Komentarze
Sakurako-san no Ashimoto ni wa Shitai ga Umatteiru
- komentarz : waszi : 22.10.2017 23:48:02
- komentarz : Alart : 9.09.2016 21:19:44
- 8++/10 : Windir : 26.06.2016 13:01:14
- Całość na raz : Nanami : 13.03.2016 16:09:36
- nie tego się spodziewałam : Chmura : 27.02.2016 20:21:14
- komentarz : Lilly : 3.02.2016 18:12:56
- Re: lol : Koogie : 29.01.2016 20:01:40
- lol : Collision : 29.01.2016 17:41:42
- komentarz : Koogie : 7.01.2016 09:43:09
- komentarz : m4RiOn : 3.01.2016 20:44:58
Ogólnie poziom wysoki, jakby wyszła dobra kontynuacja nie omieszkam podwyższyć oceny również i temu sezonowi.
6/10
8++/10
Całość na raz
Osobiście kompletnie nie odczułam tego, co tutaj pojawia się w komentarzach. W moim odczuciu seria jest dobrze wyważona i nie pojawiły się jakieś większe zgrzyty. Trudno tu mówić, by była to perełka podchodząca na serio do tematu, ale mi to wcale nie przeszkadzało. Ot, jakieś zagadki, „genialna” główna bohaterka wyciągająca z rękawa informacje. No, może trochę dziwne było to, że nigdy ale to nigdy się nie pomyliła. Shotarou był sympatycznym dzieciakiem, polubiłam go. No i piękna grafika! Podziwiam tych, którzy to rysowali. Podobał mi się klimat. No i szkoda, że sezon pierwszy jest tylko przystawką… z chęcią obejrzałabym więcej. No i cóż, usłyszałam głos Takehito Koyasu mrrrrr (podkłada głos pod antagonistę pociągającego za sznurki).
Naprawdę dobrze się bawiłam, było ciekawie. Daję 8/10
nie tego się spodziewałam
Część odcinków wyraźnie idzie po wolniejsze tempo i stara się skłonić widza do jakiejś refleksji na temat życia, a druga część jest epicko sensacyjna rodem z amerykańskich seriali kryminalnych. I trochę nie wychodzi to jak powinno. Przejścia są po prostu karkołomne i to nie zlepia się dobrze po prostu.
Trochę bardziej przypadły mi do gustu sceny sensacyjne, wtedy kiedy śmierć wisiała w powietrzu, ludzie dramatyzowali i panikowali, co chwila zwroty akcji i rozwiązywanie zagadek. Głównie jest to spowodowane naprawdę świetną reżyserią. To jak sceny przechodziły między sobą, kadry, kolory, emocje wypływały z ekranu to po prostu miód. Dało się wciągnąć. Przy wolniejszych scenach zaczynały być widoczne pewne skazy postaci. Jak główna bohaterka to Sherlock Holmes w spódnicy, jest ciekawą i niesamowicie charyzmatyczną postacią pełną emocji, tak główny bohater i postaci wspierające wypadają trochę blado i nijako.
Nie narzekałbym gdyby powstał sezon drugi, który bardziej by się skupił na naszym Moriartym dla ubogich, ratowaniu ludzi (może jakaś porażka i czyjaś śmierć na ekranie) i tak dalej. Jest tutaj co lubić, dynamiczna reżyseria czy główna bohaterka to główne powody by dać tej serii szansę. Polecić tej serii z całego serca nie mogę, wyróżnia się na tle innych tematyką czy wyglądem, lecz ta schizofreniczność stylu i ubogość głównego bohatera ciągnie to w dół.
Napewno ciekawostka sezonu I ja tam nie narzekam że obejrzałem. Dla samej bohaterki i wyglądu warto było. Chce drugi lepszy sezon.
„Sakurako…” dąży w zupełnie innym kierunku. Zagadki (które są średnio intrygujące, przynajmniej na początku) są tylko pretekstem do prezentacji postaci i relacji między nimi, a to udało się doskonale. Sama Sakurako jest jedną z najlepszych postaci stworzonych w anime i sama jedna podnosi poziom całego utworu. To na niej oparto całą serię i myślę, że zabieg ten się bardzo ładnie udał. Tylko, że po zakończeniu widać wyraźnie, że cała seria to przygotowanie pod serię drugą, która powinna być dużo mroczniejsza i dramatyczniejsza. Jeżeli powstanie druga seria, a będę szalenie zawiedziona, jak tak się nie stanie, może być to bardzo, ale to bardzo dobre. Z drugiej strony jak wciąż nie słychać nic o kontynuacji Akatsuki no Yona czy innych hitów proszących się głośno i namiętnie o kolejną serię, to brak wielkiego finału, do którego przygotowuje „Sakurako…” jest brutalnie realistyczny.
Fabuła - niestety przedstawione tu zagadki kryminalne to zdecydowanie najsłabsza część tego wszystkiego. Zwłaszcza te początkowe były zwyczajnie słabe, bez polotu, a nawet momentami strasznie naciągane. Potem był ciut lepiej, lecz to wciąż zbyt mało, by nazwać to dobrym anime kryminalnym.
Cieszy mnie natomiast, że nie przesadzono tu z dramą. Chyba faktycznie byłam za nadto przewrażliwiona wcześniej, obawiając się, że pod koniec zepsują wszystko próbując przedstawić pewne rzeczy w zbyt tragicznym świetle. A to po prostu poszło w zupełnie innym kierunku. Co prawda jeszcze najważniejszego wątku nie rozwiązano, a właśnie z nim może być różnie, ale przy ewentualnej kontynuacji nie zamierzam bać się na zapas ;p
Całość została spięta bardzo ładną klamrą, co samo w sobie też stanowi pewną zaletę. Ostatni odcinek wyszedł naprawdę dobrze, zaś sama historia kliknij: ukryte pierwszego spotkania bohaterów okazała się być prosta, ale satysfakcjonująca.
Bohaterowie - zdecydowanie Sakurako to najjaśniejszy punkt tej serii, mocno ciągnący poziom w górę. To postać bardzo wyrazista, charyzmatyczna, obdarzona kilkoma dziwacznymi cechami, momentami lekko przesadzonymi, ale od początku do końca naturalna w swej kreacji. W roli detektywa sprawdza się tutaj znakomicie. Z Shoutarou jest ciut gorzej, ale jako partnerujący jej asystent również wypełnia swą rolę bez zarzutu. Właściwie z zasady musi być on tak zwyczajny w porównaniu z Sakurako, temu też nie mam zamiaru czepiać się jego przeciętności, bo dokładnie taka jest jego pozycja w tym duecie.
Szkoda mi trochę postaci drugoplanowych, z którymi można by było zrobić coś więcej. Ostatecznie Isozaki‑sensei, Yuriko, czy niania wyszli nieźle, ale bez szału. Dało się ich niby polubić, ale jednocześnie żadne z nich nie zapadnie mi w pamięci na dłużej.
Póki co nemezis Sakurako nie wyszedł jeszcze z cienia, więc o nim nie da się praktycznie nic napisać. Muszę jednak przyznać, że te kilka scenek z nim nie wyszło w moich oczach zbyt interesująco i wcale mnie jego osoba nie ciekawi.
Grafika - całość pieści oczy porządną animacją, dobrze dobraną paletą barw oraz mocną dbałością o szczegóły. Wizualnie seria bardzo mi się spodobała, nie zauważyłam też spadków jakości w późniejszych odcinkach (co prawda nigdy ich specjalnie nie szukam), więc moje wrażenia względem oprawy graficznej tego tytułu są bardzo pozytywne
Muzyka - ładny op i ed + kilka dobrze brzmiących nutek w tle stworzyło tu odpowiedni klimat. Brawa należą się seiyuu Sakurako, która świetnie wczuła się w swoją rolę i potrafiła faktycznie ożywić tak nietypową postać na ekranie. Nie mogę też nie porozpływać się nad faktem, że w serii dane nam było usłyszeć głos Ishidy Akiry – ja po prostu tego aktora głosowego uwielbiam i mogę go słuchać na okrągło^^
Ogólnie - początek wyszedł nieszczególnie, seria zresztą długo się rozkręcała, by dopiero na koniec zaprezentować nam coś ciekawszego. Mimo wszystko podobało mi się, zżyłam się z postaciami i nie miałabym nic przeciwko drugiemu sezonowi. Całościowo serię uważam za dość dobrą rozrywkę i jedną z lepszych kryminalnych propozycji w ostatnich latach. Co prawda wynika to w dużej mierze z tego, że kryminały w anime nie wiedzieć czemu wychodzą ostatnio fatalnie, ale nie zmienia to faktu, że Sakurako‑san pozostaje jedną z niewielu strawnych pozycji w tym morzu dziadostwa. 7/10
Po 6 epku
Sama Sakurako jest jak na razie najjaśniejszym punktem tej serii. Denerwujące jest to, że wszystko potrafi rozwiązać, ale widać, że jest stylizowana na takiego nowego, damskiego Holmesa i w tej roli właściwie się sprawdza. Jest ekscentryczna, ale nie tandetna, a to się ceni (bo znając Japończyków mogło wyjść naprawdę różnie). Shoutarou to jej Watson i modlę się jedynie, by się czasem nie zakochał w swoim Holmesie – zauroczenie dorosłą kobietą może być (to nawet naturalne w pewnym sensie, zwłaszcza iż Sakurako jest naprawdę bardzo atrakcyjna), wszelkie głębsze uczucia skreślą go całkowicie. Cóż… czekam na więcej i liczę na jakieś konkrety w końcu :)
Tania drama kryminalna. Rzeczy ktore sie dzieja typu kliknij: ukryte popelnie samobojstwo toporem sa kosmicznie glupie. W sumie podobie mi sie poki co. Mielismy dwu odcinkowa sprawe, byla ciekawa, glupia i zabawna. Byly emocje jak sobie bohaterka uswiadomila, kliknij: ukryte ze typ chce wmowic ze przypadkiem zabil sie toporem kiedy rabal drewno.
Milo sie oglada, jezeli nie oczekuje sie czegos wiecej. Sakurako robi za Holmesa i jest charyzmatyczna. Sceny emocjonalnie wychodza sztywno, ale mowie jak jest scena sensacyjna to to wszystko swietnie sie oglada. Szczegolnie ze anime jset ladne, a te sceny rekonstrukcji i przejsc takze procentuja.
do 3 epka
Nie do końca wiem co tu chcą stworzyć, bo póki co wątki kryminalne były mało rozbudowane, sensacyjne dostaliśmy tylko w drugim odcinku (i to w kiepskim ujęciu), a gdzieś w tle czai się tania drama (motyw ze kliknij: ukryte zmarłym braciszkiem JUŻ mi się nie podoba, więc wolę sobie nawet nie wyobrażać co będzie, gdy go rozwiną). Do tego relacje między bohaterami też nie wydają się być zbyt ciekawe. Okoliczności ich pierwszego spotkania są na razie niejasne, więc być może jest coś, co ich trzyma razem, ale jeśli to będzie na zasadzie Shoutarou jest Sakurako zauroczony (rumieńce i patrzenie na jej piersi lekko by na to wskazywały), a Sakurako kliknij: ukryte widzi w nim zastępstwo za swego brata, to dostaniemy najgorsze możliwe rozwiązanie. Mam więc nadzieję, że twórcy wysilili się tu na coś lepszego.
Konstrukcja „jedna sprawa na odcinek” na razie sprawiła, że nic nie wyszło zbyt ciekawie, co najlepiej widać w 3 epku. kliknij: ukryte Znaleźli to ciało, potem jakby nic się nie działo i nagle do bohatera podchodzi koleżanka z klasy, bo to było ciało jej babci. Eeeee? To było tak fatalnie połączone, że przez moment nie wiedziałam o czym ona w ogóle do tego Shoutaro gada -.-
Nie jestem też przekonana do scen „wchodzenia” Sakurako do sprawy, które zalatują jakimiś mahou shoujo. W sumie nie wiem po co to jest , bo niby to coś w rodzaju deklaracji detektywa „rozwiążę tę sprawę”, ale pasuje tu jak pięść do nosa tak szczerze powiedziawszy.
Nie wiązałam z tą serią jakichś wielkich nadziei, bowiem bałam się, że stworzą tutaj kiczowatą główną bohaterkę z „oryginalnymi” zainteresowaniami, a póki co to właśnie ona wydaje się być najciekawszym elementem tej serii. Jest inteligentna i przede wszystkim – poukładana, a jej fascynacja kośćmi nie wybiega w niebezpieczne rejony (tzn. nie ma tu jakichś obłąkańczych uśmieszków i tym podobnych rzeczy). Niestety jeśli wskazywana wszędzie drama wyjdzie na wierzch, ten wizerunek może się łatwo sypnąć…
Za to na szczęście jest ładnie + mamy tu głos Ishida Akiry i zwłaszcza to drugie jest dodatkiem mogącym mnie przed ekranem przytrzymać, o ile nie zacznę się bardziej z tym tytułem męczyć. A nic na to raczej nie wskazuje, bo choć obecny poziom nie jest zbyt wysoki, to raczej stawia to serię w szeregu przeciętniaków, niż tytułów tragicznie złych.
Mam nadzieje ze kolejne sprawy mimo wszystko beda trwaly dluzej niz jeden odcinek, bo to troche za szybko.
Z pozytywow powiem, ze seria nadal jest ladna i ma klimacik. Sekwencja odwzorowania zbrodni byla zgrabnie zrobiona i ogolnie to przyjemnie. Sama zbrodnia tez zla nie byla i dochodzenie do konkluzji fajnie sie ogladalo. Sa zgrzyty, ale dla mnie produkt nadal solidny.
Mały plusik za Natsume. Eghem cóż, wyglądasz jak Natsume dzieciaku, bardzo mi przykro.
Drugi plus za odwrócenie ról, bo zazwyczaj jest to przecież genialny i ekscentryczny mężczyzna oraz biegająca za nim nadpobudliwa kobieta, rzadziej inny nadpobudliwy mężczyzna, nagminnie unieszczęśliwiani/doprowadzani do nerwicy przez akcje głównego bohatera… vide Mr. Brain, Galileo, ST, Kagi no kakatta heya czy chociażby Mentalista.
Jednak ów plus jest jednocześnie minusem. Sakurako jest bardziej irytująca niż fascynująca i absolutnie nie zabawna. Chłopię natomiast rzuca się jak powinien, ale nie ma siły przebicia i jest mało wiarygodny w swoich działaniach. Dlaczego w ogóle włóczy się za naszą socjopatką? Bo dostaje jeść? awww naprawdę? phhh
Między taką parą powinna być chemia, powinno sypać iskrami, a mamy tylko księżniczkę i jej pieska, któremu czasem wydaje się, że jest brytanem.
I jeszcze kryminału tyle, co kot napłakał.
Na co ja mam tu patrzeć? Na widoczki? :| Bo chyba nie na szkielety…?
Grafika naprawdę piękna i kolorowa, tworzy celowy kontrast dla często stylizowanych na czerń i biel kryminałów. Piękna i kolorowa ale dbająca o realizm.
Klimaty detektywistyczne w anime o ile mogę to stwierdzić, raczej kuleją, więc pomimo lekkiego naciągania, pierwszy odcinek należy uznać za całkiem realistyczny pod względem przedstawionej zagadki.
Muzyka – na razie wydaje się poprawna i nic więcej.
Zapowiada się ciekawie, celując po pierwszym odcinku w 8/10.
Jak mam totalną alergię na przesadnie ekscentrycznych geniuszy i niezbyt entuzjastycznie podchodzę do kobiecych bohaterek, tak Sakurako jest tak wspaniałą osobowością, że aż nie mogę się nadziwić. A Shoutarou stanowi jej bardzo ładne dopełnienie. Naprawdę, bardzo zgrabnie pomyślany duet, który mimo wszystko sprawia całkiem naturalne wrażenie.
Bardzo też mi się podobało, że pomimo tych wszystkich kości, mordów, zwłok i innych uroczych spraw, klimat był bardzo lekki, pogodny i nawet humorystyczny. I, co nie mniej ważne, było logicznie i bez głupiego kombinowania z siedemnastoma zakrętami i potrójnym dnem. O ile to się utrzyma, to będę siedzieć i mruczeć z ukontentowania po kolejnym udanym seansie.
Miał być taki marny sezon, a z dwóch tytułów do oglądania nagle zrobiło mi się sześć -_-'.
Glowny bohater robi za przeciwwage i kiedy zaczyna sie wszystko robic zbyt Chuni to nie ma problemow by psiknac swojej towarzysce w twarz odswiezaczem powietrza zeby ochlonela.
Roznica wieku paradoksalnie ciekawie komplementuje ta relacje. Glowny bohater zachowuje sie jak licealista, ekscytuje sie malymi rzeczami jest wrazliwy itd. Obydwoje w pewnym sensie sa zalezni od siebie. Ta relacja moze byc glownym powodem czemu ta seria moze utrzymac pewien poziom. Jest to proste, ale jezeli seria utrzyma klimat i ciekawe zagadki to bedzie to bardzo skuteczne.
Podstawy sa. Jezeli ta seria nie pojdzie bo zbyt wielkie udziwnienia i krotko mowiac nie schrzani wszystkiego jak to maja w zwyczaju spokojniejsze japonskie serie to skonczy to anime w czolowce sezonu. Czekam na pojawienie sie glownej osi fabularnej, bo to moze sie okazac byc albo nie byc tego show.
Pierwszy odcinek
To może być całkiem dobre anime – o ile utrzymają poziom i nie pójdą w jakieś udziwnienia.