Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 7/10 grafika: 8/10
fabuła: 7/10 muzyka: 7/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 7 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,43

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 33
Średnia: 6,76
σ=1,39

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Enevi)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Amanchu!

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2016
Czas trwania: 12×24 min
Tytuły alternatywne:
  • あまんちゅ!
Postaci: Uczniowie/studenci; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Realizm
zrzutka

Słów kilka o zbawiennym wpływie nurkowania na ciało i ducha.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Arcydzieło tworzy się zazwyczaj tylko raz. Kozue Amano, kreując w Arii marsjańską Neo­‑Wenecję, wzniosła się na wyżyny swych umiejętności i na stałe zapisała w historii mangi. Jej utopijna wizja futurystycznego miasta na wodzie, gdzie nowoczesność łączy się z tradycją i urokliwą codziennością, zawiera nieskończone dawki pozytywnej energii i jako lek na chandrę może być podawana bez recepty w dowolnych ilościach. Również animowana wersja w reżyserii Jun'ichiego Satou znalazła z łatwością oddanych fanów i choć można polemizować, czy adaptacja w pełni wykorzystała potencjał oryginału, to każda jej część dowodziła coraz lepszego zrozumienia idei przekazywanej przez autorkę, a cały cykl stworzył piękną, kompletną całość.

Od zakończenia Arii minęło parę lat, podczas których Amano poświęciła się całkowicie swojej nowej pracy (z niewielkim urlopem na macierzyństwo), nie odchodząc przy tym od wodnych tematów, ale powracając na naszą planetę. Powstało Amanchu!, okruchy życia w klasycznej odsłonie, ale o nietypowej tematyce. Do tej pory bowiem nurkowanie z rzadka jedynie pojawiało się jako tło fabuły podobnych serii, zazwyczaj sporty wodne ograniczały się do pływania. Po raz wtóry za przeniesienie akcji na ekrany zabrał się Jun'ichi Satou, który w międzyczasie szlifował umiejętności między innymi na udanej, choć niezbyt oryginalnej serii Tamayura i wydawał się idealnym kandydatem na to stanowisko.

Na wstępie zaznaczę, że nurkowanie jako sport i hobby odgrywa w scenariuszu jedynie rolę pomocniczą. Nie jest nadrzędnym elementem serii, bo choć odbiorca dowiaduje się sporo na temat akwalungów, kombinezonów, płetw i zasad bezpiecznego zanurzania się pod wodę, to równie dobrze mogłoby to być anime o puszczaniu latawców albo skokach na bungee. Podobnie jak w znanym i lubianym Chihayafuru, obce dla głównej bohaterki środowisko stanowi doskonałe tło dla historii, która w innych okolicznościach wydawałaby się banalna. Zagłębianie się w nieznane urozmaica relatywnie statyczny serial i pozwala odetchnąć od rozważań egzystencjalnych, których w okruchach życia tradycyjnie nie brakuje. Edukacyjne walory nieznacznie umniejsza fakt, że po seansie nie postanowiłem zostać nurkiem, ale przynajmniej wyniosłem nieco wiedzy na nowy temat. Nawet gdybym z jakiegoś powodu nie polubił Amanchu!, to czasu przy nim spędzonego nie mógłbym uznać za stracony – nauka zawsze ma pewną wartość.

Wydawać by się mogło, że skoro jestem zadeklarowanym fanem wcześniejszej twórczości autorki, to nowy serial powinien mi odpowiadać, choćby dlatego, że czuć w nim podobną atmosferę zachwytu nad codziennością i aktywnego szukania pozytywnych doznań w nawet najdrobniejszych doświadczeniach. Tymczasem po paru pierwszych odcinkach autentycznie obawiałem się o losy anime. Stało się tak za sprawą głównej bohaterki, przybyłej z wielkiego miasta Futaby, która prezentuje wyjątkowo pasywny, asekuracyjny charakter, wręcz stereotypowy dla Japończyków. Zostaje on wyolbrzymiony do tego stopnia, że momentami trudno go znieść. Dziewczyna jest nieprawdopodobnie nieśmiała, nie ma zielonego pojęcia, czego chce, i nie jest w stanie samodzielnie podejmować decyzji. Oczywiste jest, że wraz z poznaniem nowych przyjaciół i hobby jej postawa stopniowo się zmienia, ale pierwsze spotkanie z tak wycofaną protagonistką budziło obawy, czy nie odbije się to negatywnie na fabule. Uniknięto najgorszego, ale niestety zachowanie Futaby ma tendencje do wprowadzania nudy, przynajmniej w pierwszej części serialu. Wytrwali docenią, jak zmienia się jej charakter, ale trzeba do tego nieco więcej determinacji, niż uznałbym za wskazane. Być może szkopuł w tym, że senny głos Ai Kayano aż za dobrze pasuje do tej roli i tworzy wraz z samą postacią hipnotyczną mieszankę.

Na zasadzie kontrastu, nowa koleżanka Futaby, która wprowadza ją w świat nurkowania w szkolnym klubie, stanowi jej całkowite przeciwieństwo. Hikari, bo o niej mowa, jest wulkanem energii i pomysłów, niekoniecznie najmądrzejszych i najbardziej logicznych. Daje się ponieść chwili i zaraża entuzjazmem innych, przez co umie przemówić do swej nieśmiałej przyjaciółki z klasy i przywrócić ją społeczeństwu. Niektórym tak diametralnie różna postawa może nie odpowiadać, ale w moim odczuciu ten kontrast był niezbędny i to na nim w dużej mierze polega siła Amanchu!. Hikari oraz pozostali bohaterowie, w tym konkretna, ale nieco żywiołowa i chwilami dziecinna nauczycielka oraz starsze stażem klubowym rodzeństwo nurków, odpowiadają także za bardzo potrzebny serialowi element komediowy. Scenariusz jest lekki i przyjemny, jednak nie zdołałby się wybronić jedynie pozytywną energią. Zwariowane pomysły, nieporozumienia i oglądanie świata zawodowców oczami laika pozwalają wczuć się w wesoły świat młodości, oczywiście w odpowiednio idealizującym rzeczywistość zwierciadle. Dyktują również tempo, przez co odcinki charakteryzuje odpowiednia dynamika, rozpraszająca pierwsze objawy senności po dłuższych wywodach i kontemplacyjnych ujęciach.

Puryści mogą być niezadowoleni z powszechnego stosowania stylu super deformed w scenkach komediowych, czy nawet zwykłych dialogach. Ten typowy dla Amano chwyt, znany już z Arii, powraca ze zdwojoną siłą, zresztą Jun'ichi Satou także od niego nie stroni. Kwestią indywidualnego gustu pozostaje, czy nie jest to przesadna ilość graficznych uproszczeń, i choć nigdy nie byłem zdecydowanym przeciwnikiem tej formy, to patrząc na urokliwy styl rysunku autorki, doskonale przeniesiony na ekrany przez rysowników odpowiedzialnych za anime, jest mi trochę szkoda. Można było mimo wszystko odrobinę ograniczyć stylistyczne zapędy, gdyż regularne modele postaci zachwycają proporcjami i żywą mimiką doskonale oddającą emocje. Nawet uwzględniając fakt, że animacja jest skąpa ze względu na standardy gatunku i zwyczajny brak potrzeby inwestowania w nią większych środków, to i tak mamy do czynienia z jednym z ładniejszych anime roku 2016. W niemal uniwersalnie udanej oprawie audiowizualnej jedynie woda stanowiąca tło nurkowania nie do końca zdała egzamin. Zazwyczaj sprowadza się do wyblakłej błękitnej masy i nie do końca przekazuje zarówno ogrom, jak i piękno oceanu, które anime tak bardzo usiłuje podkreślać. Odrobina efektów rodem z Nagi no Asukara byłaby jak najbardziej na miejscu.

Komedia stanowi jednak tylko fragment większej całości. Amanchu! to przede wszystkim opowieść o pokonywaniu własnych słabości i znajdowaniu swojego miejsca w świecie, nie wśród czterech ścian, z dala od innych ludzi, a właśnie pośród nich. Anime zachęca do bycia częścią otaczającego nas świata, podkreślając wagę naszych więzi z naturą oraz relacji międzyludzkich. Nie zagłębia się w smutne, dołujące tematy, ale skupia się na pozytywach, co jest w filmach i serialach, nie tylko animowanych, rzadkie, gdyż często bywa postrzegane jako naiwne. Tymczasem wcale takie być nie musi. W obliczu męczącej szarej codzienności potrzeba czegoś, co pomoże cieszyć się życiem i skłoni nas do tego, by zwolnić, rozejrzeć się wokół siebie i choćby przez chwilę poszukać piękna. Na swój sposób Amanchu! detronizuje pod tym względem Arię, gdyż mimo podobnej wymowy pokazuje piękno nie w idyllicznej krainie na dalekiej planecie (nawet jeśli wzorowanej na rzeczywistym mieście), ale o wiele bliżej, w świecie znanym większości z nas.

Wspomniałem już nieco o obsadzie, chwaląc Ai Kayano za dopasowanie do swej roli, i to samo mógłbym powiedzieć o wszystkich osobach, które użyczyły głosu bohaterom. Nie brakuje zarówno sław, jak i seiyuu mniej znanych, przy czym każdy daje z siebie wszystko i pomaga stworzyć interesujące, żywe postaci. Podobnie ścieżka dźwiękowa, która relaksuje tak bardzo, że moje leniwe ziewnięcia słyszeli najpewniej ludzie po drugiej stronie miasta. Po raz kolejny uczepię się jedynie tego nieszczęsnego oceanu, który tak jak nie wygląda specjalnie zachwycająco, tak i brzmi co najwyżej niczym plaża nad jeziorem. Minimalnie lepsze efekty pozwoliłyby stworzyć bardziej wciągający i odurzający klimat, pomagając podkreślić przesłanie serialu.

Czasami się zdarza, że nadzieje i efekt końcowy pokrywają się stuprocentowo, i tak też jest w przypadku Amanchu!. Połączone siły utalentowanej autorki komiksów i doświadczonego, znającego jej twórczość reżysera dały efekt, który powinien zadowolić każdego fana okruchów życia. Osoby stroniące od gatunku, zabiegane i niemogące się wyzwolić z okowów codzienności również znajdą tu coś dla siebie. Być może po seansie znajdą chwilę, by nieco bardziej optymistyczne spojrzeć na świat. Każde dzieło, które jest w stanie do tego skłonić, zasługuje na uwagę i szacunek.

Tassadar, 20 listopada 2016

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: J.C.STAFF
Autor: Kozue Amano
Projekt: Youko Itou
Reżyser: Jun'ichi Satou, Ken'ichi Kasai
Scenariusz: Deko Akao
Muzyka: Gontiti

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Amanchu! - wrażenia z pierwszych odcinków Nieoficjalny pl