Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

6/10
postaci: 4/10 grafika: 6/10
fabuła: 4/10 muzyka: 5/10

Ocena redakcji

6/10
Głosów: 5 Zobacz jak ocenili
Średnia: 6,20

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 82
Średnia: 6,13
σ=1,81

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Piotrek)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Ore ga Ojou-sama Gakkou ni "Shomin Sample" Toshite Gets-sareta Ken

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2015
Czas trwania: 12×24 min
Tytuły alternatywne:
  • 俺がお嬢様学校に「庶民サンプル」としてゲッツされた件
Gatunki: Komedia
Postaci: Meido, Uczniowie/studenci; Pierwowzór: Powieść/opowiadanie; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Ecchi, Harem
zrzutka

Przeciętny chłopiec przeniesiony do szkoły dla dobrze urodzonych dziewcząt. Z zewnątrz kiczowaty harem, w rzeczywistości dobra komedia.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Coraz bardziej popularny gatunek komedii haremowych, skierowany głównie do młodych mężczyzn, skupia się na pokazywaniu relacji pomiędzy dorastającym chłopcem a otaczającym go wianuszkiem dziewcząt. Zdarzały się już serie, gdzie bohater wraz z grupką nastolatek byli jedynymi uczniami szkoły, jednak Ore ga Ojou­‑sama Gakkou ni „Shomin Sample” Toshite Gets­‑sareta Ken idzie o krok dalej. Studio Silver Link na podstawie light novel popełniło serię, w której główny bohater staje się jedynym przedstawicielem płci brzydkiej otoczonym setkami młodych kobiet.

Kimito Kagurazaka, uczeń pierwszej klasy szkoły średniej, zostaje zmuszony do uczęszczania do elitarnej szkoły dla bogatych panien, w której uczą się przedstawicielki najzamożniejszych rodów. Zarząd placówki, na podstawie doświadczeń z lat poprzednich, doszedł do wniosku, że niezbędny jest w niej przeciętny chłopiec z zewnątrz. Dziewczęta zamknięte w idealnym otoczeniu w zetknięciu ze światem zwykłych ludzi doznawały bowiem szoku. Kimito, przeciętny pod względem inteligencji, wyglądu czy talentów, został uznany za idealny przykład typowego ucznia, który może przybliżyć dziewczętom obyczaje panujące poza murami szkoły. Jego dodatkowym atutem ma być rzekomy homoseksualizm, który został pomylony z zamiłowaniem dorastającego chłopca do sportów walki i kulturystyki.

Dość szybko z rzeszy dziewcząt zaczyna się wyłaniać otaczający głównego bohatera harem, w skład którego wchodzą do bólu schematyczne bohaterki. Aika Tenkuubashi zaczepia Kimito już pierwszego dnia nauki, prosząc go, aby nauczył ją obyczajów zwykłych ludzi. Dziewczyna izoluje się od reszty uczennic, pomimo tego, że desperacko pragnie być popularna. Nie wiedząc, jak się do tego zabrać, szuka metody w naukach Kimito, który pokazuje jej, jak wygląda codzienność zwyczajnych ludzi. Naiwna i ślepo wierząca w rady kogoś z zewnątrz dziewczyna robi wszystko, co się jej zaleci, byleby stać się popularną. Żarty z jej udziałem opierają się zwykle na kompromitacji z powodu wiary w nonsensowne porady Kagurazaki. Zwykle ten rodzaj dowcipu szybko mi się przejada i staje się niesmaczny, tak jak w przypadku No Game No Life i upokarzanej Stephanie. Tutaj tego rodzaju żarty dotyczą różnych postaci, są dobrze rozplanowane i pojawiają się w odpowiednich ilościach, przez co nie miałem wrażenia, że którakolwiek bohaterka staje się kozłem ofiarnym.

Do kółeczka wielbiącego głównego bohatera dołączają również Reiko Arisugawa, czyli dziewczyna idealna. Jest przewodniczącą klasy, olśniewa urodą, intelektem i urokiem osobistym i od pierwszego wejrzenia zakochuje się w głównym bohaterze. To była chyba jedyna postać, której do końca serii nie udało mi się polubić. Reiko to kalka z doczepioną miłością do Kimito oraz statusem panienki z bogatego domu, reszta to standardowy zestaw cech idealnej uczennicy, który z czasem zaczyna denerwować ze względu na przewidywalność i denny poziom humoru scen z nią związanych. Pojawia się również Karen Jinryou – nosząca przy boku katanę uczennica, skrywająca pod twardą skorupą dyscypliny miłość do wszystkiego, co słodkie. Grono dziewcząt starających się o serce protagonisty zamyka Hakua Shiodome, nastoletnia geniuszka, mieszkająca w laboratorium na terenie szkoły. Teoretycznie ma czternaście lat, choć jej aparycja i zachowanie wskazują na wczesną podstawówkę. Nie będę się jednak przyczepiał do takiej błahostki, bo nie mógłbym wtedy wytłumaczyć nienaturalnie dużego biustu u piętnastoletniej Reiko. Małomówna i nieokazująca uczuć Hakua pełni rolę pięknej laleczki, która siedzi na kolanach bohatera i po prostu ładnie wygląda. Gagi z nią pojawiają się sporadycznie i raczej nie należą do najzabawniejszych.

Kwestia humoru może być sporna, ponieważ większość żartów opiera się na braku znajomości świata zewnętrznego przez dziewczęta. Zetknięcie się z telefonem komórkowym, fast foodami czy swobodnym sposobem mówienia jest dla nich czymś zaskakującym. Nie zabrakło przesadnej ilości żartów sytuacyjnych, gdy podczas potencjalnie dwuznacznej sceny do pokoju protagonisty wchodzi jedna z dziewcząt. Śmianie się z seksualności ma miejsce w każdym odcinku, jednak zostało utrzymane w granicach dobrego smaku. Z powodu gatunku mogłoby się wydawać, że ilość falujących na ekranie piersi będzie odpychająca, jednak nic bardziej mylnego. Kobiece krągłości są eksponowane jedynie podczas gagów i na szczęście zabrakło tu miejsca na nachalny fanserwis. Odcinki skupiają się na szkolnym życiu bohaterów, a seria pozbawiona jest głównego wątku. Młode kobiety wchodzące w skład haremu w każdym odcinku uczą się czegoś nowego o świecie przeciętnych ludzi, a na tej kanwie tworzone są kolejne żarty. Nie zabrakło nawet kawiarni z pokojówkami, w rolę których wcieliły się uczennice, ślepej wiary we wróżby, wokół której narosły nieporozumienia, czy fascynacji tanim jedzeniem, które okazało się dla panienek rarytasem.

Najmocniejszą stroną serii jest prosty humor, w który wpleciono trochę odniesień do popkultury. Warstwa audiowizualna była poprawna, idealnie wyważona dla tego typu produkcji. Dobrze narysowane modele postaci, proste, choć czasami rozmazane lub sztucznie rozjaśniane tła i przeciętna animacja tworzyły podłoże pod prowadzenie fabuły. Również warstwa dźwiękowa nie zachwyciła mnie w żadnym aspekcie. To anime nigdy nie starało się być czymś ponad sezonową komedię, harem, dzięki czemu forma jest dostosowana do treści i wszystko ze sobą współgra. Pozbycie się kliszowych, chwilami rażących szablonowością postaci wyszłoby serii na dobre. Z tego powodu cierpiałem katusze, słuchając sztampowych bohaterów powtarzających przewidywalne dialogi, co jest wadą wielu haremówek i czego nie ustrzegła się również ta pozycja.

Ore ga Ojou­‑sama Gakkou ni „Shomin Sample” Toshite Gets­‑sareta Ken to dobra komedia na rozluźnienie po ciężkim dniu. Brak dużej ilości fanserwisu pozwala spokojnie obejrzeć serię bez zażenowania, choć niestety chwilami czuć charakter typowej produkcji haremowej. Czerpiąc z kanonów gatunku, anime próbuje rzucać w odbiorcę okruchami fabuły, aby nadać wydarzeniom sens, jednak robi to w sposób nieudolny, co sprawia, że zarówno postacie, jak i dialogi wypadają słabo. Mimo to warto dać szansę, zwłaszcza że nie mamy tu do czynienia z niezdrową ilością ecchi, której można by się spodziewać po opisie.

komilll, 28 stycznia 2016

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Silver Link
Autor: Takafumi Nanatsuki
Projekt: Gekka Uruu, Takao Sano
Reżyser: Masato Jinbou
Scenariusz: Kento Shimoyama
Muzyka: Hiromi Mizutani

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Shomin Sample - wrażenia z pierwszych odcinków Nieoficjalny pl