
Komentarze
Dragon Ball GT
- Re: Zmieniam zdanie : Syn Bardocka : 30.04.2020 13:25:50
- Re: Zmieniam zdanie : Byczusia : 23.03.2020 00:36:08
- Re: Zmieniam zdanie : Syn Bardocka : 22.03.2020 21:14:03
- Re: Zmieniam zdanie : Byczusia : 3.11.2019 21:09:40
- Re: Strata czasu : Syn Bardocka : 3.11.2019 20:24:39
- Re: Zmieniam zdanie : Syn Bardocka : 3.11.2019 20:23:35
- Re: Zmieniam zdanie : Byczusia : 20.10.2019 23:16:20
- Re: Zmieniam zdanie : Syn Bardocka : 20.10.2019 20:12:02
- Błędy i dziury fabularne : Syn Bardocka : 17.10.2019 15:49:36
- Re: Zmieniam zdanie : Byczusia : 16.10.2019 21:56:41
Błędy i dziury fabularne
-Goku jest znowu dzieckiem : Serio? Po tych wiele perypetiach, twórcy DBGT zdecydowali żeby Goku stał się znowu dzieckiem?! Ale fani DB lubili go jako dorosłego!
-Włosy Gotena : Mimo iż prawie każdy młodszy brat lubi swojego starszego brata, zdawało mi się ze Goten lubi być podobny do swojego ojca a nie do brata, mimo iz Goten nie lubi potem posiadać włosów swojego ojca, myślę ze seria GT byłaby lepsza gdyby Goten miał włosy Goku albo zbliżone do niego
-Charakter Pan : Mimo iż lubię design Pan w GT, jej zachowanie przypominające Bulmę nie podoba mi się, ona jest córką Gohana i wnuczką Goku, nie powinna być namolną agresywną o byle co smarkulą
-Vegeta z wąsami : stanowczy błąd GT którego twórcą jest sam Toriyama, na szczęście córka Toriyamy powiedziała mu ze Vegeta wygląda głupio, i tak oto Bra powiedziała Vegecie, a skoro mowa o Brze
-Bra i jej wygląd : zapewne wiele z was by mi powiedziało „ale Bartek spójrz na te laskę!” Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt ze Bra w GT to 9 latka!!! Jaka 9 latka ubiera się jak pani spod latarni, nawet fakt że ona ma prawo jazdy nie zmienia faktu że coś tutaj jest nie tak
-Brak Gotenksa : Jak napiszę na dole, Gotenks nie miał prawa być w serii GT, mimo iż jego wygląd byłby uznawany za bishonen jak jego ojciec – Gogeta. Mimo iż otrzymaliśmy GT Gotenksa w grze Dragon Ball Heroes, jego wygląd jest głupi i nawet Salagir dał lepszy design dla niego [link]
-Cała seria to Goku time : Czyli nikt poza Goku nie może być użyteczny, nawet najsilniejsza fuzja w całej starej DB – Gogeta, nie mogła pokonać ostatecznego wroga, tylko Goku, Goku i Goku! Sigh
Zmieniam zdanie
Strata czasu
-Dać Goku jako dorosłego
-Zostawić design Pan ale poprawić jej charakter do tego jaki miała w Zetce
-Sprawić że inne postacie poza Goku mieli chwałe
To już nie jest to
GT - średnia seria
Odnośnie poprzedniego komentarza o DB Super – bzdury i to totalne. Super może i pod względem wizualnym jest najgorszą serią, ale już po tych 25 odcinkach mogę śmiało stwierdzić, że miażdży GT pod względem fabularnym. Fabuła jest ciekawsza, dynamiczniejsza i co najważniejsze, nie ma tylu błędów co w GT. No i w Super od początku coś się dzieje, nie jak w GT, latanie po kosmosie – nuda. Nie rozumiem tego zdania o sesji szokowej – ja nie dostałem żadnego szoku po obejrzeniu tych 20 odcinków DB Super i naprawdę lubię tą serię. Jeżeli nic nie zepsują, to fabularnie będzie można Super postawić blisko DBZ, a daleko przed GT. GT przoduje pod względem wizualnym, ale Super miażdzy fabularnie i to wiele osób potwierdza.
GT- arcydzieło
GT jest TRAGICZNĄ serią.
Po pierwsze – błędy:
-Goku musiał zamienić się w SSJ4, żeby móc podnieść pojedynczy budynek (do tego musiał jeszcze „włączyć” poświatę i się trochę nadrzeć, żeby podnieść kawałek miasta)
-spadające szkło go zabolało. SPADAJĄCE SZKŁO!!! I był do tego jeszcze w formie SSJ4!!!
-Hercule/Mr Satan (Herkules) przeżył masywny kopniak Omega Shenrona prosto w żołądek. To tak, jakby mrówka przeżyła zderzenie z pociskiem o sile pędzącego pociągu!!!
-przez całą serię ŻADEN przeciwnik, jak i ŻADEN bohater nie pokazali swojej prawdziwej mocy. Czy to będzie forma nie przemieniona, czy SJ1, SSJ2, 3, 4, to i tak eksplozje będą zawsze takiej samej wielkości, wyprowadzone ciosy zawsze będą rzucać przeciwnikiem na podobną odległość (pomijając jeden moment, gdy Goku walczył z Super 17), powodując taką samą destrukcję otoczenia itp.
-Majuub (połączenie grubego Buu z Uub'em) nie mógł nawet ruszyć z miejsca Super 17, czyli dwóch nisko‑poziomych Androidów 17. WTF?! GT sugeruje nam, że Androidzi, którzy nie mieliby najmniejszych szans z kimkolwiek, kto się potrafi zamienić w Super Saiyana, nagle, przy połączeniu się w jedną całość robią się prawdopodobnie nawet silniejsi od SSJ Vegetto z sagi Buu w „Zecie”. Mało? Mimo to, kurdupel Goku zamieniając się zaledwie w SSJ1, uderza go tak mocno, że przelatuje kilkadziesiąt tysięcy kilometrów (dosłownie). Tak, specjalnie dał się uderzyć, ale tak samo dał się uderzyć Uub'owi i to kilkanaście dobrych razy.
(Błędów jest znacznie więcej, ale zostańmy już tylko przy tych, bo kto to mi potem przeczyta ;P)
Po drugie – kreska/animacje:
-Jeżeli dla was to wygląda lepiej niż DBZ: [link], [link], [link] – to jest z wami źle
Po trzecie – klimat:
-całość serii jest ubrana w bardzo ciemne szaty, kolory powodujące u mnie odruchy wymiotne, bo GT próbuje być „kolorowe” nie będąc takim. To jak: włochaty facet noszący sukienkę z dekoltem, i do tego jeszcze tańczący w „seksowny” sposób. Chyba rozumiecie aluzję xD.
Oczywiście, jest to przesadna wypowiedź, ale ulżyjcie sobie w odruchach wymiotnych o jakieś 80%, to już powinniście wiedzieć, jak się czuję oglądając GT :P
GT klapa i Battle of Gods i news
A po za tym mogli by kontynuować serię po Dragon ball Z. Tak czy inaczej by się saga nazywała? Może by wprowadzili nowszą, ciekawszą fabułę. Ale takie rysowanki, jak te z Bardockiem? Te nowe. Mogła by powstać nowa seria z Bardockiem? Może by się teleportował do przyszłości, i poznał swojego syna Songa. I mówił o nim, co za śmieć. Ale niektórzy wojownicy potrafią ukryć swoje ki. Na ziemi nauczył się tego Vegeta. Fajne by to było. A nie te komputerowe 3 D. To już nie normalnie z tym 3 d. Wszystko w 3 d musi powstać. I tym razem. A zarazem. W battle of Gods. Upada twórczość prawdziwego artysty. Oryginał. Najlepsze serie to te prosto z mangi. Kult.
Smocze kule mają swoje ograniczenia i urok. Bez Kaio by sobie nie poradzili nasi bohaterowie, w spełnianiu życzeń. Np. nie można ich za dużo używać. Ale po co one powstają? Gdyby kule stworzyły boga sayian, to tak, bo nie mogli zwyciężyć z Birusu. A nie dobrzy sayianie stworzyli Boga i musi być ich 6. W battle of gods dobrzy sayianie tworzą boga sayiana przypadkowo. Ale nie było dobrych sayian. Sayianie byli źli. Nie mieli litości, tak jak Freeza i byli okrutn.Freeza zniszczył planetę Vegetę. Nienawidził małp – sayian. Freeza całkowicie zniewolił saiyan. Coś musi jednak znowu powstać. Nowy rozdział – Słudzy Freezy.Mogło by tak być.
Nowa saga. W innej mandze. Na Ziemię przybywa arcymistrzyni sztuk walki (z innej planety – to ona przejęła kontrolę nad planetami ubiegłymi, które przejął Freza wraz z sayianami), wraz ze swoim młodszym bratem, i z swoją nową ekipą, których jest 12, i udaję się w poszukiwaniu smoczych kul. Arcymistrzyni ma magiczny napój, który uzdrawia całe ciało, ponadto zwiększa siłę i odporność, który sama stworzyła, jest taka dumna tak jak Bulma, ale o białych włosach i silnej koncentracji, dlatego ciężko ją pokonać. Młoda i ładna, wygląda jak ziemianka o białych włosach, ale o takich włosach jak u sayian. Nigdy się one nie zmieniają. Zawsze towarzyszy jej taki stwór, o skrzydłach, z którym rozmawia. Towarzyszy mu czyste zło. Sama go też stworzyła. Ona potrafi skupiać dużo energii i wylądować ją, ot tak. Stała się dużo silniejsza niż Freeza. W końcu kule odnajduje za pomocą swoich towarzyszy i specjalnym radarze. Nikt nie wie o przybyłych. Oni potrafią ukryć swoje Ki do zera, więc nikt się oczywiście nie orientuje o ich przybyciu. Wyglądają tak jak ziemianie. Potrafią się ukrywać, jak cienie. Tylko mają białe karnacje i są bladzi, czarne stroje, białe płaszcze, białe włosy, i sztylety z końcem trucizny. Z nudów arcymistrzyni wojny buduje swój nowy dom – pałac w niebie, by mogła tam stwarzać swoje duchy, by przylatywały na Ziemię i niszczyli tą piękną planetę, straszyli jej mieszkańców. W pałacu są też specjalne sale – jadłodalnia, sala treningowa, staw wodny z dużymi rybami jak Akami, różne wiszące straszydła, zdobyte przez nią jak takie skóry, powieszone na ścianie, pokój, gdzie można odpocząć, sala duchów, sypialnia, wielkie schody, gdzie latają dwa
gargulce, i mała małpa i papuga w innej sali na drzewach. Jak
zawsze chce być najsilniejsza we wszechświecie. Za pomocą kul wskrzesza kilku sayian, których kiedyś służyli Freezie, dobrze jej znanych. Mówi im, że to ona zabiła Freezę. Dzięki temu, łatwiej będzie sobie ich mogła podporządkować. A w cale jej nie zależało na obronie sayian tak jak Vegecię. Chciała byc najsilniejsza w kosmosie. Mają też warzywniaki, które dobrze jej służyli. W wiadomościach podają, że duchy niszczą i straszą ludzi, plądrują, zabijają po dotknięciu, jak za pomocą dotknięciu czarodziejskiej różdżki. Chce podporządkować sobie wszechświat i zdobyć całą planetę Ziemię. Z czasem jednak przyłączy się do Songa i jego towarzyszy. Reszta zostanie zabita.
Słabo
Dragon Ball jest tym rodzajem filmu animowanego który dorasta razem z widzem. I tak mieliśmy przygody młodego Sona Goku w części pierwszej. Ok. Zero zastrzeżeń świetny humor czasem trochę zmroziło krew.
Seria DBZ jest już majstersztykiem. Świetne walki, poprawa grafiki i muzyka na najwyższym poziomie. Do tego doskonały przekaz fabuły. Przynajmniej do chwili pokonania Frezzera przez Sona. Do tego bowiem momentu wszystko przebiegało klarownie i po kolei. Potem na moment wytrącono ten rytm. kliknij: ukryte
Bo oto pojawiły się podróże w czasie Trunksa, nagłe pojawienie się Androidów, co trochę zakrzywiło rozkład sił. Np. pokonanie w sekundę Frezzera (wniosek Frezzer dużo dużo slabszy od np C17 i C18 a może nawet od C16, C19 i C20) itp. Dalej już wracamy do świetnego klimatu (trening Gohana i namaszczenie go przez ojca na obrońcę ziemi) ponownie świetnie zbudowany klimat aż do końca serii z Cell'em i tu właśnie mieliśmy idealny moment na zakończenie całego Dragon Ball'a. Poświęcenie Goku, power up Gohana i Ka me ha me Ha !!! Kapitalna sprawa.
No ale lecimy dalej. Nagle okazuje się że na ziemi żyje sobie Babidi i planuje ją zniszczyć przy pomocy Buu turbodemona, a na ziemi w tym czasie sielanka, Vegeta na dorobku, Gohan – szkoda gadać. Jedynie Son nawala z treningiem chociaż i tak nie może pomóc swoim na ziemi. Szczęśliwy traf chciał że akurat dostał 24 godziny na udział w turnieju na a resztę znamy. Potem mamy akcję z dodatkowym życiem dla Sona i ciekawą walkę z Buu zakończoną świetnym monologiem.
De facto samo zakończenie DBZ również było ciekawym finiszem całej serii. Biedne dziecko „z nikąd” jako materiał na obrońcę planety (dobre wcielenie potężnego Buu)
No i docieramy do meritum mojej wypowiedzi. Co mamy w DBGT:
- trójka bohaterów: odmłodzony Son – totalna klapa co innego może jakby w połowie serii odzyskał wzrost (nie biorę pod uwagę SSJ4), Pan – czy tylko ja czekałem na jej SSJ ? można było uczynić tą postać dużo ciekawszą, Trunks – nigdy nie był moją ulubioną postacią i w tej serii utrwalił się na swojej przeciętnej pozycji.
- pozostali bohaterowie, słabi albo bardzo słabi, ambitny Vegeta postawiony na przegranej pozycji w rywalizacji z Sonem, Gohan paradoksalnie nic się nie nauczył, Trunk i Goten no mogli się choć raz scalić w durzego Gotenks'a, Uub Uub „i gdzie to wielkie wcielenie Buu z potencjałem?” , Piccolo i reszty bardzo mało.
- fabuła – mocno naciągnięta: „musimy zebrać kule bo inaczej ziemia przestanie istnieć!” !?!
- SSJ4 – kolejne udziwnienie niby ciekawe, a jednak coś za dużo tego, no i to cięgle nie ideał bo przecież Son był bez szans 1:1 z „jedno gwiazdkowym smokiem” po wchłonięciu przez niego pozostałych kul.
- i wreszcie zakończenie serii
To był szok, no spodziewałem się wszystkiego tylko nie tego. Myślę sobie: " Ok. Son odlatuje na smoku, Shenron ukrywa smocze kule w ciele Sona. I dalej nic ciekawego się nie dzieje. Sentymentalny powrót do przeszłości, walka praprapra wnuków Vegety i Sona. Pojawienie się młodego Sona na turnieju który nawet nie przywitał się z wnuczką. Jakby tego nie ująć to już było okrutne! Son miał tendencje na przełomie Sag lub Serii do znikania na dłużej albo krócej ale wiadomo było gdzie przebywa (Trening w Niebie, trening z Uub Uubem itp.) no ale zniknąć na kilkadziesiąt lat to jest bez sensu.
W tym wypadku postąpiono po prostu źle. Wtedy właśnie można było zacząć ciekawe przygody bez kryształowych kul! Odpalić nową serie taką 30‑40 odcinkową, stworzyć w tym wypadku jeszcze jeden stopień super‑wojownika (Son, Goten, Gahan), przeciwstawić Go jakiemuś hiper‑złemu charakterowi (Źródło wszelkiego zła we wszechświecie), udowodnić wyższość dobra nad złem i zakończyć w nieco dramatyczny sposób np. niszcząc ostatecznie kryształowe kule (ukryte w ciele Goku które pojawiłyby się w stosownym momencie), pozostawiając faktycznie super‑wojowników na straży świata.
Wiadomo łezka się zakręciła, bo to był koniec przygód pokazany z perspektywy czasu swego rodzaju podróż w czasie. Jednak teraz z perspektywy tego czasu wiem i żałuję że nie rozegrano tego trochę inaczej.
Takie jest moje zdanie, po kolejnym już obejrzeniu przygód Sona Goku.
Dziękuję tym co przeczytali i Pozdrawiam wszystkich fanów.
Zamaskowano spoilery.
recenzja i anime
A co do anime, zmarnowany potencjał i rozczarowanie. Cofnięcie się w rozwoju nigdy nie wychodzi na dobre. Wszystkie wątki które mnie zaciekawiały, były zbyt krótkie i nierozwinięte. Podsumowując najlepsze co wyszło twórcom w tych 64 odcinkach to opening.
Ocena
Tak na wstępie, chcę się tylko przywitać, jestem tu nowy :D I przed kilkoma minutami wystawiłem komentarze do DB i DBZ jako „Kitsune” ;)
----Właściwy komentarz:
Co do oceny takiej ogólnej, którą zdradzę na początku to DB GT jest moim zdaniem fajne, ale nie dorównuje ani DB, ani DBZ.
Dlaczego? To jednak trochę inne anime, koncepcja jest zmieniona, chociaż smocze kule są to jednak anime opowiada losy 3 nowych bohaterów. Tak, dla mnie to nie ten sam Goku, nie ten sam Trunks, a Pan/Pam to już w ogóle. Wiele osób nienawidzi jej za rolę w GT. Zepsuli niestety postać, która w Z była sympatyczna.
Teraz trochę własnej opinii.
Wersję mieliśmy francuską i japońską, szkoda, że nie zrobili od razu oryginału, no ale cóż… bywa. To był szok, gdy nagle zmienił się głos, szczególnie teraz, jak jakiś rok czy dwa lata temu oglądnąłem (a zwykle oglądam kilka odcinków pod rząd) i nagle z francuskiej, wersja stała się japońską.
Ale co do soundtracków i przede wszystkim openingu – są świetne!
Chyba każdy fan DB, słysząc „Dan Dan Kokoro Hikareteku” przypomina sobie te chwile przed telewizorem. Zawsze mi się ta piosenka kojarzyła z takim smutkiem, była taka wzruszająca. Słucham jej często dzisiaj, w wersji puszczanej jako opening do GT oraz w drugiej (bo jeśli ktoś nie wie: dwa zespoły ją nagrały – Zard i Field of View).
Ale mniejsza o muzykę. Ja nigdy nie patrzyłem na kreskę, wiec się nie wypowiem.
Walki rzeczywiście są krótkie i fabuła jest ciekawa, ale zbyt szybko się kończy. Podoba mi się wyruszenie w kosmos i walka z Bebim. Ale te siedem smoków już nie… były pokonywane praktycznie bez większego problemu. Chociaż fajnie było widzieć jak Gogeta bawi się z przeciwnikiem i nagle traci fuzję. To był bardzo fajny zwrot akcji. No i fajnie połączyli tutaj charaktery Goku i Vegety. Pod tym względem można tylko pogratulować! Podoba mi się też końcówka. Pokonanie ostatniego przeciwnika przez małego Goku, który już ledwo żyje.
Ogólnie lubię GT, wiele osób krytykuję tę serię, ale dla mnie nie jest ona aż tak zła. Osobiście chętnie ją oglądam.
np. zauma chyb tak mu było, jaki niby najśliczniej wojownik we wszechświecie, miałby z nim problem? przecież w ciągu jednej setnej powinien go zmieść w jedną setną, a nie jakieś wąsy obcinać, gdzie tu logika.
Dalej wcale nie lepiej, wielu na tych planetach dorównywała Son Goku, nie chce mi się wierzyć, że wraz z największy błędem jaki jest pomniejszenie Goku, stracił 8/10 mocy tak przynajmniej to wygląda.
Pomniejszenie Goku to największy cios, kompletnie, a to kompletnie zniszczyło klimat, wiele rzeczy w późniejszym etapie było jeszcze niedorzeczna, nie spodziewałem się takie takiej słabej serii gdy ja pierwszy raz oglądam, ludzie odpowiedzialni za to powinni dostać ostrą kare po kieszeni.
Wkurzająca seria, włosy Vegety są inne, a wiadomo co mówił w DBZ, SSJ4 kompletnie odbiega od pojęcia super wojownika, Pan nie jest super wojownikiem, jakim cudem jesli tak łatwo przyszło Gotenowi i Trunksowi w DBZ? Można by wymieniać w nieskończoność.
Jedyny plus to muzyka, bo mi się spodobała. tak czy siak 1/10 za muzykę.
Kicz i tandeta
8/10
SZS
Mam ambiwalentne uczucia co do GT. Z jednej strony seria ma zdecydowanie najlepszą oprawę graficzno‑muzyczną, z drugiej fabuła to ciąg zmarnowanych pomysłów.
-Korzenie w Kosmosie
Koniec Zetki nie pozostawiał wielu możliwości rozwoju fabuły. Mamy paczkę superhiperwkosmoswystrzelonych wojowników, którym nikt we wszechświecie nie podskoczy. Dość marny materiał na fabułę, więc zabierzmy przynajmniej jednemu te moce i każmy robić to samo co w pierwszej serii, tylko w kosmosie. Pomysł niby dobry, ale wszyło średnio- zamiast puszczania oka do widza mamy recykling pomysłów, .
-Zmarnowane Pomysły…
Wiem, że Dragon Ball nie fabułą stał, ale każdy wątek podjęty przez GT sprowadzał się do dobrego pomysłu i kiepskiego wykonania. Nadużywanie Smoczych Kul? Historia Sayian dopada ich potomków? Liczycie na ciekawe rozwiązania i choćby odrobinę wyjaśnień? Zapomnijcie.
-...I Bohaterowie
Goku. A idźże mi stąd, stary malutki, czy ty zawsze musisz ratować sytuację? Czy Przenajświętsza Kamehameha nie zadziała jak nie rzucą jej te święte i czcigodne ręce? Dziadku, weźta siądźta w foteliku i dajta młodym się wykazać.
Zwłaszcza, że pod koniec Zetki miałeś kilku potencjalnych następców.
Gohan- dziedzic, pierworodny, zaktualizowany niczym najlepszy antywirus. W sumie aż tak nie boli, bo w końcu ojciec rodzinie, miał inne priorytety.
Uub- Ten obszarpaniec, który ponoć był reinkarnacją demona, który bogów rozwalał przed śniadaniem. I co z nim? Ano nic. Pląta się poza ekranem, czasem przyleci pokazać, że żyje.
Trunks- Jego inne wcielenie zabrało całą charyzmę i siłę. W GT miał jeden fajny moment. Jak machnął mieczem w openingu. Potem- noga i zapchajdziura.
Goten… że kto?
Prywatne czepianie się kliknij: ukryte
14 latka ubrana jak… ludzie, prostytutki nie noszą się tak publicznie.
10 lat temu oglądało mi się przyjemnie, więc teraz czasem wracam do niektórych scen, ale ogólnie niestety rozczarowuje.
Nieźle, gożej, KIEPSKO!!
Brak Vegety
Super