Anime
Oceny
Ocena recenzenta
6/10postaci: 5/10 | grafika: 7/10 |
fabuła: 6/10 | muzyka: 6/10 |
Ocena redakcji
brakOcena czytelników
Kadry
Top 10
Digital Devil Monogatari: Megami Tensei
- デジタル・デビル物語[ストーリー] 女神転生
Adaptacja początku powieści, która zainspirowała jeden z najsłynniejszych cyklów gier jRPG.
Recenzja / Opis
Rzadko się zdarza, abym pisał na Tanuki coś dobrego na temat anime związanych z grami, bo najczęściej ich recenzje są okazją, by popsioczyć na fakt, iż na podstawie gier właściwie nie robi się dobrych anime. Z tym większymi obawami podchodziłem do Digital Devil Monogatari: Megami Tensei – pochodzącej z końca lat osiemdziesiątych OAV‑ki związanej z moim ulubionym cyklem gier jRPG – Shin Megami Tensei.
Akemi Nakajima, uczeń elitarnego liceum Juusei, może się pochwalić ponadprzeciętnym intelektem, który niestety nie idzie w parze z siłą fizyczną, co sprawia, że z jednej strony cieszy się on sympatią dziewczyn, ale z drugiej – pada ofiarą szkolnych osiłków. Aby to zmienić, łączy dwie swoje pasje – komputery i okultyzm, wykorzystując szkolną sieć komputerową, aby przejmować kontrolę nad innymi. Pragnie coraz większej mocy, w związku z czym postanawia przyzwać tego, który obiecał mu ją dać – demona o imieniu Loki. Jednak tak potężna istota wymaga adekwatnych ofiar, z których pierwszą staje się nauczycielka, zaś następną ma być nowo przybyła do klasy uczennica, Yumiko. Sęk w tym, że Yumiko nie może oprzeć się wrażeniu, iż spotkała już kiedyś Akemiego, zaś on sam miewa od pewnego czasu koszmary, w których pojawia się ktoś uderzająco podobny do Yumiko.
Wprowadzenie brzmi zapewnie dość charakterystycznie dla każdego, kto miał do czynienia z serią. Zaznaczmy jednak, nie jest to adaptacja żadnej z gier, ale przeniesienie na ekrany telewizorów fragmentu powieści napisanej przez Ayę Nishitaniego, od której zresztą zaczęły się wszystkie opowieści z cyklu Sagi Cyfrowej Bogini. To zmienia nieco naszą optykę, bo niejako tłumaczy, co oglądamy. Otrzymujemy tu z jednej strony wszystkie elementy, które pojawiały się w kolejnych grach – niejednoznacznych moralnie bohaterów płci obojga, współczesny świat (tak różny od klasycznego fantasy, obowiązującego w zdecydowanej większości RPG), przyzywanie demonów przy pomocy komputerów, istoty z najróżniejszych mitologii i dość poważną, bliską horrorowi konwencję fabularną. Z drugiej zaś, ponieważ jest to adaptacja książki, a nie gry, nie ma tu bolączek dotykających konwersje gier na anime.
Żeby nie było jednak zupełnie dobrze – OAV trwa niespełna czterdzieści pięć minut i jest adaptacją jedynie pierwszego tomu trylogii. Sprawia to, że niestety, jak to się często zdarza w przypadku starych OAV‑ek, dostajemy fragment opowieści, z urwanym zakończeniem. Nie kryję, bardzo tego żałuję. W odróżnieniu od swojej siostrzanej serii Persona, Shin Megami Tensei nie miało bowiem zbyt wiele szczęścia do animowanych wersji – poza opisywanym tutaj tytułem powstała jeszcze jedna OAV, tym razem na bazie mangi, oraz skopana adaptacja gry Shin Megami Tensei: Devil Survivor 2. Ta pozycja to niestety kolejna rzecz, która może zainteresować tylko fanów tej serii – i to raczej tych bardziej oddanych, którzy chcieliby poznać jej korzenie.
Tym, co absolutnie nie zawodzi, jest natomiast oprawa graficzna – dopracowana, efektowna i robiąca wrażenie, jak na produkcje z tego okresu przystało. Oczywiście, ktoś, komu przeszkadza projekt postaci pochodzący sprzed lekko ponad dwudziestu lat, prychnie w tym momencie pogardliwie, ale co tam. Warto zwrócić uwagę na dopieszczone animacje, towarzyszące np. pojawieniu się Lokiego w świecie ludzi, czy efektownie wykonane sceny rozgrywające się w ciemności, a jednak wyraźne. Ba, przez ekrany komputerów przewijają się tu strumienie napisów i danych, a w każdej chwili możemy zatrzymać odtwarzanie i bez trudu przeczytać to, co tam się pojawia – szacunek dla twórców za to. Do tego bardzo pasująca muzyka w postaci typowego dla epoki, mocnego, ale zabójczo melodyjnego rocka. Z dzisiejszego punktu widzenia nieco nostalgicznie patrzy się natomiast na kwestie związane z komputerami – dyskietki, taśmy… I to charakterystyczne dla starych produkcji „pikanie” podczas wciskania klawiszy komputerów.
Szkoda, że nie zdecydowano się na przeniesienie na ekrany całej trylogii – byłaby to prawdziwa gratka dla fanów serii. A tak dostaliśmy tylko fragmencik. Z jednej strony – dobre i to, bo pierwsza część cyklu gier wciąż nie doczekała się nawet fanowskiego przekładu, więc przynajmniej w ten sposób możemy rzucić okiem na jego prapoczątki. Ale z drugiej – kto lubi urwane opowieści?
Twórcy
Rodzaj | Nazwiska |
---|---|
Studio: | Animate Film, J.C.STAFF |
Autor: | Atlus, Aya Nishitani |
Projekt: | Hiroyuki Kitazume |
Reżyser: | Mizuho Nishikubo |
Scenariusz: | Mizuho Nishikubo |