Komentarze
Kekkai Sensen
- komentarz : Yagami1 : 1.03.2020 02:49:08
- komentarz : Slova : 23.01.2017 18:08:56
- komentarz : Slova : 23.01.2017 17:16:51
- Re: 4/10 : Amarette : 12.08.2016 22:51:49
- 4/10 : Windir : 16.06.2016 19:51:44
- wytłumaczcie mi proszę : Diffie Hellman : 5.12.2015 23:56:37
- komentarz : Asmitha : 5.12.2015 02:56:23
- Intrygujący eksperyment od Bones : Tablis : 1.12.2015 23:08:32
- komentarz : arch : 27.11.2015 11:15:31
- Błękit, jakże piękny kolor oczu. : Xaven : 14.11.2015 11:00:46
Recenzent dał 8 za fabułe, której w ogóle nie było, śmiech na sali. Goście latają przez wszystkie odcinki za jakimiś potworkami, wybuchy, techniki które mają miliard wyrazów….
Postacie denne i jednowymiarowe. I na dodatek wstawiają jakieś kretyńskie fillery z burgerami pomiędzy odcinki.
Żal. Pl. 4/10 bo przynajmniej animacja jest God Level.
Obejrzałem kilka dni temu z nudów odcinki do szóstego i nawet mnie zainteresowało, ale chyba tylko dlatego, że postaci nadrabiały. Niestety ich zachowania po którymś razie przestało być intrygujące, zaczęło za to nużyć, a faktyczna fabuła była tak ciekawa, że zupełnie nie interesowało mnie jej zakończenie, odcinki 9‑12 obejrzałem na siłę, byleby dorbnąć.
Słaba seria, gagi na poziomie „hahaha, patrzcie jakie to śmieszne, powinniście się śmiać” były dobre dwie dekady temu. Ludzie jakieś dziwne motywy w tym znajdują, ale tego tu nie ma – to nie jest chaos twórczy, tu nie ma żądnej wizji przewodniej, to jest zwyczajnie źle skomponowany scenariusz, adaptacja, która chciała za wiele wcisnąć w zbyt krótkim czasie. Połowę bohaterów i odcinków można wyrzucić i fabuła nic by na tym nie ucierpiała, bo i tak wielkiego sensu nie ma.
4/10
wytłumaczcie mi proszę
kliknij: ukryte Kim był Itoshiki sensei? Klaus powiedział do niego „You are one of the 13 Kings”, to znaczy, że był wampirem? To o co chodziło z migawką historyczną Jezus – coś tam – Hitler – coś tam? Jaka była motywacja pana Itoshiki sensei? Znęcał się nad panią barrierą (po co?), znęcał się nad aryjczykiem i aryjczykiem brunetem, chciał zapaść świat (dlaczego?), późnij bolała go głowa (czemu?), później rozwalał budynki, później czekał na aryjczyka bruneta (why?), później eee… dusił się rękami Klausa (warum?). O co mu tak właściwie chodziło? Chciał ponownie oglądnąć zapaść? Chciał zginąć? Miał depresję? Wszystko naraz? Co miał na myśli aryjczyk brunet bełkocząc coś do niego na samym końcu? Czemu pani bariera nie opuszczała szpitala? Co wielki demon zabrał siostrze aryjczyka bruneta? Wzrok? To jak na początku czyta jego list? Życie? To jak na początku czyta jego list? Czemu nie pamiętam żadnych imion poza Klausem? Czemu nazywam niebieskookich bohaterów aryjczykami? Czemu piszę aryjczyk z małej litery? Czemu tracę czas oglądając anime? Czemu tracę czas zadając pytania w komentarzach do anime? Od tego nie powinno być forum? I kto nazywa swoje dzieci Czarny i Biała?
Intrygujący eksperyment od Bones
Narracja w tym anime jest podobnie nieprzewidywalna, ale, w odróżnieniu od warstwy czysto technicznej, trąci zbędnym chaosem. Sceny bardzo wyciszone kontrastują z mocno wyciszonymi, ze szkodą szczególnie dla tych drugich. Na pewno miało to związek z tym, że większość scen akcji była fabularnie zbędna, a co gorsza czasami nie do końca zrozumiała. Dominowała przypadkowość, przez którą trudno się było nimi emocjonować, choć zdecydowanie można było za to podziwiać spektakl.
Co nietypowe, Kekkai Sensen mocno nadrobiło warstwą obyczajową, mającej podbudowę i ciągłość, której zabrakło w akcji. Nie da się nie zauważyć, że najważniejsze wątki są co do rdzenia czysto obyczajowe, co podkreśla szalenie nietypowa konstrukcja protagonisty, który w walkach zarówno nie uczestniczy, jak i do uczestnictwa nie aspiruje. Takie ustawienie głównego bohatera odwraca uwagę od przygód i sensacji, sprawiając że ich przejaskrawienie w swojej absuradlności jeszcze podkreśla melancholię odczuwalną w relacjach między nim a najważniejszymi postaciami.
Oddając Bones zasługę za aspekty techniczne, Kekkai Sensen muszę równolegle uznać za dziecko mangaki Yasuhiro Nightowa i jest dowodem jego ciekawej ewolucji od czasów Triguna. Trudno mi ocenić, czy to progres, czy regres, bo ma on tendencje do wolnego rozkręcania się, co można i tutaj zaobserwować. Bones ewidentnie starało się wybrnąć z tego wolnego początku. Ich rozwiązanie wywołuje odczucie prowizorki, ale prowizorki kreatywnej i pomysłowej.
finał kliknij: ukryte zgineła dośc fajna postać lepsza od głownego bohatera
ogólnie fabuła cienka seria mogła byc moim zdaniem niezłym krwawym seinen typu pseudo alucard a wyszła komedia i słaby dramat
Błękit, jakże piękny kolor oczu.
Może sobie to wypunktuję:
*Zalety*
1. Podobała mi się oś fabularna oparta na jednym większym wątku, połączona z zwariowaną codziennością Leosia.
2. Bohaterowie byli przeróżni, ich charaktery nie były jakoś złożone, ale na pewno są dość sympatyczną i szaloną gromadką (wliczając dobrych jak i złych). Polubiłem wszystkich.
3. Wspaniała kreacja świata, zarówno miasta stylizowanego na wzór amerykański, jak i posępnego innego wymiaru.
4. Świetna grafika. Kawał dobrej roboty.
5. Dla mnie Kekkai Sensen ma (2‑gi) najlepszy ending w roku 2015. Słucham non‑stop.
6. Dobry openning i genialne OST.
7. Specyficzny nastrój – humorystycznie i poważnie, a to o dziwo wydaje się „naturalne”.
9. Akcja i sensacja. (Ten metalowy truck był w dechę).
10. Dobre zakończenie, bo nie wymusza sequela, a daje satysfakcję.
11. Duża przyjemność z oglądania (enjoyment 10/10)
12. Te znajome głosy seiyuu! Od razu skojarzyła mi się Gintama, po usłyszeniu głosu Leosia i Zappa. (a później jest ich tylko więcej!)
13. Oryginalna i zakręcona seria.
14. Te oczy Leosia – Takie super!
*Wady*
1. Zbyt krótkie przez co:
2. Bohaterowie są przedstawieni na szybko, jedynie rodzinka Macbeth dostaje głębszą historię życia.
3. Zbyt wartka akcja, jeśli by troszkę zwolnili byłoby nieco lepiej.
4. Leoś nieco gubi sens swojego przybycia do miasta. Znikoma interakcja między nim, a jego siostrą.
Ostatecznie wystawiam 9/10 (☆). Jedna z najfajniejszych, najciekawszych oraz najoryginalniejszych serii roku 2015.
Btw. Wie ktoś może coś na temat 2nd sezonu? Są szanse?
Był potencjał na serię wybitną, a wyszła seria dobra lub nawet bardzo dobra o świetnym klimacie (choć momentami zbyt błazeniarska), ale specyficzna, wymagająca pewnego podejścia i dystansu. Zwariowana, pełna akcji i 180‑cio stopniowych zmian nastroju (niczym przesławny Cowboy Bebop i nie nie porównuje tych dwóch serii, choć mi osobiście ten sposób prowadzenia serii z „kowbojem” akurat się kojarzy). Na pewno nie pomogła jej też ta niesławna „obsuwa” ostatniego odcinka na której lepiej wyjdzie widz, który dopiero zabierze się za serię i „połknie” ją w całości.
Polecam, bo uważam, że warto zobaczyć ten swego rodzaju miks japońskiej animacji i amerykańskiej kultury, bo nawet jeśli się nie spodoba, to przynajmniej zobaczy się coś niepowtarzalnego, nawet jak na standardy anime.
Ostatni odcinek...
Teraz już raczej nie czekam na drugi sezon, nie po tym jak zobaczyłam kliknij: ukryte oczy siostrzyczki Leo, brrr!
Odc. 12 delay
Jak można zrobić delay przed ostatnim odcinkiem serii.
I to w takim momencie.
Nosz ~kurczę~.
I rzekomo ma się pojawić dopiero w grudniu.
Zmieszany
Mam wrażenie, jakbym przespał momenty, w których tłumaczone są poszczególne wątki każdego odcinka.Albo nie jest to wrażeniem i rzeczywiście panuje tam totalny chaos bez żadnych wyjaśnień.Takie akcje z czarnym jajem i samolotem totalnie mnie zbiły z tropu i naprawdę nie wiem o co w nich chodzi (a oglądałem dosyć uważnie).
Kekkai Sensen graficznie jest (według mnie) na dobrym poziomie.Nie będę poruszał się definicjami, których i tak nie znam, więc napiszę najprościej jak się da – grafika wygodna dla oka.
Postacie różnią się od siebie, a żadna z nich nie jest uciążliwa.Protagonista odgrywa dosyć małą rolę w rozwoju fabuły, a jest ona kluczowa tylko przy relacji z kliknij: ukryte White.
Poza tym Leoś jest zawsze bezradny, a dwóch nędznych ludzi przekracza jego zdolności bojowe.Może jedynie poświecić oczętami, które niewiele szkodzą jego przeciwnikom, a którymi ekscytują się wszystkie złe charaktery.
pozdrewiem!
Ja oglądam tylko dla White. Czuć od niej to interesujące coś.
Po pierwsze muzyka: szaleję za soundtrackiem. Opening – Hello world, ending Sugar step… (boska animacja ;D) i kojarzące mi się z Baccano catch me if you can natychmiast wylądowały na mojej playliście. Poza tym świetna ścieżka z 3epizodu… Bardzo dobry soundtrack ;3 lubim.
po drugie grafika: podobają mi się projekty postaci (nawet te wiecznie zamknięte oczy protagonisty), projekty kosmitów, tła (budynki! ah!), a najbardziej limbo, czy piekło, czy drugi wymiar czy co to jest… tam lata, tam góra z dołem się przespała i urodziły im się dziwne kierunki, tam stwory, kolory, tam drzewo! [link] piknie ;D
po trzecie postaci: wizualna rzecz to jedno, dwa, że ciekawi i bardzo podobają mi się seiyuu zwłaszcza K.K. :D po czwartym odcinku rozumiem, że to cyrk na kółkach im więcej szalonych indywiduów tym ciekawiej i zdziwniej… zachwyt wiele.
po czwarte fabuła…?: Czy to kulawe dziecię Idei i Potencjału? Bawi i pociąga mnie chaos, absurd i poważny humor. I będę zadowolona jeśli zostawią taką formę, bo nie dajcie bogowie dodadzą więcej dramatu i zagłębią się niepotrzebnie w szczególiki. Trzeci i czwarty odcinek ujęły mnie swoim dziwactwem, ale trochę się obawiam co z tego wyniknie. Absurdalnie i sanowo rzecz ujmując chaos jest chyba zaletą tego anime, chciałabym aby pozostał żeby nikt niepotrzebnie nie starał się wszystkiego tłumaczyć… Pobożna prośba.
Niestety obawiam się, że przy jednosezonówce to nie zdąży się poskładać do kupy -.-
Chyba drop
Chyba drop, bo nawet jak obejrzę, to raczej nie będę pamiętał, o czym to w ogóle było.
Kotek
seiyū
No i Daisuke Sakaguchi w głównej roli. Pożyjemy zobaczymy co z tej serii wyrośnie ;)
Na pewno jeszcze zerknę na kolejne odcinki. Zwłaszcza dla Ishidy.