Komentarze
Shingeki no Kyojin: Kuinaki Sentaku
- komentarz : Nigihayami : 20.07.2018 11:51:56
- komentarz : Turbotrup : 5.03.2016 18:58:11
- komentarz : Atsuko : 13.05.2015 18:37:13
- Totalne guilty pleasure : Lenneth : 1.05.2015 14:36:46
- Wow... : Yuki Asakawa : 17.04.2015 15:28:32
- Re: OAV 2 : Rinsey : 9.04.2015 08:57:42
- Re: OAV 2 : masowyzgon : 9.04.2015 01:18:57
- Re: OAV 2 : Orihimcia : 9.04.2015 00:32:07
- OAV 2 : Rinsey : 8.04.2015 22:53:45
- No Regrets? : Bryluen : 19.03.2015 15:21:35
7/10
Polecam tylko tym, co nie mają co robić, a mają chcice na AoT.
1. Trzy miesiące przerwy pomiędzy odcinkami. Moim zdaniem taka przerwa jest idiotycznym pomysłem.
2. Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza? Poważnie. Czytałam artykuły naukowe, bardziej poruszające niż to anime.
3. Bohaterowie są mi obojętni. Winą tego jest punkt pierwszy, oraz mała ilość czasu antenowego. A ponieważ są mi obojętni, powstaje to, co napisałam w punkcie drugim.
4. Co to za wojsko jak każdy sobie robi co chce?
– Mamy Erwina, który knuje za plecami swojego dowódcy.
– Erwin przygarnia sobie grupę bandytów, tylko dlatego, że wiedzą jak używać sprzętu. Samo wcielenie ich do armii nie byłoby problemem, gdyby wyraźnie zaznaczono podejście typu: „Albo zostaniecie zeżarci przez tytany i nikt nie będzie płakał, albo zabijecie tytany i wszyscy będą się cieszyć”. Problemem jest to, że takie coś nie zostało nigdzie powiedziane.
– Levi. Gość odnosi się bez szacunku do swoich przełożonych, i nie ponosi żadnych tego konsekwencji. Jest to nielogiczne nie tylko wobec funkcjonowania wojska, ale nawet wobec tego co widzieliśmy w anime (patrz. Sasha i ziemniak).
Coś mogło zostać pokazane w mandze/novelce, albo zostać przedstawione inaczej, ale ten komentarz odnosi się do anime.
Z serii nie wszystko jest takie złe:
kliknij: ukryte Ten tytan, który zjadł kumpli Leviego był fajny! Te świecące oczy…
Totalne guilty pleasure
Niemniej jednak… tam był Levi. Levi w białej koszuli i kamizelce (totalnie mój fetysz), jak zwykle ślicznie narysowany i zagrany. Były też pięknie nakręcone, acz krótkie, sceny latania, walk i pościgów, do spółki ze znajomą, epicką muzyką. Nie było za to Erena, bonus!
Jasne, że w ostatecznym rozrachunku całość mi się podobała. Pal sześć świadomość, że fabuła ssie – scenę pierwszego spotkania Erwina z Levim mogłabym oglądać w kółko.
Wow...
Gdyby tylko reszta części Shingeki no Kyojin prezentowała podobny poziom.
OAV 2
No Regrets?
Jestem wielką fanką serii (anime jak i mangi), a Levi jest jedną z najciekawszych i w ogóle najlepszych postaci w „Shingeki no Kyojin”. Biorąc pod uwagę na podstawie czego zekranizowano powyższy odcinek, mam do niego absolutnie mieszane uczucia.
Z jednej strony mamy bowiem cudowną robotę: dopieszczona animacja, naprawdę śliczna kreska, dopracowane tła i postaci, genialnie dopasowana muzyka do dynamicznej akcji. Wszystko to sprawiało, że siedziałam i nie mogłam oczu od ekranu oderwać. Z drugiej strony mamy zaś fabułę. No tak, niby nie ma się czego czepiać, a jednak…
Napiszę tak: ta historia miała potencjał, nie można temu zaprzeczyć. To już mój jakby problem, że widziałam pewne rzeczy zupełnie inaczej, jednak gryzie mnie coś innego. Levi, jak na główną postać, właściwie stoi gdzieś z boku, prawie się nie odzywa – choć twórcy ani na moment nie pozwalają nam zapomnieć, że historia kręci się wokół niego. Strach przed zepsuciem postaci jest niemal namacalny i w rezultacie nie wychodzi na dobre temu odcinkowi.
Po drugie… Moje po drugie ma na imię Isabel. Eh, w całym uniwersum „Shingeki no kyojin” nie pojawiła się jeszcze tak mega‑denerwująca postać, jak ona. Pogratulować normalnie. Niestety, i to też mój problem, Isabel to typ bohaterki, której nie znoszę. Irytuje mnie każda jej mina i każdy jej gest, serio. Ponad to czuję, jakby była tam wepchnięta na siłę… Może to przez to zewnętrzne podobieństwo do Erena? No bo, czy te oczy nie są kropla w kroplę jak jego? A ten kolor włosów i ogólnie wdzianko?
Żeński Eren, jak babcię kocham.
Takim rozwiązaniom mówię nie. Samo pomysł podziemnego miasta jest spoko, problemy też zdają się być przekonywujące, tylko bohaterowie mi nie leżą. Ci oryginalni traktowani są ostrożnie, a ci nowi są albo bez ikry, albo zbyt nachalni.
Zobaczymy, co przyniesie drugi odcinek. Ocena 6/10, no aż mi głupio, jak myślę, że cała seria „Ataku tytanów” ma u mnie dziesiątkę i gorące miejsce w serduchu. Ale więcej dać nie mogę, a dałabym nawet mniej, gdyby nie fakt, że odcinek jest tak ślicznie dopracowany pod kątem technicznym. Nie mogę nie uszanować takiej pracy. Technicznie to kawał dobrej roboty (Levi śmigający na sprzęcie do manewrów przestrzennych prezentuje się kapitalnie <3), fabularnie niestety nie powala.
Muszę jeszcze dorwać mangę, ale jestem dość sceptycznie nastawiona. Niestety.