Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

8/10
postaci: 8/10 grafika: 9/10
fabuła: 7/10 muzyka: 8/10

Ocena redakcji

6/10
Głosów: 5 Zobacz jak ocenili
Średnia: 5,80

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 44
Średnia: 6,59
σ=1,99

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Tablis)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Uchuu Patrol Luluco

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2016
Czas trwania: 13×9 min
Tytuły alternatywne:
  • Space Patrol Luluco
  • 宇宙パトロールルル子
Postaci: Obcy, Uczniowie/studenci; Miejsce: Inne planety; Czas: Przyszłość
zrzutka

Studio Trigger ratuje anime. Tym razem skutecznie.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Kto jak kto, ale ludzie ze studia Trigger wiedzą, czym są daleko posunięte społeczne oczekiwania. Hiroyuki Imaishi, kiedy odchodził z Gainaxu, spodziewał się zapewne, że jego sława jako reżysera m.in. Tengen Toppa Gurren Lagann wywoła publiczne zainteresowanie nowym studiem, ale poziom religijnej niemal wiary w ich możliwości zaskoczył zapewne i jego. Z jednej strony to z pewnością zasługa gainaxowej legendy, ale z drugiej jego nieukrywanej ambicji, aby z anime wydobyć ekstrakt, esencję, i zaserwować ją widzom w skondensowanej postaci. Jego nieukrywanym celem jest stworzyć „anime wszystkich anime”; osiągał w tym jednak mieszane rezultaty, dostarczając, serial za serialem, podręcznikowych przykładów przerostu formy nad treścią.

Uchuu Patrol Luluco jest… inne. Inne od tego, co uchodzi za normalność w anime – to na pewno; ale też inne od tego, czego bym się po Triggerze spodziewał. Przede wszystkim zawiera przesłanie, Przesłanie nawet, którego reprezentatywne elementy zaraz sobie omówimy.

Po kolei jednak. Wypada wpierw określić, czym Uchuu Patrol Luluco jest, co najłatwiej osiągnąć przez definicję negatywną – mówiąc, czym nie jest. Nie jest przede wszystkim serialem akcji; w drugiej kolejności nie jest komedią, w trzeciej nie jest i science­‑fiction, mimo iż może wydawać się każdą z tych rzeczy. Akcją nie jest, ponieważ wszelkie sceny sugerujące jakiekolwiek zagrożenie dla bohaterów niemal natychmiast zostają obrócone w parodię; komedią nie jest, ponieważ nie jest to parodia siląca się na rozbawienie widza, co najwyżej na wprowadzenie swobodnego nastroju; w końcu z science­‑fiction seria ta bierze co najwyżej stylistykę, a i to mało konsekwentnie. Tym, co wydaje się faktycznym tematem Uchuu Patrol Luluco – klamrą spinającą owe trzynaście odcinków o nieprzesadnej miejscami spójności – jest opowieść o dorastaniu. Oraz romans. Czyli motywy tak typowe, jak tylko można, ale jak to często bywa, a u Triggera już szczególnie – liczy się realizacja. Wyłapanie tejże może być znacząco utrudnione ze względu na bogactwo elementów, które rozpraszają naszą uwagę. Kosmiczne przygody tytułowej Luluco są wykorzystywane jako okazja do wycieczki po wcześniejszych produkcjach Triggera; tych znanych, jak Little Witch Academia, ale i kompletnie niszowych, jak krótkometrażówka Sex & Violence with Machspeed. Ciekawe pytania rodzi szczególnie obecność tego drugiego w serialu w zamyśle (chyba) przyjaznym dla młodszych. Przyjazność ta objawia się w tym, że nie jest to seria wypełniona fallusami, a tylko aluzjami do fallusów w postaci licznych giwer strzelających z nadmiernego podekscytowania oraz rogów rosnących z nadmiernego podekscytowania; kontrola nad którymi naturalnie wydaje się znamionować kontrolę nad własną seksualnością, co dodatkowo potwierdza, że elementów rozpraszających naszą uwagę istotnie jest mnóstwo.

W tym chaosie jest jednak metoda – mimo kompletnego rozbicia, żonglowania wątkami i stylami tak grafiki, jak i narracji, powracają pewne elementy, związane przede wszystkim postacią Luluco. Jakkolwiek dana sytuacja by się nie zaczęła (a możliwości są w tej serii niemal nieograniczone), w końcu nawiązuje do centralnych wyzwań dla protagonistki. Utrata ojca – zamrożonego zarówno w akcji, jak i, dosyć surrealistycznie, dosłownie – to sam początek tej historii i ewidentne zmuszenie Luluco do konfrontacji z samodzielnością. Następująca niedługo później utrata rodzinnego miasta Ogikubo dodatkowo ten motyw wzmacnia. Cała dalsza akcja to na dobrą sprawę reakcjonizm – Luluco chce przede wszystkim powrotu do swojego małego i ułożonego świata, do „normalności”.

Czym dokładnie ta „normalność” miałaby być, nikt dokładnie nie definiuje, choć słowo to pada dziesiątki razy, i to chyba właśnie ten brak definicji jest komentarzem sam w sobie; to traktowanie „normalności” jak magicznego zaklęcia porządkującego świat. Nic więcej niż zaklęcia Luluco nie pozostaje – tytułowy Kosmiczny Patrol jest co prawda zafiksowany na obronie „sprawiedliwości”, ale rozumianej tak dogmatycznie i swoiście, iż kompletnie niezrozumiałej dla nikogo, zdaje się z jego członkami włącznie. Śmiechy­‑chichy z absolutyzmu moralnego to właśnie to, co w anime kochamy najbardziej.

Jedyną nadzieją na wyjście z tej psychologicznej pułapki szybko okazuje się nowy kolega Luluco, AΩ Nova, który z takim imieniem nie ma innego wyjścia, jak być obiektem przez nią idealizowanym. Z porządkiem Ogikubo i porządkiem Kosmicznego Patrolu zaczyna rywalizować w głowie Luluco kolejny – porządek serca. Elementy banalnego nastoletniego romansu są w tej serii widoczne od początku, a z czasem stają się wręcz dominujące. Ba, jego banalność jest intensywnie podkreślana i opisywana, będąc w centrum tego, co całe anime ma tak naprawdę do powiedzenia. Uchuu Patrol Luluco stąpa tutaj po cienkiej linii – trupy serii, których twórcy postanowili bawić się w autoironiczny banał, walają się niemal wszędzie; sam Trigger ma kilka na sumieniu. Jednak Uchuu Patrol Luluco unika tego losu, autoironicznym nie będąc. Oczywiście, parodiuje nieprzeliczalną ilość klisz z anime, ale nie popełnia kardynalnego błędu – nie wyśmiewa spraw, o których naprawdę opowiada; podchodzi do nich na luzie, ale z wrażliwością, a nawet czułością.

Opowiada zaś o zaskakująco złożonych sprawach jak na serial o tak mikrej długości. Mnóstwo rzeczy udało się upchnąć w krótkich odcinkach, w których na dodatek większa część czasu jest zajęta przez absurdalne scenki, mniej lub bardziej pozornie niezwiązane z głównym tematem. Nurkowanie w morzu semantyki tej serii zajmuje trochę czasu, ale jest niezbędne – inaczej to, co oglądamy, przypominałoby pokaz kolorowych slajdów złożonych bez ładu i składu. Takie pokazy już się Triggerowi zdarzały (Inferno Cop...); obecność silnie zaznaczonego motywu głównego jest jedną z dwóch najważniejszych przyczyn odniesionego tym razem sukcesu.

Sukcesu, który nie jest (a szkoda) w pełni zdyskontowany. Morze semiotyki jest szerokie, ale niezbyt głębokie – to nie jest serial, który ma wiele warstw. Ma dokładnie dwie warstwy, a w dalszych odcinkach pewne sprawy są powiedziane na tyle wprost, że można uznać je za zredukowane do jednej. To nie jest problem; problemem jest, że redukcja następuje w odcinku jedenastym, serial ma zaś ich trzynaście. Wypadałoby coś zachować na koniec, a tak się nie dzieje, przez co końcówka, mimo bezdyskusyjnej efektowności, a nawet pewnego poetyzmu à la FLCL, wypada płasko, jakby była zrobiona na siłę; również antagonista, z którym trwa w niej walka, pojawia się w fabule późno i nie jest na wiele potrzebny. Zdecydowanie mogło być lepiej, choć sytuację ratuje dynamiczna oprawa audio­‑wizualna, będąca drugą z najważniejszych przyczyn sukcesu Uchuu Patrol Luluco, a zarazem zgrabnym tematem na zakończenie recenzji.

Nie chodzi o samą ich jakość, choć jest ona wysoka; dużo w tym serialu barw, żonglowania stylami oraz motywami, a czuła piosenka zamykająca odcinki ładnie podkreśla bardziej refleksyjną stronę tego anime; ważniejsze jest (w końcu Triggerowi się to udało!) zgranie formy z treścią. Kolorowy chaos przepełniający kadry nie jest celem samym w sobie, ale oddaniem konfuzji Luluco. Zagubieniu mentalnemu odpowiada zagubienie przestrzenne; rozstrzał tonów muzyki oddaje sprzeczne targające nią emocje. Uchuu Patrol Luluco na pierwszy rzut oka może wydawać się awangardową popisówką, ale to produkcja przemyślana i kompletna.

Tablis, 27 sierpnia 2016

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Trigger
Autor: Hiroyuki Imaishi
Projekt: Mago, Yuusuke Yoshigaki
Reżyser: Akira Amemiya, Hiroyuki Imaishi
Scenariusz: Hiroyuki Imaishi
Muzyka: Ken'ichirou Suehiro

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Uchuu Patrol Luluco - wrażenia z pierwszych odcinków Nieoficjalny pl