Komentarze
Ushio to Tora [2015]
- komentarz : Ryuki : 7.01.2016 20:59:01
- komentarz : Pesar : 7.01.2016 18:49:17
- komentarz : Ichiryuu : 7.01.2016 18:48:04
- komentarz : Ryuki : 7.01.2016 16:53:02
- komentarz : Ichiryuu : 7.01.2016 13:27:21
- Re: lubię : _Yuuko : 20.11.2015 21:46:27
- lubię : Chmura : 20.11.2015 19:31:00
- Re: 1992-2015 : Ryuki : 13.08.2015 21:46:11
- 1992-2015 : Kazik : 13.08.2015 20:58:38
- komentarz : tamakara : 3.08.2015 21:33:01
A dostałem ogromną figę z makiem. W całej serii nie ma ani jednej dobrej walki, ani jednej. Ani jednej. Ani. Jednej. Zero, nada, null. Ba, ciężko o jakąkolwiek choćby przyzwoitą. Nic tu nie staje na wysokości zadania, ani reżyseria, ani grafika, ani animacja, ani pomysł. 90% potyczek to jeden, do tego kiepsko zrealizowany schemat. 90% przeciwników to jednostrzałowy plebs, a od pozostałych 10% Ushio w żałosny sposób zbiera oklep i trzeba mu ratować dupsko. Nie ma boga wojny siejącego zniszczenie wraz ze swoim krwiożerczym demonicznym kumplem, jest za to nudny jak flaki z olejem chłopiec, skory rzucić się w ogień i rozpaczać za każdą poznaną dwie minuty temu postacią, oraz jego potulny tygrysek od wyciągania go z opresji. Każdy jeden kadr z openingu rozmija się z rzeczywistością i wprowadza w błąd, bo czegoś w tym stylu nie uświadczymy nawet przez sekundę. Początki były obiecujące, później, oglądając słabawe historyjki epizodyczne, tłumaczyłem sobie „wkrótce z pewnością fabuła ruszy z kopyta i będzie lepiej”, na odcinek przed końcem, wołałem o pomstę do nieba, bo ktoś mi zarżnął bajkę. Zawód jak cholera. Cały show ratuje w pewnym stopniu Tora oraz jego okazjonalny duet z Mayuko, łączy ich fajna relacja, a ich perypetie są sympatyczne i autentycznie zabawne. No i ostatecznie nie jest to jakaś tragiczna bajka, ale stanowi kwintesencje przeciętności i zmarnowanego potencjału.
lubię
1992-2015
Ale ponieważ najwyraźniej cierpię na nadmiar czasu (hahaha) i oglądam w tym sezonie tylko dwie serie, więc postanowiłam dać temu szansę i chyba powoli się wciągam. Oto obejrzałam odcinek piąty i chociaż całość ciągle uważam za niepociągającą dla oka, a fabuła cały czas jest na etapie rozkręcania się, to jednak bawię się lepiej i Ushio nadrobił w mych oczach. Zdecydowanie jednak to pan kocur jest absolutną gwiazdą tej historii.
Typowa klasyczna charakterystyka bohatera głównego, elementy komediowe są zabawne ale też nienachalne(całkiem fajnie się komponują) i pierwszy odcinek zleciał jak z bicza strzelił.
Jestem na tak i mam nadzieję, że utrzyma poziom aż do końca.
Odcinek
Szczególnie ten z Torą, jak zmieniał zdanie co pięć sekund
:-D Dodatkowo ładnie wyszła przemiana MH, czyli na razie nie szczędzą kasy na animację, bo przy takich niszowych seriach jest to popularne zjawisko.
świetne
koniec czekania
Wracając do anime. Pierwszy odcinek był dokładną adaptacją pierwszego rozdziału. Z dodatkiem kilku faktów z drugiego( scena w szkole ) jak chociażby fakt miłości Ushio do rysowania mimo braku talentu. Drugi odcinek natomiast sądząc z tytułu będzie zwyczajnie drugim rozdziałem. Ciekawa jestem jak sobie poradzą, będą musieli wyciąć kilka historii pobocznych, jednak problemem jest to, że bardzo niewiele z nich nie ma jakiś połączeń z główną fabułą lub z rozwojem postaci. No cóż, zobaczy się. Od tego jak wybrną z trzymaniem się mangi zależy jak na końcu serię ocenię. Bo o fabule już od dawna mam wyrobione zdanie^^ Oczywiście bardzo przyjemnie było po raz trzeci zobaczyć scenę z próbą proszenie o pomoc Tory xD; „I co zrobisz jak cię wypuszczę?” „Oczywiście będę siał terror i zjadał ludzi”.
Animacyjnie było świetnie. To dobrze. Przy tym jak manga ma jedne z najlepszych IMO scen walk dobre studio jakim jest Mappa to wręcz idealne rozwiązanie. Pierwsza adaptacja tutaj kulała, nie było tragiczne i miała swoje momenty ale mogło być o wiele lepiej. Opening zwłaszcza wyszedł tutaj niesamowicie, chociaż jest on trochę mylący. Jest cool i efektownie ale w innym stylu niż w mandze. Walki w U&T są bardziej techniczne i mniej 'wybuchowe”, brak systemu energii czy specjalnych ataków nadaje im specyficznego charakteru. Zwłaszcza ze względu na to jak bardzo kreska oddaje ruch. Np. scena z openingu gdy Ushio walczy z Fusumą( ten zielony potwór ) byłaby niemożliwa bo kliknij: ukryte dzieje się na samolocie i zwyczajnie z powodów oczywistych nie da się tak skakać xD
Jak jestem przy kresce, użyli późniejszej jej wariacji po całej ewolucji graficznej. Jest bardzo charakterystyczna i to nie ma nic wspólnego z jej wiekiem. Ciekawie jest czytać ludzi, którzy byli za jej modernizacją. Szczerze, wolę tak jak jest. Zbyt dużo uroku by seria jak dla mnie straciła. Dlatego cieszę się, że zrobili odwrotnie od Madhouse. Też zdziwiły mnie opinie, że anime jest stylizowane graficznie na lata 90… nie zauważyłam tego. Kolorystyka jest lekko przyciemniona ale to wciąż wygląda jak anime z 2015 w stylu tego studia.
Kończąc wspomnę o kilku drobnych rzeczach. Podoba mi się dobór seiyuu, zwłaszcza głos Ushio, który w pierwszej adaptacji mi nie pasował. Do tego naprawdę świetny i energiczny opening w charakterystycznym stylu Mappy, przyjemnie jest zobaczyć w nim tyle później pojawiających się postaci( nawet główny zły się pojawił^^ ). Ending o dziwo również przyjemny przypomina mi stylistyką drugi z Blue Exorcist. No nic nie mogę się doczekać piątku, mam tylko nadzieję, że crunchyroll znowu nie zawali^^