x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Opening i ending to jedne z najlepszych melodii jakie słyszałam w anime. Bardzo ładnie podkreślają klimat serii, która choć dosyć powolna toczy się przenosząc widza coraz dalej w historie jednocześnie nie nudząc. Chór jaki pojawia się w pierwszej melodii mógłby pozostać nieco dłużej i wyłonić się na pierwszy plan ale to już kwestia gustu. Ja osobiście dodam punkt do muzyki właśnie za te dwie melodie.
Brak nastolatków w załodze podziałał na mnie prawdziwie odświeżająco. W końcu coś co „ma ręce i nogi”, a postacie są zdecydowanie bardziej realne. Styl lat siedemdziesiątych w tej serii jest jeszcze słabiej wyczuwalny jak w starszych tytułach związanych z Harlockiem. Brak mi jednak nieco dramatyzmu sam Zero zapowiada się bardzo ciekawie „tragiczna przeszłość” jakoś tu nie razi ale gdzieś zabrakło głębi. Na początku silne emocje związane ze wspomnieniami o śmierci bliskich a dalej emocjonalnie pusto. Harlock i Zero są do siebie bardzo podobni ale tam gdzie widz oczekuje jakiejś żywej reakcji zwiazanej z zetknięciem dwóch silnych osobowości dostaje hm, w zasadzie nic. Rozumiem że wspólne cele łaczą ludzi ale tu poprostu czegoś mi zabrakło.
Muzyka
Brak nastolatków w załodze podziałał na mnie prawdziwie odświeżająco. W końcu coś co „ma ręce i nogi”, a postacie są zdecydowanie bardziej realne. Styl lat siedemdziesiątych w tej serii jest jeszcze słabiej wyczuwalny jak w starszych tytułach związanych z Harlockiem. Brak mi jednak nieco dramatyzmu sam Zero zapowiada się bardzo ciekawie „tragiczna przeszłość” jakoś tu nie razi ale gdzieś zabrakło głębi. Na początku silne emocje związane ze wspomnieniami o śmierci bliskich a dalej emocjonalnie pusto. Harlock i Zero są do siebie bardzo podobni ale tam gdzie widz oczekuje jakiejś żywej reakcji zwiazanej z zetknięciem dwóch silnych osobowości dostaje hm, w zasadzie nic. Rozumiem że wspólne cele łaczą ludzi ale tu poprostu czegoś mi zabrakło.