x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
...wpierw zagrajcie w Chaos;Child.
Ponad 50 godzin gry visual novel z całą masą dobrych i złych zakończeń, nie dziwie się że kiepsko wypadło w recenzji.
Nie ma bata, 12 odcinków to ZA MAŁO na taki zasób materiału…
A najlepiej zagracjcie w Chaos;Head visual novel, przeczytajcie mangi, anime.
Gra, na podstawie której leci adaptacja, ma jakieś 50 godzin, więc nic dziwnego, że ciężko to jakoś składnie posklejać w 12 odcinkach reklamówki.
Natomiast nie znaczy to, że ogląda się źle. Wątki są całkiem ciekawe i bez większych idiotyzmów, jednak ciężko się w tym wszystkim połapać, kiedy reżyser musi pędzić z materiałem jak szalony.
Mimo tego mogę polecić, całkiem przyjemne. Ale pewnie o wiele lepiej zagrać w grę (chyba niedługo ma wyjść angielska wersja).
Oj, niestety szykuje się nam tu raczej powtórka z beznadziei zawartej w Chaos;Head.
Zacznijmy najpierw od odcinka 0, który wyszedł łącznie z 1 i był streszczeniem tego, co działo się we wspomnianym Ch;H. Ogólnie rzecz biorąc było to całkowicie zmarnowanie 25 minut, bo jako przypomnienie tego, co wydarzyło się w tamtej serii wyszło potwornie beznadziejnie. Oglądałam Ch;H, ale ten ep nijak nie pomógł mi w przypomnieniu co się tam działo, bo nawet nie zawierał najważniejszych informacji. Ot, luźno połączone sceny pokazujące bohaterów, oczywiście z odpowiednią ilością makabry. Naprawdę nie ma sensu oglądać.
Następnie przechodzimy do „właściwej” serii. Strasznie szybko polecieli ze wszystkim w tym odcinku. Pokazali mnóstwo krwi i flaków i teoretycznie wszystko to miało być owiane aurą tajemnicy, ale… brakło klimatu. Naprawdę dałoby się tu wprowadzić całkiem fajną atmosferę niepokoju, ale twórcy postanowili ograbić odcinek ze wszystkich „niepotrzebnych” scen, tj. przedstawili tylko najbardziej kluczowe ujęcia. Napięcie? Niepewność? A po co to komu! Wywalmy od razu kawę na ławę, a ludzie będą się jarać, bo dostaną dużo brutalnych scen! I pewnie znajdą się tacy, którzy będą, ale jeśli ktoś wymaga od historii czegoś więcej, niż pokazania trupów, to nie ma tu czego szukać. Przynajmniej nie na razie, acz nie sądzę, by dalej uległo to zmianie. Raczej będą chcieli szybko upchnąć najważniejsze fakty i polecieć od razu z akcją do przodu.
Chaos;Head zaczynał się dobrze – powoli budowali klimat, było napięcie i aż chciało się wiedzieć, co będzie dalej. Po czym od połowy zrobiła się tania, całkowicie chaotyczna sieczka z mnóstwem idiotyzmów. W Chaos;Child mam wrażenie, że odpuścili sobie w ogóle próby budowania klimatu i przechodzą od razu do sieczki. Nie żebym szczególnie wierzyła w ten tytuł, ale mogli chociaż poudawać przez 2‑3 epki, że tym razem się starają…
Btw. animacja była strasznie koszmarna – ruchy postaci wyszły topornie i były jakieś takie urywane. Niezbyt dobrze się na to patrzyło niestety – nie wiem, czy Ch;H nie prezentowało się lepiej pod tym względem (a przecież wyszło ładnych parę lat temu).
Aby zrozumieć to anime...
Ponad 50 godzin gry visual novel z całą masą dobrych i złych zakończeń, nie dziwie się że kiepsko wypadło w recenzji.
Nie ma bata, 12 odcinków to ZA MAŁO na taki zasób materiału…
A najlepiej zagracjcie w Chaos;Head visual novel, przeczytajcie mangi, anime.
Niezłe, acz pocięte
Natomiast nie znaczy to, że ogląda się źle. Wątki są całkiem ciekawe i bez większych idiotyzmów, jednak ciężko się w tym wszystkim połapać, kiedy reżyser musi pędzić z materiałem jak szalony.
Mimo tego mogę polecić, całkiem przyjemne. Ale pewnie o wiele lepiej zagrać w grę (chyba niedługo ma wyjść angielska wersja).
Po 1 epku
Zacznijmy najpierw od odcinka 0, który wyszedł łącznie z 1 i był streszczeniem tego, co działo się we wspomnianym Ch;H. Ogólnie rzecz biorąc było to całkowicie zmarnowanie 25 minut, bo jako przypomnienie tego, co wydarzyło się w tamtej serii wyszło potwornie beznadziejnie. Oglądałam Ch;H, ale ten ep nijak nie pomógł mi w przypomnieniu co się tam działo, bo nawet nie zawierał najważniejszych informacji. Ot, luźno połączone sceny pokazujące bohaterów, oczywiście z odpowiednią ilością makabry. Naprawdę nie ma sensu oglądać.
Następnie przechodzimy do „właściwej” serii. Strasznie szybko polecieli ze wszystkim w tym odcinku. Pokazali mnóstwo krwi i flaków i teoretycznie wszystko to miało być owiane aurą tajemnicy, ale… brakło klimatu. Naprawdę dałoby się tu wprowadzić całkiem fajną atmosferę niepokoju, ale twórcy postanowili ograbić odcinek ze wszystkich „niepotrzebnych” scen, tj. przedstawili tylko najbardziej kluczowe ujęcia. Napięcie? Niepewność? A po co to komu! Wywalmy od razu kawę na ławę, a ludzie będą się jarać, bo dostaną dużo brutalnych scen! I pewnie znajdą się tacy, którzy będą, ale jeśli ktoś wymaga od historii czegoś więcej, niż pokazania trupów, to nie ma tu czego szukać. Przynajmniej nie na razie, acz nie sądzę, by dalej uległo to zmianie. Raczej będą chcieli szybko upchnąć najważniejsze fakty i polecieć od razu z akcją do przodu.
Chaos;Head zaczynał się dobrze – powoli budowali klimat, było napięcie i aż chciało się wiedzieć, co będzie dalej. Po czym od połowy zrobiła się tania, całkowicie chaotyczna sieczka z mnóstwem idiotyzmów. W Chaos;Child mam wrażenie, że odpuścili sobie w ogóle próby budowania klimatu i przechodzą od razu do sieczki. Nie żebym szczególnie wierzyła w ten tytuł, ale mogli chociaż poudawać przez 2‑3 epki, że tym razem się starają…
Btw. animacja była strasznie koszmarna – ruchy postaci wyszły topornie i były jakieś takie urywane. Niezbyt dobrze się na to patrzyło niestety – nie wiem, czy Ch;H nie prezentowało się lepiej pod tym względem (a przecież wyszło ładnych parę lat temu).