
Komentarze
Bakuon!!
- Przyczajony talent, ukryty geniusz : timon : 11.09.2024 17:03:36
- Re: Na początku był...... Motocykl. : Zomomo : 23.01.2021 08:19:13
- Re: Okruszki : Koogie : 20.01.2021 00:49:22
- Re: Na początku był...... Motocykl. : Bez zalogowania : 19.01.2021 19:19:19
- Re: Na początku był...... Motocykl. : Zomomo : 19.01.2021 12:07:58
- Okruszki : Bez zalogowania : 19.01.2021 11:08:16
- Re: Na początku był...... Motocykl. : Bez zalogowania : 19.01.2021 11:04:38
- Re: Na początku był...... Motocykl. : Bez zalogowania : 17.01.2021 15:07:13
- Na początku był...... Motocykl. : Bez zalogowania : 16.01.2021 14:56:38
- Re: CGDCT czyli Yaaaaay2 : Kysz : 22.06.2016 18:53:14
Przyczajony talent, ukryty geniusz
Wszystko jest podane tak szczerze, niepretensjonalnie, że można przejść obok nieświadomie. Osobiście dopiero po latach przypominając sobie fragmenty i oglądając ponownie to w pełni doceniłem!
Jedyny mankament że raczej trzeba być motocyklistą, i to najlepiej z pasją. Ten temat jest perfekcyjnie ukazany, z należną mu satyrą i dystansem, ale i tego samego dystansu wymaga to od widza!
P.S. Gwoli ścisłości to oczywiście jest typowe anime klasy B, tylko że jedno z tych kilku które mimo tego zawierają w sobie „to coś więcej” czego często nie ma nawet w najlepszych produkcjach.
Na początku był...... Motocykl.
Jest tyleż (moim zdaniem) głupia, co i zabawna. Na poprawę humoru jak znalazł ;)
Jak naprawde mi sie podobala ta seria, tak jest ona bardzo specyficzna w tym co robi. Mianowicie brakuje troche w tej serii ognia. Humor jest specyficzny, ale to nie jest taki rodzaj w ktorym po prostu ciagnie Cie by zobaczyc wiecej. Smiejesz sie i jest fajnie, jednak nie zostaje to z Toba tak mocno. Zmiksowano z ta seria typowe Slice of Life i to chyba jest ten element ktory troszke tlumi komedie. A potrafi tutaj sie dziac i seria potrafi zaskakiwac.
Nie trzeba w ogole sie znac na motorach by ogladac i cieszyc sie ta seria, przynajmniej ja nie potrzebowalem. Duzo zartow albo jest jasno wytlumaczona, albo mozna zlapac ich sens blyskawicznie. Glownie jest to spowodowane tym, ze humor o motoryzacji nie koniecznie polega na samej motoryzacji, ale o uczuciach i ludziach z nimi zwiazanymi. Czuc, ze autor zywi pasje i ta pasja jest sercem humoru tego show. Ta pasja zmiksowana z odrobina abstrakcji.
Czy podobalo mi sie? Tak, Vroom vroom vroom. Czy obejrzalbym drugi sezon? Zapewne tak. Czy goraco polecam… errrrm… Nie wszystkim i jest to tak specyficzna seria, ze nie do konca jestem w stanie powiedziec komu by sie spodobala na 100%. Jest to miks wielu rzeczy, to utrudnia analize.
Jednym zdaniem. 6/10, bardzo dobra rozrywka, lecz troche przytlumiona, jako komedia ma cos do zaoferowania w gatunku poprzez swoj specyficzny humor, ale nie jest dla kazdego. Bede bardzo cieplo wspominal ta serie.
6/10
Jak już się ma to za sobą, to tytuł wypada nieźle. Dla kogoś, kto za wartość dodaną uważa samą przynależność do gatunku, obecność motorów, czy co tam jeszcze, pewnie dobrze, w porywach do bardzo dobrze. Brak tu większych wad, a wyraźnie za to widać, że mangaka dogadał się z odpowiedzialnymi za ekranizację jego pomysłu – przypuszczalnie manga nic nie straciła, a przy tym stworzono coś interesującego niezależnie jako ruchomy obraz. Dla zainteresowanych obowiązek – wcale nie dlatego, że to jakiś klasyk, ale zwyczajnie tytuł konsekwentnie zrealizowany z pewną ideą – a dla reszty… Nie wiem. Sporo tu rzeczy, które mogą personalnie nie podejść, ale jeśli miałoby się okazać, że „to jednak to”, może warto spróbować.
wyczuwam pozew
Past the breaking point
Teraz przed serią otwierają się dwie drogi. Pierwsza to utrzymanie choć połowy dotychczasowego poziomu, czym praktycznie ma już ustaloną opinię do samego końca, bo nie ma jak zmazać dobrego wrażenia siódmego odcinka. Może też zrobić coś podobnego pod koniec, w co wątpię – chociaż… teraz mnie zaskoczyła. Druga droga to nagły spadek jakości, przy którym udany epizod tylko wzmocni kontrast. Małe na to szanse, bo mangaka chyba wiedział i wie, w co gra, no ale szans się nie wyeliminuje.
4 odcinek
Ten odcinek skojarzył mi się bardzo mocno z Sabagebu. Humor oparty na wredności i cierpieniu (Suzuki is suffering), bardzo surrealistyczne momenty (rozmawiające motocykle, bóg na motocyklu i jezus), spory dystans do samych motorów i nie robienie z nich najlepszej rzeczy na świecie.
Prawdę mówiąc ja się dobrze bawię, ale ja mam sadystyczne poczucie humoru, a i też akceptuje sporo absurdu bez problemu. Jako osoba która o motorach nie ma zielonego pojęcia, oglądanie tego anime jest bardzo interesujące. Nie dowiem się oczywiście niczego wartościowego, lecz te najważniejsze żarty bez problemu trafiają. Bohaterki same w sobie także mają coś tam w sobie, są zróżnicowane, to na pewno.
Twórca widocznie się fascynuje tematem i ta cyniczna pasja jest skutecznie przekazywana bez żadnych wymogów od strony widza. I w sumie motory to jest coś co spaja tą serię. Tą serię się ogląda dla Vroom Vroom Vroom i dla pewnej pokręconej energii która tutaj jest.
Oglądamy dalej w każdym razie. Seria po której nie spodziewałem się nic, zwróciła moją uwagę. To jest plus.
Brzydki chara design, szczególnie krzywa morda głównej bohaterki.
Fatalne seiyuu. Każda starała się podkręcić swoje nietypowe głosy do maksimum, przez co efekt wyszedł bardzo nienaturalny, kompletna porażka. Po każdej kwestii miałem wątpliwości jak ktoś mógł to zaakceptować.
Prostacki humor z cut, imo niepasujący do serii, który jest wyciągany z kapelusza, po czym skrzętnie olewany. Jaki był tego sens?
Nadużywanie dramatycznych stilli w sytuacji gdy anime jest pozbawione jakiegokolwiek tension.
Zaś końcówka mnie załamała – nie, nie zamierzam oglądać serii, w której postaci bez powodu gnoją jakąś grupę/markę/whatever.
Nie oczekuję od tej serii nic, oglądam ją ponieważ trailer był bardzo Vroom Vroom Vroooooooooom. I póki co anime zapewnia ten poziom oderwania od rzeczywistości.
Sporo żartów erotycznych, od latajacych cycków, poprzez casualowe trzymanie się za cycki w czasie jazdy, przez rozmowy z motorem treningowym, no i komentarze jak fajnie wibruje mi tyłek. Ale czego oczekiwać od serii która zaczeła się od futa z motorami. I tak jest łagodnie I w dobrym guście (jak na anime tego typu). Nie ma tutaj perfidnego fanservice‑u czy ecchi.
Początek był nawet uroczy, żarty nie odrzucają. Spoko
Co mogę powiedziec poza Vrooom Vroom Vroooom. Może być fajny, dziwaczny średniak.
CGDCT czyli Yaaaaay2
Zacznę od tego, co nie podobało mi się już w One Off, to jest przedstawienia jazdy na rowerze jako czegoś lamerskiego. Ja wiem, że ona mają być miłośniczkami motorów, ale nigdy się nie zgodzę na takie przedstawienie wysiłku fizycznego i czegokolwiek związanego ze zdrowym trybem życia. Ale to tak w ramach obowiązkowej porcji narzekań.
Ogólnie to miło mi się oglądało ten odcinek, zwłaszcza że dziewczęta zaprezentowano wyjątkowo ciekawie. Nie mają one może jakichś głębokich profili psychologicznych, ale wszystkie poza Hane wydają się czymś wybijać. Hane to akurat standardowa energiczna dziewuszka z gąbką zamiast mózgu, którą trzeba będzie zwyczajnie przeboleć.
Fajnie, że nie są one w klubie motocyklowym by jeść ciastka i pić herbatę. Już w pierwszym odcinku o samych motorach było wystarczająco dużo, by usatysfakcjonować tych, którzy przyszli tu oglądać nie tylko słodkie dziewczynki. Na pewno więc pod tym względem będzie lepiej, niż w One Off, co mnie bardzo cieszy.
Trochę szkoda, że postawiono na balansowanie na granicy realizmu przy scenkach komediowych – jakoś tak wolę, jeśli nie ma scen typu tornado wyrzucające rowerzystę w powietrze. Nie wiem co myśleć o gadaniu do motoru, bo mam wrażenie, że to jednak nie motor jej odpowiada, a ona sama jest po prostu tak głupia, że tego nie zauważa. A jeśli tak nie jest, to szkoda – w tej wersji byłoby lepiej. xd
Z innych kwestii dodam jeszcze, że podobają mi się projekty postaci. Zwłaszcza Onsa wygląda dość oryginalnie z tą swoją czarną czupryną.^^
Dla mnie to jeden z dwóch faworytów spośród CGDCT tej wiosny (obok Sansha Sanyou) i cieszę się, że pierwszy odcinek tego nie pogrążył. Chcę więcej! Brum brum bruuuum!
Dobrze jest