na zasadzie „bo tak”. Zapowiadało się mrocznie i nawet intrygująco, a ostatecznie dostajemy banalne do bólu rozwinięcie z jeszcze banalniejszym zakończeniem i kliknij: ukryte następnego dnia już nikt o niczym nie pamięta. Ostatnia scena natomiast wyglądała, jak żywcem wycięta z jakiegoś serialu z lat 90tych, wtf.
Co do bohaterów, to niestety sprawa ma się bardzo podobnie, czyli ilość za jakość. Przez ekran przesuwają się znane i lubiane (?) postacie, które w dużej mierze wepchnięto tam chyba tylko po to, by widz powiedział „o! jak fajnie cię zobaczyć”, ale niestety większości zapomniano wręczyć scenariusz, więc snują się tak bez konkretnego celu i improwizują, jak tylko mogą. Najlepiej widać to na przykładzie Leorio, który wystąpił chyba tylko dlatego, że wypadało. Gon i Killua biegają, skaczą, walczą i opromieniają świat swoją piękną przyjaźnią, Kurapika angści z kamienną twarzą, Hisoka gada jak potłuczony i tak dalej…
Antagoniści są słabo skonstruowani. Najwięcej sensu ma „szef wszystkich złych”, ale tylko na początku. Pozostała trójka natomiast… Niby mają jakieś tam motywy i cele, ale ich strategia jest dość naiwna. kliknij: ukryte Jeden przejmuje kontrolę nad systemem komputerowym i przez większość czasu zabawia się rozpylaniem gazu o trudnych do sprecyzowania właściwościach, drugi z niepokojącą przyjemnością bije dzieci, a panienka na dzień dobry popełnia samobójstwo i unieruchamia Netero, który niczym Atena z saint seiya, upozowany malowniczo, może jedynie przyglądać się całemu zamieszaniu.
No i jeszcze na marginesie, skoro film wydało to samo studio, które jest odpowiedzialne za serię tv, to mogliby zadbać o to, by sposób rysowania postaci też był taki sam. Nie jest to straszne wykroczenie, ale parę razy zgrzytnęłam zębami. kliknij: ukryte Włosy Kurapiki, rany… T_T
Reasumując, film robiony na szybkiego, z dziurawą fabułą i średnią grafiką. Szkoda, naprawdę na to czekałam :|