
Komentarze
Bloodivores
- Re: Zakończenie... co? : Bonde : 16.01.2017 17:24:20
- anime bez zakończenia : kalinga : 16.01.2017 08:50:44
- Zakończenie... co? : Bonde : 21.12.2016 21:22:42
- komentarz : Tamago-chan : 18.12.2016 02:05:03
- Drugi odcinek czyli chińskie więzienie dla wampirów : Domi-kun : 13.10.2016 00:41:45
- komentarz : Domi-kun : 2.10.2016 21:43:06
anime bez zakończenia
Zakończenie... co?
Cała akcja dzieje się w Chinach, co jest fajne. Bohaterowie mają krótkie, dwuczęściowe imiona np. Mi Liu, Win Chao, Lee Shin (chociaż nie jestem pewna czy to nie nazwiska), opening od któregoś odcinka ma chiński tekst… i tyle. Nie czuć klimatu Chin, nie wprowadzono żadnych detali mówiących o tym, że to inna kultura. Równie dobrze można było ich nazwać Misaki, Shinichi i Tatsuya umieścić to wszystko w Japonii, nie zrobiłoby to serii żadnej różnicy. Zmarnowany zabieg.
O fabule nie chce mi się pisać, bo dostaliśmy jej szczątki: kliknij: ukryte grupka przyjaciół ląduje dziwnym w więzieniu i mamy survival game z tematem przewodnim „zabijamy potworki”, wprowadzono miłych i mniej miłych bohaterów, gdzieś w tle majaczy się wątek pana detektywa, ale do niczego to nie prowadzi. Nie dostajemy ani jednej odpowiedzi na pytania (niezbyt ciekawe pytania, jeśli mam być szczera). Jest to po prostu niepełny produkt.
Bohaterowie nie wyróżniają się absolutnie niczym na tle innych serii. Ok, nie zawsze musi być oryginalnie, ale żeby oni byli chociaż sympatyczni. Niestety, nie są. Jest to banda nudnych, przewidywalnych do bólu chodzących schematów, do tego masakrycznie irytujących. Zostali obdarzeni dwoma, góra trzema cechami: kliknij: ukryte main hero jest prawy i miał smutne dzieciństwo, Anji ma duże cycki i jest bezużyteczna, Lee Shin jest opanowanym (do czasu) badassem, Win Chao jest tchórzem, a u kolesia z długimi włosami cech nie stwierdzono. Ich charaktery nie zostają pogłębione ani odrobinę podczas seansu, no chyba, że liczymy fakt, że Lee Shin boi się kobiet.
Humoru w tej serii też nie uświadczymy kliknij: ukryte (chyba, że liczyć fakt, że Lee Shin boi się kobiet, co zostało btw. przekazane w tak sztywny sposób, że wywołuje cringe a nie rozbawienie). Wszystko jest tu poważne, dramatyczne, a postaci są zawsze skorzy do poświęceń w imię wyższego dobra.
Jeśli chodzi o kreskę i animację zgadzam się w 100% z Tamago‑chan na dole, jest to prawdziwa tortura dla oczu. Ale i tak najlepsza była katana kliknij: ukryte wystająca z ramienia jednego z bohaterów, bez żadnej rany, czy krwi, tak sobie wystaje,a ten stoi i gada i ma na to… Matko, jedyny moment, w którym się ożywiłam podczas a seansu, to było boskie XD
3/10 katastrofa
Drugi odcinek czyli chińskie więzienie dla wampirów