
Komentarze
Psycho-Pass 2
- Świat nic nieznaczącego człowieka, skryty pod sercem technologii. : Sakakibara : 25.01.2020 13:17:37
- 9=/10 : Windir : 16.05.2015 07:19:53
- Re: dziwne : Matsurika : 12.05.2015 21:36:58
- komentarz : queh : 24.01.2015 20:56:33
- komentarz : Kamiyan3991 : 22.01.2015 22:36:12
- komentarz : queh : 22.01.2015 22:21:47
- Spoiler : Ur : 22.01.2015 19:04:27
- komentarz : Tablis : 18.01.2015 19:23:43
- komentarz : chi4ko : 18.01.2015 18:19:39
- dziwne : Nikolette : 18.01.2015 15:11:08
Świat nic nieznaczącego człowieka, skryty pod sercem technologii.
Na podstawie lekkiej recenzji „Psycho‑Pass 2”, jak widać, śmiało wykonuję ten krok i stawiam drugiej serii tego anime ocenę: 8/10.
9=/10
Minusy:
- Ginoza – kliknij: ukryte naciągana przemiana pomiędzy sezonami.
- Dziwnie prowadzona fabuła. Pojawiają się „techniczne” problemy, które w NASZYCH obecnych czasach powszechnej inwigilacji zostałyby rozwiązane w przeciągu kilku minut. Szerzej nakreślone wytłumaczenie dziwnego podejścia bohaterów ( kliknij: ukryte totalne zaufanie Sybill) jest pokazane w kolejnych epkach, więc to nie taki wielki minus.
- Emocje/Wizje kliknij: ukryte Akane w kluczowych momentach…
- Nieco absurdalny poziom „tajności” danych kluczowych dla fabuły.
Plusy:
+ OP (TE WOKALE!)
+ kliknij: ukryte "Próby" Kamui'a.
+ Cwane podejście „złego” do sytemu!
+ Jest filozofia, jest Pavarotii, jest paradoks wszechmocy, jest problem kliknij: ukryte czy zabijanie ludzi spoza systemu to morderstwo – czego chcieć więcej od zgrabnego dystopijnego kryminału ?
@chi4ko *CLAP, CLAP, CLAP* – do kliknij: ukryte Nessun Dorma myślałem o ocenie na poziomie 7/10, ale po TEJ scenie naciągane 9 to minimum jakie mogę wystawić.
ps: Akane otworzyła też furtkę w drugą stronę: wysoki poziom stresu na danym obszarze wśród grzecznych cywili nie skończy się kolejną bezmyślną masakrą wszystkiego w imię aktualnych cyferek. No i wg mnie nie wszystkie czystki są z założenia złe – dlatego właśnie czekam na ciąg dalszy.
+ Zakończenie. Pragnę kolejnego sezonu.
Tak, OP i Luciano to wystarczające powody by serii wystawić 9=/10.
PS: "symbolikę falliczną" + "dlaczego Sybil na to pozwala, ale w rzeczywistości nie wyjaśnia to absolutnie niczego, bo i nie może – to zaprzecza logice na elementarnym poziomie" – nie wiem czy się śmiać czy płakać, rzuciłem okiem na nagłówki z recenzji (by sprostować %%% szumiące w mojej głowie) a tu detektor bullshitu wyje i błaga o łaskę… dopowiadanie sobie to jedno (wyimaginowane fallusy), ale komplety brak zrozumienia dla dystopijnego zamordyzmu ? kliknij: ukryte TYRAN (Sibyl) NIE MOŻE SIĘ NIGDY PRZYZNAĆ DO BŁĘDU!
0/10
Spoiler
Tak jak poprzednia seria to czyste, a nawet zaniżone 10/10, tak tu 8/10 jest i trak wygórowane. Jednak postać Kamui Kirito zrobiła na mnie takie wrażenie, że nie mam serca dać niżej.
Zaleta: cóż, nawet Tsunemori z zupełnie mi obojętnej zdążyła uzyskać u mnie trochę szacunku w ciągu tych 12 odcinków (nawet sobie nie wyobrażacie jak głośno pisknełam na widok Kougamiego- nawet jeśli to tylko jej utęsknione urojenia). Pozatym Ginoza z wkurzającej postaci awansował na spoko gościa :] Fabuła trochę zakręcona, ale przyznam: mimo iż Kamui nie zastąpi Makishimy to ma TO COŚ.
Wady: jedna szczególnie Mi się rzuca w oczy. Hinakawa- nie dość, że to przestraszone zwierzę- nawet rozczylające- przestraszone zwierzę zastąpiło Kagariego [<3], to jeszcze… ciągle mi przypominało o braku Makishimy (ten sam seiyu)!! W dodatku przed każdym strzałem jęczał to swoje „wymierzam sprawiedliwość”, jakby się usprawiedliwiał. Pozwolę sobie zacytować: „Uważam, że ludzie mają swoją wartość tylko wtedy, gdy działają z własnej woli.”- a Hinakawa sprawia wrażenie bezwartościowego, chodź słodkiego, charakteru.
Tak wiem, zaprzeczam sama sobie, ale uwierzcie- on taki jest.
W fabule większych wad nie ma, co prawda nowa inspektorka jest do bani, a jeśli chodzi o ogół:
warto obejrzeć, jeśli ktoś ma za sobą 1 część i dobre wspomnienia ^^
Bo to owce na pastwisku. Jak komuś przestaje się podobać jakiś aspekt społeczeństwa, to zapewne szybko umieszczają go w centrum odosobnienia.
Sybil to grupa psychopatów. To jedyne wyjaśnienie, jakie jest potrzebne, bez względu na to, co Sybil mówi o sobie.
Zapewne chodziło o to, że Akane, miast reformować system, jeszcze go ulepszyła i otworzyła furtkę do masowych mordów w imię odpowiedzialności grupowej.
O tym powinna być ta seria. Temat byłby świeży i daleki od zagmatwania 'paradoksami' i innymi teoretycznymi pierdołami.
To już nadinterpretacja. W filmach (np. Runaway Pistol) broń często symbolizuje siłę i zdolność kontroli nad swoim losem i raczej ku temu bym się przychylała. Psycho Pass to nie jakaś alegoryczna erotica i żadnych erotycznych podtekstów nie posiada. Aha. Jeszcze cytat z Mao Tsetunga (jedyny jaki mi przychodzi do głowy, więc sorry za źródło): Siła polityczna wyrasta z lufy karabinu.
Jak to? To było najlepsze połączenie muzyki i tego, co się dzieje na ekranie, jakie widziałam od miesięcy. Czyżby zbyt groteskowo? Jakoś nie widzę w tym kiczu.
Ogólnie, bardzo dobra recenzja. Format analizy powinien być przykładem dla innych.
dziwne
skoro widok krwi i ogólnie wszystkiego co „złe” powoduje podniesienie psycho‑passu to dlaczego eliminacja tych złych następuje w tak masakryczny sposób – przez wybuch ciała, co jest chyba bardziej przerażające i niszczące psychicznie niż np pobicie? Nie mogli nie wiem, chociażby zrobić implozji albo po prostu wiązki elektrycznej powodującej zawał?
To chyba najgłupszy element tej bajki.
Rozczarowanie
O ile 1 sezon wywarł na mnie duże wrażenie i ocenił bym go na 8/10 tak 2ka to dla mnie przeciętniak wart oceny co najwyżej 5/10
Psycho-Passed
Co się pogarsza? Wszystko. No, może z wyjątkiem muzyki, która trzyma ustalony poziom. Grafika natomiast przestaje umiarkowanie zachwycać, jak to się działo do tej pory, a miejscami widać niedoróbki – wyjątkowo dobrze eksponuje je fatalna reżyserka (pojęcie, nie osoba). Czasami traci się poczucie ciągłości pokazywanych zdarzeń, nie do końca wiadomo, co się dzieje na ekranie, etc. etc.
Fabuła dąży w bliżej nieokreślonym kierunku starając się jednak zachować pozory głębi i wprowadzać urozmaicenia do gotowego uniwersum. Same nowe pomysły nie są jednak w stanie utrzymać widza przy ekranie. Na co więc decydują się twórcy? Widać 2 rodzaje destruktywnych działań.
Po pierwsze, żeby zawiązać akcję z pomocą jakiegoś poważnego problemu, wyprowadza się go z cienia świata przedstawionego. Problem w tym, że niejednokrotnie odbiera on sens wydarzeniom, które już zaszły w pierwszym sezonie. Ciśnie się wtedy na usta „czemu nikt tego nie zauważył?” albo „przecież tamta wcześniejsza akcja nie miała prawa się wydarzyć”. Możliwe, że opisuję tu coś podpadającego pod deus ex machina, ale nie jestem przekonany do tego określenia w tym przypadku. Powiedziałbym prędzej, że nowe elementy wprowadzane są bez żadnego respektu dla starych – obserwujemy przez to, jak uniwersum Psycho‑Passa staje się niespójnym zlepkiem różnych motywów.
Drugi rodzaj działania to operowanie ekscentryzmem, gore oraz innymi wyolbrzymieniami. Zasadniczo nie mam nic przeciwko, jeśli te elementy mają podparcie w przedstawionej historii. Gdy jednak podparcia brakuje, uznaję to za dość prymitywne działanie mające na celu przyciągnąć ludzi szukających kontrowersji. W teorii nie zajmuje czasu ekranowego, ale odciąga uwagę od kwestii istotnych.
Wszystkie lubiane przez mnie postaci z poprzedniego sezonu zostały odsunięte na trzeci plan (tudzież nie pojawiły się z powodów fabularnych), więc w tej kwestii seria wystartowała od zera. Osoby stanowiące grupę fanów Akane zapewne będą bardziej zadowolone, ale ja zawsze uważałem panią inspektor za przeciętną bohaterkę i teraz również niczym mnie nie zachwyciła. Problemem reszty postaci jest to, że pomimo starań nie mogę powiedzieć o nich nic dobrego. Chlubnym wyjątkiem jest tu doktor Saiga, który mógł się wykazać ciekawą osobowością i dobrze to wykorzystał. Takiej szansy nie dostał natomiast Hinakawa (czerwonowłosy enforcer), w którym można było zobaczyć pewien potencjał. Cała reszta to mniejsze lub większe porażki czasem używane do pchania fabuły naprzód, a czasem zatrzymujące ją, wydawałoby się, wbrew zamierzeniu twórców.
Od pierwszego odcinka wiedziałem, że coś się popsuło, choć miewałem przebłyski nadziei na dobre sklejenie wszystkich wprowadzonych elementów. Niestety nic z tego. Podczas oglądania ostatniego odcinka aż zrobiło mi się smutno – i to wcale nie z powodu smutnej fabuły.
Parowozowi „Psycho‑Pass” skończył się węgiel. Zaczęto więc palić śmieciami, pasażerami i podkładami kolejowymi. Wszystko to po to, żeby dojechać do stacji docelowej, która ostatecznie okazała się zapuszczona dziurą.
Spory spadek
Bohaterowie są płytcy, a już w szczególności egzekutorzy. Według mnie Ginoza był za rzadko pokazywany jak na postać, która w pierwszej części odgrywała dużo rolę, a po wydarzeniach z pierwszego sezonu, przestał ślepo podążać za Sybil. Yayoi i ten w czerwonych włosach również zostali potraktowani po macoszemu. Ograniczeni do wykonywania jednej czynności na odcinek, nie wnosili prawie nic do serii. Autorzy bardzo „skrupulatnie” starali się ukryć to, że kliknij: ukryte Togane również jest tym złym i wyszłoby im to naprawdę dobrze, gdyby nie fakt, że osoby, które oglądają takie anime są osobami myślącymi. Shimotsuki również nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle innych postaci, śmiem nawet twierdzić, że raczej denerwowała swoim ograniczonym zachowaniem. Kamui w porównaniu do Makishimy wypadł po prostu beznadziejnie. Na początku gościa polubiłem, Myślałem, że będzie takim empatycznym złym, który będzie płakał i żałował straty przyjaciela (tak jak to było pokazane w 2 odcinku), ale potem zmienił się w nudnego bezwzględnego drania. Akane nieznacznie zmieniła swoje nastawienie względem Sybil. Nie wierzy już ślepo w to co pokazuje Dominator, ale kieruje się zdrowym rozsądkiem i robi to co uważa za słuszne.
Fabuła z kilkoma dziurami, mniej lub bardziej widocznymi. Przewidywalna i bez większych zwrotów akcji. Na plus można zaliczyć, różnego rodzaju przemyślenia (paradoks omnipotencji, wejście w umysł Akane, rozmowa z Kougamim).
Muzyki za dużo nie usłyszymy. Opening i ending nie należą do tych, co zostają w pamięci na dłużej niż tydzień, ale de facto daleko im do tych słabych. Osobom chorym na epilepsje, polecam przewijać, bo autentycznie oczy bolą. Czasami usłyszmy muzykę klasyczna, która trafia w moje gusta i nie miałbym nic przeciwko, gdyby autorzy częściej fundowali nam właśnie ten gatunek.
Ostatecznie daję ocenę 5/10 i liczę na to, że film, który ma niedługo swoją premierę utrzyma poziom jedynki, a nie dwójki (w końcu wróci Kougami). Osobom, które się przymierzają do obejrzenia tej części stanowczą odradzam, po co psuć sobie dobre wrażenie z jedynki, taką kiepską kontynuacją?
Wstępne wrażenia
Zachwytów brak, choć wstrętu również. Pewnie będzie 6/10, bo mają jednak jakieś ambicje, przynajmniej trochę zrealizowane. No chyba, że mnie wyjątkowo pozytywnie, lub negatywnie, zaskoczą zakończeniem. Ogólnie – czym chce być ten serial? Dobrym kryminałem, krwawą jatką gore, czy traktatem społeczno‑filozoficznym? Bo próba odstawienia wszystkich 3 w 11 odcinkach to gwarantowana metoda, żeby schrzanić wszystko.
Poza tym, do diabła kliknij: ukryte cały ten serial to nieustanne mordowanie bogu ducha winnych ludzi przez Sybil. Wygląda na to, że w tym społeczeństwie jeśli ktoś zobaczy przemoc i się zdenerwuje, to z miejsca staje się psychopatą do natychmiastowego odstrzału. Ja rozumiem, że Sybil ma prawo mieć skłonności sadystyczne. W końcu to złożony umysł składający się z mózgów psychopatów. Ale jakim cudem postacie to kupują, szczególnie Akane, to niepojęte, całkowicie niepojęte. U Miki pokazują jej kryzys psychiczny tym spowodowany, ale reszta? Co z rodzinami ludzi, którym oznajmia się, że ich bliscy zostali zamienieni w krwawą plamę, bo tak? Czy to jest typowe w tym społeczeństwie?
Nie żebym wiedział, o co Sybil w ogóle chodzi. Chcą zniszczyć Akane, bo coś (miejmy nadzieję, że raczą się wytłumaczyć na końcu). Nie chcą zabić Kamui. Czekaj, teraz już chcą, kiedy pochłonie to dużo więcej ofiar i będzie ogólnie bardziej problematyczne!
Poza tym, Kamui… Człowiek poskładany z ciał zabitych dzieci, ma złożony umysł… eee? W jaki dokładnie sposób? Zszyli u niego korę wzrokową z jednej osoby, słuchową z drugiej oraz hipokamp z trzeciej, więc on jest tymi 3 osobami na raz? O co w ogóle chodzi? Swoją drogą, jak na tak egzotyczny twór zachowuje się nadspodziewanie normalne… A, w związku z tym „maszyny postrzegają go jako kupę pozszywanych trupów” i nie mogą policzyć jego psycho‑pass. Aha.
bardzo slaba kontynuacja świetnego anime
Ukryto spoilery – Moderacja
śmiać się, czy płakać
Odczucia jak po drugim sezonie Darker Than Black.
Myślałem, że nic nie może być gorsze od drugiego sezonu Darker Than Black.
Myliłem się.
Już myślałam, że nic nie pobije tej akcji w centrum zdrowia.
po 7 epku
Początki były według mnie mało porywające, ale ostatnio z odcinka na odcinek akcja nabiera kozackiego tępa. Megaaa!
Odcinek 4, czyli uczeń rzeźnika.
Odc. 4
Mocna scena z uwolnieniem zakładników, pokazuje do jakiej wręcz abstrakcji może doprowadzić system taki jak Sybil…
Swoja drogą ciekawe, że dziadzio był tak silny, może to jakiś weteran, albo miał cybernetyczne wstawki.
Piegata mnie strasznie irytuje, nie wiem skąd się wzięła, ale mam nadzieję, że w miarę szybko ją skasują…
A i nawet OP coraz bardziej mi się podoba…
PS: kliknij: ukryte Pod koniec odcinka widzimy, że Kamui ma bliznę koło ucha. Czyżby sugestia, że to jakiś „powracający” bohater po operacji plastycznej?
Hmm
Ogólnie jest… średnio.
Do tego kiepski OP i„taki se” ED.
Wstępnie daje takie 6/10.
dobre :)
Mam jedno pytanie. kliknij: ukryte Czy koleś na końcu pierwszego odcinka to nie Shogo Makishima? Kurcze wygląda podobnie, tylko fryz inny. Głoś tez wydaje się, jakby był ten sam seiyuu.Ucieszyło by mnie to :)
Teraz tylko czekać na kolejne odcinki.
Na razie intryga sezonu drugiego pisana jest dobrze. Główny zły pojawił się na końcu na chwilkę, okryty jest nutką tajemniczości, na pierwszy raz dobrze. Postacie – widać, że Tsunemori troszkę dojrzała, choć nadal w niektórych momentach wykazuje się głupotą. Ta nowa inspektor – mam nadzieję, że szybko zginie. Reszta enforcerów pojawiła się, bo musiała, tyle. Ta nowa dwójka jakoś taka bezbarwna się wydaje.
Graficznie widać, że drugi sezon przejęło inne studio. Niby projekty postaci są te same, to idzie wyłapać różnice, pomiędzy Production I.G a Tatsunoko. Dobrze, że I.G wróci do kinówki. Muzyka w tle w ogóle się nie zmieniła, opening nawet całkiem fajny, ending też może być.
Tak jak kolega blob, ma się wrażenie, że ten sezon był niepotrzebny, ale wiadomo, hajs musi być.
Na początek duży zawód: choć OP wizualnie fajny, to okraszony beznadziejną piosenką, a pierwsza seria miała świetne oba OP, nie mówiąc już o genialnym ED, więc tutaj czuje duży zawód.
Powiem szczerze, że nie śledziłem dalszych losów serii (wiem, że była reedycja pierwszego sezonu, ale może tam kiedyś ją obejrzę), dlatego byłem mocno zaskoczony gdy zobaczyłem drugi sezon w zapowiedziach na jesień. Niby się cieszyłem, ale jakoś jak obejrzałem pierwszy odcinek ten lekki hype szybko opadł. Generalnie jest ok, ale po seansie nie mogę oprzeć się wrażeniu, że sezon drugi nie był Psycho‑Pass potrzebny…