x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Film średniawy; 6/10 – walki nie wyglądają wcale źle, a o to tu chodzi, ale całość bez emocji.
Tak jak napisali poprzednicy, pomysł dobry, wykonanie co najwyżej średnie – lepsza osoba za sterami mogłaby zrobić z tego wyjątkowy film.
Swoją drogą, mam wrażenie, że Dragon Ball stał się trochę parodią samego siebie – i albo nikt z ekipy go tworzącej tego nie zauważył, albo wszyscy to wiedzą, ale boją się odezwać…
Moim zdaniem jeden z lepszych filmów DBZ. Grafika i walki na naprawdę wysokim poziomie. Dużo bardziej staranna animacja niż w serialu. Minusem natomiast jest brak wyjaśnienia jak Goku i Vegecie kliknij: ukryte udało się osiągnąć kolejny poziom mocy, a postaciom pobocznym zyskać na sile. Przyjdzie pewnie na to czas w nadchodzących odcinkach serii Super – szkoda tylko, że w gorszym niskobudżetowym wydaniu.
Jak w temacie. Początkowo byłem raczej sceptycznie nastawiony do nowej formy Super Saiyanina i wskrzeszenia Frizera, ale muszę przyznać, że w trakcie seansu bardzo mi się te pomysły spodobały. Film miał naprawdę kilka fajnych momentów, ale zdecydowanie lepiej wypadł spokojny i wprowadzający w fabułę początek, niż późniejsze walki. Muszę jednak przyznać, że dobrym pomysłem (kolejnym) było „przywrócenie do żywych” kilku, powiedzmy sobie szczerze, nie liczących się już wojowników, jak Kuririn, Tenshinhan czy Boski Miszcz. Kuleje natomiast wykonanie – animacja wypada raczej średnio, szczególnie w połączeniu z wszechobecnym CGI. Pojedynki też nie wypadły jakoś spektakularnie, a w kilku momentach czegoś jednak zabrakło, kliknij: ukryte na przykład po przemianie Goku w SSJGSSJ – nawet nie pokazano reakcji innych na ten zupełnie nowy poziom, a przecież musieli być zaskoczeni. Podsumowując, film wypada raczej średnio. Gdyby nie przyoszczędzono na budżecie i zatrudniono reżysera z jakąś lepszą wizją tego wszystkiego, to na pewno wypadłoby to dużo lepiej. No cóż, może w Dragon Ballu Super wypadnie to lepiej, chociaż widząc jak ta seria się rozwija, to raczej nie ma na co liczyć…
No cóż.
Tak jak napisali poprzednicy, pomysł dobry, wykonanie co najwyżej średnie – lepsza osoba za sterami mogłaby zrobić z tego wyjątkowy film.
Swoją drogą, mam wrażenie, że Dragon Ball stał się trochę parodią samego siebie – i albo nikt z ekipy go tworzącej tego nie zauważył, albo wszyscy to wiedzą, ale boją się odezwać…
Świetne pomysły, kiepske wykonanie