
Komentarze
Cross Ange: Tenshi to Ryuu no Rondo
- Re: cross ange : Zakishi Ogura : 29.02.2024 22:05:27
- cross ange : An_ge123vv : 25.02.2024 16:54:32
- komentarz : Prector : 5.07.2022 00:15:39
- komentarz : vries : 29.08.2021 23:26:20
- Cross Ange : MrPrado30 : 18.07.2021 12:08:57
- komentarz : URAHARAx6 : 20.05.2020 15:13:32
- Pozytywnie zaskoczony : Raptor : 25.08.2017 17:39:19
- komentarz : Grisznak : 10.11.2015 16:58:23
- komentarz : Cthulhoo : 10.11.2015 16:13:00
- komentarz : Gamer2002 : 10.11.2015 15:19:19
cross ange
daję ocenę 10/10
chcę tylko zadać takie jedno małe pytanie, czy będzie 2 sezon cross ange?
Co w niej jest dobrego? Fanserwis. Jak ktoś lubi tani kobiecy fanserwis, to mu się seria spodoba. Jak dla mnie taki fanserwis powinien czemuś służyć, a tu nie służy niczemu. Za to fanserwis mechowy jest ok. Mechy są co prawda w 3d, ale moim zdaniem są ładne. Problem z nimi polega an tym, że wyglądają dość jednakowo i w zasadzie ciężko mi je rozróżnić. Nie jest to jednak poważny zarzut.
Grafika nie jest jakaś super, ale jest ok.
Postaci mogły by być nawet ok, ale moim zdaniem na dno pociąga je słaba fabuła. Ta miewa co prawda lepsze momenty, ale rzadko.
Kupa narzekania, a ogląda się względnie przyzwoicie. Cóż, seria jest średnia i moim zdaniem to takie mocne 5/10.
Cross Ange
Gorąco polecam. Mocne 4/10
Pozytywnie zaskoczony
Postaci są różne, jedne dają się lubić, innych się nienawidzi. Główna bohaterka jest niestety postacią dość nierówną, niby silna kobieta z charakterem, a czasami odwala takie akcje, że ma się ją ochotę walnąć w pysk, mam wrażenie, że na siłę starano się ją uwiarygodnić. Są jednak bardziej irytujące dziewoje, jak np. wiecznie potrzebująca akceptacji Salia. Ange, jeżeli chodzi o całokształt jest mimo wszystko całkiem udaną postacią.
Najgorszym momentem w anime, gdzie moja ocena zdecydowanie i natychmiastowo spadła było kliknij: ukryte uśmiercenie i bez wytłumaczenia wskrzeszenie Momoki i Tuska.Nie wiem po co, jedynym powodem była chyba chęć zagrania na emocjach widza.
Tak sobie krytykuję, ale właściwie nieźle się to ogląda. Cały czas coś się dzieje i choć trochę przekombinowano w niektórych momentach wciąga na całego.
6/10
kolejny raz lepiej czytac komentarze niż recenzje.
Widać, oceniając standardami recenzenta, muszę jeszcze trochę wydorośleć.
Ale jest nadzieja! Na jutro planuję rewatch Mushishi. Wystarczy dorzucić Shan Shui Qing i kilka innych alternatywnych/niezależnych/undergroundowych/awangardowych niewiadomoczego i tanukowy lvl‑up zaliczony ^^
Wróce po seansie i jako wyrobiony widz trochę pohejtuję na sztampowatość Cross Ange :D
>grafika 6/10
>Nana Mizuki
>muzyka 7/10
Już samo to wystarczy <3
Bo dorośli oglądają tylko powarzne i głembokie serie :P Śmieszne i niepoważne stwierdzenie :P
*błędy ortagraficzne są zastosowane celowo :P
Nie lubię troche jak ktoś narzeka na główne założenie serii i mówi by seria była czymś innym. Samo stwierdzenie „niepotrzebnie szokuje widza na siłę” pokazuje kompletny brak zrozumienia uroków filmów klasy B.
Ale tam, po krótce, nie zgadzam się z recenzją merytorycznie, ale to i tak show dla specyficznego widza, więc nie ma co kręcić nosem na ocene.
cycki pupy do wyboru do koloru
nie dam hahahahaxD
Warto zwrócić uwagę że mimo bardzo luźnego tematu postacie zostały nakreślone naprawde dobrze (no może poza męskimi). Szczególnie główna bohaterka zasługuje na uwagę, bo wyróżnia się charakterem na tle innych protagonistek anime, a także sporo czasu zostało poświęcone by widz mógł ją dokłądnie poznać i zrozumieć jakie przechodzi zmiany.
Miejscami co prawda anime trochę męczy, ten poziom głupoty widać że jest specjalnie utrzymany, ale ilosc jak tak wielka że ma się troche dość. Fabuła także jest… mało składna, a przez to średnio porywająca, nie dla niej ogląda się show.
Cycki, smoki i mechy. Było dobrze i ciekawie, lepiej niż Valvrave, a także tutaj pewnie nadepnę paru osob na pięty ale lepiej dla mnie niż Code Geass (CG dla mnie było zbyt poważne na to jak głupie było). To jest anime ekwiwalent czegoś pomiędzy czystym filmem exploitation a typowym filmem akcji z elementami komediowymi. Jeżeli ma się dobre podejście, znajdzie się tu sporo rozrywki.
Postaci – 10/10. Poważnie. Są świetne, każda jedna mi się podobała. Dziewczyny z Arzenalu są ekstra, najbardziej pokochałam Hildę, uwielbiam ją! Sama Ange też jest super. Nawet początkowo ciapowato wyglądający młodzieniec o wdzięcznym imieniu Tusk przekonał mnie do siebie. Jeśli chodzi o bohaterów to nie zmieniłabym tu absolutnie nic.
Muzyka 10/10! Przez dłuugi czas będę sobie słuchać piosenek jakie zaserwowano w tej serii. Obydwa endingi są piękne, to samo openingi – zwłaszcza pierwszy, Towagatari też bardzo mi się podoba. Kocham soundtrack, kocham.
Grafika.. Lepiej nie będę tego oceniać, powiem tylko że mimo wszystko ten brzydki styl pasuje do tej serii idealnie. Dlatego nie postrzegam tego elementu jako negatyw. Choć prawdę mówiąc chwilami postaci na dalszym planie prezentowały się dość groteskowo. :x przyklad: [link] KIM JESTESCIE I CO ZROBILYSCIE Z HILDĄ I ANGE.
Fabuła… tego w tym anime nie umiałabym ocenić cyferką.. Ale szczerze mówiąc w nosie mam dziury fabularne jeśli jest cała masa akcji, plot twistów, dosłownie cały czas byłam przykuta do ekranu, żaden odcinek mnie nie nudził.
Pokochałam to anime całym sercem. Na początku w ogóle nie planowałam się za nie zabierać, zaczęłam to oglądać bo parę osób wspominało o podobieństwach Cross Ange do Code Geassa i jako osoba totalnie zakochana w CG odpaliłam pierwszy ep z myślą „ah co mi tam, sprawdzę”. Nie spodziewałam się że tak bardzo mi się spodoba.
Uwielbiam tą serię za to, że dzieje się w niej co chce, nie ma hamulców (poza tą finezyjną cenzurą XD) i wszystko, co w innych anime mi przeszkadza, tu tworzy całość, wszystko jest traktowane z dystansem i efekt jest imo zarąbisty. Czegoś takiego było mi trzeba. Brawa za odwagę i pomysłowość.
W tej serii jest dosłownie wszystko. Otrzymaliśmy produkt bardzo specyficzny. Żeby się nim cieszyć radzę wyłączyć tryb krytycznego znawcy anime wyszukującego się dziury w całym i dać się ponieść rollercoasterowi jakim jest seans Cross Ange. :)
Ode mnie dycha, a co tam!
A jeszcze trudniej chyba grupę docelową określić haha.
Plus za nieprzewidywalność. Plus za mnóstwo wyśmianych motywów. Plus za odwagę. Plus za wyłowywanie skrajnych emocji – od zażenowania, przez obrzydzenie, do wybuchów niepochamowanego śmiechu. Albo wszystko naraz :)
25 END
Najciekawsza seria ostatnich mięsięcy. Nie w sensu stricto, bo były takie, które bardziej mi się podobały, ale jest to według mnie wizualna definicja słowa „rollercoster” w wydaniu anime. Od szczytów fanserwisu po zaskakująco interesujaco fabułę i zwroty akcji, czy relacje między postaciami. Można by wymieniać bez końca co w Cross Ange jest beznadziejne kontra to co jest udane. Nie jest to seria która zmieni oblicze anime, ale w mojej opinii nie jest to też seria o której łatwo się zapomni…
Sprawa jest prosta, trzeba obejrzeć i wyrobić sobie własne zdanie, które ja liczbowo określam na 8/10.
Odc. 22
Ale umówmy się, wiadomo było, że tak będzie. Co prawda kliknij: ukryte Momokę mogli zostawić martwą dla większego dramatyzmu, ale jeśli chodzi o Tuska to dobrze, że go wszkrzesili, bo dla Ange faktycznie brakłoby chyba motywacji (poza Tuskiem właściwie miała wszystko w d… więc bez niego ciężko byłoby jej żyć). Najważniejsze jednak, że wreszcie kliknij: ukryte zrobili to, bo bez sceny seksu żaden romans w serii TV czy filmie nie jest kompletny (o czym Japońce często zapominają :P)
PS: kliknij: ukryte Ciekaw jestem, czy twórcy jednak z tym Tuskiem jakiejś sztuczki nie przewidzieli, jest jakieś 5% szans, że to jednak podpucha :P.
Odc. 19
To jest właśnie wkurzające w tej postaci, jest bardzo nierówna. Raz potrafi pozytywnie zaskoczyć innym razem ma się ochotę wypłacić jej karczycho…
A tak na serio to po obejrzeniu 15 odcinków seria bardzo mi się podoba. Przyjęta stylistyka, mocno przerysowanej erotyki cieszy moje oczy. Fabuła pomimo milionów zapożyczeń z innych serii jest ciekawa i momentami zaskakująca. Główna bohaterka nie jest postacią mogącą zostać scharakteryzowaną jednym słowem w stylu tsundere/dandere oraz widać jej rozwój. Zobaczymy jak to się rozwinie dalej.
Medal należy wręczyć scenarzystom, że przy takim babińcu nie ma haremu. No chyba, że nagle wszystkie dziewoje zapragną uwieść główną bohaterkę lub skubnąć jej mena.
Poruszając temat odtwórczości, to muszę bronić Sunrise. Oni po prostu mają taką specyfikę pracy. Większość ich anime to historie oryginalne nie oparte na niczym(dlatego można mieć pewność, że zakończone zostaną w miarę szybko i nie trzeba będzie czekać wieczności aż manga łaskawie wyjdzie). Stąd częsty recyckling motywów i archetypów. Czasem im to wychodzi świetnie jak np. w Code Geass, anime do bólu schematycznym, nafaszerowanym każdym możliwym motywem, który już gdzieś był ale dzięki ciekawej głównej postaci(notabene mocno inspirowanej Kirą z Death Note) oraz (czasem na siłę) zakręconej fabule z częstymi zwrotami akcji, seria wypaliła. Aczkolwiek czasem im nie wychodzi jak np. Sacred Seven lub Buddy Complex, które to nie miały nic co mogłoby je wyróżnić. Czym jest Cross Ange? Serią zlepioną z różnych kawałków w odważnej stylistyce z nawet ciekawą fabułą. Może być hit i radzę serii nie skreślać z powodu cyckofobi.
deja-vu
Dla wszystkich którzy zastanawiali się jakby lelouch wyglądał z cyckami. Może przesadzam bo perspektywa jest przesunięta na tego jego przydupasa od wzniosłych gadek ale i tak…
Sunrise niestety zżera włąsny ogon, aż dziw że ci państwo są odpowiedzialni za Bebopa ;(