x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Rzeczywiście, na pewno lepsze od Grisaia no Kajitsu, pomijając już to, że sama fabuła jest do bólu schematyczna. Jednak przy sensie nie zdarzyło mi się ani razu przewrócić oczami w reakcji na genialne rozwiązania fabularne i przejmujące dramaty jak w przypadku pierwszego sezonu. Wszystkie „okoliczności” zawarte w historii Yuuji'ego już było dane mi poznać w innych produkcjach. Powstał z tego swoisty patchwork aczkolwiek nieźle trzymający się kupy. Nie jest to poziom np. Black Lagoon ale da się obejrzeć.
Gdyby Grisaia dostała 50 odcinków, albo zdecydowali się na ekranizację jednej ścieżki od początku do końca, to mielibyśmy naprawdę ciekawy seans… Twórcy woleli jednak ekranizować wybrane wątki, bez większej troski o jakąkolwiek ciągłość i spójność. Historia Yuujiego będzie chyba jednak ekranizowana w całości, więc może będzie lepiej.
A anime jako takie sprawdza się idealnie w roli reklamówki gry, lub animowanego dodatku dla jej fanów.
To było… zaskakująco niezłe. Jak kolega Nikodemsky napisał przede mną tragizm na siłę (i na granicy dobrego smaku), a ja no cóż… nigdy nie spojrzę już na Yuyji'ego tak samo, ale muszę przyznać, że te 48 minut zleciało mi bardzo szybko.
Przeszłość Yuujiego w dużym skrócie – przesadzony dramatyzm, trochę akcji i wyjaśnienie relacji pomiędzy rodzeństwem. Poza tym wyjaśniono gdzie Yuuji wyuczył się tych wszystkich umiejętności „super agenta”. Historia jest mocno „skondensowana” i widać to gołym okiem, także nie powinno się spodziewać większego rozwinięcia jakichkolwiek wątków.
Graficznie podobnie trzyma poziom jak pierwsza Grisaia, miejscami pojawia się CGI i na dłuższą metę raczej nie ma się czego przyczepić od tej strony, być może pominięcia części klatek podczas większych akcji ale tego raczej trzeba było się spodziewać.
Odcinek(który trwa niecałe 48 minut swoją drogą) na dopełnienie; można obejrzeć, jeśli chce się dowiedzieć czegoś więcej o protagoniście i jego siostrze, zalecam jednak przymknąć oko na wiele kwestii – autorzy chcą sprzedać widzom na siłę tragizm, często będzie to oscylowało na granicy dobrego smaku.
A anime jako takie sprawdza się idealnie w roli reklamówki gry, lub animowanego dodatku dla jej fanów.
Graficznie podobnie trzyma poziom jak pierwsza Grisaia, miejscami pojawia się CGI i na dłuższą metę raczej nie ma się czego przyczepić od tej strony, być może pominięcia części klatek podczas większych akcji ale tego raczej trzeba było się spodziewać.
Odcinek(który trwa niecałe 48 minut swoją drogą) na dopełnienie; można obejrzeć, jeśli chce się dowiedzieć czegoś więcej o protagoniście i jego siostrze, zalecam jednak przymknąć oko na wiele kwestii – autorzy chcą sprzedać widzom na siłę tragizm, często będzie to oscylowało na granicy dobrego smaku.